Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 82

Jestem w maleńkim szoku, po tym, co zobaczyłam. Od początku było jasne, że Jola i Rafał bardzo się lubią, ale nie przypuszczałam, że do tego stopnia. Czy to źle? Wcale tak nie twierdzę. Tylko gdzie w tym wszystkim jest teraz Damian? A może dramatyzuję i to wcale nie Rafał jest przyczyną ich problemów. Może powinnam ugryźć się w język i zostawić dla siebie to, co widziałam. Sama już nie wiem. Pewne jest to, że nie mam gdzie spać. Nie, nie, nie. Do Kuby nie pójdę, chociaż takie rozwiązanie podobałoby mi się najbardziej. Chociaż chcę pogadać z Damianem, chyba powinnam poczekać, a to oznacza, że ich pokój w ogóle nie wchodzi w grę.

Nie zostaje mi nic innego, jak nocleg w kawiarence. Kanapa jest wygodna i duża. Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby którejś nocy była zajęta, więc pewnym krokiem idę w jej kierunku. Otwieram drzwi i wchodzę do środka. Jest cicho i ciemno. Zapalam światło, żeby się rozejrzeć. Nie muszę długo szukać wzrokiem, bo kanapa jest pierwszym, co rzuca się w oczy. Zajęta. Mam dzisiaj jakiegoś pecha.

- Zuza?? Ty mnie chyba dzisiaj śledzisz – odzywa się Damian i przyjmuje pozycję siedzącą.

- O masz. To ty? Nie myślałam, że cię tu spotkam. – Nie kryję zaskoczenia.

- Kogo szukasz? Kuba jest w pokoju. Śpi.

- Nie szukałam Kuby. W ogóle nikogo nie szukałam. No może nie do końca. Właściwie to szukam łóżka na dzisiejszą noc. – Upsss. I co teraz? Walnęłam głupotę, ani trochę się nie zastanawiając. Zupełnie jak Jolka.

- Twoje ci się znudziło? – Chyba nie pomyślał, że mogłoby być zajęte.

- Nie do końca. Jest całkiem fajne, tylko chwilowo niedostępne – mówię szczerze, bo nie cierpię kłamać. Nie zdradzam jednak szczegółów. – A ty co tutaj robisz? Kuba cię wyrzucił za drzwi? – żartuję i naprawdę jestem ciekawa, co go tutaj sprowadziło.

- Sam się wyrzuciłem. Dzisiaj jakoś nie jestem zbyt towarzyski i potrzebuję chwili dla siebie.

- Rozumiem. A ja już kolejny raz zakłócam ci spokój. Nie będę przeszkadzać. Do jutra. Śpij dobrze. – Żegnam się z nim i kieruję w stronę wyjścia.

- Zaczekaj – mówi bardzo cicho, a ja odwracam się w jego kierunku. – Gdzie idziesz?

- Jeszcze nie wiem. Pewnie szukać hotelu – żartuję i ciągnę za klamkę.

- Nie wygłupiaj się. Nie widziałem w całej szkole lepszego i większego łóżka. Zmieścimy się - mówi spokojnie i gestykuluje abym położyła się obok niego.

- Poważnie? Mogę zostać? Nie chcę przeszkadzać.

- Zuza, przestań już analizować i gaś światło.

- Ok. – Godzę się na jego propozycję i robię, co karze. Kiedy pokój znowu ogarnia ciemność, powoli podchodzę do łóżka.

Damian robi mi miejsce, więc kładę się wygodnie i już nic nie gadam. Łóżko jest naprawdę duże, więc dzieli nas spora odległość. Nie dotykamy się. Zapada cisza. Zamykam oczy. Czy będę w stanie zasnąć obok niego?

Cholera…

Czy to aby na pewno jest w porządku? Nic złego nie robimy, ale… Ogarnia mnie dziwne przeświadczenie, że to nie najlepszy pomysł. Zastanawiam się, czy powinnam się odezwać. On nic nie mówi. Słyszę tylko jego nierówny oddech. Może i on zwątpił w słuszność swojej propozycji. Chciał być miły i głupio mu było mnie wyrzucić. Powinnam zachować się, jak należy i od razu grzecznie wyjść, mówiąc mu dobranoc. A teraz się wpakowałam… Nie tylko siebie. Obojga nas postawiłam w niezręcznej sytuacji. A może kolejny raz przesadzam i tak naprawdę nic się nie dzieje? No bo przecież nic się nie dzieje….

Cholera…

Biorę głęboki oddech i odwracam się do niego plecami. Byłoby znacznie prościej, gdyby któreś z nas coś powiedziało. Tylko co? Nie zapytam przecież kolejny raz o Jolkę. Jeszcze doprowadzę do tego, że będę musiała się przyznać do tego, co przed chwilą widziałam w moim pokoju. Żadne inne pytanie też nie wydaje mi się dobre. Milczę. Kurde, chyba przeginam. Przecież to Damian. Nie mam się czego obawiać. Zachowuję się, jak jakaś wariatka. Jak zwykle niepotrzebnie analizuję każdą możliwą opcję. Nic złego się nie dzieje. Jesteśmy przyjaciółmi. Lubimy się, szanujemy. Wszystko gra. Już nie raz leżeliśmy tak blisko siebie.

Przypomina mi się ta noc, kiedy pierwszy raz był tak blisko. Chyba nawet bliżej. Zdecydowanie bliżej. Wtedy niesamowicie się tym fascynowałam. Po jego drugiej stronie leżała Jolka, a on i mnie i ją złapał za rękę. Wtedy byliśmy we trójkę, teraz jesteśmy sami. Czy to powód, żeby czuć się nieswojo? Sami też już wielokrotnie byliśmy blisko. Mamy za sobą wiele objęć, przytuleń, ciepłych słów, gestów, spojrzeń, uśmiechów. Masę rzeczy mamy już za sobą. Mimo to czuję się… Dziwnie. Słyszę, że nie śpi. Może jego też nachodzą teraz podobne myśli. Nie chcę żeby było między nami dziwnie, głupio, niezręcznie, nieswojo. Muszę się odezwać.

- Myślisz, że to w porządku? – pytam i sama nie wiem, jaka odpowiedź bardziej mnie usatysfakcjonuje.

- Co?

- No to… Wszystko.

- Masz na myśli nas w jednym łóżku? – Na sam dźwięk tych słów żołądek podchodzi mi do gardła.

- Dokładnie.

- Zuzaaa, co jest? Czujesz się źle, będąc tu ze mną? – pyta bardzo cicho i spokojnie.

- Źle to nieodpowiednie słowo.

- No więc? Co jest?

- Zastanawiam się, czy nie robimy nic złego – mówię szczerze o tym, co mnie trapi.

- A jak uważasz? Robimy?

- Nie. Nie wiem.

- Chcesz wiedzieć, co ja myślę?

- Tak.

- Ok. Myślę, że to, co dzieje się teraz nie jest złe. Owszem, leżymy w jednym łóżku. Jest ciemno, późno, cicho, pusto. Ty pewnie wolałabyś, żeby zamiast mnie leżał tutaj Kuba.

- A ty pewnie myślisz o Jolce. – Przerywam mu.

- Wcale nie. Teraz uznasz mnie za świnię, ale nie myślę o niej teraz. To znaczy, w ogóle nie myślę o niej w taki sposób. Jestem tu z tobą… - Zatrzymuje się i nie kończy.

Znowu zapada chwila ciszy.

- Skoro zastanawiasz się, czy to, co się dzieje jest w porządku, to znaczy, że przychodzą ci do głowy dziwne scenariusze. – Uśmiecha się i przekręca w moją stronę. Ciągle leżę do niego tyłem, ale czas to zmienić. Również się przekręcam i teraz leżymy twarzami zwróconymi w swoim kierunku.

- A dziwisz się? – Nie zaprzeczam, że wcale nie przyszło mi do głowy to, co mogłoby się wydarzyć.

- Co masz na myśli? – pyta, a ja naprawdę chcę wszystko wyjaśnić, więc decyduję się na szczerą rozmowę.

- Mam na myśli to, że jest noc, a ja leżę w jednym łóżku z chłopakiem, o którym pewnie teraz fantazjują pozostałe dziewczyny w tym budynku.

- I co? – Jejku, jak on mnie ciągnie za język.

- Nico. Dobranoc.

- Ej, Zuza. No co ty? Po prostu chcę wiedzieć, co czujesz, co myślisz. Nie chcę cię stawiać w jakiejś dziwnej sytuacji, a już na pewno nie chcę niczego między nami popsuć. Jeśli czujesz się źle, to już sobie idę.

- Teraz to ty przestań się wygłupiać. Nigdzie nie pójdziesz. Jeśli ktoś stąd wyjdzie to będę to ja. Byłeś pierwszy. Kanapa jest twoja.

- O nie, nie. Kanapa jest nasza. – Jestem pewna, że jego głos zabrzmiał bardzo prowokująco. Mój brzuch opanowuje fala ciepła. Nic nie odpowiadam. Patrzę na niego i chodź jest ciemno dostrzegam rysy jego twarzy. Jest bardzo przystojny. Jestem przekonana, że każda dziewczyna dałaby się pokroić za jedną taką noc z nim. A ja zwyczajnie się boję.

Zuza, halo, jesteś tam, czy do końca cię pogięło?? Mój rozum wysyła mi już koleje czerwone światło. Moje ciało jednak znowu wszystko ignoruje. Chcę wyjść, chcę zostać.

- Śpisz? – szepce, a ja nie otwierając oczu mówię:

- Nie.

- Wygodnie ci?

- Tak. A tobie?

- Mi też.

Znowu zapada cisza.

- Ustaliliśmy już, że nie robimy nic złego – odzywa się nagle. - A co jeśli cię przytulę? To już będzie złe?

- Nie wiem. Chyba nie.

- No to chodź. Przytul się, zamykaj oczy i śpimy. Ustawiłem budzik na pół godziny przed pobudką, więc nie bój się, że ktoś nas tu zauważy.

- Nie boję się – odpowiadam i opieram głowę na jego piersi. Obejmuje mnie i oboje zamykamy oczy.

- Mam wielką ochotę coś teraz powiedzieć, ale jeśli to usłyszysz, to uciekniesz.

- Nie strasz mnie. Miałeś spać.

- Tak. Miałem spać. Zuza…Dobranoc.

- Dobranoc – odpowiadam i opanowuje mnie błogi nastrój. Czuję się spokojnie, bezpiecznie. Wsłuchuję się w jego miarowy oddech i regularne bicie serca. Jest ok. Wszystko jest ok.

Kiedy już prawie zasypiam, czuję, jak jego dłoń delikatnie gładzi mnie po ręce. Jego koniuszki palców zaczynają błądzić po mojej skórze. Czuję jak moje ciało przechodzi dreszcz. To, co robi jest niezwykle miłe. Zatapiam się w tym i całkowicie wyciszam swój rozum, który krzyczy, że to ostatnia szansa, żeby uciekać.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Teska 05.07.2016
    5
    ale krótkie.
    Daj więcej .
    Plose.
    To uzalerznia!
    XD xD
  • Margerita 05.07.2016
    Pięć
  • little girl 05.07.2016
    To się teraz porobiło :P No, no, no, ciekawy rozwój wydarzeń, nie spodziewałam się. ;) Ciekawe, czy dojdzie do czegoś... Widać że Zuza ma mętlik w głowie, sama nie wie co czuje. Damian trochę mnie zawiódł, przybrał nieciekawą postawę wobec Joli. Szkoda mi Kuby, biedny tak szukał Zuzy, a ona tym czasem spędza czas z Damianem :( Zostawiam 5 :)
  • nagisa-chan 05.07.2016
    KURDE !!! Ja się spodziewałam jednej rzeczy bo Damian powiedział (w myślach) że dzisiaj nie jest sobą, a może Damian zaczął czuć coś do Zuzy!! Zgadzam się z moim przed mówcą biedny Kubunio!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania