Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 18

Za moment mamy obiad. Jola i Ania poszły już na dół. Ja zostałam na górze sama. Planuję iść po Krzysia, bo się stęskniłam za Supermanem. Mam ochotę się powygłupiać, a on śmieje się ze wszystkich moich żartów. Schodzę ze schodów i zatrzymuję się, kiedy słyszę ciekawą rozmowę. Kuba. I jeszcze ktoś. Igor, bo pada dużo przekleństw. Tylko on tak mówi.

- Ty pojebany jesteś – mówi Igor, chyba do Kuby, bo innych głosów nie słyszę.

- Wiem, co robię. – Jednak Kuba.

- Myślisz, że cię polubi, jak będziesz ją wkurwiał? – robi się interesująco…Czy on mówi o mnie? Kuba rozmawia z kimś o mnie?

- Normalna akcja, że tak – słyszę tą jego śmieszną odzywkę. Domyślam się, że teraz się uśmiecha.

- Kuba, odjebało ci.

- Żebyś wiedział. Strasznie mocno mi odjebało – odpowiada, a ja jestem w szoku.

- Musimy zapalić – kontynuuje Igor, a ja wracam na górę, żeby mnie nie zauważyli. Igor jest strasznie irytujący. W jego każdym zdaniu musi być wulgaryzm. Nie lubię tego. Czy ja naprawdę analizuję poprawność językową Igora, po usłyszeniu takiej rozmowy?? Chodziło im o mnie? Nieee. Na pewno nie. No ale, jak nie o mnie, to o kogo? Mam tylko nadzieję, że nie o tą śmieszną Olgę. Ani nie jest ładna, ani fajna, ani miła, a już na pewno nie jest zabawna. Przez te kilka dni nie znalazłam u niej żadnej zalety. Za to odkąd pocałowała Kubę, widzę miliony wad. Z rozmyślania wyrywa mnie Damian. Idziemy razem na obiad.

- Czego Kuba tak naprawdę ode mnie chce? – pytam wprost Damiana. Przecież zna go lepiej niż ja. Może czegoś się dowiem. Może powie to, co chcę usłyszeć.

- Będziemy gadać o Kubie? – śmieje się – Zuza? Coś ci jest? Ty? Pytasz mnie o Kubę? O tego ,,kretyna”? – śmieje się coraz głośniej – I nazywasz go po imieniu? – uwielbiam go.

- Dobra, już, dobra. Masz rację. To do mnie nie podobne. – Chcę już odpuścić, ale Damian mówi dalej:

- Kuba jest wariatem. Zawsze nim był. To fakt. Lubi błaznować i być w centrum uwagi. Jak ja – porusza znacząco brwiami – Jest bardzo pewny siebie. Jak ja – znowu podziwiam jego cudowną minę – Ale to, co się z nim tutaj z nim dzieje, sprawia, że go nie poznaję. Takiej głupawki jeszcze u niego nie widziałem – Damian robi się poważny – Sama sobie odpowiedz, co to może znaczyć.

- Damian, ok, starczy. Chyba wolę nie wiedzieć – śmieję się.

- A gdzie Jola? – zmienia temat.

- Wyszła z Anką i Olą chwilę przede mną. Pewnie zajęła nam miejsce. – Faktycznie tak jest. Jola zajęła dwa miejsca. Kolejny posiłek w tym samym gronie. Niedaleko siedzi też Rafał, więc jest jeszcze weselej, niż zwykle. Po obiedzie czeka mnie mój znienawidzony punkt dnia – grupki. Ale do tego czasu mam jeszcze pół godziny. Jolka zostaje w stołówce, bo dzisiejsze sprzątanie po obiedzie przypada jej grupce. Wracam do szkoły w towarzystwie Anki, Oli i Judyty. Judyta okazuje się być całkiem fajna. Ma taki zabawny akcent, bardzo śmiesznie zaciąga. Lubię ją, bo jest zakręcona. Dużo czasu spędza z Olą, bo trafiły do jednej grupy i zdążyły się już dobrze poznać.

Kiedy dochodzimy do szkoły, rozmawiam z Mateuszem. Żartujemy sobie i wtedy podchodzi do nas niedoszły Ken.

- Ej Barbie, chyba musimy się poznać, bo słyszałem, że nie znasz żadnego Kuby. – Mateusz już się śmieje, a Kuba zatrzymuje się koło nas, z zamiarem kontynuowania rozmowy. Mati się ewakuuje i zostajemy sami.

- Ok, więc poznajmy się. Cześć. Mam na imię Zuza. Taki jeden idiota, którego kiedyś znałam, nazywał mnie Barbie. Nie rób tego, bo źle mi się kojarzy – mówię i pierwszy raz widzę go, tak roześmianego.

- Rozbawiłaś mnie. Kuba jestem – wyciąga do mnie rękę. Kiedy ściskam jego dłoń, ciągnie mnie do siebie i przytula. Co on robi? Co ja robię? Stoję przed szkołą i pozwalam mu się przytulać, a to przecież nie znak pokoju.

- Co ty robisz? – pytam.

- Normalna akcja, że poznaję nową koleżankę.

- Normalna akcja, że chyba już wystarczy.

- Normalna akcja, że nie chcesz, żebym cię puścił – droczy się ze mną.

- Skąd taki pomysł?

- Bo się nie wyrywasz i sama mnie obejmujesz – faktycznie…

- Kuba, puść mnie – mówię cicho i wtedy on grzecznie poluźnia uścisk. Nie myślałam, że zrobi to tak szybko. Jezu! Jak on na mnie dziwnie działa. I tak ładnie pachnie… żałuję, że stoi już tak daleko. Dzieli nas może pół metra.

- Miło cię poznać – odzywa się.

- Ciebie też – uśmiechamy się do siebie. Jest jakoś inaczej.

- Znalazłaś Kena? – o matko! Wie. Ale wstyd…

- Nie.

- Chyba wiem czemu – nadal się uśmiecha. Pięknie, pięknie się uśmiecha.

- Czemu?

- Bo nie znałaś wtedy żadnego Kuby – ten żart akurat mi się spodobał. Śmiejemy się. Pierwszy raz przez tak długi czas mnie nie wkurzył. Całkiem miło się z nim rozmawia. Ze szkoły wychodzi Mateusz. Uśmiechem i wyrazem twarzy daje mi do zrozumienia, że dziwi się, że jeszcze stoję tu w towarzystwie ,,kretyna”. Ojej. Ciekawe, jakby zareagował, jakby pojawił się dwie minuty wcześniej, kiedy staliśmy objęci. Kuba w tym momencie jest całkiem znośny. Ciekawe, jak długo. Po śniadaniu byłam na niego wściekła, po obiedzie poznaliśmy się od nowa. Ciekawe, co będzie po kolacji…

Moją rozmowę z Kubą przerywa Agnieszka, która właśnie zwołuje wszystkich na spotkanie grupki. Olga jest bardzo zdziwiona, że przyszłam w towarzystwie Kuby. Aga zresztą też, bo uśmiecha się do mnie znacząco. Mnie jednak interesuje tylko reakcja Olgi. Nie mam zamiaru go całować publicznie w usta, żeby zrobić jej na złość, ale mam nadzieję, że sam fakt, że się z nim nie kłócę, wystarczająco ją zdenerwuje. Kuba na spotkaniu jest bardzo cichy, prawie nie zabiera głosu. Odkąd poznaliśmy się przed szkołą, jeszcze nie padło z jego ust słowo ,,Barbie”. Postęp. Co on planuje? Jest wyjątkowo miły. Olga też jest jakaś milcząca. Robimy, co mamy zrobić i Aga ogłasza, że jesteśmy wolni. Olga szybko podbiega do Kuby i idą razem w kierunku szkoły. Marysia rozmawia z animatorką, więc ja idę z Rafałem:

- Zuza, powiedz mi, co ty mu zrobiłaś, że był dziś taki spokojny – śmieje się mój towarzysz.

- Tajemnica – żartuję.

- Wiem, mianowałaś go swoim Kenem – świetnie się bawi moim kosztem.

- Oooo nie, na to trzeba zasłużyć. Nie ma nic na ładne oczy.

- Podobają ci się jego oczy, mmmm – kontynuuje.

- Jaki wariat z ciebie- mówię i uderzam go w ramię.

- Normalna akcja – cytuje Kubę i śmieje się coraz głośniej.

Na wieczór mamy zaplanowane jakieś występy w sali teatralnej. Animatorzy szykują dla nas przedstawienie, a później ma być koncert. Idziemy tam ze względu na to, że na jutro przewidziany jest wieczór teatralny i każda szkoła, będzie musiała wyjść na scenę i coś zagrać. Jutrzejszy dzień będzie pracowity, bo będziemy musieli przygotować cały występ ,do wylosowanego fragmentu Ewangelii. Dzisiaj mamy się oswoić ze scena i popatrzeć, jak to wygląda z boku.

Przed kolacją mamy jeszcze mszę. I znak pokoju oczywiście. Jakoś nie czuję skrępowania i podchodzę do Kuby pierwsza. Może chcę dokuczyć Oldze, a może po prostu go przytulić.

- Pokój z tobą, mój nowy kolego.

- Pokój z tobą – bardzo delikatnie mnie obejmuje. Nie tak, jak 3 godziny wcześniej przed szkołą. Zupełnie inaczej. Dzisiaj wszystko między nami jest jakieś inne. Nie mówimy nic więcej.

Na kolacji Damian nie zajmuje miejsca obok nas. Jest rozchwytywany i lubiany, więc zdarza się, że ktoś zabiera go nam na parę chwil. Ze stołówki szybko wracamy do pokoju i przygotowujemy się do wyjścia na koncert i występ animatorów. Przeglądam swoje ubrania i od razu wybieram różową koszulkę. Uśmiecham się do swoich myśli. Czy Kuba się powstrzyma i chociaż do końca dnia nie nazwie mnie Barbie? Ciekawe.

Cały ten występ świetnie się bawię z Jolką i Anką. Kiedy zaczyna się koncert dołączają do nas Marta i Kasia. Obie mają lepszy kontakt z Jolką niż ze mną, bo mnie Kasia chwilami denerwuje. A Marta jest wszędzie. Najczęściej tam, gdzie Mateusz. Damian pojawia się przy nas tylko na chwilę, bo później ucieka do chłopaków. Czasami wymykają się, żeby zapalić. Damian, Kuba, Igor, Mateusz i często jest też z nimi Rafał, ale nie jestem pewna, czy pali, czy tylko dotrzymuje im towarzystwa.

Kasia jest przemiła w stosunku do Joli, aż chwilami robi mi się niedobrze. Anka ma podobne odczucia, bo robimy do siebie głupie miny, jak słyszymy teksty typu:

- Jola, jak ładnie wyglądasz.

- Jola, jesteś taka fajna.

- Jola, mogę usiąść obok ciebie?

- Jola, zjedz śniadanie, bo będzie ci niedobrze.

Jola to, Jola sro. Jakby mogła to pokroiłaby jej kotleta na talerzu. A Jolka szczęśliwa, że ktoś ją ubóstwia. Lubi słuchać, że jest piękna. Każda z nas to lubi. Ale Kasia trochę przesadza. Czasami z Anką śmiejemy się z Jolki i używamy Kasi tekstów. Anka mówiąca do siostry ,,Jejku, jaka śliczna bluzka” doprowadza mnie do łez. One najczęściej dogryzają sobie odzywkami. Dlatego Ania udająca Kasię, jest ciekawą atrakcją dla całej naszej trójki.

W trakcie koncertu Damian porywa gdzieś moją przyjaciółkę. Zrobiło się już nudno, więc i ja mam ochotę się wymknąć. No i oczywiście wymykam się, a razem ze mną Agata, Anka, Emi, Krzysiek, Franek i Mikołaj. Wychodzimy na zewnątrz i siadamy na długich, masywnych schodach. Jest dużo ciekawiej niż na tym całym koncercie. Śmiejemy się, jest miło, jak zawsze, ale moje myśli uciekają na inny tor. Zastanawiam się, gdzie są teraz Jolka i Damian. Miała go sobie odpuścić. Ale znam ją. I jego też już trochę znam. Ma w sobie taki urok, że ciężko jest go sobie wybić z głowy.

- Zuza, mówię do ciebie! – z rozmyślania wyrywa mnie Krzysiek. Nie mam pojęcia, co do mnie powiedział.

- Już. Przepraszam. Zamyśliłam się. Co mówiłeś Krzysiu? – wracamy do rozmowy i nie uciekam już myślami tam, gdzie nie powinnam.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • nagisa-chan 08.03.2016
    Awwwwr... Kuba przytulił Zuzke, Olga zazdrosna ojoj zarąbiście, Damian chyba zaciągnął Jolkę na całusa xDDD pięć ;*
  • NIEjestemBARBIE 08.03.2016
    Dziękuję ;*
  • Nie da się nie dać 5 :* czekam na ciąg dalszy oby szybko
  • NIEjestemBARBIE 08.03.2016
    Dziękuję ;* Kolejna część już jutro:)
  • nagisa-chan 09.03.2016
    NIEjestemBARBIE, tradycyjne spytam kiedy następny
  • NIEjestemBARBIE 09.03.2016
    nagisa-chan Za 15 min :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania