Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 105

Ja nie przeczuwam, ja to po prostu wiem. Kuba musi być częścią mojej przyszłości. Myślę, że jedno nie może istnieć bez drugiego. Ani Kuba bez przyszłości, ani przyszłość bez Kuby. Jasne, że słowo przyszłość można zastąpić śmiało moim imieniem. Nie wiem, czy potrafię, wiem, że nie chcę już funkcjonować bez niego. Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała się o tym przekonywać. Liczę na to, że skoro się pojawił, to już zostanie na długo. Najlepiej na zawsze. Nie wiem, czy przy moim boku, ze mną, obok mnie. Pewne jest to, że ma miejsce w mojej głowie i moim sercu. Takie miejsce, które już do moich ostatnich dni będzie zarezerwowane wyłącznie dla niego.

Dość rozmyślań. Ostatnio stałam się jakaś sentymentalna. Nie twierdzę, że to źle. Po prostu chcę się teraz skupić na tym, co jeszcze przede mną, przed nami. Wspominać i analizować będę, jak wrócę do domu i będę miała na to stanowczo za dużo czasu.

Fibi kończy spotkanie i pozwala nam się rozejść. Emilka bierze mnie pod rękę i podekscytowana wychodzi ze mną na korytarz.

- Mów, Zuzia, mów, bo nie wytrzymam. – Ciągnie mnie na dwór. Otwiera drzwi i trzyma je, kiedy ja wychodzę na zewnątrz. Szybko je zamyka i jest tak pobudzona, że prawie skacze.

- Emilka, co się dzieje? Nie mam pojęcia, o co chodzi. – Troszkę udaję i uśmiecham się tajemniczo.

- Mądra z ciebie dziewczynka. Doskonale wiesz. Jesteście razem?

- Kto?

- No ty i on.

- Ja i kto? – Droczę się z nią, bo chcę żeby to powiedziała. Chcę to usłyszeć.

- Kuba! Naprawdę? Jesteście razem?

- Emi, spokojnie, nie krzycz tak.

- Czyli to prawda! Super!

- Nie, to nieprawda. – Przerywam jej ekscytację.

- Jak to? – Robi poważną minę i łapie mnie za rękę. – Chodź. Idziemy się przejść. Wszystko mi opowiesz.

- Ok. – Godzę się, bo dobrze mi zrobi taka szczera rozmowa na temat Kuby.

- To jak to z wami jest? Na początku wydawało mi się, że ty i Damian to połączenie idealne. Ciiiii, nie denerwuj się. Teraz już wiem, że się pomyliłam.

- Oooo, to nowość – żartuję i czekam na jej nową teorię.

- Kuba jest w tobie zakochany. – Mój żołądek przeszywa fala ciepła. – Wcześniej miałam go za takiego pewnego siebie podrywacza, który chce coś udowodnić kolegom. Teraz wiem, że wcale tak nie było. Zmieniłby obiekt zainteresowania, kiedy udawałaś, że wcale ci się nie podoba.

- Udawałam? – Uśmiecham się, bo ciężko mi uwierzyć, że Emilka w końcu wszystko tak doskonale zrozumiała.

- A nie? Zuzik, ja przecież wiem. Nie tylko on się zakochał. Ty też. A ja ciągle wyskakiwałam z tymi swoimi tekstami, że ty i Damian…Przepraszam.

- No coś ty, nie masz za co. Uwielbiam Damiana.

- Kto go nie uwielbia?

- Dosłownie. Jest przecież chodzącym ideałem.

- Ale powiedz to, proszę. Daj mi się nacieszyć i przyznaj, zakochałaś się? – Uśmiecham się i wiem, że nie chcę już dłużej udawać.

- Tak, zakochałam się – przyznaję i cieszę się, że w końcu mówię to głośno.

- Boże! Zuza! To naprawdę wspaniale. Powiedziałaś mu?

- Nie, no coś ty?

- Dlaczego?

- Nie chcę się…no wiesz…

- Aaaa, on też się nie przyznał?

- No właśnie nie.

- Rozumiem, ale głowa do góry. To tylko kwestia czasu.

- A co wy tak dziwnie piszczycie? Coś się stało? – pyta Judyta. Nawet nie zauważyłam, kiedy się pojawiła.

- Ktoś się chyba zakochał – śmieje się Emi, ale nie zdradza, że chodzi o mnie.

- Kto? – pyta zaciekawiona i nic nie wskazuje na to, że zaraz sobie pójdzie. Ona jest naprawdę zainteresowana tematem.

- Jolka – odpowiadam, uprzedzając Emilkę.

- Aaaa, Jolka i Damian, tak? To oni tak na poważnie? Swoją drogą od początku uważałam, że to ty do niego pasujesz – zwraca się do mnie, a ja odruchowo zerkam na Emilkę.

- Zuzka i Damian się przyjaźnią – odpowiada za mnie.

- W sumie szkoda. Bylibyście świetną parą.

- Tak myślisz? – Chyba muszę pociągnąć ją za język. Czyżby Jolka miała rację, że spodobał jej się Kuba? Jakoś tak dziwnie zachwala Damiana. – A Kuba? Co o nim sądzisz? – Jeśli coś do niego czuje, to na pewno to zauważę.

- O Kubie? No wiesz…Zawsze mówiłaś, że to pajac i że…No, że nie, że nie ma szans. A Damian cię lubi, ty lubisz jego. Chociaż…Kuba też jest przystojny. Sama bym się koło niego zakręciła, ale nie mam szans. – Kurczę. Chyba jest prawdziwa i szczera. Podoba jej się, ale to nic poważnego. Po prostu przyznaje, że jest przystojny. To nic złego. Zresztą, każda z nas na pewno ma o Kubie takie zdanie. Tylko żadna nie jest taką, jak ja masochistką, żeby pozwolić sobie się w nim zakochać.

- Emi? A może powiedz, jak to jest u ciebie? Kto? – Przenoszę uwagę na nią, bo nie chcę gadać z Judytą o zajebistości Kuby.

- Ja jestem żoną Rafała i jestem mu wierna. – Kocham te ich wygłupy.

- A tak serio? Podoba ci się? – dopytuje Judyta.

- Pewnie. Przecież nie wyszłabym za kogoś, kto mi się nie podoba. – Uśmiecham się, bo podoba mi się odpowiedź Emilki. Lubi Rafała, ale chyba to tyle. To aż tyle.

Zmieniamy temat i po kilku minutach wchodzimy do szkoły. Na korytarzu wpadam na Supermana.

- Zuzia, no nie wierzę, że to ty. Ostatnio ciężko cię spotkać.

- Jestem, jestem. Co u ciebie?

Dziewczyny wchodzą na górę, a ja zostaję z Krzyśkiem.

- U mnie super. Ciasto mam, zapraszam.

- Krzysiu, z przyjemnością. I wcale nie dla ciasta.

- Nie? – Uśmiecha się promiennie.

- Nie. Stęskniłam się – mówię szczerze.

- W końcu. Już się bałem, że o mnie zapomniałaś.

- Nigdy w życiu. – Robię skruszoną minę, a on otwiera przede mną ramiona. Przytulam go i zaczynamy się bujać raz w lewą, raz w prawą stronę.

- To może ja zrobię herbatę – proponuję.

- Kawiarenka, czy pokój?

- Pokój. W kawiarence będziemy musieli podzielić się ciastem – żartuję, po czym oboje zaczynamy się śmiać.

Krzysiek bierze kubek z pokoju i razem idziemy do kawiarenki zrobić coś ciepłego do picia. Mam ochotę na gorącą herbatkę z cytrynką i trzema łyżeczkami cukru. Niestety nie mam cytryny. Będę musiała się obejść bez niej.

Kiedy herbaty są już gotowe, bierzemy pełne kubki i idziemy do klasy Supermana. W środku są Miki, Franek i Rafał.

- Ooooo, Zuzia i Krzyś. Wiecie, o czym teraz pomyślałem? – pyta z radosną miną Rafi.

- Wiemy. – Uśmiecham się, bo mam stuprocentową pewność.

- My właśnie pomyśleliśmy o ty samym – mówi Krzyś.

- Tak, dlatego zrobiliśmy sobie herbatkę.

- Oooo, Zuza, wiesz, że ja cię bardzo lubię? Podzielisz się?

- Z tobą? Ze wspólnikiem od czarnej roboty i nocnych zamieszek? Zawsze.

Wszyscy siadamy obok siebie, lokując się wokół materaca Rafała. Krzysiek przynosi ciasto i poprawiają nam się humory, choć wcale nie były złe.

Nie tylko za Kubą będę tęskniła. Tych wariatów też uwielbiam. Wszystkich razem wziętych i każdego z osobna. Zdobyłam tutaj tylu przyjaciół. Nie chcę stracić żadnego.

- Gdzie twój wielbiciel? – pyta Rafi i wszyscy od razu kierują na mnie swój wzrok.

- Który? – żartuję i znowu zaczynamy się śmiać.

- Ten najbardziej szalony, Ken.

- Jaki Ken? – pyta Franek i wytrzeszcza oczy, czekając na odpowiedź.

- A pamiętacie casting na Kena, który mi Emilka zorganizowała?

- To ktoś został wybrany? – Miki dobrze pamięta. Nikt. Wtedy jeszcze nikt.

- No co wy? O Kubę mi chodzi. Przecież on tak pięknie do niej mówi. Barbie. – Patrzę na niego i marszczę nos. – Ej Barbie, normalna akcja, że coś się szykuje. Nie oszukasz nas. – Rafał się wygłupia, a ja cieszę, że jestem tutaj z nimi.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Shemore 20.09.2016
    Zazwyczaj omijam opowiadania innych, jednak twoje stało się wyjątkiem. Przeczytałam kilka słów, które mnie wciągnęły w dalszą lekturę, która okazała się być bardzo miłą; nic tu nie jest sztuczne, wszystko idzie płynnie, co jest ogromnym plusem. Postaram się śledzić :>
  • NIEjestemBARBIE 22.09.2016
    Dziękuję, bardzo mi miło:) Pozdrawiam i obiecuję zajrzeć do Ciebie:)
  • Margerita 21.09.2016
    pięć
  • NIEjestemBARBIE 22.09.2016
    Dziękuję:)
  • nagisa-chan 22.09.2016
    Sorka koma nie zostawilam xd
  • NIEjestemBARBIE 24.09.2016
    :) <3 :*

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania