Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 65

- Zuza, on po prostu nadal chce, abyś była o niego zazdrosna. – Próbuje tłumaczyć Kubę moja przyjaciółka.

- Jolka, proszę cię. Ja wcale nie jestem teraz zazdrosna… Tylko zła. Jestem zła! Czy on serio tego nie ogarnia? Po co znów zachowuje się, jak kretyn?

- A może on taki jest? – mówi z uśmiechem.

- Nie. Uwierz mi, że nie. Przecież widzę. Próbuje mi coś udowodnić. Sprawdza mnie, a ja strasznie tego nie lubię. Takie numery to, proszę bardzo, może sobie urządzać z Olgą… Ale nie ze mną.

- Ale jesteś wściekła. – Zauważa Jola, a mi robi się jakoś lżej, że mogłam to wszystko wykrzyczeć i wyrzucić z siebie.

- Dobra, koniec tematu. Jeszcze przyjdzie, a ja wtedy zachowam się tak, jak on. Idziemy do reszty?

- Idziemy – odpowiada radośnie i bierze mnie pod rękę.

Na ławce siedzą Anka, Damian, Mateusz i Rafał. Jestem przygotowana na pytania, którymi zaraz mnie zasypią.

- Gdzie Kuba? – zaczyna Anka. Czyli nie pomyliłam się ani trochę.

- Nie wiem.

- Zgubiłaś się? – żartuje Damian i tym samym polepsza mi humor.

- Można tak powiedzieć, ale już jestem we właściwym miejscu.

Jeszcze niedawno właściwym miejscem wydawał mi się Kuba i jego ramiona. A teraz? … Teraz jestem pewna, że niczego nie można być pewnym.

- Kuba też się zgubił? – Słyszę kolejne pytanie.

- Wydaje mi się, że on sam nie wie dokąd zmierza, więc nie wiem, czy można tu mówić o zgubieniu – odpowiadam, nie mając na myśli miejsca położenia.

- Zabrzmiało tak mądrze – wtrąca Rafał. – Prawie, jak nie ty – żartuje ze mnie i chucha mi dymem prosto w twarz.

- Głupek. Za to ja myślałam, że ty jesteś mądrzejszy i nie palisz tego świństwa.

- Czyli faktycznie głupek ze mnie – śmieje się. – Chcieliśmy nauczyć Jolę, ale nie chce nas słuchać.

- Pewnie, że nie chcę. Jeszcze nie oszalałam do tego stopnia – mówi bardzo głośno, a mi przypomina się, jak kiedyś zakosiła fajki swojemu tacie. Obie pierwszy raz śmiejąc się i wygłupiając, próbowałyśmy się zaciągnąć. Wyglądało to tak komicznie, że na samo wspomnienie śmiejemy się, jak wariatki. Anka patrzy na nas, nie wiedząc, z czego tym razem mamy ubaw. Standard.

- Chyba się stąd zwijamy, co? – pyta, podnosząc się z ławki Damian.

- To dokąd teraz?

- Mamy niecałą godzinę – informuje nas Mati, zerkając na zegarek.

- Co powiecie na lody? – proponuje Rafał.

- Taaak! – krzyczy Jolka i wszyscy jesteśmy już w drodze.

Kiedy wychodzimy już z parku, dołącza do nas, zaginiony w akcji Kuba. Podchodzi, jakby nigdy nic.

- To gdzie teraz ruszamy? – pyta nas i próbuje mnie dotknąć, ale od razu się odsuwam, zajmując miejsce obok Damiana. Nikt nie odpowiada. Ja nie zmierzam się słodko uśmiechać, ale czemu oni nic nie mówią? Jejkuuu. Przecież nie chcę, żeby było aż tak niezręcznie. Już i tak jest dziwnie.

- Powie mi ktoś, gdzie idziemy? – ponawia pytanie.

- My na lody. A ty? – Jolka i te jej cięte odzywki.

- Normalna akcja, że ja idę z wami. Co jest Barbie? – mówi nagle i trąca mnie w prawy bok. Idę teraz pomiędzy nim, a Damianem. Przekręcam głowę w jego stronę, robię zdziwioną minę, otwieram szeroko oczy i odpowiadam jednym słowem:

- Nic.

Nie zagaduje mnie więcej, a atmosfera się rozluźnia. Jemy pyszne lody i żartujemy. Rozmawiamy o wszystkim i o niczym. Unikam kontaktu wzrokowego z Kubą.

- Może jakieś zdjęcie? – pyta Jolka, a my nie jesteśmy w stanie odmówić.

- To ja będę robił, a wy się ustawcie – mówi Rafał, a ja podaję mu swój aparat.

Stajemy w szeregu. Mateusz, Ania, Kuba, Jola, ja i Damian. Obejmujemy się i uśmiechamy. Kilka ujęć później Damian podaje rękę Joli i ciągnie ją do przodu. Kucają objęci przed nami. Kiedy Jolka odeszła z szeregu, pomiędzy mną, a Kubą zostało sporo wolnej przestrzeni.

- No ustawcie się – prosi nasz fotograf. Wiem, że ma na myśli właśnie nas. Zerkam na Kubę, bo czuję na sobie jego wzrok. Nic nie mówi i robi krok w moją stronę. Nie zamierzam robić scen. Pozwalam mu się objąć. Nie uśmiecham się i czuję, jak bardzo jestem spięta.

- Zuza, Kuba! Ale macie miny. No błagam was. Uśmiech! – krzyczy Rafał, zerkając w aparat. Kuby ręka przesuwa się niżej i zatrzymuje na moim boku. Biorę głęboki oddech, a on zaczyna mnie łaskotać. Chociaż próbuję się powstrzymać, nie daję rady i wybucham śmiechem. On też ma wesołą minę i Rafał jest zadowolony ze zdjęć.

- Przestań! – krzyczę, patrząc na Kubę.

- To ty przestań! – Naśladuje mnie i znowu się wygłupia.

- Nie wiem, o czym mówisz.

- Przestań się dąsać. – Znowu mnie łaskocze, a ja odskakuję i uciekam z zasięgu aparatu.

- Ej, Barbie. – On też ma dosyć zdjęć i idzie za mną.

- Co?!

- Co?! – Kolejny raz mnie przedrzeźnia. Chyba myśli, że jest zabawny. Może trochę jest, ale… To niczego nie zmienia.

- Co chcesz? – pytam, patrząc mu w oczy. Choć są najpiękniejsze na świecie, nadal jestem zła.

- Ciebie – śmieje się i mimo, że to żart, ogarnia mnie fala ciepła.

- Zawsze jesteś takim palantem, czy tylko przez ostatni tydzień? – Uderzam w tym kierunku, bo nie chcę dać po sobie poznać, jak bardzo spodobało mi się słowo ,,Ciebie”.

- Różnie mówią – żartuje i nie przestaje się uśmiechać. – A tak na poważnie to nikt przed tobą mnie tak nie nazywał. Palant, pajac, kretyn, idiota. Barbie… Ty mnie normalnie obrażasz. – Przysuwa się bliżej i widzę, że chce się przytulić. Pewnie, że ja też mam na to ochotę, ale… Nie. Nie będzie mnie traktował w taki sposób. Przychodzi i odchodzi, kiedy mu się podoba. Chce się przytulić – przytula. Chce iść do Olgi – idzie. Nie ma mowy. Teraz to ja rozdaję karty. Robię krok w tył i się odwracam.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Kociara 31.05.2016
    nooo Zuza bierze sprawy w swoje ręce :D 5
  • nagisa-chan 31.05.2016
    Ha! dajesz Zuza! Choć wątpię w to że twoja psychika da radę wytrzymać bez Kuby! Ale dalej, prubuj!
  • Margerita 01.06.2016
    Pięć Zuza kopnij go w dupę i cześć

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania