Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 62

Damian przepuszcza mnie w drzwiach. Wchodzę do sklepu jako pierwsza. Jest tuż za mną i posyła mi zabójczy uśmiech. Reszta stoi na zewnątrz. Chyba nie mają ochoty przechadzać się po sklepie, oglądając zabawki.

- A oni, co? Będą tak stać? – zagaduję Damiana.

- Ich strata – odpowiada i puszcza mi oczko.

- Co robimy? – pytam przyjaciela.

- Bawimy się – mówi radośnie i bierze do ręki brązowego misia. Przybliża maskotkę w moją stronę i zmienionym głosem wczuwa się w rolę:

- Cześć Zuzanno.

- Cześć…Misiu – Zabawa zaczyna mi się podobać.

- Gdzie twoi znajomi? – Damian robi smutną minę i opuszcza głowę Misia w dół.

- Chyba nie lubią zabawek – mówię i też udaję smutną. – Ale nie przyszłam sama.

- Nieee? A z kim? – pyta chłopak i Miś wyraźnie się ożywia.

- Z przyjacielem. Powinniście się poznać. To Damian, a to Miś.

- Witaj Misiu – mówi Damian swoim, niezmienionym głosem.

- Długo jeszcze będziecie zwiedzać? – przerywa nam Anka, zaglądając do sklepu.

- A to jest Ania – mówię do Misia i oboje z Damianem zaczynamy się śmiać.

- Tak, a tam są Jola, Kuba i Mateusz. I wszyscy bardzo się niecierpliwią. Długo jeszcze?

- Nie musicie na nas czekać – odpowiada Damian. – My sobie damy radę, co nie Zuzka?

- Mhm – mruczę i się uśmiecham.

- Czyli nie idziecie z nami? – pyta zdziwiona.

- Czyli nie wchodzicie? – odbija piłeczkę Damian.

- Zaraz ich zapytam – mówi Ania i zamyka za sobą drzwi.

- Masz aparat?

- Mam – odpowiadam Damianowi i już rozsuwam torebkę.

- A wy co odpierdalacie? – Słyszę znajomy głos. Ostatnio mój ulubiony głos.

- Kuba, zachowuj się. Nie musisz przeklinać. – Pouczam go, bo jestem zirytowana.

- A ty nie musisz łazić po sklepie z zabawkami.

- A może ja chcę łazić po sklepie z zabawkami??

- A no to w porządku. To zwiedzaj. Traćmy dalej czas – odpowiada i opiera się o ścianę. Pozostali weszli do środka razem z nim.

- Misiu, nie słuchaj go. On jest bardzo niegrzeczny i czasami nie potrafi się zachować – wygłupiam się, ale tylko Damian słyszy, co mówię.

- Ten Damian chyba jest fajniejszy. – On też się wygłupia i znowu zmienia głos, naśladując maskotkę.

- No całkiem fajny – śmieję się. – Chciałeś aparat. – Przypominam mu i wyciągam do niego rękę, trzymającą sprzęt. Bierze ode mnie aparat i woła:

- Jola, mogłabyś nam pomóc?! – Jola pojawia się w mgnieniu oka.

- No co tam?

- Zrobisz nam zdjęcie?

- Jasne – odpowiada moja przyjaciółka, a Damian ustawia Misia pośrodku nas. Oboje robimy głupie miny. Po chwili bardzo wczuwamy się w role i jedno zdjęcie zamienia się w całą sesje. Jolka zdecydowanie bardziej woli pozować, więc po kilku ujęciach się nudzi i przekazuje aparat siostrze.

W końcu odstawiamy Misia na półkę i idziemy dalej. Zerkam na Kubę. Przewraca oczami i znudzony stoi, podpierając ścianę. Damian po chwili podbiega do mnie z wielkimi, plastikowymi grabkami. Zaczyna rozczesywać mi nimi włosy, a Anka wszystko uwiecznia błyskiem flesza.

- Łap! – krzyczy Mati i rzuca w moim kierunku różową łopatę wielkości grabek. Sesja trwa w najlepsze. Sklepowa patrzy na całą naszą paczkę z rozbawieniem. Nic nie mówi i nie przerywa zabawy. W końcu sami uznajemy, że starczy i wychodzimy ze sklepu.

- No nareszcie. – Po długim czasie milczenia, przemawia Kuba.

- Nikt ci nie kazał czekać – odpowiadam w żartach, ale dostrzegam, że wziął to na poważnie. Już tęsknię za jego uśmiechem. Teraz ma taką poważną minę…Nie pasuje do niego taki wyraz twarzy. Lubię, jak jest wesoły. A teraz go wkurzyłam, choć wcale nie miałam takiego zamiaru.

- No to nie czekam – odpowiada zły i przyspiesza. Co ja takiego zrobiłam?? Po co ta złość? Tyle razy mówiłam gorsze rzeczy w żartach i jakoś go nic nie ruszało, a teraz się pogniewał?? Nie będę za nim biec. Nie ma mowy. Jak chce, to niech idzie…Wróci. Prędzej, czy później wróci.

A jak nie wróci? Jak się pogniewa na dobre? Matko, przecież ja nie chcę się z nim kłócić. Było już tak dobrze i co? Teraz tak po prostu będziemy się na siebie złościć i od siebie uciekać? Nie chcę tak! Ale nie pójdę za nim, bo to będzie oznaczało, że mu ustępuję, że on ma rację.

- A gdzie ty idziesz?! – krzyczę tylko, ale idę równym krokiem. Nie przyspieszam, choć bardzo chcę go dogonić. Nieee. Nie będę za nim biec. Nic nie odpowiada.

- Nie wygłupiaj się! – Próbuje go zatrzymać Damian.

- To nie on gadał do Miśków – śmieje się Mati, rozbawiony całą sytuacją. Patrzę na niego przenikliwie, a moim spojrzeniem chcę powiedzieć: ,,Zamknij się Mateusz i nie pogarszaj sprawy.” Chyba rozumie przesłanie i nic już nie mówi.

Wyzwanie podejmuje Jolka. Podbiega do niego i łapie go pod rękę. Przecież to ja powinnam zrobić…A teraz to ona ma tą możliwość dotykać go. Czemu ja jestem czasami taka głupia? Zależy nam na sobie, a ciągle dzieje się coś, co nie pozwala nam się do siebie zbliżyć, na tyle mocno, na ile chcemy. Chcemy?

Ja chcę. A on? Czy on chce? Czy on chce być ze mną w każdej chwili? Czy chce się ze mną wygłupiać, żartować, droczyć, kłócić? Czy chce mnie lepiej poznać? Czy chce się dowiedzieć tych wszystkich rzeczy, których jeszcze o mnie nie wie? Czy właśnie mnie chce?

Nie wiem.

Jolka dotrzymuje mu towarzystwa i nadal idą pod rękę. Są jakieś dziesięć metrów przed nami. Nie ma szans, żebym usłyszała, o czym rozmawiają. Nie chce się zatrzymać? Jest na mnie zły? Ok. Nie będę się narzucać.

Zawracam.

- A gdzie ty idziesz? – pyta zdziwiony Damian.

- Wracam do sklepu.

- Po co?

- Po Misia.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Margerita 25.05.2016
    pięć i zapraszam do przeczytania 7 rozdziału
  • NIEjestemBARBIE 25.05.2016
    Dziękuję :) Na pewno wpadnę :)
  • Kociara 25.05.2016
    Super rozdział, coś Kubuś się wkurzył :D 5
  • nagisa-chan 26.05.2016
    Kuba ?????!!!!! 0o0
  • nagisa-chan 26.05.2016
    Ty realizujesz pomysł bliższego poznania Kuby i Jolki a więc jednak
  • NIEjestemBARBIE 26.05.2016
    nagisa-chan Raczej nie przywiązuję do tego większej wagi. Nie planuję zrobić z nim jakichś tam najlepszych przyjaciół:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania