Drabble↔Pocztówka od Zielonej Cioci
Prolog
Spójrz synku, ciocia przysłała pocztówkę z opanowanej przez nas, Ziemi. Fotkę zapraw na zimę.
Przyznam szczerze, że taką kreatywnością miło mnie zaskoczyła.
*
Siedzimy w sadzie. Drzewa pełne przeróżnych owoców i zapachów, dopełniają wrażenie raju.
Nagle szum, świst i ogólny chaos.
Gałęzie biorą zamachy, niczym sterowane.
Oblepiają nasze ciała słodką mazią rozciapywanych pocisków.
Lepkie grzęzawisko utrudnia ucieczkę.
Widzimy ogromne słoiki.
Szybują nad koronami, niesione w macko-czułkach.
Inne nas wyłapują, by włożyć do szkiełek. Zakręcają drogę odwrotu, twistem.
*
Epilog wyzwoleńczy
Mus to mus – głosik musu mięsno-jabłkowego, jest pełen wściekłości i determinacji. – Mnie już dekiel odbija. Wam widzę, też. Pokonamy imperialną Ufociocię!
Komentarze (6)
Mnie nie opublikował na str głównej "63"
Nienawidzę go!
O utworze jutro, bo muszę iść.
Miałem skojarzenie ze strefą 51. Ale może zmienię tytuł
Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania