Drabble → Ȥłօեყ Ɓóҍɾ
––//––
Stoję na skraju lasu. Przede mną wąska rzeczka, a po przeciwległej stronie, też drzewa. Dostrzegam bobra. Ma złote futro. Patrzę jak urzeczony. Tylko na niego. Podgryza. Robi swoje. Słyszę złote chrupanie, ale nic poza tym. Drzewo leci wprost na mnie.
Budzę się w szpitalu. Coś nie tak. Jestem złotym bobrem.
Czynię swoją powinność. Widzę człowieka. Patrzy na mnie z fanatyczną fascynacją.
Mówię do niego:
–– Ty się ćwoku wpatruj w skrzyżowane gałęzie, a nie glap się na mnie, co drzewu gardło podgryza.
A zresztą… twoja wola.
Jakbym do pnia gadał. Wiedziałem. Chrupię nadal. W końcu po to tu jestem… by podgryzać.
Komentarze (14)
Natomiast całość bardzo na tak. Na kogo wypadnie, na tego bęc. Albo: podaj dalej. Wciąż podgryzam...
Podgryzam... znaczy - pozdrawiam ;)
Fajny tekścik.
Jeszcze coś miałem na myśli. →Pozdrawiam:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania