Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 35

Chociaż tego nie pokazuję, bardzo się cieszę, że nie odpuścił, że mimo wszystko próbuje mi to wyjaśnić. Jestem zła, że sytuacja tak się potoczyła. Po tym, jak zasnęliśmy razem, miały być już tylko kwiatki, motylki, tęcza i fruwające w powietrzy serduszka. Ale to przecież my. Ja i on. Od początku nie było między nami normalnie, a nasza relacja nie przypomina żadnej innej. Zamiast kolorowych kwiatków, dostałam kolejną dziwną akcję Olgi. Mam dosyć tej dziewczyny i jej niechęci do mnie. Rozumiem, że jest zakochana w Kubie, ale poza tym jest też arogancka, nachalna, perfidna, dwulicowa, kłamliwa… Mogłabym wymieniać jeszcze wiele przymiotników, ale nie chcę już o niej myśleć.

Dochodzimy do ławki. Kuba siada, a ja stoję naprzeciwko niego, ze skrzyżowanymi na piersi rękami.

- Usiądź – odzywa się, po chwili milczenia.

- Postoję – odpowiadam chłodno.

- Proszę cię, usiądź. Nie zjem cię. Chcę tylko porozmawiać.

- To rozmawiajmy.

- Nie zacznę mówić, dopóki nie siądziesz obok mnie.

- Trudno. Nie mam czasu. – Odwracam się i idę w stronę szkoły. Czekam, kiedy za mną pobiegnie, ale nic takiego się nie dzieje. Jestem zdziwiona. Dlaczego za mną nie pobiegł? Może znudziło mu się zabieganie o moją uwagę. Wiem, że zachowałam się niefajnie. Może naprawdę jest niewinny, a ja oceniłam go z góry i nawet nie wysłuchałam wyjaśnień. Może tak, może nie. Dzisiaj niczego już nie jestem pewna. Nie idzie za mną. Został na tej cholernej ławce. Dlaczego ja taka jestem? Co ze mną jest nie tak? Odwracam się, żeby na niego spojrzeć. Siedzi i prezentuje się rewelacyjnie. Jest taki przystojny. Czy powinnam zawrócić??

Chrzanić to! Zawracam!

Widzę, że się uśmiecha. Szybkim krokiem idę w jego kierunku. Zajmuje miejsce na ławce, po jego prawej stronie.

- Nie wierzę. Ty? Zawróciłaś?? Jak to się stało? Barbie – żartuje i rozluźnia atmosferę.

- Nie nakręcaj się tak, żebym nie pożałowała.

- Normalna akcja, że nie pożałujesz – odpowiada zalotnie, a ja patrzę na niego i już nic nie mówię. Czekam. Nie mam pojęcia, co ma mi do powiedzenia, ale chcę to usłyszeć.

- Jesteś na mnie zła, co oczywiście nie jest żadną nowością – uśmiecha się i przerywa. Czeka chwilę, bierze głęboki oddech i mówi dalej – Olga się we mnie tak jakby zakochała.

- Wiem.

- Wiesz??

- Żartujesz? To przecież oczywiste.

- No dla mnie nie. Jak mi powiedziała, to byłem w niezłym szoku.

- I co jej na to odpowiedziałeś? Jeśli można wiedzieć – pytam i próbuję ukryć uśmiech.

- Normalna akcja, że powiedziałem, że nic z tego. I wtedy ona stwierdziła, że to wszystko przez ciebie. – Patrzy mi w oczy i ma całkiem poważną minę.

- Przeze mnie?

- Tak powiedziała. Też byłem zdziwiony – śmieje się i pochyla lekko w prawo, trącając mnie ranieniem – No ale do rzeczy. Wtedy w stołówce, jak robiliśmy śniadanie, specjalnie tak się zachowywała, żebyś była zazdrosna i nie ukrywam, że trochę mnie to bawiło. Teraz nic podobnego nie miało miejsca. Powiedziała, że taki był plan, ale jeśli już, to tylko jej własny, z którym ja nie miałem nic wspólnego. Olga cię nie lubi, dlatego, że … ja cię lubię.

- Ja też jej nie lubię.

- Dlatego, że ona mnie lubi, czy dlatego, że ty mnie lubisz? – uśmiecha się.

- Jaki egoista. Myślisz, że wszystko się kręci wokół ciebie? Wcale cię nie lubię – żartuję i w odpowiedzi słyszę jego śmiech, którego tak bardzo mi brakowało.

- Ani trochę?

- Ani trochę.

- To co mam zrobić, żebyś mnie polubiła?

- Nie mam pojęcia, czy istnieje taka rzecz, która mogłaby pomóc.

- Ty na przykład mogłabyś powiedzieć, że to, co wykrzyczałaś dziś na schodach, te całe nie chcę cię widzieć, nie chcę cię słyszeć, nie chcę cię dotykać, zawłaszcza dotykać – puszcza mi oczko – że to nieprawda. To może cię polubię – wygłupia się, a ja patrzę na niego rozbawiona.

- No chyba nie myślałaś, że cię będę lubił, kiedy ty nie będziesz lubiła mnie. – Zaczynam się śmiać.

- To może się nie lubmy - proponuję.

- Może się lubmy – robi smutną minę – Nooooo. Lubmy się.

- To co powinniśmy zrobić? – pytam i robię taką samą minę, jak on.

- Może na początek mnie przytul.

- A ty?

- A ja przytulę ciebie, ok?

- Mogę się na to zgodzić – wstajemy i mur znowu przestaje istnieć.

- Nie strasz mnie tak więcej – mówi bardzo cicho.

- Kto tu kogo wystraszył?

- Zuza. Ale przyznaj. Jesteś zazdrosna – śmieje się.

- Cooo? Ja? Zazdrosna? Przecież ja cię nawet nie lubię.

- A no tak. To chyba muszę cię mocniej przytulić – ściska mnie i śmiejemy się jeszcze głośniej.

- Lubisz?

- Nie!

- Lubisz? – ściska mnie mocniej.

- Nieeeeeee.

- Jaka uparta – zaczyna mnie łaskotać – Lubisz czy nie?

- Lubię! Proszę! Starczy! Lubię! Kuba! – krzyczę, lecz on nie przestaje.

- Nie wystarcza mi to.

- Naprawdę cię lubię – mówię pomiędzy kolejnymi atakami śmiechu.

- Bardzo?

- Bardzo bardzo! Kuba! Proszę!

- Jak bardzo?? – Nadal mnie torturuje.

- Najbardziej! – kiedy wypowiadam to słowo w końcu mi odpuszcza. Zmęczona siadam na ławkę.

- Nooo. Nie było tak od razu?

- Wiesz, że to się nie liczy? Zostałam zmuszona, żeby to powiedzieć.

- Czyli kłamałaś?

- Nie. Tak się składa, że to akurat była prawda – odpowiadam szczerze i wstaję z ławki. Zaczynam iść w stronę budynku. Dołącza do mnie i mówi:

- Zuza, podobało mi się.

- Co?? – Nie mam pojęcia, co tym razem ma na myśli.

- No ta twoja zazdrość – znowu ze mnie żartuje.

- Nie byłam zazdrosna.

- Normalna akcja, że byłaś zazdrosna, że mnie lubisz i że…

- I że co? – pytam zaciekawiona, dlaczego nie dokończył.

- I to działa w obie strony.

- Ej! Ty mnie nawet nie przeprosiłeś!

- A powinienem?

- A nie? – wygłupiam się.

- Jak mogę Panią przeprosić?

- Hmmm, może Pan… posłodzić mi herbatę – odpowiadam, a on chwyta mnie za rękę i przyciąga do siebie. Znowu mnie obejmuje.

- Kuba.

- No?

- Nie, nic.

- No mów – uśmiecha się, a ja zastanawiam się, jak to ubrać w słowa.

- Cieszę się, że to wszystko nieprawda. – Patrzy mi głęboko w oczy i nie wiem, kiedy jego dłoń znajduje się na moim policzku.

- Zuzaaaaa! – Ze szkoły wychodzą Jolka i Damian. – Poznałaś Kubę? – śmieje się przyjaciółka.

- Normalna akcja, że właśnie mieliśmy się poznać, ale przeszkodziliście! – odpowiada Kuba i wszyscy w dobrych humorach idziemy na śniadanie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • Kociara 09.04.2016
    Głupia jolka mogła poczekać chwilę prawie się pocałowali :D cudne, może w końcu się ogarneli :D kiedy następny?
  • NIEjestemBARBIE 09.04.2016
    Następny jakoś wieczorkiem :)
  • nagisa-chan 09.04.2016
    Pod następnym rozdziałeb napisze ci jak se go wyobrażałam a tak w ogóle piękne i cudowne ♡.♡
  • NIEjestemBARBIE 09.04.2016
    Ok, czekam z niecierpliwością:)
  • candy 09.04.2016
    No, dotarłam do końca! Momentami opowi odmawiało posłuszeństwa, ale gdzie mogłam, zostawiłam 5. Naprawdę mi się podoba :) tylko kiedy oni wreszcie się pocałują :(
  • Kociara 09.04.2016
    Candy :D widzę że mamy podobny gust :D
  • nagisa-chan 09.04.2016
    No to moje idolki się spotkały pieczarki Nagi-chan górą
  • nagisa-chan 09.04.2016
    nagisa-chan oj oj oj pod złm komem napisałam :(
  • candy 09.04.2016
    Kociara a no :D albo dobre wyczucie sytuacji :D
  • Kociara 09.04.2016
    candy brakuje jeszcze żebym i ja pisała opowiadania i bym była jak ty :D
  • Kociara 09.04.2016
    Dobra żartuję nie dorownam tobie :D
  • candy 10.04.2016
    Kociara haha bez przesady!
  • nagisa-chan 09.04.2016
    Kiedy next !? *U*
  • Kociara 09.04.2016
    Ja też czekam :D
  • nagisa-chan 09.04.2016
    Kociara jak chcesz to sherlocka na tvn hd pooglądaj xD
  • Kociara 10.04.2016
    nagisa-chan xD poszłam spać, nie czekalam, myślałam że rano sobie przeczytam ale wchodzę patrzę a tu nic :( cierpliwość nie jest moją mocną stroną
  • nagisa-chan 10.04.2016
    Kociara też poszłam i wstałam a tu nic ale sherlocka do końca nie obejrzałam
  • NIEjestemBARBIE 10.04.2016
    nagisa-chan Kolejna część za jakieś 20 min ;D ;* Pozdrawiam Was wszystkie i miło, że czekacie :) ;*
  • nagisa-chan 10.04.2016
    NIEjestemBARBIE jej satysfakcja ^^
  • NIEjestemBARBIE 10.04.2016
    nagisa-chan :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania