Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 37

Kolejną rzeczą, którą muszę teraz zrobić, jest odnalezienie Damiana. To dla mnie priorytet. Myślę, że nie mam powodu, żeby się martwić, ale za bardzo mi na nim zależy. Wiem, że powinnam od razu pójść do Agnieszki. Wiem, ale są rzeczy ważne i ważniejsze. Obecność Damiana jest znacznie wyżej w mojej hierarchii niż pogadanka moralizująca animatorki.

- Nie chodzi o Damiana, prawda? – odzywam się do Kuby.

- Myślę, że nie. Wiedziałbym. Ty też byś wiedziała.

- Też mi się tak wydaje, ale musimy to sprawdzić.

- To może ja poszukam Damiana, a ty idź do Agi - proponuje, ale ja nie mogę się na to zgodzić.

- Idę z tobą.

- Boisz się o niego – nie pyta, tylko stwierdza. Nie będę zaprzeczać. Ma przecież rację.

- Pewnie, że się boję.

- Tak samo, jak o mnie? – Jejku…

- Podobnie – odpowiadam wymijająco, bo nie chcę wchodzić w szczegóły i porównywać ich do siebie. Na obu bardzo mi zależy, ale chyba nie powinnam tłumaczyć tego Kubie.

- A o kogo bardziej? – zadaje coraz trudniejsze pytania i jest przy tym całkiem poważny.

- Kuba, a co to są za pytania?

- No takie sobie pytania. Normalne, bardzo łatwe. Odpowiedz – nie odpuszcza.

- Lubię Damiana – zaczynam.

- To akurat wiem, ale pytałem o coś innego.

- Lubię go i nie chciałabym żeby pojechał dzisiaj do domu…

- Dlaczego mówisz nie na temat?

- Mówię na temat, tylko mi przerywasz i ciągle wchodzisz w słowo. Jakbyś spokojnie słuchał to za moment byś usłyszał odpowiedź.

- A nie możesz powiedzieć wprost?

- Mogę. Ale chciałam tak, więc mówię tak – droczę się z nim.

- Ej Barbie, nie denerwuj się.

- Nie denerwuję się.

- To słucham.

- Teraz to za późno. Mogłeś słuchać, jak mówiłam – żartuję.

- Musisz powiedzieć i koniec.

- Wcale nie.

- Ok, w porządku. Nie mów – odpowiada, a ja patrzę na niego zdziwiona. Po chwili ciszy znowu się odzywa:

- To ja odpowiem za ciebie. Zależy ci na Damianie i to o niego martwisz się bardziej, ale nie chcesz przyznać.

- Skąd taki pomysł?

- Gdyby było inaczej, poszłabyś teraz do Agnieszki i pozwoliła mi go poszukać.

- Po części masz rację. Zależy mi na nim. Nie darowałabym sobie, gdyby chodziło o niego, a ja nie zdążyłabym się pożegnać, bo akurat prowadziłabym jakąś durną rozmowę z Agnieszką o naszej relacji – patrzy na mnie szeroko otwartymi oczami, a ja uświadamiam sobie, jak głupio to zabrzmiało, więc szybko kończę myśl – Jest jednak ktoś o kogo wystraszyłam się bardziej i od razu do niego pobiegłam. Więc przestań być o niego zazdrosny i pomóż mi go znaleźć – tłumaczę, a Kuba zaczyna się śmiać. Patrzę na niego pytająco.

- Nie jestem zazdrosny. Po prostu chciałem to usłyszeć.

- Cieszę się, gdzie on jest?

- Skąd mam wiedzieć? Przecież nie widziałem go od śniadania. Zuza, na pewno nie chodzi o niego. Może któryś z twoich kolegów maminsynków stęsknił się za domem i chce wracać.

- O co ci chodzi??

- O nic.

- Chyba jednak o coś. Kogo miałeś na myśli?

- Znowu się na mnie wkurzasz.

- Widzieliście Damiana? – dołącza do nas Jola.

- No właśnie go szukamy.

- A co wy macie takie miny? Znowu się kłócicie? – śmieje się przyjaciółka.

- Nie – mówię.

- Tak - mówi w tym samym czasie on.

- Nie kłócimy się. To on ma jakiś problem.

- Barbie, ja nie mam żadnego problemu. – Oboje się śmieją.

- Nie jestem Barbie!!

- Zuza, ogarnij się – upomina mnie Jolka.

- Niech on się ogarnie. – Kuba zatyka mi ręką usta, ja próbuję się wyrywać, a Jolka mówi:

- Uwielbiam was. Wasze kłótnie są niesamowite.

- Barbie jest uzależniona od obrażania się na mnie.

- Nie jestem od ciebie uzależniona – mówię, kiedy moje usta są znowu wolne.

- Normalna akcja, że uzależniona ode mnie to dopiero będziesz.

Sprzeczamy się tak, aż do momentu znalezienia naszego wspólnego przyjaciela.

Damian w dobrym nastroju dołącza do nas i okazuje się, że nic nie wie o niczyim wyjeździe. Znowu jesteśmy w komplecie. Znowu wszystko jest dobrze. Cieszę się, że z żadnym z nich nie muszę się dzisiaj żegnać. Ta sytuacja jednak wpędza mnie w uczucie nostalgii. Mam świadomość, że jeszcze nie dziś, ale za kilka dni nadejdzie taki moment, w którym będziemy musieli powiedzieć sobie ,,do widzenia”. Nie wyobrażam sobie tego. Nie będę w stanie tego zrobić. Tak bardzo przyzwyczaiłam się do tych ludzi, że nie wiem, jak będę funkcjonowała bez ich obecności w moim życiu. Jestem uzależniona. Od tych wszystkich cudownych osób, które dane mi było tu poznać, od naszych relacji, od naszych głupawek, od rozmów, od bliskości. Jestem uzależniona od miejsca, w którym jestem. Nigdy nie będę umiała się z nim rozstać.

- Zuza, mam coś dla ciebie – wyrywa mnie z rozmyślań Damian.

- Dla mnie? – Wszyscy patrzymy w jego kierunku.

- Tylko nie mów, że list od tego typa – odzywa się Kuba, a Damian twierdząco kiwa głową.

- Znalazł mnie po śniadaniu. Był…zdesperowany. Kazał przeprosić twojego chłopaka i mimo wszystko ci to dać – podaje mi kolejną białą kopertę. Patrzę na Kubę. Nie próbuje mi wyrwać listu, stoi spokojnie. Siadam na trawę i mówię:

- No chodźcie. Chyba jesteście ciekawi, co napisał. - Jolka już siedzi obok mnie. Damian kuca naprzeciwko nas, a Kuba ani drgnie. Rozrywam kopertę, wyciągam ze środka kartkę w kratkę i zaczynam czytać na głos:

- Spotkaj się ze mną. Będę na ciebie czekał przed stołówką dzisiaj po obiedzie.

- Koniec? – pyta rozczarowana długością wiadomości Jolka.

- Koniec – odpowiadam.

- Idziemy – mówi Kuba do Damiana.

- Dokąd ty chcesz iść? – pytam go, chociaż domyślam się, co chce zrobić.

- Ostrzegałem go – mówi krótko i już całą czwórką idziemy w stronę szkoły.

- Wyluzuj – uspokaja go Damian – Ja nigdzie nie idę. Jak bardzo chcesz się z nim spotkać, to będziesz miał okazję po obiedzie.

- Jolka, jak z Damiana taki kumpel, to ty chodź ze mną. Byliście razem, więc wiesz gdzie mieszka.

- Kuba, przestań. Nidzie nie pójdziesz. Ja nie mam zamiaru się z nim spotkać - włączam się do dyskusji.

- Ale ja mam taki zamiar.

- Kuba, ty jesteś zazdrosny – śmieje się Damian.

- Normalna akcja, że jestem.

- Żeby tylko o niego – uśmiecham się, przypominając sobie, że dziesięć minut wcześniej był zazdrosny nawet o Damiana.

- Zrobimy tak, jak będzie czekał na Zuzę po obiedzie, to oboje z nim pogadamy. A teraz idziemy na msze, bo zostało nam siedem minut. Pasuje?

- Ja się zgadzam – wyraża swoje zdanie Jolanta.

- Niech będzie. Ale lepiej dla niego, żeby nie przyszedł – mówi Kuba.

- Pytałem głównie Zuzkę – śmieje się Damian, a ja kiwam głową, że plan mi odpowiada. Mam już jednak swój własny. Nie wszyscy z nich mogą zostać wtajemniczeni...

...

Kuba nie może się spotkać z chłopakiem od listów. Boję się, że dla obu z nich mogłoby się to źle skończyć. Patrząc na zapał Kuby, Patryk na pewno dostałby po mordzie. A mój bodyguard w końcu naprawdę mógłby zostać wyrzucony za niepoprawne zachowanie.

Od razu po mszy chcę wtajemniczyć w mój plan Jolkę i Damiana. Kuba poszedł z Mateuszem na fajkę, więc teraz jest okazja.

- Chodźcie szybko – zaczynam rozmowę.

- Co się stało? – Jolka od razu jest zaciekawiona sprawą.

- Na początek musicie obiecać, że Kuba o niczym się nie dowie.

- Już mi się podoba – śmieje się Damian, a ja mam pewność, że na niego mogę liczyć.

- Zuza, mów! – ponagla mnie przyjaciółka.

- No przecież oni nie mogą się spotkać – mówię, ale Jolka mi przerywa:

- Dlaczego nie??

- Serio? Nie chcę, żeby ten biedny chłopak przeze mnie oberwał. I nie chcę żeby Kuba miał problem, jak się na niego rzuci. A nie wyobrażam sobie jakoś, że spokojnie poprosi tego chłopaka, żeby się odwalił. Kuba nie potrafi spokojnie. Sami to doskonale wiecie.

- Co proponujesz? – pyta Damian.

- Moglibyście pójść do tego Patryka i powiedzieć mu żeby na mnie nie czekał? – Patrzę błagalnym wzrokiem na Damiana, bo to w nim pokładam nadzieję.

Jolka, o dziwno nie zabiera głosu.

- Myślisz, że to zadziała? Już zaniosłem mu list napisany przez Kubę. Ostrzegał, żeby się od ciebie odwalił, ale jak widać nie pomogło. Sama powinnaś z nim pogadać.

- Z kim??

- No z tym adoratorem.

- Nie ma mowy. Ja nie mam z nim o czym gadać. Naprawdę nie jestem zainteresowana. Chcę tylko, żeby był bezpieczny.

- Chodź z nami – proponuje Jola – Powiesz mu to co nam i wrócimy.

- Nie. Pójdziemy sami – decyduje Damian – Ale powinnaś mu coś napisać. No wiesz, żeby uwierzył.

- Ok, ok. Gdzie jest jakaś kartka? – przeglądam swoje rzeczy i po chwili znajduję zeszyt i długopis.

- Czekaj. Będzie inne pismo – uświadamia nam przyjaciółka – Tamten list napisał Kuba – dziwie się czemu sama na to nie wpadłam.

- Masz rację – mówię i odkładam zeszyt na miejsce – Kuby przecież nie poproszę. No trudno. Musicie sami go jakoś przekonać, że lepiej będzie dla niego, jak nie będzie go pod stołówką.

- To jest szalone Zuza, przecież on i tak nie odpuści. Zrobimy to, o co nas prosisz, ale wydaje mi się, że to nie zadziała – wyraża swoją opinię Damian.

- To zróbcie tak, żeby zadziałało. Jola potrafi koloryzować. Jolka, dasz radę?

- Pewnie, że dam. Ale sama nie pójdę.

- Oczywiście, że sama nie pójdziesz. Musimy iść teraz, bo później nie będzie na to czasu - odpowiadam pewnym głosem Damian.

- Dzięki. – Naprawdę jestem im wdzięczna, że są gotowi to dla mnie zrobić.

- A ty się módl, żeby Kuba się nie dowiedział – mówi przyjaciółka i przeszywa mnie wzrokiem.

Oboje wychodzą. Zostaję w pokoju sama. Przypominam sobie, że przecież miałam iść do Agnieszki. Całkiem wyleciało mi to z głowy. Tak samo, jak wyjazd jednego z nas. Nadal nie wiem, o kogo chodzi. Fibi nic nie ogłosił na mszy, a nikogo nie brakowało. Może Aga coś wie.

Wychodzę z klasy i zaczynam jej szukać. Nie widać jej na korytarzu, w pokojach dziewczyn, ani w kawiarence. Muszę sprawdzić ostatnie możliwe miejsce, w którym można ją znaleźć. Pokój animatorów. Pukam do drzwi i otwieram je, kiedy słyszę:

- Proszę – to Focus.

- Szukam Agnieszki. Wiesz, gdzie może być?

- Wchodź – zaprasza mnie do środka. Jest tylko on i Alek, który właśnie wychodzi. Zamyka drzwi, a Focus pokazuje na krzesełko, dając mi do zrozumienia, żebym usiadała. Tak robię.

- Podobno Aga mnie szukała – zaczynam.

- A szukała, szukała. Urwanie głowy ma z wami podobno – śmieje się.

- Jakie urwanie głowy? Jesteśmy najlepszą grupką – żartuję.

- No właśnie słyszałem.

- Olga?

- Tak. Była tu rano i przy wszystkich księżach i animatorach żaliła się, że nie da się z wami wytrzymać i chce wracać do domu. Co jej zrobiliście?

- Tego nie powiedziała?

- Na pewno powiedziała, ale akurat musiałem wyjść i nie słyszałem – oboje się śmiejemy.

- Zakochała się w Kubie.

- I o to cała afera? - robi taką śmieszną minę.

- Tak.

- Co ten Kuba ma w sobie takiego, że nie możecie z nim wytrzymać w grupie? – patrzy na mnie znacząco – O Tobie też słyszałem. Aga się żaliła, że ci się nie podobają spotkania, bo Kuba cię podrywa.

- Tak powiedziała? Że mnie podrywa?

- No to akurat sam zauważyłem.

- No proszę cię. – Drzwi się otwierają i do środka wchodzi moja animatorka.

- O Zuzia, dobrze że jesteś. Kuba miał ci przekazać, że cię szukałam.

- Przekazał, ale później jakoś mi się zapomniało. Ale właśnie przyszłam.

- Wiesz, o co chodzi?

- Wiem – odpowiadam, a Focus się uśmiecha.

- Focus wypad, tu będzie się toczyła poważna rozmowa – żartuje Aga.

- Jeśli chodzi o mnie, to mi ani trochę nie przeszkadza jego obecność - mówię całkowicie szczerze.

- Na pewno?

- Na pewno.

- No dobra. Muszę cię o to zapytać. Jesteś zakochana w Kubie?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • nagisa-chan 11.04.2016
    Heh słodko mimo że całusa nie było to było słodko *.*
  • Kociara 11.04.2016
    Uuuuuu słodko słodko, i ta zazdrość Kuby ^^
  • nagisa-chan 11.04.2016
    Prawda kiciusiu jego zazdrość jest sweet ^^
  • Kociara 11.04.2016
    nagisa-chan i to jak ^^ niech się oni w końcu pocałują :D
  • NIEjestemBARBIE 11.04.2016
    Kociara wszystko będzie w swoim czasie:) spokojnie ;D :) Cieszę się, że się podoba
  • Perfekcja
  • nagisa-chan 11.04.2016
    Kiedy następny ^^ ???
  • NIEjestemBARBIE 11.04.2016
    Chcecie dziś?:)
  • Kociara 11.04.2016
    Jeszcze pytasz? :D
  • NIEjestemBARBIE 11.04.2016
    Kociara Będzie za godzinę :)
  • nagisa-chan 11.04.2016
    NIEjestemBARBIE ja czekam ;)
  • NIEjestemBARBIE 11.04.2016
    nagisa-chan poszło :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania