Poprzednie częściSułtanka Faize roz 3 " W niewoli"
Pokaż listęUkryj listę

Sułtanka Faize roz 48 "Pora zjednoczyć siły"

Bajezyd przeniósł Çesur przez cały harem. Wszystkie dziewczęta patrzyły na nich ze zdziwieniem.

Nie tylko niewolnice były w sali głównej, stała tam również sułtanka Majsun. Dziewczyna zmarszczyła brwi.

- Co on znowu wyprawia, chce żeby Anbare dostała zawału ? - pomyślała.

Sułtan nie spojrzał nawet na swoję siostrę. Dziewczyna, którą niósł na rękach zaczynała mdleć.

- Błagam, tylko nie mdlej ! - pomyślał. Wpadł z wielkim hukiem do lecznicy.

- Medyka ! - zawołał donośnie.

Z oddzielnej części komnaty wybiegł Ahmed aga i jedna z pałacowych medyczek.

- Zajmijcie się nią - dodał, kładąc czarnowłosą na łóżko. Dziewczyna patrzyła na niego swymi wielkimi oczami. Oparła się delikatnie o ścianę. Odsunęła się od niego.

- Dlaczego cię tak pobili ? - zapytał władca. Dziewczyna popatrzyła na niego srogim spojrzeniem. Nie chciała odpowiadać. Zaczęła drżeć, spóściła wzrok.

Bajezyd popatrzył na nią z zakłopotaniem. Uniósł delikatnie jej brodę.

- Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy - dodał pokrzepiająco.

- Doskonale wiem kim jesteś, wszyscy się przed tobą kłaniali,jesteś panem całego imperium, od którego skinienia zależy życie wielu ludzi, jak mogę ci ufać ? - przemówiła. Jej głos był delikatny, ale za razem stanowczy i mocny.

- Jak masz na imię ? - zapytał.

- Jestem Çesur - odparła niepewnie.

- Odważna - dodał Bajezyd.

- Musisz naprawdę cechować się odwagą i siłą, gdyż powaliłaś wielu pałacowych strażników - dodał.

Dziewczyna patrzyła przed siebie. Nie takich rzeczy dokonywała.

Gdy ktoś wszedł jej w drogę potrafiła poćwiartować go w drobne kawałki. Posiadała swój miecz i łuk. Walczyła dzielnie, jak nie jeden żołnierz.

- Mam nadzieję, że prędko wrócisz do zdrowia, sam lepiej nie poradziłbym sobie z tymi strażnikami - dodał, widząc, że dziewczyna nie jest zadowolona z rozmowy. Posłał jej uśmiech, po czym wyszedł.

**********

Anbare siedziała wraz z Osmanem w swej komnacie. Szykowała się na wieczór, postanowiła odwiedzić sułtana. Już nie mogła się doczekać. Była szczęśliwa, że zdołała mu wybaczyć. Ubierała się w jedną ze swoich najpiękniejszych sukni. Spojrzała na leżące na jej łóżku skrzypce.

- Skąd one się tu wzięły ? - pomyślała. Podeszła do nich.

- Przez to wszystko nie miałam czasu nawet na to, aby pograć, a tak bardzo to lubiłam, była to moja pasja od samego dzieciństwa - dodała w myślach. Podniosła je. Zauważyła leżącą obok różę, i karteczkę. Wzięła list do ręki.

- Hej ukochana, moja gwiazdo na niebie, mój aniele, moja ambro, królowo róż, królowo zapachu, królowo mojego serca, królowo piękność, najdroższa sułtanko, moja jedyna, najbardziej niezwykła, najpiękniejsza, najmilsza, najcudowniejsza, najsłodsza, najukochańsza, moja jedyna sułtanko, pamiętasz te czasy ?

Pamiętasz te piękne chwile ?

Moja różo o niebiańskim zapachu, jesteś jedynym sensem mojego życia.

O najsłodsza, pani mojej duszy, spójrz na mnie choć raz, powiedz jedno słowo, abym mógł odrodzić się na nowo.

Najśliczniejsza, ukochana, jeden twój gest wystarczy, abym na pustyni smutku znalazł kroplę szcześcia.

Moja Anbare, ambro o anielskiej urodzie, mój księżycu, mój świetlisty promieniu, moja błyszcząca gwiazo, która rozświetla me serce, która nadaje życiu milion barw, która potrafi jednym spojrzeniem zasiać radość i miłość w moim sercu, która jest moim marzeniem, która każdego dnia czyni mnie najszczęśliwszym na świecie, która jest mym lekiem na wszystko, która jest sensem mojego istnienia, która jest najważniejsza, która jest każdym moim tchnieniem, mój raju, niebiańska fontanno, aniele, przecudna sułtanko, czy pamiętasz te czasy ?

Pamiętasz ten zapach ?

Pamiętasz tą muzykę, tą pieśń, która brzmiała tak, jakby grały ją same anioły ?

Pamiętasz ten powiew wiatru ?

Pamiętasz tą miłość, błyszczący księżyc, muzykę serc ?

Ukochana, jedyna, pamiętasz ?

Ma Anbare, najpiękniejsza, dzięki tobie mogę żyć - przeczytała.

- Hm, cały Bajezyd - pomyślała. Z uśmiechem wzięła skrzypce i ruszyła w kierunku komnaty władcy.

Weszła spokojnie. Sułtan podszedł do niej, obejmując ją mocno.

Pocałował ją w szyję. Uśmiechnął, się patrząc na trzymane w jej rękach skrzypce. Młoda sułtanka zmierzała w kierunku tarasu. Trzymała Bajezyda za rękę.

Usiedli na tapczaniku. Anbare posłała mu uśmiech.

- Pamiętam, Bajezyd, nigdy nie zapomnę, co by się nie działo, tamta noc do końca życia pozostanie w moim sercu, tak samo jak ty - powiedziała.

- Anbare, jestem ci wdzięczny, że pomimo wszystko jesteś przy mnie, nie potrafię bez ciebie żyć, kocham cię najbardziej na świecie - wyszeptał. An odsunęła się od niego.

- Pamiętasz tą melodię ? Niebiańską muzykę serc ? - zacytowała z uśmiechem, przykładając smyczek do instrumentu. Zaczęła grać tą samą melodię co tej przepięknej majowej nocy. Bajezyd czuł się tak wspaniale, jak wtedy, gdy zakochiwał się w Anbare. Zakochał się w niej na nowo. Jego serce wręcz "skakało" z radości - ukochana mu wybaczyła.

Podszedł do niej. Pogładził ją po twarzy.

- Moja Anbare, moja ukochana, młoda, wesoła, najpiękniejsza, pokochałem cię jako Sarę, najbardziej niezwykłą dziewczynę w moim życiu - wyszeptał. Młoda sułtanka popatrzyła na niego wzrokiem pełnym miłości. Sułtan pocałował ją.

***********

Minęło kilka dni. Melek siedziała w swojej komnacie. Była bardzo wyczerpana, jednak doszły ją słuchy o Çesur, którą uratował sułtan. Postanowiła, że może to wykorzystać.

Wezwała do siebie Çesur. Dziewczyna miała skręconą kostkę, co bardzo utrudniało jej chodzenie, jednak przyszła na wezwanie Melek. Z trudem pokłoniła się przed nią. Nie dlatego, że bolała ją noga, jednak dlatego iż nienawidziła jej.

Blondynka oparła się wygodnie na poduszkach.

- Doszły mnie słuchy, że bardzo przypadłaś do gustu naszemu władcy - dodała. Czarnowłosa popatrzyła na nią ze zdziwieniem.

- O czym ty mówisz ? - odparła.

Melek zaśmiała się.

- Nie wierzę, że jesteś aż tak ślepa, zmarnowałaś swoją okazję, sułtan Bajezyd musi cię naprawdę bardzo cenić, skoro zaniósł cię na rękach do samej lecznicy... - powiedziała.

Çesur zmarszczyła brwi.

- Do czego ty zmierzasz ? - zapytała. Jasnowłosa uśmiechnęła się złowieszczo.

- Musisz zauroczyć sułtana, spraw, aby pragnął cię każdej nocy, reszty ja dopilnuję - powiedziała Melek.

- Co ty z tego będziesz miała ? - zapytała dziewczyna.

- Bardzo dużo, kompletnie osłabi to Anbare... ostatnio jest jakaś taka dziwna... czuję, że znowu spodziewa się dziecka - odparła.

- Pora zjednoczyć siły ! Jeśli jest w ciąży, to dziecko nie ma prawa przyjść na świat, zrozumiałaś, nie mogę sobie pozwolić na to, aby urodziła kolejnego następcę tronu, zadamy jej ostateczny cios, nie przeżyje drugiej straty dziecka, jeśli ty zajdziesz w ciążę i urodzisz syna, osobiście zadbam o to, aby zasiadł na tronie - dodała blondynka.

Zielonooka pokiwała głową ze zrozumieniem. Tak naprawdę miała zupełnie inny, korzystny dla niej plan...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Zozole 01.08.2016
    (O.o ) Widziałam! An będzie miała dziecko! Niech tym razem to będzie córeczka to nawie ja Anastazja *-* Czekam na kolejny rozdział :5
  • Zozole Melek lubi mieć rację, jednak jeszcze nic nie wiadomo : )
  • Zozole 01.08.2016
    Oczywiście bardzo fajnie gdyby An urodziła syna, ale teraz jej marzeniem jest urodzenie pięknej, piekniejszej od córki Melek, sułtanki.
  • Afraid13 01.08.2016
    5... czyżby zapowiadał się koniec serii? :'(
  • Dlaczego ?
  • Faize Anbare Sultan Niee, jeszcze dużo przed nami, przed Bajezydem i Anbare również, powiem tylko, że nasz sułtan i sułtanka, mimo wszystko dożyją póżnej starości.
  • Afraid13 02.08.2016
    Faize Anbare Sultan. To dobrze. Już się bałam ^^
  • Tina12 01.08.2016
    Czyli An będzie miała dziecko. Mam nadzieje, że jeśli tak to urodzi księcia. Rozdział super. 5
  • Szalokapel 15.08.2016
    O kurde, szykuje się intryga. Melek działa mi na nerwy, Cesur też zaczęla mnie wkurzać. Idę dalej. 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania