Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 89

Jeszcze?

Skoro tak mówi, już musiało się coś wydarzyć. Bez zastanowienia podnoszę się z koca i zasypuję go pytaniami.

- Damian, co jest? Kuba coś odstawił, tak? Znowu komuś zamknął okno przed nosem i potrzebujesz pomocy? – Zdobywam się na żart, choć czuję, że tym razem sytuacja jest poważniejsza.

- Spokojnie, nie chodzi o Kubę. Jeszcze. – Zdecydowanie nadużywa tego słowa. – Niespodziankę mam dla ciebie. Właściwie to dwie, ale na razie zajmijmy się pierwszą.

Patrzę na niego wymownie, chcąc żeby zrozumiał, że wolę wiedzieć, o co chodzi już teraz. Nienawidzę czekać. Damian jednak milczy i nie zatrzymuje się nawet na moment. Idziemy w kierunku szkoły. Kiedy jesteśmy już w środku, zwalniam kroku, bo serce jakoś dziwnie mi przyspiesza. Nie mam pojęcia, co jest grane. O nic nie pytam, bo przecież za moment wszystkiego się dowiem.

- To jakaś większa akcja? – odzywam się, kiedy pokonujemy schody na górę.

- Nie. To nic wielkiego, ale…Jolka nazywa to ,,śmierdzącą sprawą”.

- Co? – Patrzymy na siebie i na naszych twarzach pojawia się szczery uśmiech. Chyba nie mam się czym stresować. Czuję, że to będzie bardziej śmieszne, niż poważne.

Wchodzimy do mojej klasy. W środku są Jolka, Anka i Kuba. Stoją jakoś tak dziwnie w jednym miejscu i żadne z nich się nie odzywa. Anka na mój widok wybucha śmiechem, a Jolka patrzy przepraszająco na Damiana. Kuba zerka na wszystkich po kolei, a jego mina dużo mi nie zdradza.

- Kuba, jesteś. Czyli mamy pełen skład – mówi jakimś tajemniczym tonem Damian.

- Normalna akcja, że jestem. Ja zawsze wiem, kiedy coś kombinujecie.

- Ale, co kombinujemy? Bo Zuzia jak zwykle nic nie wie – żartuję i nawiązuję kontakt wzrokowy z Jolą.

- Wychodzi na to, że był u ciebie listonosz – odpowiada Kuba.

- Nieee. Patryk? Znowu?

- Zuza, Zuza, ale słowa dotrzymał. Nie napisał listu – mówi radośnie moja przyjaciółka, a ja jestem coraz bardziej zaciekawiona.

- Nie przedłużajcie. Co ten pajac wymyślił? - pyta Kuba, czyli podobnie, jak ja, nie jest do końca wtajemniczony.

- Tadaaaaam! – krzyczy Jolka i wyciąga zza pleców niebieski materiał. Przyglądam się uważnie i po chwili dociera do mnie, że to koszulka. Niebieska koszulka. Domyślam się, że Patryka.

- Debil – Kuba zaczyna się śmiać.

- Dał ci swoją koszulkę! Czy to nie jest romantyczne? – Fascynuje się Jolka, a ja nie dostrzegam w tym ani krzty romantyzmu. – Troszeczkę śmierdzi, ale to nic. Wypierzesz sobie i będziesz miała piżamkę. – Jolka jest walnięta. Nabija się ze mnie i podsuwa mi niebieski materiał pod nos. Przepocona. Obstawiam, że jeszcze niedawno miał ją na sobie.

- I co Zuza? Szukamy pralni? – żartuje Damian, a Kuba w tym czasie wyrywa koszulkę z Jolki rąk.

- Będziesz chciała zrobić jakiś użytek z tej szmaty, czy mogę mu ja odnieść? – pyta całkiem poważnie i już jest gotowy do wyjścia. Dziewczyny się śmieją, a Damian przedstawia kolejny pomysł.

- Kuba, nie wygłupiaj się. Przecież ja i Jolka możemy do niego pójść i to odnieść.

- Ty i Jolka? Z całym szacunkiem, ale jak na razie jesteście zajebiście bezskuteczni.

- Nie wiesz, gdzie go szukać – wtrąca Jolka.

- To mi powiedz.

- Kuba, daj tą koszulkę. Ja zrobię to szybciej. – Przekonuje go Damian.

- Nie, tym razem muszę zrobić to osobiście.

Już jest na korytarzu. Zerkam na Damiana, a on doskonale wie, co chcę powiedzieć tym spojrzeniem.

- Pójdę z nim.

Ufff, od razu jestem spokojniejsza. Mam pewność, że Damian go przypilnuje i nie pozwoli mu zrobić nic głupiego. Znika za drzwiami, a ja spoglądam na przyjaciółki.

- Może też powinnyśmy pójść? – pyta Jolka, a ja widzę, że aż ją nosi. Nie lubi być wykluczana z takich akcji. Ona lubi działać, nie siedzieć w miejscu, podobnie, jak ja. Ale tym razem nasza obecność niczemu się nie przysłuży.

- Damian sobie poradzi – odpowiadam krótko i ze spokojem siadam na materacu.

- A będziesz bardzo zła, jak do nich dołączę? – pyta i robi taką minę, że trudno jej odmówić.

- Jolka, ogarnij się! – krzyczy Ania, a siostra potulnie siada obok mnie. Chyba do niej dotarło, że nie powinnyśmy przeszkadzać.

- Zaraz wrócą – mówię głośno, chcąc w to uwierzyć. Nie wiem, czy wypowiadam te słowa, aby uspokoić Jolkę, czy aby zagłuszyć swoje myśli i niepokój. Przecież nie poszli Bóg wie gdzie. Tylko do poprawczaka, wkurzyć jednego z podopiecznych. O Kubę i jego niewyparzoną buzię mogłabym się martwić, ale ma przecież Damiana. Tak, razem na pewno sobie poradzą.

Cholera, mogłam wziąć tą śmieszną koszulkę i byłoby po sprawie. Jaaasne. Wtedy dopiero rozpętałaby się awantura. Kuba na pewno nie pozwoliłby mi jej zatrzymać i poszedłby tam z jeszcze większą złością. Nie mogłam zrobić nic innego. Lepszego wyjścia nie było.

- W ogóle skąd ta koszulka się tutaj wzięła? – pytam dziewczyny i czekam na szczegóły opowieści. Muszę się czymś zająć, żeby nie myśleć o chłopakach.

- Ja dopiero wróciłam ze sklepu. – Zaczyna Anka. – Jolka i Damian akurat wchodzili na górę z tą koszulką i śmiali się tak, że ciężko im było cokolwiek powiedzieć. – No tak. To akurat ani trochę mnie nie dziwi. Czyli Patryk znowu ich gdzieś dorwał i wręczył im przesyłkę. Nieźle. Ma coraz lepsze pomysły. Ciekawe co dostanę jutro. Majtki?

- Spacerowałam z Damianem, a on nas zauważył – mówi moja przyjaciółka.

- Powiedz tylko, czy miał ją na sobie.

- Nieee. Był bez koszulki. Paradował z gołą klatą – śmieje się Jolka.

- To pewnie zdjął ją chwilę wcześniej. – To naprawdę jest zabawne. Ciekawe, czy to zaplanował, czy wymyślił na bieżąco.

- Bardzo możliwe. Powiedział, że chce, żebyś miała po nim jakąś pamiątkę i podał mi tą koszulkę. Była zwinięta, a ja nie wiedziałam, co to. Oczywiście ją rozłożyłam i…

- Zaczęłaś się śmiać – wtrąca Anka.

- No raczej. Zaczęłam się śmiać, a on zapytał, czy ci się spodoba.

- A ty potwierdziłaś. – Teraz to ja jej przerywam.

- A co miałam powiedzieć? Nie chciałam, żeby mu było przykro. A on zadowolony… - Jolka nie kończy, bo ogarnia ją jakaś głupawka. Śmieje się, a ja i Anka nie wiemy z czego. Pewnie zaraz walnie jakąś złotą myśl.

- A on zadowolony co? – dopytuje Ania, a ja jestem nie mniej ciekawa odpowiedzi niż ona.

- Powiedział, że pachnie nim – duka Jolka i już wszystkie trzy głośno się śmiejemy.

- Bardzo intensywnie – dodaje Ania, a ja mam coraz lepszy humor.

Przecież Patryk nie byłby zdolny do tego, żeby zrobić coś Kubie. Damiana w ogóle wykluczam, bo jego raczej lubi. Po pierwsze, wybrał go na powiernika, pośrednika i doręczyciela. A po drugie, kto nie lubi Damiana? Kubie też raczej nic nie grozi. Ktoś kogo stać na takie gesty, nie rzuca się z łapami na innych. No i tu się sprawa komplikuje, bo Kuba na sto procent byłby do tego zdolny. Najbardziej poszkodowaną osobą może być Patryk, a ja tego nie chcę. Nie zasługuje na nic złego, nieprzyjemnego, czy niemiłego. Nie jestem zainteresowana byciem z nim, ale nie znaczy to, że mam gdzieś, co się z nim stanie. Urocze jest to, co robi. Chociaż pomysł z koszulką był śmieszny, gdzieś tam w środku mnie ujął. Kuba chyba nigdy nie wpadłby na coś takiego. Nie mówię, że to źle. Po prostu Patryk jest pokręcony na swój sposób, a to go czyni kimś wyjątkowym. Moje uczucia do niego się nie zmieniły i pewnie nie zmienią, ale… Może powinien umówić się z Anką ??

- Aniuś, a może ciebie z nim zeswatamy? – Kiedy to wypowiadam, nie mam pewności, czy żartuję, czy pytam poważnie.

- Aż tak źle mi życzysz? – śmieje się, a ja wcale nie uważam tego za złorzeczenie.

- Dlaczego tak mówisz? Jest zabawny, miły, przystojny też.

- Zuza, proszę cię, to jest jakiś świr. – Robi mi się jakoś przykro na te słowa. Jest walnięty. Fakt. Ale dlaczego zaraz świr?

- Świr to ty jesteś, bo nikomu nie chcesz dać szansy – odpowiadam bez zastanowienia.

- Taka jesteś mądra, to czemu ty mu nie dałaś szansy, co?

- Żartujesz? Przecież wiesz.

- Właśnie, że nie wiem. No powiedz. Dawaj Zuza, powiedz to. – O co jej chodzi? Co ona chce usłyszeć?

- Nie dałam i nie dam szansy dla Patryka, bo podoba mi się ktoś inny – mówię szczerze i dopiero teraz dostrzegam, że Anki oczy jakoś tak dziwnie błyszczą.

- Kto? – pyta, a ja mam pewność, że coś tu nie gra. Podpuszcza mnie. Zerkam na Jolkę, a ona długo nie wytrzymuje i zaczyna się śmiać. Tym samym zdradza mi, że nie jesteśmy w pokoju same.

Odwracam się i dostrzegam za plecami obu. Imiona jednego i drugiego byłyby poprawną odpowiedzią na pytanie Anki. Prezentują się w tych drzwiach tak dobrze, że skłamałabym mówiąc, że któryś z nich może mi się nie podobać.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Margerita 25.07.2016
    pięć
  • NIEjestemBARBIE 25.07.2016
    Dziękuję ;*
  • Margerita 25.07.2016
    NIEjestemBARBIE
    Zapraszam na moje najnowsze opowiadanie przyszła wojowniczka część 1,2,3 i 4
    i powiedź czy ci się podobają
  • NIEjestemBARBIE 25.07.2016
    Margerita Ok xD Na pewno przeczytam :)
  • Margerita 25.07.2016
    NIEjestemBARBIE
    A kiedy?
  • NIEjestemBARBIE 25.07.2016
    Margerita W wolnej chwili Madziu ;D Zostawię po sobie ślad:)
  • Margerita 25.07.2016
    NIEjestemBARBIE
    Ok
  • nagisa-chan 25.07.2016
    :'D Cały czas mówię do siebie uspokój się Wikciu bo obudzisz Nagise no nie DLACZEGO Jolka się zaśmiała no ;--; (zapraszam na Ponowne spotkanie)
  • NIEjestemBARBIE 25.07.2016
    Hahaha ;D Zaproszenie przyjęte ;P :*
  • Teska 26.07.2016
    Suuuupppppppeeeeeerrrrrr
  • NIEjestemBARBIE 27.07.2016
    ;* :) <3

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania