Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 73

Moje trzy powody:

Jola, którą kocham, szanuję i traktuję, jak siostrę. Jola i jej relacja z Damianem.

Damian, z całą swoją doskonałością i tym, co czuje do Joli. Akceptuję to i nigdy nie stanęłabym między nimi.

No i Kuba. Wymieniony jako ostatni, ale najważniejszy. Kuba i wszystko to, co posiada w pakiecie. Moje uczucia do niego, jego uczucia do mnie, brązowe, błyszczące oczy, powalający na kolana uśmiech, nasza relacja, to wszystko, co nas łączy i co jeszcze może nas połączyć.

Nie jestem z Damianem, nie dlatego, że on wybrał Jolkę, a ja się pocieszam Kubą. Powodem nie jest też mój wybór Kuby, a jego pocieszenie Jolą. Nie, nie, nie.

Nie jesteśmy ze sobą, bo tak chciał los i tak chcieliśmy my. Ja i on. Połączyła nas przyjaźń, nic innego. Kuba i Jola, oraz wszystkie relacje między naszą czwórką, to sprawa drugorzędna.

Wychodzą z jeziora. Chyba znudziły im się wygłupy.

- Zuza! Dawaj do nas! – krzyczy moja przyjaciółka, a ja patrzę na Kubę i jego ociekające wodą ciało. Wygląda tak, jakby urwał się ze zdjęć do filmu ,,Słoneczny patrol”. Ma tylko siedemnaście lat, a wygląda tak zabójczo…

- Nie idę – udaje mi się odpowiedzieć i oderwać wzrok od chłopaka, który wywiera na mnie coraz większe wrażenie.

- Dlaczego? – Jola, jak to Jola, nie odpuszcza łatwo. Musi poznać odpowiedź na każde pytanie, więc mimo tego, że nie mam ochoty na wyjaśnienia, mówię:

- Zajęta jestem. Rozmawiam. – Moja przyjaciółka powinna zostać ogłoszona mistrzem pojawiania się w najciekawszych momentach mojego życia. I tym razem pojawiła się w punkt. Właśnie miałam wygłosić mowę na temat naszego specyficznego czworokąta.

- Wszyscy chodźcie, a nie leżycie bezczynnie.

- Jolaaa. Nie idę. Wy dołączcie do nas. Zapraszamy – mówię za całą naszą grupę i liczę na to, że przyjmą moje zaproszenie. Nie chcę, żeby sobie gdzieś poszli. Chcę, żeby zostali tutaj, ze mną, obok mnie, koło mnie.

- Ja bardzo chętnie. Nie musisz prosić dwa razy – mówi Kuba i wciska się pomiędzy mnie, a Mikołaja.

- Już nie pływasz? – pytam i uśmiecham się dwuznacznie.

- Bez ciebie? Normalna akcja, że nie.

Kolejny raz odtwarzam w myślach nasz pobyt w jeziorze. W obu jeziorach. Zarówno pierwsza, jak i druga sytuacja w wodzie, wywołują uśmiech na mojej twarzy i potwierdzają to, jak bardzo jestem w nim zakochana.

- Czyli nie poznamy odpowiedzi na pytanie? – Miki przypomina o naszej niedokończonej rozmowie.

- Odpowiedziałam. Nie rozwinęłam myśli, ale chyba wszystko jest jasne. – Uśmiecham się i zerkam na Kubę. Nie trudno się domyślić, że jest między nami inaczej niż w było w ciągu kilku pierwszych dni. Nasza relacja buduje się powoli, ale skutki są widoczne.

- A co to za tajemnice? Jakie pytanie? – Kuba oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie zapytał.

- Nic takiego – odpowiadam pierwsza, bo nie chcę, żeby ktoś przypadkiem coś palnął. Wolę, żeby nie wiedział, że to on był tematem naszej urwanej rozmowy.

- Zuzka pewnie mówiła, jak świetnie wyglądasz w samych majtkach, dlatego nie chcę się przyznać – żartuje Damian i śmieje się do mnie, mrużąc przy tym oczy. Dlaczego ja z nim nie jestem? Chwilami sama w to nie wierzę. Wydaje się taki idealny. Ale jak widać moje nieidealne serce lubi niegrzecznych chłopców. A raczej jednego. Tego, który właśnie niby przypadkiem dotyka mojej ręki. Tak, już sobie przypominam. To mój powód numer jeden. Bardzo przystojny powód.

- Nie do końca tak było, ale…Ciepło. – Uśmiecham się i nie zamierzam precyzować wypowiedzi.

- Mówiłaś, że świetnie wyglądam bez majtek? – No cały Kuba. Większość z otaczających mnie teraz osób zaczyna się śmiać. Tylko Franek i Krzysiek nie podzielają entuzjazmu pozostałych. Takie żarty chyba ich nie bawią. No i od razu da się wyczuć, że obaj nie przepadają za Kubą. Nie przepadają? Oni go po prostu nie lubią. Od samego początku. Krzysiek, ze względu na swoją łagodną naturę stara się tego nie okazywać. Franek natomiast wcale tego nie ukrywa. Przewraca oczami i podnosi się z koca. Robi mi się trochę przykro, bo nie chcę żeby ktoś go oceniał z góry. Jest wariatem i mówi masę głupich rzeczy, ale to tylko przykrywka. Kryje się pod tym dużo więcej. Chciałabym, żeby moi znajomi i osoby, które darzę sympatią i zaufaniem go polubiły. Nie chcę żeby uchodził za grupowego debila. Nie jest nim i nigdy nie był, choć wiele razy sama podobnie go nazywałam.

- Franek, a ty gdzie się wybierasz? – Nie odpowiadam na pytanie Kuby, tylko zadaje własne. Próbuję uratować sytuację.

- Idę jeszcze na moment do wody, bo pewnie zaraz będziemy wracać. – Stara się być miły i nie mówi tego, co naprawdę myśli.

- Pójdę z tobą – odzywa się Krzysiu i idzie śladami kolegi.

- Zaraz wracam – mówię do grupy. – To ja w takim razie idę z wami! – krzyczę do chłopaków i widzę, że obaj się zatrzymują. Jejku, nie wiem od czego zacząć. Mam zapytać wprost? Czy może lepiej poudawać, że po prostu chcę się przejść po plaży? Nie. Zero udawania. Prawda i tylko prawda. Za bardzo ich lubię, żeby się bawić w jakieś podchody.

- Co jest? – pytam i liczę, że sami powiedzą dlaczego uciekli.

- A o co pytasz? – Franek próbuje się wymigać.

- Pytam o to, dlaczego uciekłeś.

- Nie uciekłem. Nawet na ciebie poczekałem.

- Franek, ja pytam poważnie. O co chodzi?

- Ale ja też jestem poważny, Zuzia. Nie uciekłem. Po prostu miałem ochotę pójść.

- Ok, a dlaczego miałeś ochotę pójść?

- Nie odpuścisz?

- Nie.

- Co chcesz usłyszeć?

- Prawdę.

- Nie chcesz usłyszeć prawdy. – Wow. Teraz mnie zaskoczył. Cokolwiek to jest, chcę usłyszeć to dwa razy bardziej niż na początku.

- Mów. – Siadam wygodnie na brzegu jeziora, wyciągając nogi przed siebie tak, że stopy chowają się pod wodą. Czekam. Krzysiek od razu zajmuje miejsce po mojej prawej stronie. Franek wygląda tak, jakby się zastanawiał. W końcu i on siada. Nie patrzę na żadnego z nich. Wpatruję się w jezioro.

- Chodzi o Kubę – zaczyna nieśmiało. Nie chcę mu przerywać, więc ani drgnę. Wyczekuję, co może się kryć, za ty tajemniczym zdaniem. Domyślam się, ale mimo wszystko, chcę to usłyszeć. Milczy jakiś czas, więc postanawiam jednak się wtrącić.

- Nie lubisz go? – zadaję pytanie pomocnicze.

- Nie lubię – odpowiada bez chwili zastanowienia. – Na początku wydawało mi się, że ty również go nie lubisz. Trochę się o ciebie niepokoję. Zajmuję z tym palantem jeden pokój. Mam go już po dziurki w nosie. Wygaduje takie głupoty cały czas. Nie jest dużo lepszy od Igora. Dlatego dziwię się, że tak reagujesz na jego widok.

- Jak?

- Rozpromieniasz się – odzywa się Krzysiek, pierwszy raz od początku tej rozmowy.

- Tak. Cieszysz się na jego widok, kiedy ja już nie mogę na niego patrzeć. – Franek w końcu to z siebie wyrzuca. Mam nadzieję, że chociaż on poczuł się lepiej. Ja niekoniecznie.

- Frankowi chodzi o to, że jesteś bardzo fajna, dobra, ciepła, taka ludzka i kompletnie do Kuby nie pasujesz – podsumowuje Krzyś.

- Macie na myśli to, że ja jestem z bajek dla dzieci, a on z filmu dla dorosłych? – cytuję Olgę, bo właśnie to teraz przychodzi mi do głowy.

- Lepiej bym tego nie ujął – mówi Franek, a ja przełykam ślinę i powoli, nie oglądając się za siebie, wchodzę do jeziora.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Margerita 21.06.2016
    pięć
  • NIEjestemBARBIE 21.06.2016
    Dziękuję Madziu :)
  • Margerita 21.06.2016
    NIEjestemBARBIE
    proszę bardzo i zapraszam na 10 rozdział Życia Basi
  • Margerita 21.06.2016
    NIEjestemBARBIE
    przy okazji powiesz czy ten jest lepiej napisany
  • Jolcia223 21.06.2016
    Oczywiście, że 5 :* ;)
  • nagisa-chan 22.06.2016
    nibarbie jesteś cudowna teraz tylko brakowało łez Zuzi °_°

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania