Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 83

Całkowicie odebrało mi mowę. Chociaż chciałabym coś powiedzieć, nie wiem, czy będę w stanie. Jestem zaskoczona swoim miejscem położenia, moim towarzystwem i moim wewnętrznym spokojem. Damian nie przestaje mnie dotykać, a ja wcale o to nie proszę. Nie czuję się winna i nie obwiniam się już, że robimy coś złego. Gładzi mnie delikatnie po prawej ręce, a chwilę później przesuwa ją w stronę pleców. Bardzo podoba mi się to uczucie. Nie dzieje się nic niestosownego. Jesteśmy przyjaciółmi i mamy przecież prawo do bliskości. Nie całujemy się, nie dotykamy w zakazanych miejscach. Jest bezpiecznie. Nie przekroczymy żadnej granicy. Nie chcemy tego. Mówię za nas dwoje, a przecież znam tylko swoje myśli i uczucia.

Uspokoiłam się. Jego dotyk sprawił, że nie myślę już o ucieczce. Przypomniał mi kim jest i ile dla mnie znaczy. Z nikim innym nie wyobrażam sobie podobnej sytuacji, ale Damian… Damian mnie lubi, szanuje i absolutnie nie w głowie mu głupoty. Nie posunie się za daleko. Jestem tego pewna. Mam zamknięte oczy i nie chcę ich otwierać. Chcę napawać się tą chwilą. Jest mi błogo i beztrosko. Gdyby zamiast Damiana, leżał teraz obok mnie Kuba, serce waliłoby mi pewnie, jak oszalałe. Z Kubą nie byłoby spokojnie, bo jego traktuję w zupełnie inny sposób. Nie mogę porównywać tej dwójki, bo Damian zawsze będzie na przegranej pozycji. Kuba jest i będzie numerem jeden.

Jeeej. Jakoś nie mogę przestać o nim myśleć. Wyobrażam sobie, jak fajnie byłoby być teraz obok niego. Wszystko bym oddała, żeby znaleźć się teraz przy jego boku. Damiana uwielbiam, ale nie czuję tego, co czuję do Kuby. Mam świadomość jego doskonałości i wyjątkowości, ale… Nie jest nim.

Nagle ogarnia mnie smutek. Nie dlatego, że nie ma tu Kuby. Dlatego, że jest tu Damian. Wszystko przecież powinno wyglądać zupełnie inaczej. Ja powinnam być z Kubą, Damian z Jolką, a Rafał na swoim materacu, w swoim pokoju, daleki od tego wszystkiego. Czy mamy coś do stracenia?

- Damian… - zaczynam powoli i jeszcze się zastanawiam, czy się nie wygłupię swoją propozycją.

- Słucham cię – odpowiada i nie przestaje gładzić mojej ręki.

- Kuba śpi? – Nie przechodzę jeszcze do sedna.

- Pewnie tak. Myślisz o nim?

- Mhm – mruczę pod nosem i dopiero do mnie dociera, że nie chcę tu dłużej być. Przynajmniej nie bez Kuby. Byłby mega wkurzony, gdyby zobaczył mnie i Damiana w takiej pozycji. Mimo tego, że nie ma powodów do niepokoju. Nie chcę Damiana. Może chciałam na początku, ale dużo się zmieniło. To, co się teraz dzieje może wkurzyć wiele osób. Po co? Ja nie mam sobie nic do zarzucenia, ale Kubę już trochę znam.

- Mam pomysł, jak obojgu nam poprawić humor – mówię do przyjaciela i siadam wygodnie na kanapie.

- Kto powiedział, że mam zły humor?

- Proszę cię, nie świruj. Znam cię krótko, ale… Intensywnie. – Uśmiecham się i liczę na to, że się zgodzi.

- Co wymyśliłaś? – Zakłada ręce za głowę i patrzy na mnie, czekając aż wyjaśnię.

- Jesteśmy tutaj sami. Ty i ja. Nie mówię, że jest mi z tym źle. Wiesz, że baaardzo cię lubię.

- Z wzajemnością. Ale? Co jest nie tak?

- Wszystko jest tak, tylko mogłoby być jeszcze lepiej. Wiem, że wolałbyś być teraz z Jolką i proszę cię nie udawaj, że nie mam racji.

- Zuza, proszę cię. Nie pomagaj nam na siłę.

- Ale posłuchaj.

- No słucham przecież.

- Plan jest taki. Ty idziesz po Kubę…

- Aaaaa, to o niego chodzi – przerywa mi.

- Nie tylko o niego.

- Rozumiem. Już sobie idę. Zawołam go.

- Pogięło cię??! – Wkurza mnie tą głupią gadką. Nie chcę żadnej wymiany. Chyba do końca oszalał.

- To o co chodzi?

- Jak nie będziesz przerywał to się dowiesz. Ty pójdziesz po Kubę, a ja po Jolkę. No??? Nie mów, że to zły plan.

- Jolka nie przyjdzie.

- Skąd wiesz?

- Nie wiem.

- No właśnie. A jak nie przyjdzie, to my pójdziemy do niej. Musicie się pogodzić, bo zaczynacie mnie wkurzać. Jeszcze na wycieczce wszystko grało, a po kolacji buuum. Nie chcecie gadać, o co chodzi, trudno. Ja swoje wiem. Pogodzę was, czy tego chcecie, czy nie.

- Zawsze o tej godzinie bredzisz, czy dziś jest jakaś kryzysowa sytuacja?

- Kryzysową sytuację to będziemy mieli my, jak nas ktoś tu zobaczy.

- Boisz się?

- Nie o to chodzi. Chodzi o to, że z boku może wyglądać to trochę dziwnie. Ktoś kto nas nie zna, jeszcze mógłby pomyśleć, że robimy tu Bóg wie co.

- Co na przykład? – Śmieje się i czeka na moją odpowiedź.

- No, że ja i ty, że my, razem i w ogóle. Że się sobie podobamy.

- A nie podobamy? – O masz… Zaraz go walnę.

- Co chcesz usłyszeć? Że mi się podobasz? Tak, podobasz mi się. Od samego początku. Przecież o tym wiesz. Wybrałeś Jolkę i tego się trzymajmy. Poza tym…

- Poza tym wiem, nie musisz kończyć.

- Właśnie, że muszę, bo chcę, żeby wszystko było jasne. Jesteś… I tu bym mogła wymieniać masę epitetów, samych pozytywnych oczywiście. Ty to wszystko wiesz. Wiesz jak cię lubię, wiesz jak lubię być z tobą. Teraz też mi jest świetnie, ale…

- Poczekaj. Daj mi coś powiedzieć.

- Nie. Daj mi dokończyć.

- Chcesz być z Kubą, tak? – Biorę głęboki oddech. Tak czy nie?

- Nie wiem, czy chcę. Nie wiem, czy on chce.

- On? Żartujesz?

- Wyglądam jakbym żartowała? – Dokąd zmierza ta rozmowa?

- Kuba jest w tobie zakochany.

- Łał. Co powinnam powiedzieć? Fajnie? Zaskoczyłeś mnie?

- Nic nie musisz mówić. Chodź. – Wstaje z łóżka i ciągnie mnie za sobą.

- Dokąd?

- No jak to dokąd? Obudzę go.

- Ale tylko pod warunkiem, że nie dowie się, że o tym wiem i jak Jolka też będzie w tym uczestniczyć.

- To dwa warunki.

- Ale zgadzasz się? – Uśmiecham się.

- Tak. Wywal Rafała z łóżka. Będziemy za piętnaście minut.

- Rafała?? Ale? – Jezu, skąd on wie, że w moim łóżku jest Rafał?

- Zdziwiona?

- Bardzo. Skąd wiesz, że Rafał teraz jest w naszym pokoju?

- Sam go tam wysłałem.

Myślałam, że już nic mnie dzisiaj bardziej nie zaskoczy, a tu kolejny szok. Zaczynam się gubić. O co tu chodzi? Dlaczego Damian miałby wysyłać Rafała do Jolki?

- Mów mi szybko, co się dzieje.

- Nic się nie dzieje. Idziemy? Gotowa?

- Nieee. Nie jestem, gotowa. Co Rafał robi z Jolką?

- Poprosiłem go, żeby z nią porozmawiał. Była smutna i chyba coś źle zrobiłem. Chciałem, żeby wybadał sytuację.

- Dlaczego nie poprosiłeś mnie?

- Bo chciałem mieć cię przy sobie. Nie patrz tak na mnie. Chodź tu. – Obejmuje mnie, a ja znowu jestem zmieszana. – Będzie dobrze. Damy radę. Dziękuję ci za dzisiaj. Fajnie, że się o mnie martwisz.

- Coraz bardziej. Nie masz gorączki? – żartuję i przykładam dłoń do jego czoła.

- Nie mam, ale zaraz mogę mieć. – Bierze mnie na ręce i wbiega po schodach. Odstawia mnie, kiedy jesteśmy już na górze.

- Wiesz, że jesteś wariatem?

- Wiem. A ty jesteś wariatką.

- Wiem. – Zaczynamy się śmiać.

- Dasz radę z Rafałem?

- Tak jest! – Salutuję i macham mu na pożegnanie.

- Zostało trzynaście minut.

- Czekam! – krzyczę i znikam za drzwiami pokoju.

Na palcach podchodzę do mojego materaca. Jestem bojowo nastawiona i układam w głowie słowa, którymi obudzę Rafała i te, którymi opieprzę Jolkę. Pozostaje mi tylko opcja numer dwa, bo pierwszą mam już z głowy. Materac jest pusty. Jolka mnie zauważa i wygrzebuje się spod śpiwora.

- Zuza, dobrze, że jesteś. Gdzie byłaś?

- Z Damianem – odpowiadam, jak zawsze szczerze.

- Chodź – prosi i ciągnie mnie na korytarz. Siadamy wygodnie pod ścianą.

- Co się dzieje? - pytam i liczę na to, że w końcu się dowiem.

- Po wycieczce gadałam z Damianem. Tak ogólnie, o wszystkim i niczym. I jakoś tak zeszliśmy na temat powrotu do domu. Żadne z nas nie obiecywało, że będziemy żyli długo i szczęśliwie. Zrobiło się trochę niezręcznie i sobie poszłam. Później, jak wyszłaś z pokoju, pojawił się Rafał. Gadaliśmy, było bardzo miło i w końcu zasnęłam. Nawet nie pamiętam, kiedy wyszedł.

- Nie wyszedł.

- Jak to nie wyszedł?

- Normalnie. Pożegnałam się z Damianem, wróciłam na górę, a on spał obok ciebie.

- Serio?? – Jest naprawdę zdziwiona. – To gdzie ty poszłaś?

- Do kawiarenki. – Uuuu, muszę powiedzieć wszystko.

- Spałaś tam?

- Nie. Spotkałam tam Damiana.

- Oooo i co?

- I wymyśliliśmy, że możemy tam spać. Wszyscy. To znaczy, ja, ty, on i Kuba. Co ty na to?

- Czyj to pomysł?

- Nasz.

- Wspólny?

- Mhm. Wspólny. Zgadzasz się?

- A jak myślisz? – Uśmiecha się i mocno mnie przytula.

- Kocham cię – mówię jej do ucha i całuję w policzek.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • nagisa-chan 07.07.2016
    ooo... ty yuristko sprawdź sobie definicję słowa yuri jak nie wiesz o co chodzi a z tym yuri to takie żarty tak naprawdę nie uważam cię za yuristkę
  • little girl 07.07.2016
    Strasznie niezdecydowana ta Zuza. Skoro damian nie kocha joli, a jola swoich uczuć do damiania też nie jest pewna, to co to będzie? ;D
  • Margerita 07.07.2016
    pięć

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania