Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 134

Jeszcze nigdy przedtem nie byłam tak pewna swoich uczuć do Kuby. To, co wydarzyło się między mną, a Damianem tylko uświadomiło mi, że Kuba jest jedyną osobą, z którą chcę stworzyć taką bliskość. Zostały nam dwa dni. Muszę to powiedzieć, a on musi to usłyszeć. Zwariuję jeśli go za chwilę nie zobaczę.

Schodzę na dół i idę prosto pod drzwi jego pokoju. Dzielą mnie od nich trzy kroki. Nie mogę się wycofać.

Dwa.

Jeden.

Zero.

Biorę głęboki wdech i delikatnie pukam. Nie czekając na słowo, , proszę”, wchodzę do środka.

- Co jest, Zuzka? – odzywa się Franek, który leży już pod śpiworem. Zdaje się, że jemu też nie spodobał się film.

- Szukam Kuby. Nie wiesz może, gdzie jest?

Mam nadzieję, że czegoś się dowiem, bo aż mnie nosi od chęci, żeby być teraz obok niego.

- Nie mam pojęcia. Jak przyszedłem do pokoju, to nikogo nie było.

- Ok. Dzięki Franek. Śpij dobrze. – Uśmiecham się i zostawiam go samego.

Gdzie jesteś, Kuba???

Wychodzę ze szkoły, chcąc sprawdzić, czy nie ma go na zewnątrz. Może wyszedł zapalić? Robię rundkę wokół szkoły, ale jedyne, co napotykam, to chłód, ciemność i pustka.

Wracam do szkoły i bez żadnych skrupułów wparowuję do męskiej toalety. Może to szaleństwo, ale czuję, że jeśli nie porozmawiam z nim teraz, to później nie będę już taka odważna. Ciągnę za klamkę pierwszej kabiny. Pusto. Sprawdzam drugą. Pusto. Opór stawia dopiero klamka numer trzy.

- Kubaaa? – odzywam się.

- Zuzaaa? – Słyszę głos Rafała.

- Szukam Kuby – mówię i chce mi się śmiać, bo doskonale wiem, że Rafał nie omieszka tego w swoich żartach.

Kabina się otwiera i już widzę zmrużone, roześmiane oczy Rafiego.

- Aż tak za nim tęsknisz? – pyta, myjąc ręce.

- Okropnie. – Puszczam mu oczko, ale wcale nie żartuję. – Wiesz, gdzie jest?

- Wiem – odpowiada i robi śmieszne miny.

Nie wiem, co bardziej poprawia mi humor. Jego wykrzywione brwi, czy wiadomość, że zaraz się dowiem, gdzie teraz znajduje się Kuba. Jasne, że wiem. Nic nie działa na mnie tak pozytywnie, jak on, nawet żarty Rafiego.

- No to słucham. – Uśmiecham się i wiem, że celowo to przedłuża.

- Ogląda film w konferencyjnej.

Ogląda film. To nic. To przecież nic. Spokojnie, Zuza. Spokojnie. Ogląda film. Zawsze mogło być gorzej. Mogłam na przykład usłyszeć, że szlaja się gdzieś z Olgą. A on przecież nie robi nic złego. Tylko jest w sali konferencyjnej, w której jest też Damian. Ot, wielkie mi co.

Dam radę. No przecież, że dam radę. Jestem gotowa. Muszę być. Lepiej zmierzyć się z tym od razu. I tak prędzej, czy później będę musiała spojrzeć Damianowi w oczy. Lepiej mieć to już za sobą. Dziękuję Rafałowi za informację i nie zastanawiając się dłużej nad tym, co za chwilę się wydarzy, wychodzę z łazienki.

Szybkim krokiem pokonuję odległość dzielącą mnie od tych nieszczęsnych drzwi. Nie waham się. Otwieram je i wchodzę do środka. Szukam go wzrokiem i odnajduję nie tam, gdzie bym chciała. Siedzą we trójkę po ścianą. Kuba, Jolka i Damian. Kiedy otworzyłam drzwi, wszyscy skierowali oczy w moim kierunku. Za późno, żeby się wycofać. Idą do nich i zajmuję miejsce po prawej stronie Kuby. Po jego lewej siedzi Jola, a za nią Damian. Sytuacja nie jest komfortowa, ale muszę się z nią zmierzyć. Nie będę patrzeć w kierunku Damiana i wszystko będzie w porządku.

- Szukałam cię – mówię do Kuby i opieram się o ścianę. Siedzimy ramię w ramię.

- Znalazłaś. – Porusza brwiami i patrzy mi w oczy.

Nie mogę tak po prostu wypalić, że cholernie mi na nim zależy.

- Jak film? – pytam, mając nadzieję, że rozmowa zejdzie na właściwy tor.

- Chujowy – odpowiada, a ja wybucham śmiechem. To bardzo histeryczny śmiech.

- Cichooo! – krzyczy do nas Jolka, bo chyba jest zainteresowana akcją na ekranie.

Odwracam się w jej kierunku, ale nie spotykam jej oczu, bo już wróciła do oglądania filmu. Napotykam za to Damiana i błękit jego oczu, który kryje w sobie jakąś tajemnicę. To bardzo głębokie spojrzenie. Tak ciężkie, że nie jestem w stanie go znieść. Odwracam się i znowu patrzę na Kubę.

- Gdzie byłaś? – pyta, a ja nie jestem pewna, co powiedzieć.

Byłam w jakiejś czarnej dziurze i nie wiem, czy już się z niej wydostałam, czy jeszcze po części w niej tkwię.

- Położyłam się, ale nie mogłam zasnąć.

- Normalna akcja, że nie mogłaś, bo mnie z tobą nie było.

Nawet sobie nie wyobraża ile dla mnie znaczy to zdanie. Kładę dłoń na jego dłoni. Zerkamy sobie w oczy i oboje się uśmiechamy. Jest dobrze. Wszystko jest dobrze. Zaciskam palce na jego dłoni i mówię mu do ucha:

- To chodźmy spać.

- Barbie… - wypowiada to w taki sposób, że moje ciało przechodzi dreszcz. Chyba nie muszę go przekonywać.

Podnosimy się i bez słowa wychodzimy na korytarz.

- Stęskniłaś się? – pyta i przyciąga mnie do siebie.

- Normalna akcja, że tak. Jestem zmęczona.

- No to już idziemy na górę – odpowiada z troską w głosie. Widzę przed sobą drugie oblicze Kuby. To odpowiedzialne i opiekuńcze. To które tak bardzo stara się ukrywać. Uśmiecham się i zaczynam wchodzi po schodach. Jest tuż obok. Idziemy razem. Niczego więcej nie potrzebuję. Znowu zasnę obok niego. To wystarczające szczęście. Otwiera drzwi i czeka aż wejdę pierwsza. W pokoju jest tylko Anka. Zerka na nas, ale się nie odzywa. Przykrywa się śpiworem i przekręca na drugi bok.

Nie przebieram się, tylko od razu kładę na swoim materacu. Kuba robi dokładnie to co ja. Leżymy twarzami skierowanymi do siebie. Nie chcę zamykać oczu. Chcę na niego patrzeć i cieszyć tym niepowtarzalnym widokiem. Uśmiecha się i po cichu przykrywa nas kocem. Przysuwa się bliżej i obejmuje mnie ręką w pasie. Mam ochotę powiedzieć mu to wszystko, co do niego czuję, ale nie znajduję odpowiednich słów. Nie wiem, czy w ogóle istnieją takie, które byłby w stanie oddać ogrom moich emocji. Patrzę na niego i nie wierzę, że to wszystko się dzieję.

- Pięknie wyglądasz – mówi cicho i zamyka oczy.

- Dobrze, że jesteś. Od razu lepiej się zasypia.

- Normalna akcja, że muszę tu być. Chcę tu być.

- A ja chcę, żebyś chciał.

- A ja chcę żebyś chciała, żebym chciał.

- A ja chcę, żebyś chciał, żebym chciała, że…

- Żebym się zakochał?? – wypala nagle, a ja jestem w szoku.

- Pytasz mnie, czy chcę, żebyś się we mnie zakochał?

- Nieeee. Normalna akcja, że wcale nie potrzebuję twojej zgody. – Robi tą swoją zabójczą minę i zbliża swoje usta do moich.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Margerita 10.02.2017
    pięć
  • prawie_happy 12.02.2017
    Mega
  • prawie_happy 12.02.2017
    Mega

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania