Poprzednie częściDrabble - Ciotka
Pokaż listęUkryj listę

Drabble↔ Zuzia i Lalka / Ӏƙɑɾ

Zuzia i Lalka

 

Okno na parterze, a w nim mała Zuzia. Nie zawsze rozpoznaje twarze, ale poza tym jest całkiem normalną dziewczynką. Jednak bardzo jej smutno. Nie wie, czy zostanie wysłuchana. Wtem zauważa uśmiechniętą panią. Trzyma w ręku lalkę. Taką, o której marzyła. Owa pani, podaje dziecku prezent, coś do niej mówiąc...

… lecz w tej samej chwili, rozpędzony samochód wpada na chodnik.

 

A obdarowana biegnie radośnie do kuchni.

 

– Babciu. Zobacz, co mam! Tyle się modliłam i wreszcie spełnił moją prośbę. Dzisiaj dodatkowo

podziękuję Jezuskowi, że miłą panią nie zabrał do nieba, trochę wcześniej.

 

*

– Zuziu… muszę tobie o czymś powiedzieć.

– Dlaczego musisz?

    

   

Ikar 3

   

Syn Ikara nie w ciemię bity, tak jak ojciec. Odwiedza Syzyfa:

–– Posłuchaj Syziu. Skoro i tak łazisz wte i wewte z tym kamieniem, to mam propozycje. Zmontujmy wiatrak, którego będziesz nieprzerwanie napędzać, chłodząc moje skrzydła.

–– A jaka dla mnie z tego korzyść?

–– Obiecuję, że przestaniesz.

 

Syzyf skołowany łażeniem w kółko, na warunek przystał.

  

Ikar pofrunął. Wyżłobił tunel w słońcu i poleciał dalej. Jednak zakłócił strukturę gwiazdy. Dała plamę i spadła na Syzyfa i wiatrak. Ikar zboczył w stronę gorącej, ponętnej Wenus i spłonął, bo wiatrak już nie działał.

  

Wnuk starego Ikara, nie poszedł w ślady dziadka i ojca. Został strażakiem.

 

 

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (18)

  • Piotrek P. 1988 22.10.2021
    Pierwsze: osoba czytająca może sobie sama wyobrazić zakończenie. Udany i ciekawy pomysł, pobudza wyobraźnię. Wyobrażam sobie, że tamta pani była babcią. Odeszła z tego świata w wyniku wypadku samochodowego, a kiedy rozmawiała ze swoją wnuczką, była już duchem.

    Drugie: również pełne wyobraźni. Tym razem jednak w zdecydowanie weselszym tonie, mimo że jeden z bohaterów, i to pierwszoplanowych, nie dożywa do końca opowiadania.

    5, pozdrawiam :-)
  • cos_ci_opowiem 22.10.2021
    Dziewczynka woła babcię, ale przecież ma problemy z rozpoznawaniem twarzy, więc równie dobrze mogła rozmawiać z mamą lub ciocią...
  • Dekaos Dondi 23.10.2021
    Piotrek P.1988↔Dzięki:)↔Zmyślna interpretacja Twoja pierwszego tekstu. Drugie, to faktycznie, weselsze.
    Jakby dwie błędne decyzje↔Syzyfa i Ikara:)↔Pozdrawiam:)
  • cos_ci_opowiem 22.10.2021
    Pierwsze: ostre. Gdyby zignorować fragment o rozpoznawaniu twarzy, to można by w tej scenie zobaczyć małą psychopatkę, która ciesząc się z lalki zapomina o tym, że samochód zgarnął jakąś panią. No, ale w wydźwięku, jak piszę, ostre, daje się zapamiętać. Drugie: dla odmiany jakby zabawne. Choć po naruszeniu struktury Słońca chyba ten wnuk nie bardzo miał szansę zostać strażakiem. :)
  • cos_ci_opowiem 22.10.2021
    Choć w sumie, przecież Zuzia podziękowała Jezuskowi za to, że nie zgarnął pani wcześniej, więc ma trochę psychopatyczny rys.
  • Dekaos Dondi 23.10.2021
    Cos_ci_opowiem↔Dzięki:)↔Można też pomyśleć, że owa pani, to ktoś z najbliższej rodziny był, lecz nie rozpoznany. Zuzia zaś dowiaduje się, kto zginął. Nie wiadomo, czy gdyby rozpoznała, to też by podziękowała w ten sam sposób. A może zupełnie obca osoba była i zupełnie o czym innym miała się Zuzia dowiedzieć? W tego typu tekstach, możliwości wiele:)
    A co do strażaka, to nie stoi, gdzie i kiedy:)↔Pozdrawiam:)
  • Bożena Joanna 23.10.2021
    W pierwszym bardzo dobrze oddajesz psychikę dziecka, którego marzenie się spełniło. Inne sprawy poza zasięgiem jej rozumienia świata.
    W drugim wnuk jakby idzie naprzeciw wyzwaniom, bliska osoba spłonęła, za to on będzie ratował innych. Racjonalne wyjaśnienia spadają na drugi plan.
    Te dwa zakończenia jakby łączą oba drabbelki. Tak myślę, niekoniecznie musi być to Twoim zamierzeniem.
    Pozdrowienia!
  • Dekaos Dondi 23.10.2021
    Bożeno Joanno↔Dzięki:)↔Kurczę, nie pomyślałem w ten sposób, że zakończenia może coś łączyć.
    Cenne są inne spojrzenia. To może jedynie cieszyć:)↔Pozdrawiam:)
  • Agata Durka 23.10.2021
    Nie za dużo i nie za mało.
    Bardzo mi się podobało.
  • Dekaos Dondi 23.10.2021
    Agata Durka↔A zatem wierszem też, dziękuję za wiersz:)
  • Agata Durka 23.10.2021
    Dekaos Dondi
    Samo tak wyszło ale miło, że przypadło do gustu. Czy tylko mnie przeszkadza ta nienawiść i hejt ???
  • Dekaos Dondi 23.10.2021
    Agata Durka↔Hmm... oczywiście nienawiść i hejt, jest czymś bardzo złym...
    .. jeżeli całkiem na poważnie→mówiąc skrótem myślowym. Tutaj panuje "wzbogacony" pluralizm.
    Jak to w życiu bywa↔coś za coś. Gdy coś zyskujesz, jednocześnie coś tracisz.
    Ważne, by mieć dystans do samego siebie:))
  • Trzy Cztery 23.10.2021
    Oba kawałki ciekawe. Pierwszy przerażający, a drugi mocno pobudzający wyobraźnię. Odnośnie do drugiego - zrozumiałam, że wnuk starego Ikara w obawie o swoje życie sikał z sikawki i na "ogień miłości' (bo od tego ognia zginał jego ojciec, zbaczając w kierunku ponętnej Wenus), i na "płomienie marzeń" (bo przez te płomienie zginął jego dziad).
    Historię rozwinęłam sobie tak: kolejny potomek - syn strażaka - był zimny jak kamień, aż w kamień się przemienił, i wtedy jakiś nowy Syzio zaczął go wtaczać na szczyt góry, a on - jak przodkowie - spadał, nigdy nie osiągnąwszy tego szczytu. Nawet wnoszony, nawet wciągany - spadał. I to niejeden raz. I tak się zakończył los tego rodu. Nie kończąc się zresztą.
    Ostatni Ikar to kamień Syzyfa.
  • Dekaos Dondi 23.10.2021
    Trzy Cztery↔Dzięki:))↔Podziwiam Twój dalszy tok myślenia... na który bym nie wpadł:))
    Tz: w sensie kolejnego potomka, co zimny jak kamień itd... i w końcu...''I tak się zakończył los tego rodu. Nie kończąc się zresztą. Ostatni Ikar to kamień Syzyfa''↔No chyba, żeby go odwiedził kolejny Ikar, z propozycją...? No nie. Bez przesady:))
    Co do pierwszego drabble... to tak trochę... ''bliższa koszula ciału''
    Np: to mogła być jej matka, którą nie rozpoznała. Ale, mogła nie być.
    Pozdrawiam:)
  • Bajkopisarz 24.10.2021
    Skojarzenie mam takie, że to jest coś za coś. I to w obu przypadkach. Zuzia dostała Lalkę, ale zabrano jej miłą panią, może jakąś ciotkę, kuzynkę, albo i mamę. Zuzia jeszcze się nie zorientowała kogo.
    A za drugim razem Ikar dostał chłodzenie, ale zabrał kawałek słońca. Wyszło na zero, o czym mógł nie wiedzieć, podobnie jak wcześniej nie wiedziała Zuzia. Tylko Zuzi babcia wszystko w końcu opowiedziała, a Ikarowi nie miał kto, więc zginął marnie na Wenus, niczym samiec modliszki.
    Nie najlepiej wyszedł na tym wszystkim wnuk Ikara. Przejechał samochodem strażackim kogoś z rodziny Zuzi i teraz będzie miał traumę do końca życia (ale też coś za coś - zabrał życie, dostał traumę)
  • Dekaos Dondi 24.10.2021
    Bajkopisarzu↔Dzięki:)↔Twoja interpretacja też niewątpliwie godna uwagi... co finalnie kończy się wnukiem,
    co rozjechał wozem strażackim...i "sklamrował" obydwa teksty:)↔Lubię bardzo inne spojrzenia:)↔Pozdrawiam:)
  • ... do szuflady 26.10.2021
    DeDo?
    Byłam stop przeczytałam stop... i jak zwykle zrozumiałam po swojemu... bez stopu.
    Wzruszasz.

    Nieustające
  • Dekaos Dondi 26.10.2021
    ... do szuflady-(normalnie też umiem)↔Dzięki za ''telegram'':)→O nic nie pytam, bom czasami taktowny:)↔Pozdrawiam:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania