Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 48

On nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Znam go osiem dni i z każdym kolejnym dowiaduję się o nim więcej i więcej. Jest cholernie zazdrosny, a mimo to pozwolił mi teraz iść do szkoły, żebym mogła spokojnie przeczytać list od Patryka. To takie nie w jego stylu. A może właśnie w jego. Może w końcu daje mi się poznać z drugiej strony. Cieszę się z całego dzisiejszego dnia. Był zdecydowanie najciekawszy ze wszystkich. Tyle się wydarzyło. Między nami tyle się zadziało. Wszystko było fajne i każda chwila z nim jest dla mnie niezwykle cenna. Zastanawiam się, który moment był najlepszy. Ciężko jest wskazać jedną sytuację, ale to, co działo się przed chwilą jest absolutnie nie do podrobienia. A dzień się jeszcze nie skończył…

Myślę o nim, kiedy odruchowo zerkam na kopertę. Jest gruba, ale równa. Obstawiam, że nie ma tam nic poza kartkami papieru. Za chwilę się tego dowiem. Wchodzę do środka, zostawiając Kubę w towarzystwie Jolki i Damiana. Mam zamiar szybko przeczytać i do nich wrócić. Kiedy zbliżam się do schodów ktoś mnie woła. To Krzyś.

- Zuzia, gdzie ruszasz? – pyta wesoło.

- Do pokoju. A co tam Krzysiu? – Automatycznie się do niego uśmiecham. Sam jego widok sprawia mi ogromną radość.

- Chciałem, żebyś do nas wpadała. Mamy karty. Lubisz grać?

- Kocham!

- No to zapraszam.

- Bardzo chętnie, naprawdę, tylko że potrzebuję chwilki. Muszę coś zrobić. Przyjdę, jak skończę, ok?

- No ok, to czekamy.

- Krzysiu, a jak tam ciasto? – Żartuję i wywołuję uśmiech na jego twarzy.

- Zostały dwa – odpowiada i choć nie ma w tym nic zabawnego chce mi się śmiać.

- Czyżby znowu złodziej? – Dziwię się, bo Rafał miał na mnie poczekać.

- Nie. Tym razem sam zjadłem. Złodziej się więcej nie pojawił.

- Nie wywołuj wilka z lasu – śmieję się. – Zaraz do was przyjdę.

- Będziemy w kawiarence.

- Ok! – krzyczę, kiedy jestem już na schodach.

Wchodzę do swojego pokoju. W środku są Ola i Judyta. Rozmawiają o czymś i są w dobrych humorach. Siadam na swoim materacu. Otwieram kopertę i jest dokładnie tak, jak myślałam. Nic poza białymi kartami w kratkę. Strony są ponumerowane. Jest ich ponad dziesięć. Jejku, ale się rozpisał. Chyba nie przeczytam tego szybko.

- Co tam masz dobrego? – pyta Ola.

- Kolejny list – odpowiadam.

- Od tego wielbiciela???

- Tak. Zazwyczaj było to kilka zdań, a teraz się rozpisał tak, że chyba dziś się nie wyrobię, żeby to wszystko przeczytać… A nie, jejku. – Zaczynam się śmiać.

- Co? Z czego się śmiejesz? – Ola jest wyraźnie zainteresowana. Prawie jak Jolka.

- Sama zobacz – mówię i pokazuję jej plik kartek. Nie ma na nich żadnego tekstu, tylko jakieś śmieszne rysunki. Może nie powinnam się śmiać, ale to naprawdę jest zabawne. Każdy rysunek wygląda podobnie. O ile w ogóle można nazwać to rysunkiem. Większość z nich przedstawia serduszko ze skrzydełkami, albo z rogami. Każde ma oczy, noc i usta. To takie dziecinne. Jeeeej. I co ja mam z tym zrobić? Doceniam gest, ale ten chłopak jest jakiś niepoważny. Poza rysunkami jest jeszcze sporo zapisanych stron. Czytam kilka pierwszych linijek i chowam z powrotem cały list do koperty. ,,To historia mojego życia”. Nie chcę, żeby ktoś to czytał, bo nie zasługuje na to, aby go wyśmiewać. Nie wiem, po co mi to wszystko napisał. Sama też chyba nie powinnam czytać. Nic o nim nie wiem, on nie wie nic o mnie. I tak powinno zostać. W tekście dostrzegam masę błędów i dziwne szyki zdań. Chłopak naprawdę musiał się wysilić, żeby to wszystko napisać. Już sobie wyobrażam reakcję Kuby na to, co jest w tekście. Nie. Schowam to i koniec tematu.

- Jaki romantyk – śmieją się dziewczyny.

- Słodkie te serduszka. Nie czytasz?

- Nie teraz. Później. Idę grać w karty do kawiarenki. Idziecie ze mną? – pytam.

- Jasne, że idziemy – odpowiada mi Judyta i już jesteśmy w drodze.

W kawiarence jest pełno ludzi. Jedni grają w karty, inni rozmawiają, jeszcze inni robią sobie coś do picia. Dosiadamy się do stolika Krzysia, Mikołaja, Franka, Anki, Agaty, Emi i Ingi. Grają w makao. Mikołaj chyba jest najlepszy, bo tłumaczy zasady gry, tym którzy jeszcze jej nie znają. Bardzo lubię tę grę, więc od razu dołączam. Oczywiście jest bardzo wesoło. Po kilku kolejkach w kawiarence pojawia się Focus. Informuje nas, że dzisiaj nie możemy skorzystać z naszych pryszniców. Musimy się wybrać do budynku innej szkoły. Tłumaczy nam, jak tam dojść.

Jolka, Damian i Kuba gdzieś zaginęli. Szukam ich w szkole, przed szkołą, w pokojach, ale nigdzie ich nie ma. Jest już późno i za pół godziny szkoła będzie zamknięta. Jak chcemy się wykąpać, to powinniśmy już iść.

- Anka, ja nie wiem, gdzie ona polazła – odzywam się, bo Jolka rozpłynęła się w powietrzu.

- To ty leć, a ja na nią poczekam. Jak nie zdążymy dziś, to wykąpiemy się rano.

- Ok. Tak zróbmy. – Godzę się i wychodzę z klasy w towarzystwie Oli i Judyty.

Po kilku minutach odnajdujemy budynek, w którym dostępne są dla nas prysznice. Jesteśmy tam pierwszy raz.

- To na pewno tu? – pytam koleżanki, bo nie mam pewności.

- Nie wiem, Zuzka. – Ola się śmieje.

- Wchodzimy. – Decyduje Judyta i ciągnie za klamkę.

Łazienka. Pomieszczenie jest duże, z podłogą wyłożoną białymi płytkami. W roku stoi pralka. Są cztery kabiny, wszystkie zajęte. Na zewnątrz nie czeka nikt w kolejce.

- No i trafiłyśmy – odzywa się Ola.

- Nie ma kolejki? – dziwię się, bo zawsze długo trzeba czekać.

- Przyszłyśmy o dobrej godzinie. Może wszystkie dziewczyny już się wykąpały – mówi Judyta. Ja jednak czuję, że coś jest nie tak. Tylko jeszcze nie wiem co.

- A może to nie nasza łazienka? – Moje wątpliwości podziela Ola.

- No jasne, że nie nasza. Jakiejś innej szkoły. Ale Focus mówił wyraźnie, że to tu. – Judyta jest pewna swego i kieruję się w stronę pralki, na której kładzie swój ręcznik i kosmetyki. Nagle słyszę jakiś dziwny głos. Jezus Maria. Męski głos.

- Ciiiiiiiiii – przykładam palec do ust i proszę koleżanki o cieszę.

- Kurwa! Nie wziąłem szamponu – odzywa się Mateusz zza parawanu prysznica.

Wszystkie najszybciej jak się da, chowamy się w drugim rogu pomieszczenia, obok ostatniego z pryszniców, naprzeciwko pralki. Słyszymy jak zasłona się przesuwa. Ktoś wyszedł. Na pewno nas nie widzi. To pewnie Mateusz wrócił po szampon. Żeby tylko nie leżał, gdzieś koło nas. Nie może nas zobaczyć. Wszystkie wstrzymujemy oddech. Wraca pod prysznic i znów słyszymy szurnięcie zasłony.

- Co on robi w naszej łazience? – pyta nas szeptem Judyta.

- Judyta, wariatko – śmieje się Ola. – Jesteśmy w łazience chłopaków.

- To jest łazienka chłopaków?? – Judyta nie dowierza temu, co słyszy.

- Cicho. – Upomina nas Ola.

- Musimy stąd szybko wyjść – proponuję.

- Nie możemy, zauważą nas. – Judyta nie podziela mojego pomysłu.

- To właśnie dlatego powinnyśmy wyjść już teraz – mówię szeptem. Woda lecąca z pryszniców zagłusza naszą rozmowę. – Bierz swoje rzeczy i wychodzimy. – Na te słowa Judyta zaczyna się śmiać.

- Jesteśmy w męskiej toalecie. – Jej śmiech jest coraz głośniejszy. Uśmiechamy się z Olą do siebie i próbujemy ją uciszyć, ale wcale nam się to nie udaje. W końcu nas wszystkie ogarnia głupawka.

- Ciekawe kto tu jest – mówi Judyta i wychyla się zza ściany.

- Chodź tu. – Ciągnę ją za rękę.

- No co? Jak już tu jestem, to sobie popatrzę. – Wygłupia się.

- Nie wiem, jak wy, ale ja wychodzę – odzywa się Ola.

- Ja też. – Cieszę się, że ktoś myśli podobnie, jak ja.

- Musimy poczekać, aż chłopaki wyjdą. – Judyta jest wyraźnie zadowolona. Śmiejemy się do siebie i same już nie wiemy, co robić. Boję się, że zaczniemy wychodzić i któryś z nich akurat skończy kąpiel i odsłoni zasłonę. Chyba bym się spaliła ze wstydu. Nie no, nie mogę zostać. Muszę wyjść.

- Proszę was, idziemy. – Nalegam.

- Zuza, daj spokój. Przecież to takie śmieszne.

- Judyta ja cię zabiję, jak ktoś nas zauważy .– Ola ma dobry humor.

Po chwili dyskusji postanawiamy, że już naprawdę czas się zbierać. Musimy zaryzykować.

- Zuza, idź pierwsza.

- Mogę iść pierwsza, tylko już się nie śmiej – mówię, ale sama jestem bardzo rozbawiona. Robię pierwszy krok i serce zaczyna mi szybciej bić. Jesteśmy nienormalne. W końcu jestem już obok pierwszego prysznica. Jeszcze tylko kilka metrów i będzie po wszystkim. Odwracam się za siebie. Dziewczyny są tuż za mną. Damy radę.

Nagle jedna z zasłon się przesuwa. Wszystkie robimy w tył zwrot i chcemy się schować w nasz kącik. Dziewczyny zdążyły, ale ja słyszę coś, co przyprawia mnie o ciarki.

- No cześć Barbie. – Stoję tyłem do niego i boję się odwrócić. – Podglądasz mnie? – pyta prowokująco. Odwracam się. Łał. Stoi przede mną w samym ręczniku. Dopiero teraz serce bije mi jak oszalałe. Jest cały mokry. Prezentuje się rewelacyjnie. Czuję się zawstydzona i odwracam wzrok.

- Co ty tu robisz, Kuba? – Muszę zrobić z siebie wariatkę.

- Co ja tu robię? Barbie, ja się kąpie. Powiedz mi, co ty tu robisz? Wiem. Nie mogłaś się doczekać, kiedy mnie zobaczysz i musiałaś przyjść za mną aż tutaj. – Żartuje ze mnie, a ja powstrzymuję się przed spojrzeniem na jego nagie ciało.

- Chyba do końca cię pogięło, przyszłam się wykąpać, ale…chyba pomyliłam łazienki.

- A może nie pomyliłaś? Może to przeznaczenie? – Podchodzi do mnie.

- Przecież nie wierzysz w przeznaczenie. – Przypominam mu.

- Jasne, że nie wierzę. Tak naprawdę myślę, że przyszłaś tu specjalnie. Chcesz na mnie popatrzeć, tak? – Wygłupia się i podchodzi jeszcze bliżej.

- Ubierz się! – krzyczę na niego.

- Chcesz popatrzeć, jak się ubieram? – Jest coraz bardziej prowokujący. Już stoi na tyle blisko, że mnie dotyka. Robię krok w tył.

- Co tu się dzieje? – Mateusz zainteresowany naszą rozmową wychyla głowę zza zasłony.

- Nic! Nic, nic. Ja już sobie idę – mówię rozbawiona sytuacją.

- Zuza, nieładnie tak podglądać – Mati sobie żartuje i w końcu, podobnie jak Kuba wychodzi z kabiny. Nie mam pojęcia kto jeszcze jest w łazience i wcale nie chcę się dowiadywać. Muszę szybko wyjść, bo i tak już jest niezręcznie.

- A gdzie ty chcesz iść? – pyta Kuba, ciągle ubrany tylko w ręcznik.

- No jak gdzie? Do łazienki dziewczyn.

- A jak znowu zabłądzisz? Może ja cię zaprowadzę, co? – Dobrze się bawi moim kosztem.

- Ty się lepiej ubierz.

- Wiem, że chcesz zostać.

- Nie chcę.

- Chcesz.

Mateusz zaczyna się śmiać, a Kuba mnie obejmuje.

- Nie wygłupiaj się. Puszczaj. Muszę iść, bo zaraz zamkną szkołę i się wcale nie wykąpię.

- Możesz skorzystać z naszego prysznica, zobacz, mój jest wolny. Popilnuję żeby nikt nie podglądał. Sam też nie będę. Chyba.

- Przestań już, idę.

- Jakbyś chciała iść, to już byś poszła.

- Jaki z ciebie głupek. – Śmieje się.

- A z ciebie zboczeniec.

- To nie ja paraduję w ręczniku.

- To nie ja spaceruję po nocy po damskiej toalecie.

- Myślałyśmy, że to damska łazienka! – Tłumaczę się.

- Myślałyście? – Kuba wyłapał liczbę mnogą.

- Tak. Dziewczyny chodźcie. To TYLKO Kuba! – żartuję i uderzam go w brzuch.

- Tylko Kuba?? – Łapie mnie i znowu jestem w jego objęciach. – Nie pójdziesz dopóki nie przeprosisz.

Dziewczyny wychodzą z kryjówki.

- Przepraszamy za nieporozumienie. Już nas nie ma - mówi Judyta i obie szybciutko uciekają.

- Ja też lecę. Czekajcie! - wołam za nimi.

- Przeproś. - Kuba nie ma zamiaru mnie puścić.

- Za co ja mam cię niby przepraszać?

- Oj, wiele tego jest. Na początek może za podglądanie.

- Nie podglądałam!

- I za kłamanie!

- Nie kłamię!

- Nie denerwuj się tak. Tylko żartuję. – Poluźnia uścisk. – Idź się wykąp. Wasza łazienka jest w tym samym budynku, tylko drzwi po lewej. Poczekam na ciebie Sieroto, bo się boję, że nie trafisz do szkoły. – Kontynuuje żarty.

- Nie trzeba. Jakoś sobie poradzę, bez twojej pomocy.

- Ale ja bardzo chcę ci pomóc.

- A ja bardzo chcę żebyś się już ubrał.

- A ta tylko o jednym – mówi Kuba i z kolejnej kabiny wychodzi chłopak. Nie znam go. Chyba jest z innej szkoły. Prawdopodobnie ma z nas niezły ubaw. Wychodzi uśmiechnięty i od razu idzie w miejsce, w którym niedawno jeszcze stały Ola i Judyta. Pewnie poszedł się ubrać. Dziewczyna w toalecie to chyba dla niego nowość.

Już mam wychodzić, kiedy do łazienki wchodzi roześmiany Krzysiek.

- Jejku. Jaka akcja. Wiecie, co zrobiłem? Pomyliłem łazienki. – Zanosi się od śmiechu. – Wszedłem do tych drzwi obok, a tam same dziewczyny. Ooo, Zuza! – Śmieje się jeszcze głośniej.

- Nie tylko ty się zgubiłeś – mówię i w końcu opuszczam to pomieszczenie.

Faktycznie damska toaleta jest tuż obok. Kolejka jest długa. Ola i Judyta chichrają się i opowiadają Agacie i Emilce, co się stało.

- Zuza, nie jesteśmy same. Krzysiek też się pogubił.

- Wiem, właśnie się z nim minęłam.

Takiej zabawnej kąpieli to jeszcze nigdy nie miałam. Kiedy już udaje mi się umyć i ogarnąć, wychodzę na zewnątrz.

Kuba. Stoi przed drzwiami i mówi:

- No w końcu jesteś.

- A ty co? - Patrzę na niego zdziwiona.

- Czekam na ciebie.

- Miałeś nie czekać.

- Właśnie, że miałem czekać. Tak powiedziałem, więc tak jest. Oj Zuza. Daj rękę, bo się zgubisz. – Chwyta moją dłoń i razem wracamy do szkoły.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (26)

  • Magda1906 26.04.2016
    5 daje
  • NIEjestemBARBIE 26.04.2016
    Tak bez czytania?
  • Magda1906 26.04.2016
    NIEjestemBARBIE
    czytałam tak pobieżnie
  • TeodorMaj 26.04.2016
    Magda1906 Litości. 3 minuty od dodanie opka, komentarz "5 daje" :D
  • NIEjestemBARBIE 26.04.2016
    Magda1906 W 10 sekund. Brawo. Dzięki Magda za 5 :) jednak byłoby milej gdybyś po prostu przeczytała:)
  • NIEjestemBARBIE 26.04.2016
    TeodorMaj Tak, właśnie... :)
  • elenawest 26.04.2016
    NIEjestemBARBIE no magda dodaje oceny, by po prostu dodawać... Czemu już na lolu nie publikujesz?
  • NIEjestemBARBIE 26.04.2016
    elenawest Publikuję, cały czas. Tylko zazwyczaj w weekendy nic nie dodaję, ale w tygodniu ciągle coś się pojawia:)
  • TeodorMaj 26.04.2016
    NIEjestemBARBIE Przyznaję, że nie czytałem poprzednich części. Ale tę tak. Zostawię 4,5, czyli 5 :) I poczytam poprzednie ;) Pozdrawiam :)
  • NIEjestemBARBIE 26.04.2016
    TeodorMaj Dzięki :) Bardzo mi miło:) też wpadnę do Ciebie w wolnej chwili:)
  • Kociara 26.04.2016
    Ooo TeodorMaj widzę że nawet tu dotarła :D
  • Kociara 26.04.2016
    Kurde *dotarłeś
  • Kociara 26.04.2016
    Parę minut po dodaniu opka i tyle komentarzy :D słodko *-*, świetna sytuacja z tą łazienką xD
  • NIEjestemBARBIE 26.04.2016
    Dzięki! ;D Ta ilość komentarzy to nie zasługa tekstu ;D To Magda przyciąga czytelników :)
  • Kociara 26.04.2016
    Oj tam, to było takie zdziwienie
  • TeodorMaj 26.04.2016
    NIEjestemBARBIE Magda powinna pracować w marketingu opowi! :D (ups, gdyby była pełnoletnia :D )
  • Kociara 26.04.2016
    TeodorMaj dzisiaj znów będzie "libacja" na opowi? XD
  • NIEjestemBARBIE 26.04.2016
    Kociara Zaciekawiłaś mnie tą ,,libacją" ;D
  • TeodorMaj 26.04.2016
    Kociara Oczywiście :D Ale na forum. http://ww:Dw.opowi.pl/forum/kulturalne-spotkania-towarzyskie-w510/
  • Kociara 26.04.2016
    TeodorMaj to ja tam już lecę xD
  • Revollo 26.04.2016
    Pewnie, że 5 :)
  • NIEjestemBARBIE 26.04.2016
    Dzięki! :) Fajnie, że się pojawiasz ;D
  • Revollo 26.04.2016
    NIEjestemBARBIE to tak przejazdem
  • nagisa-chan 27.04.2016
    Ojojoj coś czasu noemiałam i tak jakoś teraz przeczytałam i bardzo żałuję bo ten rozdział był świetniusieńki
  • NIEjestemBARBIE 27.04.2016
    Cieszę się, jak zawsze po Twoim komentarzu ;D
  • nagisa-chan 28.04.2016
    NiBarbie po moich komentarzach nie da się nie cieszyć ;* taka moja natura wszyscy mnie kochają *myszaście* =-O

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania