Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 21

Idziemy na śniadanie. Na stołówce jest pełno ludzi. Przez to moje przebieranie, jesteśmy ostatni. Nie ma czterech wolnych miejsc obok siebie. Wolne są tylko pojedyncze krzesełka. Damian siada obok swojego brata Piotrka, z innej szkoły. Jola zajmuje krzesełko obok Kasi, która zajęła jej miejsce, ponieważ ją uwielbia. Anka siada koło dziewczyn ze swojej grupki, a ja…Mam ochotę podziękować za śniadanie, bo wolne miejsce jest tylko naprzeciwko Kuby, który nie zdziwiłabym się, gdyby trzymał piankę pod stołem.

- Barbie, chodź, chodź ! – woła mnie, kiedy dostrzega, że stoję na środku i się rozglądam. Obok niego siedzi Igor. Nie mam wyjścia, zajmuję jedyne wolne krzesełko w całej stołówce.

- Co tak ładnie pachnie? Jakiś mężczyzna? A nieee, to ty. Męska pianka? – żartuje od samego początku. Nic nie odpowiadam. Igor się śmieje.

- Nalać ci herbaty? – pyta po chwili Kuba.

- Poproszę – podaję mu szklankę, a on napełnia ją gorącym napojem.

- Ile słodzisz?

- Wydaje mi się, że ona już jest słodka.

- Ale może być jeszcze słodsza – znowu patrzy na mnie tak, że wstrzymuję oddech – Ile?

- Trzy – odpowiadam, a on zadowolony dosypuje do mojej szklanki równo trzy łyżeczki cukru. Całe szczęście, że po mojej lewej stronie siedzi Mikołaj. Też się chyba spóźnił, bo jego kolegów nie ma w pobliżu i nie sądzę, żeby sam ze swojej nieprzymuszonej woli zajął miejsce naprzeciwko Igora. Rozmawiam z Mikim, nie zwracając uwagi na durne żarty naszych kolegów. Po chwili Mikołaj zaczyna się śmiać i daje mi znak oczami, żebym się odwróciła. Robię to i widzę, że Kuba trzyma cukierniczkę. Mówiłam już, że jest kretynem? Kiedy zagadałam się z Mikołajem, on dosypał mi cukru do herbaty.

- Dziękuję, że się tak o mnie troszczysz. Teraz na pewno jest słodka. – biorę łyk – Mmmm, pyszna. Powinieneś mi słodzić każdego dnia.

- Wiem, co dobre – nie przestaje się uśmiechać.

- Nie wypije tego – odzywa się Igor. Wypiję, choćby dlatego, żeby pokazać mu, że się myli.

- Dlaczego miałabym nie wypić?

- Dosypaliśmy tam z dziesięć łyżeczek – przyznaje zadowolony z siebie Igor.

- Świetnie. Nie przeszkadza mi to.

- Serio chcesz to pić? – dziwi się Kuba.

- No przecież mówię.

- Normalna akcja, że nie dasz rady.

- Chcesz się założyć ? – Muszę mu udowodnić, że to wypiję, choćby nie wiem co.

- Pewnie, że chcę. O co? – Kubie spodobał się mój pomysł.

- O co chcesz.

- Jak przegrasz, to śpię dzisiaj w twoim pokoju. – Chłopaki się śmieją. Igor chyba jest dumny z pomysłowości kolegi, a Mikołaj pewnie śmieje się z ich głupoty.

- Może być – zgadzam się, bo mam pewność, że wygram. Coś podpowiada mi, że w tej sytuacji fajnie byłaby przegrać, ale… Odganiam od siebie te myśli.

- A jak wygrasz, to co? – pyta.

- To dasz mi spokój – żartuję.

- Nieee! Nie ma mowy.

- Czyli nie jesteś zbyt pewny zwycięstwa ?

- Aż tak wolę nie ryzykować. Barbie, przecież ty nie chcesz żebym dał ci spokój – czy on czyta w moich myślach?

- To inaczej. Jak przegrasz, to przestaniesz mnie tak nazywać.

- Za trudne. Wiesz, że nie wytrzymam.

- Wieeem. To co proponujesz?

- Umówię się z tobą.

- Co? – wybucham śmiechem – To byłaby dla ciebie nagroda, nie kara. Kuba, proszę cię – Jejku. Czy on naprawdę to powiedział?

- Barbie, nie musisz prosić. Jak wygrasz to się z tobą umówię, spokojnie – znowu żartuje.

- Nie, jak wygram to spróbujesz zachowywać się normalnie. Nie wiem, czy w twoim przypadku jest to możliwe, ale chociaż spróbujesz, ok?

- Niech będzie. – Nagle do rozmowy włącza się Igor, który proponuje, żeby dosypać jeszcze kilka łyżeczek. Kuba protestuje. Wszyscy przy naszym stole patrzą na mnie z zaciekawienie, wtedy ja przechylam szklankę i bez problemu wypijam jej zawartość. Odstawiam pustą już szklankę i proszę Mikołaja, aby podał mi talerz z kanapkami z dżemem.

- Nie ma mowy. Nie będziesz jeść teraz kanapek z dżemem – poucza mnie Kuba.

- Nie będziesz mi mówił, co mam jeść.

- Zuza, on ma racje – mówi Miki, a Kuba w tym czasie odstawia talerz na taką odległość, żebym nie miała go na wyciągnięcie ręki.

- Nie rób scen Kuba, podaj mi ten talerz.

- Proszę bardzo – podsuwa talerz, pełen kanapek z serem – Nie chcę żebyś przeze mnie pół dnia rzygała.

- Jeszcze pomyślę, że się o mnie martwisz.

- Normalna akcja, że masz robić, to co ci mówię - odpowiada stanowczo, a ja się poddaję i wyciągam rękę po kanapkę z serem.

- Grzeczna dziewczynka – wtrąca swoje trzy grosze Igor.

- Zajmij się już śniadaniem i patrz w swój talerz – mówię, a Kuba śmieje się i dodaje:

- Nie rób scen Igor – chyba mnie przedrzeźnia. Przypominam sobie, że wygłupialiśmy się na korytarzu i w końcu nie wzięłam tej opaski, którą chciał mi oddać.

- Czekam na twoje normalne zachowanie. I opaskę.

- No przecież zachowuję się normalnie. A opaskę oddałem. Słabo jej pilnowałaś – uśmiecha się do mnie tak fajnie, że i ja nie umiem powstrzymać uśmiechu.

...

Po śniadaniu mamy masę roboty. Dzisiaj występy w sali teatralnej. Każda szkoła wylosowała fragment z Biblii i musi odegrać do niego scenkę. Udział musi wziąć każda osoba, bez wyjątku. Łącznie z księżmi i animatorami. Zaczynamy przygotowywania. Bazujemy na opowieści o Szawle, czyli Świętym Pawle, zanim stał się święty. Był złym człowiekiem, prześladującym chrześcijan. W rolę główną obsadzamy Igora. Focus i Alek są jego przydupasami, a Janek gra Jezusa. Cała reszta ma się podzielić na dwie grupy. Jedni to ludzie Szawła, ubrani na czarno, a drudzy chrześcijanie, ubrani na biało. Staję po stronie czarnych, podobnie jak Jolka, Anka, Kuba, Damian, Ola, Judyta Agata, Mateusz, Paula, Marysia, Marta, Krzysiek, Kasia, Klaudia, Robert, oraz animatorzy: Tomek, Aga i Magda. Pozostali wcielają się w rolę chrześcijan. W ciągu dnia mamy wiele prób i przerwy tylko na obiad i mszę.

Wieczorem razem z dziewczynami przygotowuję się do występu. Aby wzmocnić efekt i sprawić, że będziemy wyglądały groźniej, robimy sobie ostry makijaż czarną kredką. Wszyscy biegają w poszukiwaniu czarnych lub białych ubrań. Spodnie mam, a koszulkę pożycza mi Damian. W jego i Jolki towarzystwie idę na salę. Mamy wystąpić, jako pierwsi.

- Elegancko wyglądacie z tymi czarnymi oczami – komplementuje mnie i moją przyjaciółkę Damian. Kilka minut po dwudziestej wchodzimy na scenę. Wszystko udaje się tak, jak zaplanowaliśmy. Pozostałe szkoły nagradzają nas brawami i kolejno zajmują nasze miejsce. Cała zabawa trwa dwie godziny. Wśród nas są także chłopacy z poprawczaka, z którym ściśle współpracują nasi księża. To oni ich zaprosili i zaproponowali, że także mogą przygotować jakiś występ. Zaśpiewali kilka piosenek hip-hopowych. Cały ten czas byłam z Jolką i Damianem, który właśnie na moment wyszedł.

- Co z Kubą? – pyta od razu, kiedy zostajemy same.

- Przegrał zakład i ma spróbować zachowywać się normalnie.

- Myślisz, że da radę?

- Myślę, że przyzwyczaiłam się do tego, jaki jest. Zobaczymy – mówię i dostrzegam, że Damian już wraca. Jest jakiś weselszy. W ręce trzyma białą kopertę. Zatrzymuje się obok nas i z radością w głosie mówi:

- Mam to dać mojej dziewczynie – obie z Jolką zrozumiałyśmy dlaczego ma taki dobry humor – Podszedł do mnie jeden z tych chłopaków z ośrodka i prosił, abym to przekazał swojej dziewczynie, z którą ciągle stałem.

- Czyli komu? – dopytuje się Jolka.

- No właśnie to jest zagadka. Obie ciągle byłyście ze mną – wszyscy jesteśmy rozbawieni sytuacją.

- To otwieramy razem – proponuje Jolka.

- To do ciebie – Damian podaje mi list, a ja zdziwiona pytam skąd ma pewność, że chodzi o mnie.

- Obie jesteście moje – puszcza oczko – więc musiał sprecyzować, o którą chodzi. Powiedział ,,Ta ładna”, ale obie jesteście ładne, więc pytałem dalej. W końcu dodał ,,Ta bez kaptura” – śmieje się - Jola ma bluzę, ty koszulkę, więc list jest twój.

- Dzięki. To co? Czytamy? – rozrywam kopertę i razem z przyjaciółmi odchodzę na bok, aby nadawca listu nie widział, że nie czytam go na osobności.

Dowiadujemy się, że chłopak ma na imię Patryk i od roku mieszka w ośrodku. Obserwował mnie wczoraj i ,,zakochał się od pierwszego wejrzenia”. Jaki wariat.

- I poprosił twojego chłopaka, żeby dał ci list. Dobry agent. – Damian z całej naszej trójki jest rozbawiony najbardziej.

- Nieźle – dodaje Jolka.

- Który to w ogóle jest? – zapomniałam wcześniej zapytać.

- Pokażę ci, jak się pojawi - Do końca wieczoru jednak nigdzie go nie spotykamy. Roześmiani wracamy do szkoły. Damian zostaje na dole, a ja z Jolantą idę na górę. Ciągle mówimy o liście i o chłopaku, który go napisał. Nie jestem ani trochę zainteresowana tym, aby go poznać. To znaczy chętnie zobaczę, jak wygląda, jasne, że tak. Szkoda mi go jednak, że ,,zakochał” się akurat we mnie. Rozczaruje się. Oczywiście nie zmienia to faktu, że jest to niezwykle miłe. Spośród tylu dziewczyn dostrzegł akurat mnie. Fajnie. Bardzo fajnie.

- Ciekawe, czy jest przystojny – Jolka uwielbia takie akcje.

- Nie mam pojęcia. Wiemy tyle, że jest z poprawczaka. To go dyskwalifikuje. – Nie muszę tego mówić, Jolka dobrze mnie zna i doskonale o tym wie.

- Wiem, wiem. Ale i tak ciekawi mnie, czy jest przystojny - cała Jola.

- W ciągu kilku ostatnich dni poznałam już niejednego przystojnego.

- Ale żaden nie zakochał się w tobie od pierwszego wejrzenia – śmieje się i po sekundzie krzyczy – Sorry! Jeden się chyba zakochał, bo łazi za tobą, jak wariat.

- Mówisz o Kubie?

- O Kubie, o Kubie, a o kim??

- Przynajmniej nie jest z poprawczaka – śmiejemy się.

- I nie jest łysy – dodaje Jola.

- Całe szczęście. Włosy akurat ma fajne.

- Tylko włosy?

- No może jeszcze oczy… i uśmiech…

- I? … No powiedz to. Podoba ci się?

- Nie – nie chcę się do tego przyznać. Zaczynam wyczuwać, o co ciągle chodzi Jolce. Chyba próbuje wmówić mi Kubę , żeby odciągnąć moją uwagę od Damiana.

- Zuza, znam cię. Widzę, że jest coś na rzeczy.

- A co jeśli powiem, że podoba mi się Damian? – chcę ją troszkę zdenerwować.

- Mówiłaś, że ci przeszło.

- Ty też mówiłaś. Obie miałyśmy go sobie odpuścić – kontynuuję.

- Nie przeszło?

- Jooooola – uśmiecham się - Nie chcę Damiana, żartowałam. Jeśli ty go chcesz to w porządku. Ja go lubię. Bardzo. Ale to wszystko. Chodzi mi tylko o to, że nie muszę być zakochana w Kubie, abyś ty mogła być zakochana w Damianie, ok?

- Czyli nie będziemy się o niego kłócić? – pyta.

- Nie! Głupia jesteś? O nic nigdy nie będziemy się kłócić – przytulam ją, bo chyba trochę ją wystraszyłam tym żartem.

- Byłam dziś trochę zazdrosna, jak ten twój cały Patryk pomyślał, że jesteś Damiana dziewczyną.

- Przestań – przytulam ją jeszcze mocniej – Ciebie i tak uwielbiam najbardziej i nikt i nic tego nie zmieni.

- Jesteś najlepsza!

- Obie jesteśmy najlepsze! I jeszcze jedno. Przestań mnie swatać z Kubą! – śmiejemy się.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • zełba 11.03.2016
    Ciekawie zbudowane... to nie jest wyłącznie Twoja fantazja. Podobam się sobie...?
  • NIEjestemBARBIE 11.03.2016
    Nie rozumiem pytania:)
  • nagisa-chan 11.03.2016
    Jej śmieszna akcja nie normalna z tym Patrykiem o Kubunio normalny już to widzę pięć i kiedy next
  • NIEjestemBARBIE 11.03.2016
    :) Kolejna część dziś wieczorem :)
  • 5555555!!!!!! normalna akcja, że 5 :*
  • NIEjestemBARBIE 11.03.2016
    :):):) ;*
  • nagisa-chan 11.03.2016
    NIEjestemBARBIE, kiedy next ? ;*

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania