Drabble, a jednak → „ƬɾíbbƖҽ" x 21
Poniższe teksty dedukuję Antoniemu.
Pomysłodawcy „Tribbli.”→33 słowa.
≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈
≈<1>≈
Małpa wchodzi na drzewo wiedzy. W połowie wysokości, zyskuje pełną świadomość. Pragnie więcej. Wyjada z korony wszystkie rozumy. Po chwili wystaje ponad ostatnie gałęzie, by stwierdzić, że jest czubkiem. Drzewo znika. Małpa spada.
≈<2>≈
Kukułka pragnie być inną. Wyprzedzić swoją epokę. Być nawet niezrozumiałą dla współczesnych. Nie podrzuca jajek do obcych gniazd. Wychowuje swoje dzieci, darząc miłością. Gdy odpowiednio podrastają, zadziobują matkę na śmierć. Wstydzą się odmieńca.
≈<3>≈
Podczas audiencji u króla, stańczyk rzecze:
–– Mój najjaśniejszy pan, strasznie zaniemógł w chorobie.
–– No co ty błaźnie gadasz –– mówi wesoło król.
–– Spójrzcie o smutno zgromadzeni. Korona wirusa, błyszczy złowieszczo. Przebiła sklepienie najjaśniejszej czaszki.
≈<4>≈
Umiłowane dziecko wchodzi do kuchni. Na podłodze kwili cała chmara, małych pociesznych diabełków. Są związane w pęczki. Obok leży laubzega.
–– Mamo, po diabła nam one?
–– Będą kopytka na obiad. Te co lubisz najbardziej.
≈<5>≈
Podajemy komunikat. Proszę zachować spokój. To tylko turbulencje
–– To dlaczego coś z zewnątrz nas obserwuje?
Podajemy komunikat. Właśnie przelatujemy nad wyspą Czaszki. Złapał nas King Kong. To znany żartowniś. Za chwile powinien puścić.
≈<6>≈
Matka z synkiem spacerują w lesie. Słyszą uroczy szum rzeki, nad którą zwisają solidne gałęzie.
Nagle widzą płynące zwłoki. Dziecko rzecze radośnie:
–– Mamo! To tak jak mnie uczyłaś. Co ma płynąć, nie powisi.
≈<7>≈
Chłopiec jest paskudnie poobijany. Podchodzi starsza kobieta.
–– Dziecko biedne. Skąd te siniaki?
–– Mama mi kazała wyrzucić paskudny bumerang, ale on…
–– A łaj –– wrzasnęła kobieta.
–– Niech pani lepiej stąd idzie. Będę próbował do skutku.
≈<8>≈
–– Kochanie spójrz! Ta zgrabna, młoda, ładna sąsiadka, biega goła po balkonie.
–– Takim małym?
–– Takim małym. Dlatego tak zerkam, by widzieć jak sobie radzi.
–– Hmm… a na innym biega starsza babcia. Też goła.
–– Wierzę.
≈<9>≈
Ale tyś żółta, cytryno –– powiedziała czerwona ze złości marchew.
Tak, tak –– dodała zzieleniała, też ze złości, nać pietruszki.
A ty pyra, czemu nie wyzywasz?
Ona spoczęła na laurach –– ledwo wydyszały, przygniecione liście bobkowe.
≈<10>≈
Na pustym stadionie stoi człowiek i czegoś szuka. Podchodzi drugi i pyta ciekawie:
–– Czego facet szukasz?
–– Zgubiłem puste miejsce.
–– Zgubiłeś co? Przecież masz wokół, pustki od cholery.
–– Dlatego tak mi trudno odnaleźć moją.
≈<11>≈
Dzisiaj mam problem. Niby go widzę, a niby nie. Przyznam, że sytuacja dziwna. W końcu to mój najlepszy przyjaciel. Głupio mi, ale delikatnie pytam:
–– Mów do cholery, gdzie jesteś?
–– Jestem zamknięty w sobie.
≈<12>≈
Na podwórku został zmiażdżony pies.
A było to tak.
Gospodarzowi przywieziono omyłkowo, przyczepę kamieni.
Obdarowany wrzasnął zatrwożony, gdy ujrzał prezent nie dla niego.
–– Ludzie! Czy was zupełnie porąbało. Psu na budę to potrzebne.
≈<13>≈
Modlił się żarliwie:
–– Panie Boże, czy mógłbyś osłodzić moje życie. Błagam. Takie jest gorzkie.
Prośba została wysłuchana.
Lecz człowiekowi było mało.
–– Czy mógłbyś jeszcze bardziej osłodzić? Proszę.
Znaleziono go martwego. Utopionego w miodzie.
≈<14>≈
Budzi go wnerwione tykanie. Zegar wyznaje, że czas go dręczy. Właściciel zanosi biedaka do zegarmistrza. Ten wysysa czas i wypluwa do śmieci. Wyssany umiera. Stracił to, co stanowiło jego istotę. Jest zwykłym mechanizmem.
≈<15>≈
Pewnemu nieznośnemu dziadkowi, co bliźnich gnębi, wypada sztuczna szczęka. Pech chce, że pies ją przegryza, a dziadek nagle umiera i zostaje wpiekłowzięty. Tam jest płacz i zgrzytanie… owszem, tak… ale nie dotyczy dziadka.
≈<16>≈
Garnek o zardzewiałych uszach, lecz dobrodusznym wnętrzu, zobaczył kiedyś durszlak.
–– Jakiś ty biedny, durszlaku. Cały podziurawiony.
Po chwili wszystkie dziurki pozatykał czymkolwiek.
W nocy przyśnił mu się niedźwiedź. Do dzisiaj nie wie dlaczego.
≈<17>≈
Mała smutna dziewczynka, stoi przy grobie matki ze swoim tatą. W końcu nie wytrzymuje i mówi:
–– Mamo, tyle razy powtarzałaś, że jestem twoim aniołkiem. To dlaczego nie zabrałaś mnie ze sobą do nieba?
≈<18>≈
Postanawia, że będzie skrupulatnie wypełniać dziesięć przykazań. O niczym innym nie myśli. Chce wypełnić, co postanowił. Spożywa mało posiłków. Ciało słabnie szybko. Chudnie bardzo. Niestety. Przez swoją obsesje, przeoczył jedno przykazanie: nie zabijaj.
≈<19>≈
W piekarni, ciepłej i przytulnej, przeważnie zapach chleba odwiedza nosy piekarzy. Dzisiaj czuć inny zapach. Pieczonego mięsa. Wydostaje się z gorących pieców. Miał biedak pecha. Wnerwił paskudnie kolegów, gdy akurat byli bardzo głodni.
≈<20>≈
Rolnik przy nadziei, że mu unia dopomoże w potrzebie, występuje o wspomożenie.
Ale masz ci los. Dociekliwy urzędnik, chce wiedzieć dosłownie wszystko. Pyta ciekawie:
–– A co wy będziecie na tym polu uprawiać?
–– Seks.
≈<21>≈
Jedno z mieszkań. Ktoś podskakuje niecierpliwie i w końcu pyta:
–– Kochanie! Kiedy wreszcie wyjdziesz z ubikacji, bo mnie się chce.
–– Skoro się tobie chce, to chodź biegusiem do mnie. Majtki mam już spuszczone.
Komentarze (33)
No cusz śmiesznostki, głupotki sprawnie napisane, wypada postawić piątkę. Ale niedosyt jakiś.
Won
A teksty mi się podobało a niektóre bardzo podobały. Ale było ze 2 które po prostu przeczytałem.
Najlepsze: kukułka i zamknięty w sobie - zdaniemmym
Pozdrawiam.
indri twierdzi że przedszkole, ale sam nie napisałby 21 krótkich opowiadań nawet 10 nie napisze ale krytykuje.
Łatwo krytykować. Trudniej sprostać w zadaniu.
Pozdrawiam Cię Dekaos Dondi
Tak btw Bogumił zgłoszony do admina. Domyślam się Dekaos, że jego małpie wyskoki niezbyt cię ruszają, ale ja wolę być zapobiegawczy i informować admina o łamaniu regulaminu.
Pozdrawiam
wszak gusta są różne, a to by było według mojego:)
Faktycznie. Nie ruszają:)→Pozdrawiam:)
Pozdrawiam.
Tak swoją drogą, mimo, że to tylko trzydzieści trzy słowa, to zauważam tendencję i prawidłowość. Jakby wziąć zbiór opowiadań, nawet popularnego autora, którego ciągle wydają, to w podobnej proporcji znajdą się opowiadania znakomite, dobre i przeciętne. Nie liczy się długość, tylko pomysł (w innych dziedzinach też).
Coś podobnego, jak prognozy poparcia na określonej liczbie obywateli. Błąd w sumie mały:)
Jak rzekłem wyżej, jeden pomysł po drugim mnie nachodził. Tak coś pikło.
Pozdrawiam:)
http://www.opowi.pl/profil/dariusz/komentarze
Może w końcu pęknie jak zleżały kondom?
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania