Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 29

Dziwię się sama sobie, że odważyłam się tak po prostu, bez słowa do niego przytulić. Nie żałuję tego. Przeciwnie. Jestem zadowolona, że to zrobiłam. Cieszy mnie też fakt, że mnie nie wyśmiał i nie zaczął żartować. Zachował się tak, jak na to liczyłam.

- Zuza, wiem, że się martwisz, ale będzie dobrze. Normalna akcja, że musi być. Nie ma innej opcji – mówi i głaska mnie po plecach. Uśmiecham się, bo nie nazwał mnie Barbie. Moje imię, wypowiedziane z jego ust, to dźwięk, który nie jest słyszalny dość często. Jest bardzo rzadki, dlatego tak cenny.

- Dzięki. Muszę iść – mówię i odsuwam się od niego, chociaż wcale tego nie chcę. Pewnie, że wolałabym zostać, ale jest ktoś, kto mnie teraz bardzo potrzebuje.

- Pójść z tobą? – pyta, choć wiem, że nie ma na to ochoty. Pocieszanie płaczącej Anity, to ostatnia rzecz, którą chciałby teraz robić. Dlatego bardzo doceniam, że mimo wszystko zadał to pytanie.

- Nie. Chyba muszę wrócić do niej sama.

- Uffff –śmieje się.

- To idę – uśmiecham się do niego, na pożegnanie.

- Barbie, normalna akcja, że polecam się na przyszłość – mruga do mnie, a ja bardzo walczę ze sobą, żeby nie zmienić zdania i nie zostać – Jak masz ochotę się przytulić, to ja zawsze czekam z otwartymi ramionami.

- Cieszę się, ale raczej nie skorzystam. To była tylko taka chwilowa słabość – mówię takim tonem, żeby zrozumiał, że żartuję. Odwracam się i idę w stronę drzwi.

- Ej, czekaj, czekaj – zatrzymuje mnie – A jak ja będę miał ochotę się przytulić, to co wtedy? Mogę przyjść w każdej chwili? – Jejku, znowu robi tą zabójczą minę. Lekko rozchyla usta i podnosi brwi do góry.

- Jak będziesz miał ochotę, to wtedy się przekonasz – uśmiecham się i patrzę mu w oczy.

Dzieli nas kilka metrów, bo przecież mieliśmy się rozejść, ale jakoś ciężko nam to zrobić.

- Normalna akcja, że ja cały czas mam taką ochotę – śmieje się przez moment, ale za chwilę robi się poważny. Chyba chce mi tym powiedzieć, że wcale nie żartował.

- Teraz też? – pytam i widzę, że robi krok w moim kierunku.

- A jak myślisz? – podchodzi jeszcze bliżej.

- Nie myślę – odpowiadam i naprawdę przestaję myśleć o czymkolwiek, bo znowu mam go na wyciągnięcie ręki. Ciężko mi złapać oddech. Serce przyspiesz, a dłonie się pocą. Robi ostatni, maleńki krok, który nas dzielił. Teraz przywiera do mnie całym ciałem, znowu łącząc się ze mną w objęciach.

- Normalna akcja, że teraz też – odpowiada na moje pytanie, o którym całkowicie zapomniałam. Oddala się – I teraz też – znowu mnie przytula i znowu robi krok w tył – I teraz – sytuacja się powtarza i znów trzyma mnie w objęciach – Rozumiesz? Zawsze – mówi mi do ucha – Gdybym tylko mógł, nigdy bym cię nie puścił. – Ostatnie zdanie sprawia, że nie mam pojęcia, co mogłabym odpowiedzieć. Żadne słowo nie wydaje mi się dość dobre. Znowu mnie zaskoczył. Znowu sprawił, że zapomniałam, o całym świecie. Znowu umocnił mnie w przekonaniu, że jest w nim coś niezwykłego.

- To nie puszczaj – słyszę swój szept. A może to tylko szept mojego serca. Chyba jednak nie odważyłam się tego wypowiedzieć. To tylko moje serce mówi, a całe ciało krzyczy, żeby został, choć wiem, że to niemożliwe. Gdybym miała wskazać moje ulubione miejsce, zdecydowanie byłoby to miejsce, w którym znajduję się teraz. To jego ramiona, to jego szybko bijące serce.

- Normalna akcja, że mi też się podoba – teraz mam pewność, że powiedziałam to głośno, bo w odpowiedzi słyszę jego śmiech.

- Lubię cię – mówi.

- Denerwować ? – decyduję się na żart.

- Też – odpowiada i bierze mnie za rękę. Prowadzi mnie pod drzwi, za którymi jest teraz Anita.

- Idź, bo jak teraz nie wejdziesz, to nie wejdziesz tam wcale. Idź, póki jestem gotowy cię puścić – patrzę na niego jak zaczarowana – Zaczynam zmieniać zdanie – mówi coraz ciszej i otwiera przede mną drzwi – Znajdę cię później – Nie jestem w stanie nic odpowiedzieć. Wchodzę do klasy, a on zamyka drzwi. Nie powinnam zawracać, chociaż bardzo tego chcę.

- Zuzia, dobrze, że jesteś – odzywa się Anita.

- Jestem, jestem. Pijesz herbatę ? – pytam, chociaż myślami wcale mnie tu nie ma.

- Nie.

- Dlaczego nie? – wiem, że teraz muszę się skupić tylko na niej. O Kubie pomyślę później.

- To nie ma sensu.

- Co nie ma sensu? – pytam zdziwiona.

- Nic nie ma sensu. Nic. Całe to popieprzone życie.

- Znowu to samo? Chcesz się zabić? Naprawdę? Byłabyś w stanie to zrobić? Wiesz w ogóle, co ty gadasz?? – jestem zła. Chcę jej pomóc, ale nie wiem jak. Myślałam, że jest trochę lepiej, że nasza wcześniejsza rozmowa coś dała. To jednak jest dużo poważniejsza sprawa. Anita znowu płacze, a ja czuję się bezsilna. To zdecydowanie jedno z najgorszych uczuć, jakie tylko istnieją. Siedzę tak z nią jakieś piętnaście minut, ale nic się nie zmienia. Nie mam pojęcia jakich słów użyć. To co najważniejsze zostało już powiedziane. Na pewno po raz kolejny się nie rozpłaczę. To akurat jej w niczym nie pomoże. Muszę coś zrobić. Tylko co?? Przytulam ją, podaję kolejne chusteczki, łapie za rękę. Milczę i myślę.

Wtedy wpada mi do głowy pewien pomysł. Ostatnie koło ratunkowe. Nie wiem, czy zadziała, ale muszę spróbować.

- Zaraz wracam, a ty wypij herbatę, bo za chwilę będzie zimna – mówię do Anity i wychodzę z jej pokoju.

Pewnym krokiem przemierzam korytarz, przekonując samą siebie, że pomysł jest dobry. Schodzę na dół, skręcam w prawo i już jestem przed salą konferencyjną. Bardzo powoli otwieram drzwi i cicho wchodzę do środka. Seans jeszcze trwa i chyba są tu wszyscy, poza mną i Anitą. Nie chcę nikomu przeszkadzać i robić zamieszania, więc idę najciszej, jak potrafię. Już go widzę. Podchodzę bliżej, pochylam się nad nim i do ucha, szeptem mówię:

- Chodź ze mną, proszę. Potrzebuję cię.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (17)

  • Magda1906 29.03.2016
    Hej NIEjestemBARBIE zapraszam do siebie wbiłam 30 część Życia Marii a zarazem ostatnią
  • NIEjestemBARBIE 29.03.2016
    Wpadnę w wolnej chwili. Pozdrawiam.
  • Magda1906 29.03.2016
    Ok.
  • nagisa-chan 29.03.2016
    Ooo umieram nie potrafię tego nie powtórzyć Kuba i Zuza pasują do siebie jak jabłko do jabłoni naprawdę nie da się wymyślić nic lepszego kocham to opowiadanie i to brzmi tak realistycznie jakby zdażyło się naprawdę mam nadzieję że nie zakończy się ta historia szybko ponieważ pokochałam ją jak niewiem co jak pieczarki XD ale naprawdę ostatnio wciągnełam 40 deko pieczarek xD a ta miłość nigdy mi nie minie dlatego miłość do tego opowiadania także ^^
  • nagisa-chan 29.03.2016
    Pięć a jak że innaczej !!! ^*^
  • nagisa-chan 29.03.2016
    Zamiast pisać że napisałam to przed chwilą czy coś to pisze że napisałam to 10 lat temu
  • nagisa-chan 29.03.2016
    O naprawiło się XD
  • NIEjestemBARBIE 29.03.2016
    A mój kom w ogóle nie chce się dodać ;D
  • NIEjestemBARBIE 29.03.2016
    Nawet nie wiesz, jak wielka jest moja radość ;D Serio:) Baaaardzo sie cieszę, że tak Ci się spodobało :)
  • nagisa-chan 29.03.2016
    NIEjestemBARBIE pieczarki to moja miłość a rzadko porównuje coś do pieczarek xD
  • NIEjestemBARBIE 29.03.2016
    nagisa-chan hahahahahah:) w takim razie nie znam słów, którymi mogłabym wyrazić swoją dumę hahahaha ;P
  • nagisa-chan 30.03.2016
    NIEjestemBARBIE jesteś jedną z dwóch moich ulubionych 'pisarek' na opowi a do nich rzadko ktoś wkracza jesteś to ty i neli a możliwe że nie długo dołączy do was jedna osoba ;)
  • NIEjestemBARBIE 30.03.2016
    nagisa-chan Bardzo miło mi to słyszeć
  • 5!!!!!!!!!!!
  • NIEjestemBARBIE 30.03.2016
    :) ;*
  • nagisa-chan 30.03.2016
    NIEjestemBARBIE kiedy następny
  • frufru 01.04.2016
    "ale jakość ciężko nam to zrobić"- jakoś
    głaska = głaszcze...mam z tym dylemat. Obie są poprawne, a jednak..?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania