Drabble→Uparty - Bubel - Śledzik
{UPARTY}
Ostatnio mój pies zaczyna się niestosownie zachowywać. Żeby raz po raz, to jeszcze pół biedy. Dlatego postanawiam zaprowadzić go do weterynarza.
– Co dolega pańskiemu psu?
– Chodzi.
– Rozumiem.
– Nic pan nie rozumie. Proporcja została zakłócona. On na dwóch i ja na dwóch.
– Proszę go zaprowadzić do psy-chiatry. On mu przepowie, żeby chodził na czterech.
– Figę przepowie. Jest stary i głuchy.
– Psychiatra?
– Pies.
– W takim razie proszę mu na migi przetłumaczyć, że ma na czterech.
– Obraca się. Uparty słupek.
– To proszę chodzić na czterech, a on niech zostanie na dwóch.
– To i tak nie rozwiąże problemu.
– Czemu?
– Bo kot chodzi na trzech.
=============================================================================
{BUBEL}
– Dzień dobry. Chciałbym kupić gustowny celinder.
– To nie u nas.
– Jak to. Stoją na wystawie.
– Chodzi panu o: cylinder?
– Przecież mówię.
– To proszę bardzo. Ten jest świetny.
Fakt. Zaspakaja moje oczekiwania estetyczne. Wydaje się trochę ciężki, ale za to jaki przystojny. Płacę i wychodzę.
*
– Spójrz. Idzie ten, co u mnie wczoraj kupował. Czyżby chciał złożyć reklamacje?
Raczej tak!
– Żądam zadośćuczynienia. Pan mi sprzedał bubel!
– Bubel?
– Proszę spojrzeć na brak moich włosów. Postrzępione!
– O cholera! Najmocniej przepraszam. Musiałem panu omyłkowo sprzedać kapelusz iluzjonisty. Nie czuł pan, że królik włosy podgryza?
– Upiłem się z radości, że mam na głowie piękny cylinder.
=============================================================================
{ŚLEDZIK}
Niedawno umarł mój przyjaciel. Tylko ja mu zostałem. Często powtarzał, że pragnie być pochowany w trumnie, z datą ważności na wieczku... oraz fascynowały go chomiki. Z pierwszym życzeniem nie miałem problemu. Przyłożono pieczątkę. Drugie wymyśliłem sam.
– Chciałbym zamówić trumnę do przyjaciela.
– Proszę podać: długość, szerokość, wysokość oraz ciężar netto.
– Wolałbym podać: średnicę, wysokość i ciężar netto.
– Średnicę?
– Dokładnie.
– Nie kumam.
– Trumna ma być: okrągła. A przyjaciela proszę zwinąć jak rolmopsa.
– Lubił wódeczkę i śledziki. Co?
– Chomiki.
– Zagryzał chomikami?
– Nie. Fascynowały go.
– Klient nasz pan. Ale czemu akurat okrągła?
– Będę kulać trumnę na cmentarz, żeby się czuł jak chomik w kołowrotku.
Komentarze (18)
Chyba wybiorę ostatnie, też lubię chomiki :)
Dziękuję za uśmiech. Jednak pomiędzy wierszami można się poważnie zastanowić nad życiem.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam
Z dystansem i humorem.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania