Drabble → Ciężar Logiki / Wygrani / Lalki
Ciężar Logiki
Po przebudzeniu stwierdził, że jest w środku okrągłego pomieszczenia, wyciosanego w litej skale.
Było w miarę jasno, chociaż nigdzie nie dostrzegł źródła światła.
Zaczął chodzić w kółko i doszedł do wniosku, że to żart lub dalszy ciąg snu.
Niestety. Setki razy zasypiał, budził się, chodził i znowu zasypiał.
Stracił rachubę czasu. Nie odczuwał pragnienia, głodu, zmęczenia i braku powietrza.
To czego doświadczał, powinno go skłonić do zweryfikowania rzeczywistości, dobrze mu znanej.
Aż kiedyś ujrzał obraz na szarej powierzchni. Postać zginała palce, wstecznie odliczając.
Nawet wtedy nie pomyślał o najbardziej oczywistym rozwiązaniu, pasującym do sytuacji.
Żeby po prostu przejść przez ścianę.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wygrani
Góra jest wysoka a on malutkim człowiekiem, który pragnie zdobyć szczyt.
Idzie niespieszno, lecz coraz większe zmęczenie odczuwa.
Ma wrażenie, że coś z tyłu zaczyna po nim włazić.
*
W połowie drogi przystaje. Wie, że przegrał.
Czuje lekki ciężar na głowie. Wyciąga lusterko. Spogląda.
–– A tyś kto?
–– Krasnoludek.
–– Co tam robisz?
–– Zdobyłem wymarzony szczyt. Im byłeś wyżej, tym mniej się męczyłem.
–– Tylko że ja nie zdobyłem.
–– Zdobyłeś o wiele ważniejszy wierzchołek. Mi pomogłeś.
–– Nie wiedziałem, że pomogłem.
–– Przecież nie czochrałeś plecami ściany, chociaż łazić mogło cokolwiek.
–– To była bardziej głupota niż dobroć.
–– Hmm... cóż… chyba. Tak czy siak... obydwoje jesteśmy wygranymi.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Lalki
Upał doskwiera. Zuzia przytula klejącą lalkę. Miała śliczny sen. Stała z ojcem na mostku. Rzucali kwiaty do rzeki. Za bardzo ją ściska.
–– Tato. Dlaczego ona śmierdzi? Nigdy taka nie była.
Ojciec nie bardzo w to wierzy. Po chwili jednak przychodzi. Ogląda dokładnie. Poznaje tajemnicę. Fetor jest trudny do wytrzymania.
*
–– Tak proszę pana. Cholerny zwyrodnialec.
–– Córka mówiła, że miała piękny sen. A może ten sen... miał być kiedyś… nie jej.
*
Nie może patrzeć jak leżą samotne w kubłach. Skleja części. Otacza delikatnym tworzywem. Formuje. Tuli w mieszkaniu do wyschnięcia. Niech chociaż jako lalki, zaznają miłości. Wybiera dziewczynki matki, bardzo starannie.
Komentarze (6)
Pozdrawiam
1. Gdy nie ma drzwi, warto przejść przez ścianę, pomyśleć (odliczanie wsteczne) odrzucając to, co rozum klasyfikuje wg znanej sobie logiki.
2. A to najprostsze, nielogiczne działanie (niesienie czegoś pod górę i niesprawdzenie czego, bo ważny cel a okoliczności mniej ważne) przynosi jednak korzyść i to wzajemną. Empatia górą, empatia się opłaca w pozornym niezdobyciu szczytu, bo szczyty różne są i czasami nawet nieświadomie je zdobywamy. (Niech prawica nie wie, co robi lewica... czy jakoś tak to brzmi:)
3. Siada mi myślenie, jakieś skojarzenie z aborcją ewentualnie gwałtem na dziecku... czyżby nielogiczne było 'sklejanie' psychik innych ludzi po traumie?
Tak to widzę, DeDusiu.
Pozdrawiam.
To bardzo dużo, zważywszy na niemożność wniknięcia do cudzego umysłu i jeszcze zrozumienia kontekstów.
Masz talent do ''rozkładania na czynniki, by całości nie zburzyć''. Dzięki wielkie. Pozdrawiam:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania