Sułtanka Faize roz 44 "Zaufaj mi"
Głos ten wydawał jej się dość dziecinny. Ismihan z przerażeniem wpatrywała się w nadchodzącą postać.
Była to Rana. Dziewczynka przyglądała się całemu zajściu.
Ali bey pokłonił się przed nią.
- Rana, co ty tu robisz ?! - wyszeptała oszołomiona sułtanka.
Blondynka popatrzyła na stojącego obok Ali beya. Mężczyzna zrozumiał o co jej chodziło.
- Za pozwoleniem - powiedział do Ismihan. Kobieta posłała mu jeszcze jedno spojrzenie. Odciągnęła na bok dziewczynkę.
Spojrzała w dół. Obok leżącej Kamerşah utworzyło się zbiegowisko.
- Rana, zaklinam cię, nie mów o tym nikomu, nie mów sułtanowi, błagam cię - powiedziała łamiącym się głosem. Dziewczynka popatrzyła na Ismihan ze złością. Weszły do budynku.
W haremie zrobiło się wielkie zamieszanie. Odnaleziono sułtankę Kamerşah. Przeniesiono ją do lecznicy.
Do komnaty sułtana wpadł Selim aga.
- Panie, sułtanka Kamerşah...- wydusił.
Sułtan popatrzył na niego. Właśnie pierwszy raz od kilku dni próbował zasnąć. Westchnął ciężko, opierając się o ścianę.
- Co znowu - powiedział.
- Sułtanka wypadła z balkonu - odparł mężczyzna.
- Dlaczego to zawsze nas muszą nękać nieszczęścia - wymamrotał nieprzytomnie Bajezyd. Wstał przecierając oczy.
- Nie ma ani chwili spokoju - mruknął. Chciał wyjść, lecz w połowie drogi zawrócił. Usiadł na łóżku. Zakręciło mu się w głowie. Nie miał siły, był zbyt zmęczony.
- Informuj mnie na bierząco o jej stanie - dodał łapiąc się za głowę.
Oparł się ponownie o ścianę. Selim wyszedł. Władca siedział tak przez chwilę patrząc w sufit. Oczy same zaczęły mu się zamykać. W końcu przyszedł upragniony sen...
Tymczasem wszyscy zebrali się w lecznicy. Kamerşah była nieprzytomna, jednak przeżyła upadek. Był to prawdziwy cud.
Ismihan patrzyła na siostrę, a oczy zaszły jej łzami. Nie chciała, aby tak się stało. Może nie lubiła zbytnio swej siostry... ale nigdy nie zrobiłaby jej czegoś takiego. Martwiła się o nią. To była jej wina, wina jej i Aliego. Po jej policzku spłynęła łza. Anbare pogładziła zielonooką po ramieniu.
- Nie martw się, twoja siostra żyje i napewno wyzdrowieje - powiedziała brunetka. Rana popatrzyła wrogo na ciotkę sułtana.
Wszyscy pocieszali zapłakaną Ismihan. Ona jednak czuła wstyd. Bała się, że ktoś dowie się o tym, że to ona zrzuciła szatynkę z balkonu, a to wszystko przez i dla Ali beya, którego pokochała. Nadeszła noc.
Anbare siedziała w swojej komnacie. Firdus hatun rozczesywała jej lśniące, brązowe włosy.
- Nie pojmuję jak to się stało - powiedziała do swej służącej.
- Nie wierzę, że sułtanka tak poprostu wypadła, ktoś za tym stoi - dodała. Jej wzrok padł na Ranę, która wyszła z małej komnaty.
- Wystarczy, Firdus - zwróciła się do szatynki.
- Podejdż, Rana - powiedziała do dziewczynki, stojącej na środku komnaty. Pogładziła ją po włosach.
- Coś się stało ? Wyglądasz na zmartwioną - powiedziała brunetka.
- Ja wiem, wiem, że niepowinnam... - wyjąkała blondynka.
- Ale czego nie powinnaś ? Coś się stało ? Ktoś cię skrzywdził ? - zapytała zaniepokojona dziewczyna.
- Nie - odparła dziewczynka - nikt nic mi nie zrobił... ale dowiedziałam się pewnej rzeczy... - powiedziała Rana.
- Jakiej ? - zapytała ze zdziwieniem młoda sułtanka.
- To sułtanka Ismihan zepchnęła sułtankę Kamerşah z balkonu - wyjąkała mała blondynka. Do oczu dziecka napłynęły łzy.
- Ale dlaczego !? - zawołała An, patrząc dziewczynce w oczy.
- Ja wiem, wiem, że niepowinnam podsłuchiwać, ani podglądać... jednak widziałam całe zajście... sułtanka Ismihan czuje coś do Ali beya, a jej siostra się o tym dowiedziała, to było powodem ich kłótni... ja wiem, wiem, że niepowinnam tego mówić... ale - wyjaśniła mała sułtanka zanosząc się płaczem. Anbare zamarła. Otrząsnęła się jednak po chwli.
- Rana... całe szczęście, że mi o tym powiedziałaś... dzięki temu unikniemy naprawdę wielkiej tragedii - wyszeptała przytulając dziecko.
- Nie jesteś na mnie zła... - wyjąkała blondynka, pochlipując.
- Rana... powiedziałaś mi naprawdę coś ważnego... jestem ci za to wdzięczna... zaufaj mi, możesz mi o wszystkim powiedzieć - odparła An ściskając dziewczynkę. Mała sułtanka udzieliła jej naprawdę ważnej informacji. Brunetka miała pewien plan...
***********
Dziś troszkę krócej niż przypuszczałam, ale mam nadzieję, że wystarczająco treściwie.
Dziękuję za przeczytanie.
Pozdrawiam, sułtanka Faize
Komentarze (7)
Czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością a w wolnym czasie zapraszam w mnie :D
~ Zozi; 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania