Poprzednie częściSułtanka Faize roz 3 " W niewoli"
Pokaż listęUkryj listę

Sułtanka Faize roz 28 " Walcz o swoje szczęście"

Minęło kilka tygodni. Przez ten cały czas Anbare unikała sułtana. Jak mogłaby po tej zdradzie udawać że wszystko jest w porządku ?.

Nie wiedziała w jaki sposób powiedzieć Bajezydowi, że spodziewa się dziecka. Tak bardzo bała się jego reakcji.

Siedziała w komnacie Majsun, rozmyślając. Dziewczyna patrzyła na nią ze smutkiem. Była zła na swojego brata.

Jak mógł zdradzić tak wspaniałą, mądrą a na dodatek piękną kobietę ?.

- Ostatnio wyglądasz naprawdę marnie, prawie nie śpisz - stwierdziła ze zmartwieniem. Brunetka znów poczuła ten sam ból, żal i smutek. Nie wytrzymała, coś w niej pękło. Rozpłakała się. Otworzyła usta, chciała coś powiedzieć, wyżalić się.

Zbyt długo dusiła to w sobie.

- Anbare, wiem ... jest ci ciężko - powiedziała ściskając jej rękę.

- To nie wszystko ! - zawyła.

- A co się jeszcze stało !? - zapytała ze zdziwieniem.

- Jestem w ciąży - powiedziała.

Majsun uśmiechnęła się.

- Przecież to wspaniała wiadomość, nasz sułtan się ucieszy ! - powiedziała wstając i łapiąc swą towarzyszkę za rękę.

Anbare powstrzymała ją.

- Nie tak głośno ! - warknęła.

Dziewczyna o kasztanowych włosach zmarszczyła brwi.

- O co ci chodzi ? - zapytała.

- Nie mów o tym nikomu, zabraniam ci, nie wiem czy sułtan będzie chciał tego dziecka - powiedziała brunetka, a z jej oczu popłynęły łzy.

Dziewczyna zamarła.

- Anbare, co ty wygadujesz, weż się w garść, jak możesz tak myśleć, przecież mój brat nie jest taki okrutny ! - zawołała.

- Ostatnio kompletnie go nie poznaję, zrobił się taki dziwny - westchnęła.

- Co by się nie działo, to dziecko jest jego, Bajezyd nie zrobiłby czegoś takiego, on ma serce, kocha cię - dodała.

- To dlaczego mnie zdradził, czemu się ode mnie odsunął ! - powiedziała.

- Uspokój się, tą dziewczynę wysłała przecież sułtanka Gizem, odwiedż go dzisiaj i wszystko mu wytłumacz, masz szansę aby naprawić wasze relacje, zrób to, zrób to dla Osmana i dla tego maleństwa, niczego się nie bój, walcz o swoje szczęście. - powiedziała Majsun z powagą, patrząc w jej oczy.

Młoda sułtanka otarła łzy.

Majsun miała naprawdę rację. Była dużo młodsza, lecz rozsądna. Brunetka poczuła odwagę.

Poszła prędko do hammamu. Ubrała się w niebieską, aksamitną, zwiewną suknię, którą miała na sobie tej najpiękniejszej, majowej nocy. Założyła piękną biżuterię, a na głowę koronę z turkusowymi diamentami, którą dostała od Bajezyda.

- Córeczko lub synku, czas przedstawić cię tacie - powiedziała gładząc się po brzuchu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Przepraszam, że tak krótko, jednak musiałam rozbić to na dwa rozdziały.
  • Tina12 07.07.2016
    Nic nie szkodzi. Ten krótki tekst i tak jest fajny. Dobrze pociągnięty wątek z tą wredną Gizem.
    5
  • Dzięki
  • Szalokapel 07.07.2016
    Kurde, kurde kurde :( umrę z ciekawości. Nie moge się doczekać ich spotkania. 5
  • Jest, zapraszam do czytania

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania