Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 106

- Jaki z ciebie wariat – śmieję się z Rafała, kiedy on nieudolnie naśladuje Kubę, używając jego odzywek., , Normalna akcja” jest zdecydowanie Kuby i tylko Kuby. Z innych ust brzmi to dziwacznie. Ale ubawu mam co niemiara. Chłopaki się rozkręcają i ciągle pytają, jak to z nami jest.

- Nie mówmy już o Kubie, co?

- Zauważyliście, że ostatnio mówi o nim, , Kuba”? – żartuje sobie Miki, akcentując ostatnie słowo.

- A jak mam mówić? Przecież tak ma na imię – bronię się.

- Tydzień temu też miał tak na imię – sugeruje coś Rafał.

- Dokładnie. I jakoś nazywałaś go inaczej. – Franek bierze stronę chłopaków.

- Pajac, kretyn, debil, wariat… - wymienia Mikołaj.

- Dobra, już dobra. Starczy. Pamiętam.

- To co się zmieniło? – pyta zaciekawiony Franek.

- Nic.

- Chyba jednak coś – śmieje się Rafał.

- A może nic?

- Na pewno coś.

- Co? – pytam, bo nie chcę się już licytować.

- A to właśnie ty nam powiedz.

- Ale nie ma o czym mówić.

Nie chcę gadać z nimi o Kubie. O chłopakach chyba powinno się plotkować z koleżankami. Wtedy można piszczeć, podskakiwać, fascynować się różnymi detalami. Chłopacy tego nie zrozumieją. Poza tym Franek i Krzysiek nie lubią Kuby. Mikołaj pewnie też, choć stara się tego nie okazywać. Jedyną osobą w tym towarzystwie, którą Kuba i jego żarty bawią jest Rafał. Poza mną, rzecz jasna.

- Podoba ci się? – I właśnie jako jedyny nie odpuszcza.

- Może… - Staram się być tajemnicza, a w rzeczywistości to jedno słowo zdradza wszystko. Tydzień temu zapierałabym się i krzyczała, że nie, że nigdy w życiu, że broń Boże. Dziś niczemu nie zaprzeczam. Widzą, że jest coś na rzeczy, ale ja nie chcę z nimi o tym rozmawiać, bo…

Boję się, że któryś z nich znowu wypali, że to głupie, że to błąd, że źle, że nie tak, że nie może być, że ja i on to dwie różne bajki, których nie powinno się łączyć. Boję się, że będą próbowali wybić mi Kubę z głowy, a ja zwyczajnie tego nie chcę. Lubię ich i liczę się z ich zdaniem, ale wiem, że teraz muszę kierować się tym, co czuję ja, nie tym, co sądzą o tym inni.

- Nie męczcie jej. – Nadchodzi z pomocą mój bohater.

- Dziękuję Super Krzysiu.

- Super Krzyś? – Rafał wybucha takim śmiechem, jakiego jeszcze u niego nie słyszałam. Jest niezwykle zaraźliwy, więc po chwili śmiejemy się już wszyscy. – Zuza, a może ty się w Super Krzysiu kochasz, co? – No teraz to dowalił.

- Rafał, poczekaj…Chyba muszę pójść po Fibiego. Aż tak źle się czujesz? – Ups, od razu sobie uświadamiam, jak głupio to zabrzmiało. – Oczywiście, że się kocham w Krzysiu – dodaję szybko i przytulam Supermana. – Od pierwszego dnia. A was kocham tak samo mocno. – Mam nadzieję, że ten żart załagodzi moją wpadkę słowną. Chyba uczę się tego od Jolki.

- Normalna akcja, że z wzajemnością – słyszę Krzyśka, wytrzeszczam oczy i szeroko otwieram usta. Zamurowało mnie.

- Krzysiu? Czy ja dobrze słyszę? Czy ty właśnie powiedziałeś…?

- Normalna akcja – wchodzi mi w słowo Franek. Jezu, co jest z nimi? Nawet on?

- Zuzia, chcemy ci przez to powiedzieć, że… - zaczyna Krzysiek.

- Że nie mamy nic do Kuby – kończy Franek. – W sensie, że między nami nic się nie zmieni, nawet jeśli się coś zmieni między wami.

- Tak, dosłownie. My to jedno, a wy to drugie – precyzuje Krzyś.

- A wasze dyskretne, neutralne i w odpowiednim momencie wygłoszone błogosławieństwo to trzecie – śmieje się Rafał. – Zuza, wiesz co oni tu wyprawiali? Przeżywali, jak najlepiej ci to powiedzieć, a jak przyszło, co do czego, wyrwali się, jak Filip z konopi.

Zaczynam się głośno śmiać. Tak bardzo ich uwielbiam.

- Jesteście cudowni. Matko, ja nie wracam do domu. Zakochałam się w was wszystkich i właśnie postanowiłam, że zostaję tu na zawsze.

- Kuba to się chyba nie ucieszy z tej twojej bigamii – żartuje Franek, a ja mocno go przytulam.

- Spadaj, bo zazdrosny będzie. – Lubię go takiego. Wesołego, pewnego siebie, otwartego, przyjaznego. Sposób w jaki to mówi, sprawia, że jest to dwa razy śmieszniejsze.

- Zuza, puść go. Kuba się nie ucieszy – zgrywa się Rafi i kolejny raz słodko mruży oczy, podczas tego swojego łobuzerskiego uśmiechu.

- Taaak, Kuba zdecydowanie się nie ucieszy – dołącza Miki, którego szczypię w rękę.

- Aaaałaaa! Powiem Kubie. – A on dalej swoje. No ile można? Ile można?

- Przestańcie już! – krzyczę, ale uśmiech nie znika mi z twarzy. Dobrze się z nimi bawię. Nawet nie pomyślałam, że tak będzie wyglądał ten wieczór. Aż sama nie mogę w to uwierzyć. Siedzę z moimi ulubionymi kolegami i gadam z nimi o Kubie, w którym jestem zabójczo zakochana. Oni doskonale to wiedzą i mają niezły temat do żartów. Wcale mi to nie przeszkadza. Czuję się bardzo swobodnie.

- Nie denerwuj się, Zuza. Bo Kuba będzie niezadowolony – kontynuuje Mikołaj.

- Nie niezadowolony, tylko, jak to było? – pyta Krzyś.

- Kuba się nie ucieszy – krzyczą jednogłośnie.

- Z czego się nie ucieszę? – Kuba staje w drzwiach i podnosi wysoko brwi, czekając na odpowiedź. Rozchyla usta i dolną wargę delikatnie wysuwa do przodu. Robi to zawsze, kiedy udaje poważnego, albo kiedy naprawdę jest poważny. W sumie nie dziwię się, że się pojawił. Jego imię zostało wykrzyczane tego wieczoru dziesiątki razy. W końcu usłyszał. Obawiam się, że któryś z chłopaków zaraz coś palnie, więc szybko zrywam się na równe nogi i zamierzam pierwsza zabrać głos.

- Nic, nic, to w ogóle nie o tobie. – Matko, jak ja w ogóle nie umiem kłamać.

- A o kim? – Jego usta nadal pozostają rozchylone. Pełna powaga.

- No dobra, o tobie.

- Barbie, co ty kręcisz? Czyżbyś coś przeskrobała i nie chciała się przyznać? Jeśli tak to zaciekawiłaś mnie jeszcze bardziej. – W końcu się uśmiecha.

- Oj Zuza, będziesz się gęsto tłumaczyć – żartuje Rafał, a ja mam ochotę mu dowalić. Nigdy nie wie, kiedy przystopować. W sumie między innymi za to go lubię. Wieczne żarty, śmiechy i wygłupy.

- Nie mam z czego.

- Masz, masz. A ty Kubuś coś źle usłyszałeś. – Co on kombinuje??? – Powiedzieliśmy, że się ucieszysz.

- Rafał przestań się wygłupiać – upominam go, bo nie chcę żeby postawił mnie w jakiejś niezręcznej sytuacji.

- To słucham. Lubię się ucieszać. – Te jego dziwaczne słówka… No cały Kuba, ale, , ucieszam" się za każdym razem, gdy go widzę.

- Zuzka chce ci coś powiedzieć. - No i niezręczną sytuację mam, jak na życzenie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • nagisa-chan 27.09.2016
    Balahaha
  • nagisa-chan 27.09.2016
    Niewdxiecznik z tego.rafala
  • Margerita 27.09.2016
    Pięć
  • Misiaczek 27.09.2016
    Cudownie piszesz. Będę czytała twoją twórczość. Zapraszam do siebie http://lovesmydreams.blogspot.com/

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania