Poprzednie częściSułtanka Faize roz 3 " W niewoli"
Pokaż listęUkryj listę

Sułtanka Faize roz 42 " Tato, nie zapomnij o mnie"

Cały harem szumiał o chorobie sułtanki Nurbahar i księcia. Melek siedziała w swojej komnacie. Nie mogła się nią nacieszyć, dostała ją dokładnie dwa dni wcześniej. Już czuła się jak sułtanka. Poczuła niesamowitą dumę, kiedy poinformowano ją o tym, że jej własna komnata jest już gotowa przy wszystkich dziewczętach. Patrzyła na nie z wyższością.

Oglądała jej wnętrze. Była bogato zdobiona. Miała piękne, drewniane meble, ogromną szafę, która pomieściłaby setki ubrań, posiadała też kominek, oraz duże wygodne, miękkie łóżko. Usiadła, zachwycając się pomieszczeniem. Spojrzała na swój ledwo widoczny brzuch.

- Widzisz synku, wszystko układa się po naszej myśli - powiedziała, po czym uśmiechnęła się złośliwie.

- Ani Nurbahar, ani Cihangir nie będą już nam zagrażać, nie ma szans, aby przeżyli, czarnej ospy nie da się wyleczyć, już po nich - mówiła z satysfakcją.

- Pozostaje jeszcze książe Osman - powiedziała z zamyśleniem.

- I z nim sobie poradzimy, mama się z nim rozprawi - powiedziała. Uśmiechnęła się i pogładziła po zaokrąglonym brzuchu.

- Nie długo zasiądziesz na tronie, już ja o to zadbam - dodała triumfalnie.

**********

Sułtanka Ismihan siedziała w swojej komnacie, rozmyślając. Myślała o ostatnim spotkaniu jej i Ali beya. Zrozumiała, że jest w nim naprawdę zakochana. Obawiała się tylko jednego, co na to sułtan. Wiedziała, że Bajezyd jest uderzająco podobny do swego ojca, sułtana Murada, jednak nie wiedziała do końca czego się spodziewać.

Zresztą teraz była niezbyt właściwa pora na takie decyzje, książe był chory. Czarnowłosa martwiła się o dziecko jej bratanka. Obiecała sobie, że gdy mały książe wyzdrowieje, wymyśli jakiś sposób, aby mogli być razem.

Z drugiej strony jednak trochę się bała. Pamiętała co stało się ukochanym jej ciotki...

Na samą myśl o tym przeszył ją dreszcz.

- Nie, nie, nie Bajezyd taki nie jest, nie skazałby przecież na śmierć swego przyjaciela... - powiedziała na głos.

- Bajezyd nigdy by czegoś takiego nie zrobił - dodała. Westchnęła ciężko. A gdyby jednak to zrobił, co wtedy ?.

- Co ty do jasnej cholery odstawiasz, Ismihan ! - warknęła na samą siebię.

- Mało ci kłopotów, on jest szambelanem, a ty sułtanką, tak nie może być ! - pomyślała.

Jednak nie to było jej największym problemem. Jej siostra Kamerşah zaczynała coś podejrzewać. Nie raz widziała zielonooką rozmawiającą z Ali beyem. Na domiar złego bardzo ją to interesowało. Przyrzekła sobie, że dowie się o tym co łączy jej siostrę z szambelanem.

********

Minęły dwa tygodnie. Medycy robili co mogli, jednak stan księcia był naprawdę krytyczny. Podawali mu różne lekarstwa, nakładali maści, nic nie pomagało. Z każdym dniem było coraz gorzej. Nurbahar również nie miała się najlepiej. Maści i zioła łagodziły tylko ból i swędzenie.

Lekarze jednak niepoddawali się.

Leczyli ich na wszystkie możliwe sposoby. Mały książe cierpiał, nie mógł już tego wszystkiego znieść. Był wyczerpany. Bajezyd ze łzami w oczach przyglądał się wszystkiemu.

Nie mógł znieść widoku cierpiącego dziecka. Nie mógł znieść tego, że z każdym dniem jego syn wygląda coraz gorzej, że chłopiec z każdym dniem odczuwa coraz większy ból, iż coraz bardziej słabnie, że umiera.

Ilekroć spojrzał na niego, czuł się tak jakby cierpiał tak jak Cihangir.

Czuł się tak jakby jego duszę trawiły ognie piekielne. Oddałby wszystko, naprawdę wszystko, aby jego syn wyzdrowiał. Od kąd książe zachorował, władca nie przespał ani jednej nocy. Sam wyglądał jak duch. Zapadła noc. Bajezyd siedział w tym samym miejscu, obok łóżka chłopca. Po komnacie krzątali się najlepsi medycy z całego świata.

- Ahmed aga, Leon efendi, Mehmed efendi, co z nim, jest jakaś szansa... jakiś lek... mój Boże, cokolwiek co mogłoby mu pomóc - zapytał.

Mężczyżni popatrzyli na niego ze smutkiem i zrezygnowaniem.

- Nie można już nic zrobić..., ani w przypadku księcia, ani sułtanki, choroba za bardzo postępuje, to najcięższy przypadek - wydusił z trudem jeden z lekarzy.

Sułtan zamknął oczy. Otworzył je po chwili i spojrzał w stronę swojego syna. Chłopiec obudził się.

- Tato - wyszeptał.

Sułtan usiadł przy nim.

- Cihangir, mój kochany synu - powiedział, łapiąc go za rękę.

Nie miał nic do stracenia. Cóż warte jest jego życie, kiedy nie będzie przy nim tego chłopca, który rozjaśniał każdy dzień, tego, który opowiadał tak fantastyczne niestworzone historie, tego, który potrafił jednym prostym, dziecinnym słowem pocieszyć i dać wiarę w lepsze jutro, cóż warty jest każdy oddech, kiedy nie będzie tu jego syna.

- Tato, boję się - powiedział chłopiec.

- Nie bój się mój synku, jestem tu przy tobie - powiedział sułtan siląc się na opanowanie.

- Tato, nie chcę cię opuszczać, nie chcę... ale za nim to zrobię, chcę ci coś powiedzieć... zawsze będę przy tobie... zawsze będę twoim synem, nie zapominaj o mnie... - wyszeptał chłopiec ostatkiem sił. Były to bardzo mocne słowa, jak na siedmiolatka, dogłębnie trafiły one w serce Bajezyda. Zaczął płakać.

Mężczyżni stojący w pomieszczeniu również zaczęli łkać.

Dziecko zamknęło oczy...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (21)

  • Tina12 24.07.2016
    Biedny Bejazyd. Kolejny cios w postaci straty dziecka.
  • Tina12 24.07.2016
    Bym zapomniała 5 i czekam na cd.
  • Tina12 Mało brakowało, a sama bym się popłakała przy pisaniu tego
  • Tina12 24.07.2016
    Faize Anbare Sultan
    Takie rozdziały są zawsze najgorsze pod względem pisania.
  • Tina12 Owszem
  • Tina12 24.07.2016
    Faize Anbare Sultan
    Ta historia jest piękna. No nic tylko kręcić film :)
  • Tina12 A wiesz, że nawet próbowałam, tylko komp mi sie popsuł.
  • Tina12 24.07.2016
    Faize Anbare Sultan
    Złośliwość rzeczy martwych.
  • Tina12 A na telefonie tego nie zrobie :(
  • Tina12 24.07.2016
    Faize Anbare Sultan
    Kompa sie napewno da naprawić. Więc kiedyś napewno tak owy film sie pojawi.:)
  • Tina12 Spróbuję
  • Margerita 24.07.2016
    Pięć
    a nie chcesz spróbować wydać?
  • Margerita Wydać ? Nie wierzę własnym oczom, to opowiadanie ? Pierwszą napisaną książkę i to w dodatku w tym wieku ?
  • Olga Undomiel 24.07.2016
    Faize Anbare Sultan Słuchaj ja już wydaję.
  • Olga Undomiel wiem wiem i gratuluję
  • Faize Anbare Sultan jednakże uważam, że jestem troszkę za młoda
  • Margerita 24.07.2016
    ja tylko tak zaproponowałam
  • Margerita :)
  • Afraid13 24.07.2016
    Mocne słowa. Nie wiem czy jakiekolwiek dziecko by o tym pomyślało. Oczywiście 5 ;)
  • Cihangir pomyślał, był bardzo mądrym chłopcem.
  • Szalokapel 28.07.2016
    Smutna sytuacja. Widzialam błędy ortograficzne, ale Lecę czytać dalej, a z braku czasu ich nie wypisze. Ewentualnie jak wejdę na laptopa. 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania