Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 17

DZIEŃ 5

- Zuza, wstawaj. – O matko. Kto tak rano mnie budzi? – Zuzka, już trzeba iść. – To głos Agaty zafundował mi dzisiaj pobudkę. Co ona wyrabia? Bawi się w Focusa, czy co? – Musimy iść – powtarza.

- Gdzie iść? – sięgam po telefon. Wskazuje 6:23. Odbiło jej.

- Nasze grupki robią dziś śniadanie – przypomina, a ja na te słowa wygrzebuję się spod śpiwora, najszybciej jak potrafię.

- Zapomniałam! – szybko się ubieram, a Agata cierpliwie na mnie czeka. Staram się być cicho. Nie chcę obudzić dziewczyn, którym teraz zazdroszczę, że mogą jeszcze chwilkę słodko pospać, zanim wkroczy tu Focus w glanach i zrobi im dużo gorszą pobudkę, niż ta, którą dzisiaj ja zostałam postawiona na nogi. Kiedy jestem już w miarę ogarnięta, idziemy z Agatą na stołówkę. Jak mogłam o tym zapomnieć? Dostrzegam Kubę. Jest już w środku i właśnie rozmawia z Olgą. Pierwszy raz widzę, jak ona się uśmiecha. Do niego. On też musi mieć dobry humor. Z czegoś się śmieją. Rzucam krótkie ,,cześć", mijam ich i wchodzę do kolejnego pomieszczenia, oddzielonego od stołówki dużymi, zawsze otwartymi drzwiami. Zajmuję się smarowaniem bułek masłem. Rozmawiam z Agatą i udaję, że wcale nie widzę, jak Kuba i Olga świetnie się bawią. Mam ważenie, że robi to celowo. Co jakiś czas zerka na mnie i wraca do rozmowy z nią. A może tylko mi się wydaje. Nie, nie może mi się wydawać.

- Barbie, pomóc ci? – nagle słyszę znajomy głos, znajomy ton i znajomą barwę.

- Nie trzeba, radzę sobie - mówię, zastanawiając się, w co on gra.

- Chyba nie jesteś na mnie zła, co?

- Nie – odpowiadam krótko.

- Myślałem, że wczoraj wieczorem było miło – wygłupia się, a ja dopiero teraz zaczynam być zła.

- Zamknij się Kuba! Nie było miło.

- Normalna akcja, że byłoby milej, gdybym został – puszcza mi oczko, po czym podchodzi do Olgi. Idiota. Jak mogę nazwać człowieka, który od samego początku zachowuje się, jak palant, po czym spędzamy razem kilka krótkich chwil, okazuje przejawy normalności i znów zachowuje się, jak palant? Wychodzą razem na salę i ustawiają coś na stołach. Kiedy oni zdążyli się poznać i polubić? Nie zauważyłam, a przecież wyglądają jak ja i Damian. Roześmiani, lubiący swoje towarzystwo i nadający na tych samych falach. Muszę zanieść sok na stół, obok którego właśnie stoją. Robię krok do przodu, po czym dwa do tyłu, kiedy słyszę, że bardzo głośno rozmawiają. Cofam się. Nie widzą mnie. Wiem, że nieładnie jest podsłuchiwać, ale chyba mówią o mnie.

- Królewna znowu zła? – Olga tym pytaniem właśnie potwierdza, jak bardzo mnie nie lubi.

- Normalna akcja, że tak.

- Po co ją wkurwiasz? – już wiem czemu widuję ją czasami z Igorem. Oboje często przeklinają, a więc mają wspólny język.

- Lubię. Lubię, jak się denerwuje.

- Podoba ci się? – Nie chcę usłyszeć odpowiedzi.

Kiedy wchodzę z dzbankami soku, rozmowa cichnie. Podchodzę, stawiam na stół, to co przyniosłam i odwracam się do wyjścia. Czuję, jak ktoś ciągnie mnie za rękę. Kuba.

- Ej Barbie, co jest?

- Nic, puść mnie.

- Tracisz czas Kuba. Pomóż mi – słyszę ironiczny głos Olgi.

- A może to ty tracisz czas, co? – odpowiadam zła.

- Chyba tak. Wolę na to nie patrzeć. Idę pomóc w kuchni. Czekam na ciebie Kubuś – podchodzi, całuje go w usta i wychodzi z sali, jakby nigdy nic. Matko! Co to miało być???

- Barbie! – Kuba łapie mnie za rękę. Chyba jest zaskoczony, równie mocno, jak ja.

- Zostaw mnie! – wyrywam się.

- Jesteś zazdrosna?? – pyta z niedowierzaniem.

- Nie, Kuba, nie jestem zazdrosna. Po prostu chcę żebyś dał mi spokój.

- A może ja nie chcę ci dawać spokoju?! – krzyczy.

- Olga na ciebie czeka - mówię cicho i idę w stronę drzwi.

- Jesteś zazdrosna! – krzyczy kiedy jestem już prawie w kuchni. Nie odpowiadam - Ty naprawdę jesteś zazdrosna - uśmiecha się.

Bardzo mnie wkurzyło to, co zrobiła. Nie wiem czy to zazdrość, czy złość, czy zazdrość i złość jednocześnie. Nie lubię jej jeszcze bardziej. Już nawet nie dlatego, że ona nie lubi mnie, nie dlatego, że od początku patrzy na mnie z wyższością, nie dlatego, że właśnie pocałowała Kubę. Nie lubię jej, bo ma chłopaka. A kiedy ma się chłopaka, to nie całuje się innych w usta. Wydaje mi się, że to oczywiste. Zarówno Olga, jak i Kuba próbują mnie zdenerwować. Właśnie im się udało… Mam wielką ochotę stąd wyjść, ale przecież nie mogę pokazać, że jestem zła. Muszę robić bułki z serem…

- Hej. Zaspałem – wita mnie ciepły głos. Jeden z moich ulubionych głosów tutaj. To głos, który napełnia mnie spokojem. Jego właściciel stoi właśnie za mną, obejmuje mnie w pasie i przytula.

- Damian, fajnie, że jesteś – odwracam się w jego stronę i wtulam w niego jeszcze mocniej. Cieszę się, że jest teraz właśnie tutaj. Zapomniałam, że jest przecież w tej samej grupce, co Agata.

- Zuza – głaska mnie po plecach – Coś się stało? – odsuwam się od niego, ale wciąż stoimy blisko siebie. Patrzy mi w oczy, kiedy zaczynam tłumaczyć:

- Twój kolega próbuje mnie wkurzyć. Oczywiście to nic nowego, bo od początku nie robi nic innego, tylko mnie wkurza – Damian się uśmiecha – Ale dzisiaj chyba zmienił taktykę. Zwariował. Chce żebym była zazdrosna o Olgę. Rozumiesz? – teraz to ja się uśmiecham, bo słyszę, jak absurdalnie to brzmi.

- Kto to jest Olga?

- Taka jedna, z naszej grupy, zobacz, tam stoi – dyskretnie pokazuję mu o kim mowa.

- Przecież ona w ogóle nie jest w jego typie.

- Ale on chyba jest w jej.

- Ale podziałało chociaż? Jesteś zazdrosna? – robi taką fajną minę.

- Damian, przestań. Oczywiście, że nie. Nie jestem zazdrosna, tylko zła. Dziewczyna od początku mnie nie lubi, a Kuba to wykorzystuje.

- Ok. Więc ustaliliśmy, że Kuba chce żebyś była zazdrosna, Olga cię nie lubi, ty nie jesteś zazdrosna, tylko zła, co pominąłem ?

- Że Kuba jest kretynem – żartuję.

- Myślałem, że nie trzeba tego mówić głośno – śmiejemy się – Jest kretynem, bo podrywa cię w najgłupszy sposób, jaki widziałem.

Damian będący w pobliżu, to najlepsze lekarstwo. Na wszystko. Nawet na Olgę, całującą Kubę w usta, aby zrobić mi na złość. Damian jest…super. Od samego początku bardzo go lubię. Jest dokładnie taki, jaki chcę aby był. Zawsze potrafi poprawić mi humor. Wystarczy, że jest, że się uśmiecha, że żartuje, że robi te swoje boskie miny, że słucha, że daje mi odczuć, że nie jestem mu obojętna. Zależy nam na sobie. Jasne, że tak. Mam na myśli oczywiście parę dwóch znajomych, którzy dopiero się poznają, a mają wrażenie, jakby znali się całe życie. Lubię naszą relację i nie chcę w niej niczego zmieniać.

Kiedy śniadanie jest już gotowe, ludzie ze wszystkich szkół zaczynają się schodzić i zajmować miejsca przy stołach. Widzę Jolkę. Jej widok działa na mnie uspokajająco. Szybko do niej podchodzę i siadam obok. Muszę jej o wszystkim opowiedzieć. Zaczynam od zdania:

- Jestem wściekła - a kończę na:

- Nie cierpię Olgi.

- Zuza – Jola łapie mnie za rękę, próbując pocieszyć – Nie martw się. - Cieszę się, że ją mam. Obdarowuje mnie słowami otuchy, po czym podsumowuje:

- Kuba chce, żebyś była zazdrosna. Podobasz mu się, a on podoba się jej, dlatego ona nie lubi ciebie, a on lubi ją, bo ty nie lubisz jej, rozumiesz?

- Rozumiem, chociaż mówisz bez ładu i składu – śmiejemy się – Dobra, zmiana tematu.

- Damian idzie – Jolka jest tak podekscytowana, że boję się, że zaraz spadnie z krzesełka. Czyli Damian nadal jest w grze… Siada obok nas. Standard.

- Anka powiedz mi coś o sobie. Ja ciągle jestem z Zuzą i Jolą, a o tobie nie wiem nic – Damian zaczyna rozmowę.

- Wiesz. Wiesz, że mam głupią siostrę. – Te Anki żarty…

- Anka! – krzyczymy z Jolką jednocześnie.

- Twoja siostra jest bardzo fajna, więc nie rozumiem czemu nazywasz ją głupią. Domyślam się, że to takie siostrzane okazywanie miłości, ale chyba nie powinnaś tak mówić.

- Spokojnie, ona tak ma. Kwestia przyzwyczajenia – Jolka tłumaczy Damianowi, który właśnie stanął w jej obronie. Później rozmawiamy już bez żadnych akcji. Jest miło. Ania mało się odzywa. Taka jest.

Po śniadaniu zbieramy się w sali konferencyjnej. Kilka godzin spędzamy na jakichś śmiesznych zabawach. Kuba znowu za mną łazi, ale staram się go ignorować. Nie chcę nawet tracić czasu na kłótnie z nim. Już wiem, że rozmawiać na poważnie nie potrafi. Za to całkiem sprawnie idzie mu żartowanie z Olgą, podczas spotkania grupki. Warsztaty są beznadziejne. Jest gorzej niż na początku. Teraz nie tylko Kuba próbuje mnie wyprowadzić z równowagi. Robią to oboje, przy każdej możliwej okazji. Mam gdzieś te całe spotkania. Muszę na nich być, więc jestem, ale nie mam zamiaru mówić o sobie i o swoich problemach. Siedzę cicho i nie biorę udziału w niczym. Oczywiście Aga po spotkaniu prosi mnie żebym została na moment. Wiem co się święci. Zaraz będzie: Zuzia co się dzieje? Zuzia dlaczego nic nie mówisz? Zuzia czy ty masz jakiś problem, który cię blokuje? Zuzia powiedz mi, a ja ci pomogę. Aga jednak mnie zaskakuje:

- Kuba zachowuje się jak ostatni dupek – mówi kiedy jesteśmy już same – To o niego chodzi, prawda? – chyba jej nie doceniłam.

- Oczywiście, że o niego. Aga, przepraszam cię, ale jeśli już szczerze rozmawiamy, to wiedz, że najchętniej przepisałabym się do innej grupki. Nie chodzi o ciebie. Po prostu nie czuję się tu dobrze…

Aga uważnie słucha i chyba naprawdę mnie rozumie. Oczywiście po tej rozmowie czeka mnie kolejna - z Fibim. Nie chcę znowu słuchać, że Kuba w taki sposób mnie podrywa, bo w ogóle w to nie wierzę. Kuba bardzo dużo czasu spędza z Igorem i chyba robi się taki, jak on. Tyle, że Igor jest niemiły dla wszystkich, a Kuba uczepił się mnie. Mówię Fibiemu, że dam radę. Nie będę przecież się nad sobą użalać, ani robić scen. Przecież to tylko dwoje nieokrzesanych ludzi. Dam radę. Te dwie godziny dziennie jestem w stanie wytrzymać. A Olgi nigdy nie polubię i nie zamierzam udawać, że jest inaczej.

Dzień zaczął się paskudnie, ale nie mam w zwyczaju się zniechęcać tylko dlatego, że ktoś na to liczy. Zamierzam uczynić ten dzień lepszym, a to oznacza, że muszę się trochę powygłupiać. Szybko idę więc do tych, przy których nie ma szans na nudę i smutki. Emi, Agata i Ola. Tego mi teraz potrzeba. Pierwszą spotykam Emilkę. Od razu ciągnę ją na górę i opowiadam o wszystkim, co się dzisiaj wydarzyło.

- Wiesz co Zuza? Nie warto się przejmować. Wiem, co możemy zrobić. Wiem, co musimy zrobić. Musimy znaleźć ci Kena – śmieje się, a ja już wiem, że ten dzień może być tylko lepszy.

- Jakiego Kena? Emi, proszę cię. Wkurzam się, jak nazywa mnie Barbie, a teraz mam Kena szukać?

- Tak, dokładnie. Dawaj tą gazetę. Teraz my wkurzymy jego. – Emila szybkim ruchem wyrywa ilustrację przedstawiającą tańczącą parę – Barbie i Ken – A teraz chodź ze mną - słyszę i robię, co mi każe. Wychodzimy przed szkołę i urządzamy cichy casting. Spacerujemy z obrazkiem w ręku i zastanawiamy się, kto będzie dla mnie najlepszym kandydatem. Oczywiście nie jesteśmy przy tym ani trochę poważne. Emi po prostu próbuje poprawić mi humor. Spotykamy Mikołaja, Franka i Krzyśka. Kiedy tłumaczymy im, po co nam ten różowy rysunek, wybuchają śmiechem.

- Franek, popatrzmy - Emilka ogląda go z każdej strony, a on biedny chyba ma ochotę uciec.

- Ken, jak malowany – żartuje Miki.

- Franek, przykro mi, ale nie – mówię, jakby odpadł właśnie z jakiegoś konkursu.

- Dzięki Bogu. Jest z wami coraz gorzej – wszyscy mamy o niebo lepsze humory.

Mikołaj oferuje, że może być moim rycerzem, a Krzyś jest Supermanem. Pojawia się Rafał, któremu jego Żona nr 2 tłumaczy, że Barbie szuka Kena.

- Superman ci nie wystarcza? – śmieje się i wypomina mi tego Supermana przy każdej możliwej okazji – Kubę bierz. Na pewno będzie chętny. - Jejku, przecież robię z siebie pajaca, tylko po to, żeby o nim nie myśleć. O nim i o Oldze. A on jak na złość akurat idzie w naszym kierunku.

- Nie znam żadnego Kuby! – odpowiadam Rafałowi tak głośno, żeby usłyszał. Podchodzi bliżej. Jak zwykle chwilę się przekomarzamy, po czym on i Igor wchodzą do środka. Zostaję z Emilką, która bardzo chce kontynuować zabawę. Obie uznajemy, że żaden się nie nadaje. No i zostałam bez Kena.

- Zuza, nie złość się, ale muszę to powiedzieć – zaczyna Emi – Wiesz, że Kuba wygląda, jak wyjęty z tego obrazka, nie?

- Wiem – śmieję się – Wiem, ale on jest automatycznie zdyskwalifikowany.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Jeeeju kocham 5 i czekam na next ;*
  • NIEjestemBARBIE 07.03.2016
    Dzięki ;* :)
  • nagisa-chan 07.03.2016
    Sorki że dopiero teraz ,ale czasu nie było, a więc podsumowanie: chceeeeeeee buziaka Barbie z Kenem xD Nie no ale coś sądzę, że taki będzie jak nasz Ken jak mówił Zuzi, że jest zazdrosna to myślałam, że złapie ją z rękę obruci przyciągnie do siebie i pocałuje żeby nie czuła się zgorszona xD
  • nagisa-chan 07.03.2016
    A i pięć kochana ;*
  • nagisa-chan 07.03.2016
    Oj walnełam dwa jak sorki xD
  • NIEjestemBARBIE 07.03.2016
    Cieszę się, że lubisz ich razem:) wszystko będzie w swoim czasie:) Nic się nie martw:) No i dziękuję Ci jak zawsze:):*
  • nagisa-chan 08.03.2016
    NIEjestemBARBIE, kiedy następny rozdział? Mniej więcej
  • NIEjestemBARBIE 08.03.2016
    Będzie za kilkanaście minut:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania