Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 136

DZIEŃ 12

Ze snu budzi mnie głos Jolki:

- Zuza, Zuzaaa, wstawaj – mówi i kładzie rękę na moim ramieniu.

Podnoszę się i odruchowo sięgam po telefon. Jest 6:10.

- Co się stało? – pytam.

- Moja grupka robi śniadanie. Obudź Kubę, żeby nie było przypału.

Zerkam na niego i od razu poprawia mi się humor.

- Dzięki – mówię do przyjaciółki i macham jej na pożegnanie. Jola wychodzi z klasy, a ja z powrotem kładę się obok Kuby. Spał ze mną całą noc. Nikt nam nie przeszkodził. Ani koleżanki, ani żaden animator, ani ksiądz, ani Damian. Nikt.

Śpi. Oddycha równo i spokojnie. Powinnam go obudzić, żeby zdążył dotrzeć do swojego pokoju przed pobudką. Bardzo ciężko mi to zrobić, bo wcale nie chcę, żeby sobie poszedł. Najchętniej cofnęłabym czas i zasnęła jeszcze raz u jego boku. Patrzę na niego i tłumaczę sobie, że mamy jeszcze dwie noce. To ani dużo, ani mało. Cieszę się z każdej minuty. Już mam zamiar go budzić, kiedy słyszę jego słodki, zaspany głos:

- Dzień dobry.

- Dzień dobry.

- Nie śpisz? – pyta, nie otwierając oczu.

- Nie. Jolka mnie obudziła.

- Słyszałem. Muszę iść.

- Tak. Musisz iść – potwierdzam, ale bardzo niechętnie.

- To idę – powtarza, ale nie zmienia pozycji. Powoli otwiera oczy. Są jak zwykle śliczne, brązowe i błyszczące. Mogłabym patrzeć w nie bez końca.

- Co ci się śniło? – pytam, aby przedłużyć ten poranek.

- Ej, no jak co? Normalna akcja, że ty. Już mówiłem. – Uśmiecha się i przeciąga.

- Opowiedz.

- Ej, Barbie, bo pomyślę, że mnie lubisz.

- Ej, Kuba, bo pomyślę, że o tym nie wiesz.

- Ej, Barbie, bo pomyślę, że wcale tego nie ukrywasz.

- Ej, Kuba chyba miałeś iść – żartuję i kładę rękę na jego policzku.

- Ej, Barbie, przecież nie chcesz, żebym szedł. – Kładzie swoją dłoń na moją i nie odrywa ode mnie wzroku. Kocham ten poranek.

- Ej, Kuba, przecież sam nie chcesz iść.

- Ej, Barbie, nie kłóć się. W śnie byłaś grzeczna. – Robi tą swoją minę i przygryza dolną wargę.

- Ej, ej, ej. Normalna akcja, że musisz opowiedzieć. – Śmieję się, bo naprawdę mnie tym zainteresował.

- Idęęę! – Podnosi się, ale chwytam go za rękę.

- Nieee. Nigdzie nie pójdziesz – mówię, bo każdy pretekst jest dobry, żeby go zatrzymać. – Nie puszczę cię, dopóki nie opowiesz.

- Mówiłeeeem? Nie chcesz, żebym szedł. – Porusza brwiami, ale mimo to idzie dalej. Dochodzi do drzwi i kładzie rękę na klamkę.

Stay. I want you to stay.

- Ej, Barbie, zapomniałem. – Odwraca się i patrzy mi w oczy. – Ładnie wyglądasz. Widzimy się na boisku. – Puszcza mi oczko i wychodzi z pokoju.

Kładę się na plecach i układam ręce pod głowę. Zamykam oczy. Nie zasnę. Wcale nie chcę zasypiać. Teraz nie ma na to czasu. Te ostatnie dni trzeba wykorzystać w pełni. Przypominam sobie wszystko, co się wydarzyło, począwszy od wieczornej akcji z Damianem, aż do zniknięcia Kuby za drzwiami, minutę temu. Nie wszystko było dobre, ale na pewno wszystko potrzebne. Gdyby Damian nie zrobił tego, co zrobił, to pewnie i ja nie zaczęłabym panicznie szukać Kuby. A gdybym go nie znalazła, nie spałby dzisiaj w moim pokoju. Tak to działa. Każdą reakcję wywołuje jakaś akcja. Nie zawsze normalna.

Wiem, że dzisiaj będę musiała się zmierzyć z lękiem, który pojawia się na samą myśl, o spojrzeniu Damianowi w oczy. Muszę dać radę. Nie ma wyjścia. Powiem mu, że to nie powinno mieć miejsca i że go uwielbiam, ale nie w taki sposób, jak Kubę. Jesteśmy przyjaciółmi. Zrozumie.

Otwieram oczy, bo wspomnienia przyprawiają mnie o przyspieszone bicie serca i dziwne ukłucia w podbrzuszu. Muszę wstać. Po cichu wygrzebuję się spod śpiwora. Zerkam na Anię. Śpi. Na pewno ma jakiś dobry sen. Zaglądam do torby i wyciągam z niej ulubione jeansy i czerwoną bluzeczkę z długim rękawem. Przebieram się w pokoju. Chcę być gotowa zanim pojawi się tutaj Focus. Kiedy jestem już ubrana, biorę do ręki kosmetyczkę i idę do łazienki. Myję twarz i zęby, rozczesuję włosy i robię delikatny makijaż. Chcę wyglądać lepiej. Mam nadzieję, że dzięki temu lepiej się poczuję, a niepokój i lęk związany z tym, co mnie czeka gdzieś zniknie. Uśmiecham się do swojego odbicia, ale stres nadal mnie nie opuszcza. Wracam do pokoju. Anka już nie śpi. Podłącza prostownicę. Cieszę się, że będę miała towarzystwo, bo nie chcę zostawać dłużej sam na sam z moimi myślami. Proponuję, że jej pomogę i nie czekając na zgodę, biorę prostownicę do rąk. Chwilę później wstaje Ola i od razu wychodzi do łazienki. Pozostałe koleżanki śpią, aż do momentu pojawienia się Focusa.

- Koniec świata! Połowa z was już na nogach?! – dziwi się i śmieje na widok tego, co robię z włosami Anki,

Podchodzi do śpiącej Agaty. Szykuje się do krzyknięcia jej prosto do ucha, kiedy ona zaspanym głosem mówi:

- Nawet nie próbuj. Nie śpię.

Focus rezygnuje i rozbawiony ściąga koc z Marty. Minutę później męczy już dziewczyny w pokoju naprzeciwko. Rozczesuję Ance włosy, kiedy słyszę:

- Jak tam Kubuś? – Uśmiecha się. Musiała widzieć, że spał dzisiaj obok mnie.

- Chyba dooobrzeee. – Ja także się uśmiecham, bo nie potrafię już ukrywać tego, co do niego czuję.

- A Damian nie przyszedł do Jolki? – pyta, a mnie przechodzi dreszcz. – Pokłócili się? Wiesz coś?

- Chyba nie. Jolka nic nie mówiła. Poza tym byłam zajęta Kubą – żartuję, bo chcę już zmienić temat.

Nie wiem, co powiedzieć o Damianie i Jolce. Ich relacja stała się dużo bardziej skomplikowana i chyba jestem jedyną osobą, która widzi to tak wyraźnie. Najpierw muszę porozmawiać z nim, dopiero później z Jolką. Jeeej. To wcale nie jest proste.

- Zuzka, a ty idziesz na rozgrzewkę tak ubrana? – pyta rozbawiona Ola.

- Jeeezu, na śmierć zapomniałam o rozgrzewce.

Śmieję się sama do siebie i szybko zmieniam jeansy na krótkie spodenki, a czerwoną bluzkę na szary top. Teraz jestem gotowa.

W towarzystwie Anki i Oli idę na boisko. Mam nadzieję, że gdzieś dostrzegę Kubę. Przy nim będę czuła się pewniej, kiedy pojawi się Damian. Wstrzymuję oddech, kiedy zauważam z oddali, że właśnie wychodzi ze szkoły. Idzie w stronę boiska razem z Mateuszem. Rozmawiają o czymś i śmieją się do siebie. Wygląda tak naturalnie, tak radośnie. Zupełnie jakby nic się nie stało. Może jak zwykle wszystko wyolbrzymiam. Patrzę na niego i podziwiam jego ruchy i sposób w jaki stawia kroki. Odwracam wzrok dopiero, kiedy jest blisko. Od razu zagaduję Ankę:

- Kto prowadzi dzisiaj rozgrzewkę?

- Kuba – śmieje się.

- Co Kubaaa?? – pytam zdziwiona.

- Zuza, kto może prowadzić rozgrzewkę? Co jest z tobą? – Anka od razu zauważa moje zmieszanie. Odwraca się i widzi zbliżającego się Damiana. – O niego chodzi? – pyta, a ja muszę wymyślić wiarygodną wymówkę, żeby przypadkiem nie palnęła czegoś przy Jolce.

- O Mateuszu mówisz? – Wcielam się w rolę aktorki. – Słyszałaś, że coś świruje z Martą? Podobno spotkali się wczoraj wieczorem.

- I co?? – Chyba się udało. Barwo Zuza.

- No właśnie nie wiem.

- Zapytam ją – mówi Anka i idzie w stronę Marty. To sobie pogadają.

Rozglądam się za Kubą, ale nadal go nie ma. Damian nie patrzy w moją stronę. Najpierw zagaduje Judytę, później podchodzi do Rafała, następnie klepie po plecach Radka. A teraz…

Teraz patrzy na mnie. Staram się to znieść i nie odwrócić wzroku. Nasze oczy patrzą na siebie i żadne z nas chyba nie zamierza odpuścić. Widzę w jego błękicie, to, co lubię najbardziej. Tą iskierkę zarażającą optymizmem. Uśmiecha się. Po prostu się uśmiecha. Wszystkie paraliżujące mnie emocje zniknęły, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. To ciągle są te same oczy. Oczy Damiana, który też pewnie jest przejęty tym, co ode mnie usłyszy i tym, co sam będzie musiał mi powiedzieć. Musimy to sobie wyjaśnić. Najlepiej już. Decyduję się na rozmowę, chyba nie ma na co czekać. Robię krok w przód i idę w jego kierunku. On widząc to, także robi krok i zaczyna iść w moją stronę. Uśmiechamy się do siebie i wtedy czuję czyjeś ręce na swoich ramionach. Zatrzymuję się i widzę, że Damian zmienia kierunek i zagaduje stojącą obok mnie Olę.

- Sexy spodenki – mówi cicho do mojego ucha. Jest tak blisko, że czuję jego oddech na mojej szyi.

- Kuba – wypowiadam jego imię i słodko się uśmiecham. Nie widziałam go chwilę, a już zdążyłam się stęsknić.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Kobra 04.03.2017
    Zostawiam wielką 5 :-*
  • Margerita 04.03.2017
    Pięć
  • Kobra 14.08.2017
    Będzie kontynuacja?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania