Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 4

DZIEŃ 2

- Pobudka! - Słyszę głośny krzyk w naszym pokoju.

- O matko, są wakacje, a ja muszę wstawać o 7 - myślę sobie.

- Wstawać królewny! - Focus krzyczy nad moim uchem.

- Zlituj się - jęczy Ola.

- Nie ma litości! Jest rozgrzewka, już, już ! - śmieje się dalej.

- Nie idę - mówi do mnie szeptem Jolka.

- Idziesz, idziesz. Wszystkie idziecie, albo będę was wyciągał z materacami na korytarz! - kontynuuje.

Nagle nastaje cisza. Focus poszedł podenerwować swoją pobudką dziewczyny w pokoju obok. Ufff. Wiem, że muszę wstać. Jakoś daję radę się podnieść i zamienić piżamy na dresy. Jolka jeszcze leży, a Anka zaczyna szukać prostownicy.

- Będziesz teraz prostować włosy? Serio? - pytam zaskoczona.

- Przecież tak nie wyjdę. Zobacz jakie są pokręcone.

- Ty jesteś po kręcona. Nie zdążysz - śmieję się.

- Też bym chętnie wyprostowała włosy, ale nie wzięłam prostownicy. - Budzi się Agata.

- Ja ci za chwilę pożyczę moją. Już kończę.

Anka kilka razy przejeżdża prostownicą po włosach. Ja nie widzę różnicy, ale ona jest wyraźnie zadowolona. W końcu po całej ceremonii prostowania włosów, docieramy na miejsce zbiórki. Ćwiczenia prowadzi Fibi - główny organizator, nasz lider, ksiądz oczywiście. Podobnie jak Fokusa i kilku innych uczestników, Fibiego znam z poprzedniego wyjazdu. Bardzo, bardzo fajny. Wymęcza nas tą rozgrzewką. Dużo biegamy, ale plus jest taki, że odechciało mi się spać. W końcu skończyliśmy i możemy się szykować do śniadania.

- Taki jeden się na ciebie patrzył - słyszę.

- Na mnie?- Zdziwiona spoglądam na Olę.

- No mówię ci, cały czas.

- Przystojny?

- Tak.

- Blondyn?

- Nie.

- Ok. To pokażesz mi go później, bo teraz lecę się przebrać.

- Jak nie blondyn, to nie Damian - podsumowuje Jolka. Sama bym się nie domyśliła.

Na tablicy wisi plan dnia. Rozgrzewka, śniadanie, obiad, kolacja, msza, konferencja - to są stałe punkty, pojawiające się każdego, kolejnego dnia. Od jutra ma jeszcze dojść coś pt. ,,Grupki". Aż się boję. Przebieramy się i idziemy na stołówkę. Dużo miejsc jest jeszcze pustych. Naprzeciwko mnie siadają: Mikołaj, Krzysiek i Franek. Od razu się polubiliśmy. Obok siedzi jeszcze Agata i nasza trójka. Gadamy o jakichś głupotach. Zawsze będąc ze sobą mamy dziwne fazy. Rozmawiamy np. o ,,Modzie na sukces". Wszyscy tutaj uważają, że jestem zabawna. Non stop się śmiejemy.

- Jak myślisz Krzysiu? Brooke jest w ciąży? - podłapała temat Agata.

- Zuza, czy możesz mi wyjaśnić kim jest Brooke? - prosi rozbawiony.

- To ta blondyna z ,, Mody na sukces" - odpowiadam.

- Aaaaa, ta! - nagle go olśniło.

Mikołaj się uśmiecha, a Franek patrzy na nas, jak na debili.

- To jest? - pytam jeszcze raz .

- No nie wiem, a jest? - zaciekawia się Krzysiek.

- Ja też nie wiem.

Nagle wszyscy się śmiejemy, jakby było z czego. Może dolewają nam coś do soku. Nie wiem.

- Krzyś, a Taylor jest ładna? - kontynuuję.

- To ta, co umarła?

- Dwa razy i żyje.

- To ładna. - Anka prawie opluła się sokiem.

- Zauważyłem Krzysiek, że dużo wiesz na temat tego filmu - śmieje się Mikołaj.

- Krzysiu, nie musisz się tłumaczyć - żartuję.

- Zuzia, proszę cię.

- Jesteście szurnięci. Czuję, że będzie fajnie - podsumowuje naszą dziwaczną rozmowę Franek.

Później czeka nas konferencja. Siadam obok dziewczyn z pokoju. Cały czas czuję na sobie czyjś wzrok. Przypominam sobie, że Ola przecież miała mi pokazać tego chłopaka. Nie mogę się zorientować, kto tak zawzięcie na mnie patrzy. W końcu Nieznajomy celowo daje się przyłapać. Ojjj. Teraz patrzę na niego, a on patrzył na mnie. To jest ten drugi przystojniak, który szedł w pociągu za Damianem. Jak mogłam go wcześniej nie zauważyć? Uśmiecha się, więc i ja odwzajemniam uśmiech. Nie wiem, jak ma na imię. Jego wzrok, ciągle skierowany na mnie staje się krępujący. Odwracam się i próbuję skupić na konferencji. A on nadal się patrzy. Nieee. On nie patrzy. On przeszywa wzrokiem. Dziewczyny to zauważają i zaczynają się śmiać.

- Brudna jestem, czy co? Czemu się na mnie gapi i głupkowato uśmiecha?

- Pewnie mu się spodobałaś.

- Jasne. Dlatego się ze mnie śmieje? Jak myśli, że to jest fajne, to jest idiotą. - Czuję się bardzo skrępowana, bo patrzy tak do samego końca spotkania. Szybko wychodzę z sali, bo chcę uwolnić się już od tych spojrzeń.

- Czekaj! - słyszę. Ufff, to nie on.

- Jaki wariat - śmieje się Ola. - Nie odrywał od ciebie oczu.

- Jest dziwny. Jak on w ogóle ma na imię?

- Jeszcze nie wiem, ale się dowiem.

- Nieważne.

Wracamy do pokoju. Przypomina mi się, że na dworcu dla żartów kupiłam gazetę ,,Barbie". Pokazuję ją Olce. Ona też jest niezłą wariatką. Wpadamy na pomysł, że powycinamy z niej obrazki i poprzypinamy na tablice. Sama bym chyba na to nie wpadła. Haha. Oczywiście koleżanki podłapują pomysł i razem upiększamy naszą klasę. Do wieczora poznaję wiele osób. Wszyscy wydają mi się fajni. Nie zamieniłam jednak jeszcze ani słowa z Damianem, ani nie poznałam imienia chłopaka, który nieustannie się na mnie gapił. Nie żeby mnie to interesowało. No dobra. Interesuje mnie to. Jestem ciekawa, o co mu chodzi i czemu spośród tylu dziewczyn, to ja stałam się punktem jego obserwacji.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • candy 09.04.2016
    Daję cztery, bo fabuła mi się podoba, zwłaszcza uśmiałam się z rozmowy o modzie na sukces :) jedyne co mnie gryzie to czas, ponieważ raz piszesz "odpowiedziałam", a raz " kontynuuję" ;) mam nadzieję, że w następnych częściach jest lepiej, lecę dalej
  • NIEjestemBARBIE 09.04.2016
    Rozumiem sugestię związaną z czasem. Na początku właśnie w kilku miejscach jest przeszły, ale dalej wszystko leci w teraźniejszym:)Dzięki :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania