Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 33

Leżę pomiędzy Kubą, a Damianem. Nie mogę przecież nagle powiedzieć, że jest fajnie. Muszę kontynuować próbę wyrzucenia obu za drzwi, chodź bardzo chcę, żeby zostali. Spycham Kubę, ponieważ leży po zewnętrznej stronie. Nie starcza mi na to siły. Stawia opór, łapie mnie za rękę i mówi:

- Śpij.

- Wyjdź.

- Nie.

- Tak.

- Nie.

- Tak. – Co ja gadam??

- Normalna akcja, że nigdzie nie idę. Śpij.

- Kuba.

- Co?

- Wkurzasz mnie – mówię, a Jolka zaczyna się śmiać i mówi coś cichutko Damianowi do ucha.

- Damian, weź go stąd – wygłupiam się nadal.

- To przecież on miał zabrać stąd mnie.

- Prooooszę.

- A będę mógł zostać? – pyta Damian, a Kuba zakrywa mi ręką usta, żebym już nic nie gadała. Uderzam go ręką w brzuch. Jest zabawnie.

- Tak, będziesz mógł zostać z Jolką, ale tylko wtedy jeśli oddasz mi mój materac.

- Nie ma mowy. – Damian nie pisze się na taki układ.

- On może zostać, a ja mam sobie pójść? Jesteś pewna? - Kuba pyta całkiem poważnie, a ja uświadamiam sobie, jakie głupoty gadam. Ja wiem, że chcę żeby został i wiem, że on wie i Jolka wie i Damian też. To przecież jest oczywiste, a mimo wszystko udaję, że przeszkadza mi jego obecność. Nic nie odpowiadam, więc Kuba mówi:

- Dobra, to ja spadam. Dobranoc. – Podnosi się, a ja jestem zaskoczona obrotem zdarzeń. To przeze mnie? Naprawdę?? Wszystko spieprzyłam?? O matko! Chyba już taka jestem. Jak mi na czymś bardzo zależy, to nie chcę się do tego przyznać, udaję, że mnie to nie rusza. Boje się straty, boję się samotności, boję się współczucia. Właśnie przyznałam, że mi zależy… Jezu. Kuba wychodzi, a mi jest przykro. Może Olga miała rację. Może z boku naprawdę wygląda to tak, jakbym miała go w dupie. Przecież wcale tak nie jest!!! Kiedy on chce zburzyć mur, ja dokładam kolejną cegłówkę. Moje zachowanie jest zdecydowanie dziwniejsze, niż jego. Na jego miejscu każdy już dawno by zrezygnował.

- O co mu chodzi? – pytam przyjaciół, kiedy znika za drzwiami. Oboje zaczynają się śmiać. Chyba mają z nas niezły ubaw. Przecież dzisiaj miał zostać u mnie… a swoim głupim zachowaniem doprowadziłam do tego, że wyszedł. Może on po prostu nie jest świrem, który będzie leżał na siłę, na moim materacu, kiedy ciągle mówię ,,wyjdź”. Może chciałby usłyszeć tylko ,,zostań”. Dlaczego tak trudno mi to powiedzieć? Nie może mi to przejść przez gardło. Za to ,,wyjdź” było bardzo wymowne.

Jestem idiotką. Jestem kretynką. Egoistką pewnie też. Nie mogę zrozumieć samej siebie.

Mija kilka minut, a Kuba znowu pojawia się w drzwiach mojego pokoju. Nie przyszedł sam. Są z nim Rafał, Mateusz i Igor.

- Jednak wróciłeś? – pytam, ale coś mi mówi, że nie planuje zostać.

- Tylko po Damiana. Nie bój się. Więcej nie położę się obok siebie, dopóki sama mnie o to nie poprosisz. – O Bożeeee. Jest zły – Ale jak ja nie mogę spać obok ciebie, to on też nie będzie. Ani on, ani nikt inny. – Kuba z chłopakami podchodzi do nas i wspólnie wyciągają Damiana.

- Zrozumieliśmy żart, a teraz mnie puśćcie – śmieje się Damian.

- Normalna akcja, że to nie jest żart. Wiesz, że cię bardzo szanuję, ale wypierdalaj.

- Pojebało cię ? – Damian się wkurza.

- Bardzo mnie pojebało, więc wyjazd. Nie? Nie wyjdziesz? – Podnoszą Damiana i siłą wynoszą go za drzwi. Wszyscy poza mną i Kubą są rozbawieni. Damian protestuje, ale wiem, że w rzeczywistości nie jest na Kubę zły, za to co zrobił. Nikt nie traktuje Kuby i jego normalnych akcji poważnie. Za to ja, za to co właśnie zrobił, uwielbiam go jeszcze bardziej. Jest zajebisty. To ja jestem kretynką. Kolejny raz mi pokazał, że jednak to nie jest tylko zabawa. Może naprawdę mu zależy. Dlaczego tak trudno mi w to uwierzyć??

Mam ochotę wybiec za nim i poprosić, żeby jednak został, że to był tylko głupi żart. Naprawdę nie myślę o niczym innym, jak tylko o tym, żeby był teraz blisko.

- Dlaczego ich wywaliłaś? – pyta Jolka, a jej ton głosu mówi mi, że nie tylko ja jestem rozczarowana.

- Przepraszam. Nie chciałam, żeby tak wyszło.

- Wiesz co, Zuza? Byłoby znacznie prościej, gdybyś mówiła to, co myślisz, a nie to, co uznajesz za stosowne. – Ma rację. Już kolejny raz udaję, że mi nie zależy. A przecież cholernie mi zależy. Zawrócił mi w głowie i tak strasznie się tego boję. Jest inny niż wszyscy. Czuję lęk przed tym, że ja się przyznam do tego, że wcale nie jest mi obojętny, a on powie ,,Normalna akcja, że lubię cię …denerwować". Tyle. Boję się przyznać do swoich uczuć, bo nie mam pewności, co do jego.

Wyrzucam sobie w myślach wszystkie te sytuacje, kiedy mogłam się zachować inaczej. Jestem zła na siebie, że przeze mnie nie ma go teraz tutaj.

 

Nie wiem nawet kiedy zasnęłam…

Czuję ciepły dotyk ust na moich ustach. To bardzo przyjemne. Czy on zaczyna mi się już nawet śnić? Nie dość, że mam go w głowie każdego dnia w realnym świecie, to urządza mi jeszcze normalne akcje w snach?

Otwieram oczy. Jest ciemno, ale nie da się nie dostrzec tego, co właśnie widzę. Leży obok mnie i wpatruje się we mnie tymi cudownymi, brązowymi oczami. Podnoszę głowę i rozglądam się po pokoju, bo nie mam pewności, co się dzieje. To nie sen? Jest tu naprawdę? Przecież powiedział…

- Przecież powiedziałeś…

- Ciiiiii. – Kładzie mi palec na ustach.

Jestem w szoku. On naprawdę tu jest. A jeśli tu jest, to musi znaczyć, że pół minuty temu pocałował mnie delikatnie w usta…Dosłownie musnął swoimi moje i tym sprawił, że się obudziłam.

- Przecież powiedziałeś, że nie przyjdziesz dopóki cię o to nie poproszę – jednak to mówię, bo ciekawi mnie, co się stało, że tak szybko zmienił zdanie.

- Powiedziałem też, że dzisiaj śpię z tobą. Zapomniałaś? – uśmiecha mnie i obejmuje mnie ręką w pasie. Leżymy twarzami do siebie. Dzieli nas kilka centymetrów. Nigdy nie czułam się lepiej.

- Mogę zostać? – pyta.

- Przecież cię nie wyganiam.

- Ale chcę to usłyszeć. Mogłabyś to powiedzieć?

- Powiedzieć co? – próbuję się wymigać.

- Chcesz żebym został?

- Zostań. – Uffff, to nie było wcale takie trudne.

- Ok, Barbie, skoro mnie prosisz, to zostanę – cicho się śmieje, bo wszyscy już śpią. Obok Jolki leży Damian. Musieli przyjść razem. Bardzo się z tego cieszę.

- Chodź do mnie – mówi i przekręca się na plecy. Nie wierzę, że to się dzieje naprawdę. Wtulam się w niego i zasypiam.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (16)

  • nagisa-chan 06.04.2016
    *O* *O* *O* umieram
  • NIEjestemBARBIE 06.04.2016
    Nie umieraj! Bo stracę najwierniejszą czytelniczkę ;D :)
  • nagisa-chan 06.04.2016
    NIEjestemBARBIE oo... Dziękuje *w*
  • nagisa-chan 06.04.2016
    Jak ktoś oceni niżej niż czwórka to niech się cieszy że nie znam go w realu °_°
  • nagisa-chan 06.04.2016
    Piątka*
  • NIEjestemBARBIE 06.04.2016
    nagisa-chan hahahaha :) Dzięki! ;D
  • nagisa-chan 07.04.2016
    NIEjestemBARBIE ja do takich mam mieszane uczucia
  • NIEjestemBARBIE 07.04.2016
    nagisa-chan :) :) :)
  • 5!!!!!!
  • NIEjestemBARBIE 07.04.2016
    :)!:)
  • Neurotyk 07.04.2016
    Jak nie jesteś jak na zdjęciu Barbie:)
  • NIEjestemBARBIE 07.04.2016
    A no nie jestem :)
  • Revollo 07.04.2016
    Leci 5 :)
  • nagisa-chan 07.04.2016
    Wiesz właśnie jem pieczarki z ryżem i serem i przypomniało mi się że nie spytałam kiedy next **
  • nagisa-chan 07.04.2016
    Czytam już piąty raz i mogła bym czytać w nieskończoność *w*
  • Kociara 07.04.2016
    Aaaaaaa nareszcie zrozumiała swoje uczucia, już myślałam że nie wróci do niej ale jednak :D chce więcej, kiedy następny???

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania