Poprzednie częściDrabble - Ciotka
Pokaż listęUkryj listę

Drabble ↔ Cᴍᴇɴᴛᴀʀᴢ  Sᴢᴇᴘᴛᴀɴᴇᴊ  Nᴏᴄʏ

Całun poświaty księżycowej przytulił cmentarz. Patrzę z ciekawością. Dostrzegam przy grobie małą postać. Potrącona przez biegnącego mężczyznę, dziewczynka upada, ale wstaje. Pogadam z nią.

 

–– To proszę pana, noc słów poza grób. Można usłyszeć trochę zmarłego w zniczach, kamieniach i dowolnie innych miejscach, lecz nikt nie wie gdzie i tylko dotyczy bliskiej osoby.

–– Naprawdę?

–– Tak. Jeżeli zdąży trafić. Spójrz pan. Tamten znalazł. Żona szepcze do niego z gałązki.

–– A ty nie szukasz?

–– To mnie nikt nie szuka...

–– Jak to?

–– … za to widać i mogę porozmawiać. Smutno mi, bo muszę wracać.

 

Też wracam. Chociaż miała z kim pogawędzić. Ja zresztą też.

  

  

  ≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈

      Tekst z NSzO

  ≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈ 

 

RȤҼƘⱭ ƊȤӀҼƇӀŃՏƬⱲⱭ

    

Jako mała dziewczynka, często chodziłam z babcią nad rzekę. Mieszkaliśmy niedaleko w małym domku. Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Babcia nie chciała powiedzieć, jak to naprawdę było. Mieszkałam z dziadkami. Dziadek lubił przesiadywać na bujanym fotelu przed drzwiami i palić fajkę. Nie lubił chodzić nad rzekę. Kiedyś go o to zapytałam. Powiedział tylko, że nieszczęścia chodzą parami. Nic mi więcej nie wyjaśnił. Babcia też nie chciała powiedzieć, ale chętnie ze mną chodziła w to tajemnicze miejsce.

  

Po drugiej stronie jest las i tylko trochę domów stoi. Często siedziałam z babcią na brzegu. Opowiadała różne ciekawe historie. Kiedyś pokazała ręką drugi brzeg i powiedziała, że tam mieszka rzeczna wróżka. Byłam już na tyle dorosłą dziewczynką, że w żadne wróżki nie wierzyłam, lecz słuchać bardzo lubiłam. Babcia zawsze pachniała jaśminem i najbardziej lubiła chleb z pomidorem i rzodkiewką. Ja chociaż byłam dziewczynką, to najbardziej lubiłam chleb z wątrobianką i serem. Dziadek czasami mówił, że śmieję się jak do sera. Dziadka też lubiłam, ale babcie chyba bardziej. Dziadek czasami za dużo marudził na żonę.

 

Babcia opowiadała, że owa wróżka, często rzuca kwiaty do wody. Kiedy przypłyną na nasz brzeg, to znaczy że osoby, których już nie ma, o nas pamiętają. Widzą nas z nieba. Pytałam często, gdzie jest niebo. Babcia tylko kiwała smutno głową. Nic nie mówiła, ale widziałam, że też by chciała wiedzieć, tak samo jak ja. Czasem piliśmy napój wyciśnięty z jabłek i jedliśmy chleb z miodem. Ściekał trochę ze skibek, by osłodzić trawę. Ale takie smakołyki były rzadziej.

 

Kiedyś siedzieliśmy jak zwykle przy brzegu, słuchając przepływający fal. Babcia okleiła nieuważnie rękę miodem i płukała później w rzece. Mnie się jakoś udało cały miód zlizać. Czasami nawet łowiliśmy ryby na taką śmieszną wędkę, zrobioną przez dziadka. Babcia jednak je wypuszczała. Było jej żal tych wszystkich rybek. Chociaż czasami miałam ochotę usmażyć i zjeść.

 

Jestem teraz dorosłą kobietą. Właśnie siedzę w naszym ulubionym miejscu. Babcia już dawno umarła. Dziadek też. Mam męża i dwójkę dzieci. Często ich tutaj przyprowadzam.

Dzisiaj jednak przyszłam sama. Może źle zrobiłam, że bez nich, ale tak jakoś chciałam i nie wiem sama dlaczego. Opowiem im o tym. O kwiatach, które przypłynęły z drugiej strony rzeki.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Liv12365 21.02.2021
    Całość niesamowita... gdyby umarli wiedzieli (a może wiedzą?), że ktoś na nich czeka i pamięta, to z pewnością by się uśmiechnęli.
  • Dekaos Dondi 21.02.2021
    Liv12365↔Dzięki:)↔No z pewnością. Też tak sądzę:)↔Pozdrawiam:)
  • Pasja 21.02.2021
    Dwa obrazy mające wspólny mianownik. Sa takie myśli słowa, tajemnice zabrane do grobu. I dlatego poszukujemy pewnie dojścia, aby je poznać. Wypowiedzi małej dziewczynki w jednym i w drugim mają przesłanie.

    Żona szepczę do niego z gałązki... literówka

    Pozdrawiam
  • Dekaos Dondi 21.02.2021
    Pasjo↔Dzięki:)↔Zapewne. Jakiś wspólny mianownik jest:)↔Pozdrawiam:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania