Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 108

Humor mam coraz lepszy. Obecność Damiana zawsze działa na mnie pozytywnie.

- Cieszę się – mówię, bo naprawdę odczuwam radość, że jeszcze dzisiaj go spotkam.

Zadowala mnie też to, że ostatnio całkiem dobrze dogadują się z Jolką. Zależy mi na szczęściu ich obojga.

- To co, śpimy dziś we trójkę? Zupełnie, jak kiedyś… - mówi, nie mając pojęcia, że Kuba wpadł na podobny pomysł.

- Właściwie to we czwórkę.

- Rozumiem…O nic więcej nie pytam. – Robi jak obiecał i nie ciągnie już tego tematu. Chyba nie jest to konieczne.

Damian doskonale wie, o co chodzi. Zaglądam mu w oczy, aby znaleźć w nich jakieś emocje, wywołane zaistniałą sytuacją. Znam go już trochę, ale szczerze nie wiem, co sądzi o mnie i o Kubie. Wcześniej uwielbiał sobie z nas żartować. Ja się wkurzałam, a on miał ubaw. Później było odwrotnie, bo mi się zaczęło podobać wszystko, co związane z Kubą, a Damiana jakoś to denerwowało. Może powinnam go zapytać, co o tym wszystkim myśli?

- Damian…- zaczynam, ale waham się, czy aby na pewno to dobry pomysł. – Długo znasz Kubę?

- Bardzo długo, ale chyba nie to cię interesuje, co? – Uśmiecha się, jakby czytał w moich myślach. – Wyprzedzę twoje pytanie.

- Jakie pytanie? – żartuję, że nie mam pojęcia, o co chodzi.

- Oj Zuzka, zdążyłem cię całkiem dobrze poznać. Widzę też, jak się zmieniłaś przez te kilka dni. A jeśli o Kubę chodzi, to jest świetnym chłopakiem. Pajacuje i ma swoje normalne i nienormalne akcje…- Uśmiecha się tak, jak lubię najbardziej. – Ale jest wart wszystkiego, co najlepsze. Jest wart Ciebie.

Siadam na schodach, a Damian zajmuje miejsce obok. Ramię w ramię.

- Chyba zaczynam go lubić.

- Nie, ty go lubiłaś od początku. Teraz zaczynasz zupełnie coś innego.

- A ty? To znaczy wy? Ty i Jolka? – pytam, zręcznie zmieniając temat, przenosząc uwagę na niego. Chwilę się zastanawia, zanim zaczyna odpowiadać:

- Przecież wiesz, wiesz wszystko. Wiesz, co ja myślę, wiesz, co ona myśli. Masz pełny obraz.

- Jolka jest, jak…tajfun jakiś. Jej myśli ciągle się zmieniają i nawet mi jest ciężko nad nimi nadążyć. A ty… - Patrzy na mnie i wyraźnie jest zainteresowany tym, co mam do powiedzenia na jego temat. – A z tobą dawno nie rozmawiałam, więc nie wiem, czy jestem na bieżąco.

- Co chcesz usłyszeć?

- Prawdę.

- Prawda jest taka, że miałaś iść pod prysznic – mówi, uśmiechając się.

- Wykręcasz się.

- Tak. Widzimy się później. – Wstaje i podaje mi rękę. Chwytam jego dłoń i także się podnoszę. Patrzymy na siebie jeszcze przez moment i rozchodzimy do swoich klas.

Wchodzę do mojego pokoju i widzę, że Jolka i Anka szykują się do wyjścia pod prysznic. Jola wkłada szampon do kosmetyczni, a Ania ściąga ręcznik z grzejnika.

- Zuza! Co to miało być? Znowu się pokłóciłaś z Kubą? – Jolka pyta od razu, kiedy mnie dostrzega.

- Skąd taki pomysł?

- Pomysł nie był mój, tylko Rafała. I weź już nie udawaj. Co to za akcja z tym telefonem? Już myślałam, że cię ktoś uprowadził, albo że wpadłaś w sidła Patryka, ale masz dobre serduszko i nie umiesz mu powiedzieć, żeby spadał, albo, że jeszcze coś gorszego cię spotkało, a ty…Szkoda gadać.

- Jola…

- Z Kubą sobie gadałaś? I tak źle było?? Pianka mu się skończyła? – Zaczynam się śmiać.

- Chodź, zaraz ci wszystko opowiem. I dziękuję, że zadzwoniłaś. Pomogłaś. – Całuję ją w policzek i sięgam z torby piżamy.

W drodze do łazienki wszystko jej opowiadam. Im opowiadam. Jej i Ance, choć wydaje mi się, że akurat ona nie jest zainteresowana. Słucha, ale nie komentuje i o nic nie pyta. Za to Jolka chce znać każdy najmniejszy szczegół.

- Przeszkodziłam, a nie pomogłam! – krzyczy, kiedy kończę opowiadać. – Może w końcu byście się pocałowali.

- Wystarczy, że ty się całujesz z Damianem. Słyszałam, że się umówiliście, że śpi dziś u ciebie.

- Umówiliśmy się? Pierwsze słyszę. Anka, mówił coś? Może nie usłyszałam, albo byłam tak w niego zapatrzona, że się nie zorientowałam.

Anka tylko kręci głową i kiedy Jolka nie patrzy puka się w czoło i szeptem mówi do mnie:

- Nienormalna…

- Może chciał ci zrobić niespodziankę, a ja się wygadałam.

- Może… Ej! To jak on ma przyjść to ja muszę założyć żółte piżamy.

- Dlaczego żółte?? – pytam zdziwiona.

- Jak to dlaczego? Są ładniejsze.

- Przestań. Będzie ciemno – odzywa się Anka.

- Czekajcie na mnie. Zaraz wracam.

- Jolka! – Anka próbuje jej powiedzieć, że to nie jest konieczne, ale Jolka nie daje nic sobie powiedzieć i już zawraca.

Jesteśmy pod samą łazienką. Chyba liczy się ze zdaniem Damiana i chce zrobić na nim, jak najlepsze wrażenie, skoro aż tak się przejmuje.

- Ja na nią zaczekam, a ty już leć się umyć – proponuje Ania i ma rację. Jest już późno i za kilkanaście minut szkoła będzie zamknięta. Nie powinno być kolejki, ale musimy się sprężyć.

Robię kilka kroków do przodu, kiedy rozbawiona koleżanka krzyczy za mną:

- Zuzka! A Kuba nie przyjdzie?

- Przyjdzie.

- I nie lecisz po inne piżamy? – śmieje się.

- Głupia! – Również się śmieję i znikam za drzwiami toalety.

W środku zastaje…O Jezu… On jest po prostu bezbłędny. Stoi przede mną w samym ręczniku. Jestem pewna, że tym razem na pewno jestem w damskiej łazience.

- No ile można na ciebie czekać? – pyta prowokująco i idzie w moim kierunku.

- Kuba, a co ty tu robisz?

- Jak to co? Mówiłem przecież, że się zgubię.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania