Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 34

DZIEŃ 8

 

Budzę się, a jego nie ma. Zerkam na zegarek. Jest 5:42. Jeszcze ponad godzina do pobudki. Kiedy i dlaczego wyszedł? Nie pamiętam, żeby Alek zrobił im w nocy wyjazd. Może spałam i nie słyszałam. A może sam miał ochotę wyjść? A może to wszystko tylko mi się przyśniło i wcale go tutaj nie było?

Jolka jeszcze śpi, więc nie będę jej budzić, żeby się dowiedzieć, czy ona wie, kiedy wyszli. Damiana też nie ma. Nie ma opcji, żebym teraz zasnęła. Odtwarzam w pamięci minioną noc i zastanawiam się, co się stało, że zniknął. Czy znowu zrobiłam coś nie tak? Obraziłam go? Uraziłam czymś? A może chciał tylko sprawdzić, czy pozwolę mu zostać. Osiągnął cel, więc się zmył…

NIE!

Na pewno nie!

Odczuwam taki natłok myśli, że nie łudzę się, że uda mi się zasnąć choćby na kilka minut. Po cichu się ubieram i wychodzę na korytarz. Idę do kawiarenki. Może spotkam kogoś, kto podobnie, jak ja, zwlókł się dzisiaj z łóżka przed czasem. W kawiarence panuje cisza, a ściany wypełnia pustka. Nikogo nie spotykam też w drodze na dół. Kiedy jestem już na parterze, zatrzymuję się, jak wryta. Bardzo boli mnie to, co widzę. Kuba i Olga. Stoją obok siebie i chyba rozmawiają. Wydawało mi się, że jest na nią zły, za wczorajszą kłótnię. Chyba jednak zdążyli się pogodzić. Kiedy?? W jeszcze większym szoku jestem, kiedy słyszę, co ta dziewczyna do niego mówi. Teraz dopiero zaczynam odczuwać prawdziwy ból.

- Taki był plan, to co się na mnie wkurwiasz? Chciałeś żeby była zazdrosna? Była…

 

Analizuję tą krotką wypowiedź i nie mam ochoty słyszeć niczego więcej. Cooooo? Taki był plan? Kuba ugadał się z Olgą, aby na mnie naskoczyła i odegrała takie przedstawienie? On? Zniżył się do takiego poziomu?? Wszystkiego bym się po nim mogła spodziewać, ale nie tego…Nie chce mi się wierzyć, ale przecież słyszę wyraźnie. Taki był plan.

Czuję się okropnie. Właśnie przed czymś takim odczuwałam lęk. Nie chciałam okazać swoich uczuć wobec niego, żeby się nie rozczarować, kiedy wszystko okaże się jednym wielkim żartem.

Nie czekam, aż Kuba jej odpowie. Schodzę z ostatniego schodka, na którym stałam i podchodzę bliżej nich. Kiedy ich oczy są skierowane w moją stronę, zaczynam bić brawo.

- Zuza, dlaczego ty nie śpisz? – pyta ten kłamca i kretyn. Nigdy więcej nie zamierzam wypowiedzieć jego imienia.

- Brawo. Bardzo dobrze odegrana scenka. Perfekcyjnie zagrana zazdrość – chwalę umiejętności aktorskie Olgi – Za to twoje uczucia zagrane trochę słabiej. Nie byłeś dość przekonujący. Dobrze, że zorientowałam się, że to tylko przedstawienie, zanim sama weszłabym w jakąś rolę.

- Zadowolona jesteś?!! – krzyczy na całe gardło i rzuca się w kierunku Olgi. Zatrzymuje się tuż przed nią i patrzy na nią z taką wściekłością, jakiej jeszcze dotąd nie widziałam w jego oczach. Olga zaczyna się śmiać i bez słowa odchodzi, zostawiając nas samych.

- Zuza to nie tak – zaczyna mówić, już spokojnie.

- Masz rację. Wszystko jest nie tak.

- Posłuchaj… - podchodzi do mnie.

- Nie. Nigdy więcej nie chcę cię słyszeć. Nie chcę cię widzieć i nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.

- Zuza! – chwyta mnie za rękę.

- Zapomniałam o jeszcze jednym. Nigdy więcej mnie nie dotykaj. Puść.

- Nie puszczę cię, bo usłyszałaś coś głupiego z jej ust i całą resztę sobie dopowiedziałaś. Nic nie rozumiesz.

- I nic nie chcę rozumieć. Puść mnie. Na co czekasz? Na brawa? Już je dostałeś.

- Nie mogę słuchać tego, co mówisz. Proszę cię, daj mi dojść do słowa i wyjaśnić – mówi bardzo łagodnie i cicho.

- Tu nie ma, co wyjaśniać.

- Zuza, proszę cię.

- Poprosiłeś ją, żeby odegrała przede mną przedstawienie. Nazwała mnie egoistką, a ty stałeś z boku i dobrze się bawiłeś.

- To nieprawda. Nic takiego nie miało miejsca.

- Nic już nie mów.

- Zuza, dlaczego nie chcesz mnie wysłuchać?

- Po co? Przygotowaliście kolejny akt przedstawienia? Chyba podziękuję. Znajdź sobie inną publiczność.

- Ja pierdole!!! – wybucha – Zuza, o czym ty mówisz????

- Już nic nie mówię. Zostaw mnie. Nie próbuj za mną iść. Drugi raz się nie nabiorę. Zabawa się kończy. Teraz.

Nie patrzę na niego. Boję się spojrzeć mu w oczy, bo nie chcę żeby on dostrzegł moje. Nie mogę mu dać tej satysfakcji. Sama nie wiem, jakie uczucia by z nich odczytał. Rozczarowanie? To chyba za słabe słowo. Nie będę tego analizować. Nie chcę już o nim więcej myśleć. Będę go unikać. Nawet nie zerknę w jego kierunku. Spotkania grupki jakoś przeżyję. Najwyżej nie będę się w ogóle odzywać. To jest koniec. Definitywny koniec wszystkiego. Płakać też nie będę. Dam radę.

To tylko słaby poranek.

To tylko rozczarowanie.

To tylko smutek.

To tylko niespełnione marzenie.

To tylko załamane serce.

...

Idzie za mną, ale nic nie mówi. Tylko kolejny raz łapie mnie za rękę. Wyrywam się i nie oglądając za siebie, wchodzę po schodach. Nie mogę się teraz odwrócić. Jestem pewna, że jeśli zajrzę mu w oczy, to się rozkleję. Będzie mi go brakowało. Jego w całości. Jego dziwacznego zachowania, jego spojrzenia, przeszywającego mnie na wylot, jego odzywek, jego zainteresowania, jego uwagi, jego bliskości, dotyku. Cholernie będzie mi go brakowało. Ale widocznie tak miało być. Widocznie nie jest dla mnie, a ja nie jestem dla niego.

Zuza, nie będziesz płakać. Nie możesz płakać. Nie możesz mu pokazać, jak bardzo ci zależało. Jak bardzo nadal ci zależy. Bo przecież nie przestaje nam na kimś zależeć tak z minuty na minutę. Przynajmniej ja tak nie potrafię. To oczywiste, że nie zapomnę o nim, tylko dlatego, że tego chcę. Czy ja w ogóle chcę? Nie. Ja chcę pamiętać. Chcę pamiętać każdą chwilę. Zbyt cenne są dla mnie, bym mogła się ich tak po prostu wyrzec.

Wchodzę do pokoju i widzę, że Jola już nie śpi.

- Zuzka, wiesz może gdzie są Kuba i Damian? – potrzebuję chwili, żeby ułożyć odpowiedź. – Kiedy wyszli? Widziałaś ich?

- Nie wiem, kiedy wyszli. Damiana nie widziałam.

- A Kuba?

- Nie znam nikogo o takim imieniu. I byłabym szczęśliwa, gdybyś więcej mi o tym nie przypominała.

- Znowu???? – przyjaciółka nie bierze moich słów na poważnie.

- Jolka, proszę. To nie jest ani śmieszne, ani zabawne, ani w ogóle…w ogóle nie jest. Niczego nie ma i nie było. I nie będzie.

- Co ty gadasz? Miałaś jakieś koszmary, czy co? Dobrze się czujesz?

- Nie, nie czuję się dobrze.

- Co się stało? Mów mi szybko, bo dziwnie się zachowujesz. Coś z Kubą?

- Nawet nie chcę słyszeć tego imienia. – Jolka zaczyna się śmiać, a ja się zastanawiam, czy w ogóle jest sens, aby jej o tym mówić. Pewnie i tak uzna, że przesadzam, że nic się nie stało, że to normalne, że ciągle się sprzeczamy. Nie powiem jej.

- Zuza, nie gniewaj się, że się śmieję. Po prostu nie ogarniam. Ciągnie was do siebie od samego początku. Robisz wszystko, żeby tego do siebie nie dopuścić. Myślę, że już jest między wami ok, po czym ty wyrzucasz go z pokoju. Budzę się w nocy, śpisz wtulona w niego, a rano gadasz, że nie znasz żadnego Kuby?? O co w tym wszystkim chodzi?

- Dobre pytanie. Sama chciałabym wiedzieć, o co chodzi.

- Uciszcie się. – Obudziłyśmy Ankę. Przyjaciółka wyciąga mnie na korytarz i przekonuje, żebym powiedziała, co się dzieje. Opowiadam w skrócie o tych obu akcjach z Olgą.

- Jaka idiotka – komentuje Jolka, a ja całkowicie się zgadzam z jej opinią.

- Zuza, ale ty chyba nie myślisz, że Kuba to zaplanował, co?

- Przecież powiedziała: Taki był plan.

- Powiedziała też, że jedzie do domu i jakoś ciągle tu siedzi i miesza. Kuba taki nie jest.

- A jaki jest? – Sama już nie wiem kim jest, jaki jest i czego ode mnie chce.

- Jest w tobie zakochany. Nie widzisz tego??

- Jolka. Wiem tylko tyle, co słyszałam.

- A ty dalej swoje. Może coś źle zrozumiałaś, a może Olga tak powiedziała, bo cię zauważyła i kolejny raz chciała cię wkurzyć. Mówię ci, Zuza. On taki nie jest. Gdyby nic do ciebie nie czuł, po co to wszystko? Dlaczego robiłby to wszystko, co robi?

- Dla zabawy na przykład.

- I myślisz, że bawi go zabawa w kotka i myszkę?

- Jolka, nie wieeeem. – Robię się jeszcze bardziej smutna.

- Zuza, a jeśli się mylisz? Jeśli nie poprosił Olgi, żeby odstawiła ten cały cyrk? To co?

- Jak to co? To znów wyjdę na idiotkę.

- Powinnaś z nim pogadać.

- Nie.

- Dlaczego??

- Bo nie chcę. Nie chcę sobie wmawiać, że wcale nie było tak, jak usłyszałam. Nie chcę robić sobie nadziei. Na razie oficjalna wersja jest taka, że jest dupkiem.

- Zakochanym dupkiem. Popatrz, nawet jeśli to wszystko prawda. Nawet jeśli ją poprosił, w co ani trochę nie wierzę, to znaczy to tylko tyle, że mu na tobie zależy.

- Ale wymyśliłaś. Dlaczego go tak bronisz?

- Ja nikogo nie bronię. Zuzka, znaczyłoby to, że chciał wzbudzić twoją zazdrość, chciał usłyszeć, że nie masz go w dupie, chciał…

- Ale w tak prymitywny sposób??

- Nie słyszałam tej ich całej rozmowy, ale jestem przekonana, że wcale tak nie było. Coś mi tu nie pasuje. No sama pomyśl. Chłopak biega za tobą, lampi się, smaruje pianką, zabiera opaskę, oblewa wodą, przypiera do ściany, wpada w zazdrość o kolesia z poprawczaka i co najlepsze, śpi z tobą. Miałby prosić Olgę o coś tak głupiego? To nie w jego stylu.

- Co nie jest w czyim stylu? – pyta Damian, który właśnie daje buziaka w policzek Jolce na powitanie. Podchodzi do mnie i mnie przytula.

Jola patrzy na mnie pytająco, czy zamierzam wtajemniczyć Damiana w całą sprawę. Mrugam oczami i pozwalam jej mówić.

- Kuba i Zuza znowu się ścieli.

- Wiem – odpowiada i patrzy na mnie, szeroko otwartymi oczami.

- Skąd wiesz? – pyta przyjaciółka.

- Wpadł wkurwiony do pokoju i wszystkich obudził. Wrzeszczał coś do mnie, żebym z tobą pogadał, bo jego nie chcesz słuchać.

- I ciebie też nie chcę, jeśli będziesz próbował mnie przekonać, że jest nieskazitelny, wspaniały i to znowu to ja przeginam.

- Ale ja wcale nic takiego nie zamierzam mówić. Nie chcę się wtrącać. To wasza sprawa.

- Damian! – krzyczy Jolka – Oni przecież muszą się pogodzić.

- No, jak znam życie to się pogodzą. I dadzą sobie radę bez naszej pomocy.

- Dzięki. Bierz przykład z Damiana – uśmiecham się do przyjaciółki.

We trójkę idziemy na rozgrzewkę. Dzisiaj Focus staje na wysokości zadania i prowadzi poranne ćwiczenia. Chwilę ćwiczymy na boisku, a standardowo rozgrzewkę kończy bieg. Nie rozglądam się. Nie chcę szukać go wzrokiem. To nie pomoże. Patrzę przed siebie i biegnę. Zostało kilka minut. Ostatnie okrążenie i koniec.

- Cześć – podbiega do mnie i teraz równym tempem, ramie w ramię biegniemy w stronę szkoły. Nic nie odpowiadam.

- Cześć – mówi kolejny raz. Nadal milczę.

- Ej Barbie – zaczyna znowu, a ja nie wytrzymuję i zawracam. Robię w tył zwrot i biegnę w przeciwnym kierunku niż wszyscy. Nie wszyscy. On też zawraca i kolejny raz się odzywa:

- Normalna akcja, że znowu jesteś na mnie zła. Ale tym razem nie mam pojęcia za co. Zuza, zatrzymaj się.

- To jest rozgrzewka. Na rozgrzewce się biega, nie gada, więc daj mi spokój.

- Odezwałaś się. Jest postęp – uśmiecha się i nie daje za wygraną – Zjemy razem śniadanie?

- Nie.

- Dlaczego nie?

- Bo nie. – Znowu zmieniam kierunek trasy. Oczywiście robi to samo. Dobiegamy pod szkołę i rozgrzewka się kończy.

Kuba staje w drzwiach wejściowych szkoły i rozkłada szeroko ręce, blokując przejście.

- Co ty robisz?

- Chcę z tobą pogadać.

- Nie mamy o czym.

- Zuza, do jasnej cholery!

- Odsuń się, wszyscy chcą wejść do środka.

- Nie wejdą dopóki ze mną nie pogadasz. – Naprawdę ustawiła się już długa kolejka. Głupio mi, bo wszyscy na nas patrzą.

- Robisz niepotrzebne zamieszanie.

- Ja? Ja robię NIEPOTRZEBNE zamieszanie? – Akcentuje słowo ,,niepotrzebne” i uśmiecha się tak, że nie mogę się powstrzymać i mówię:

- Chodź i pozwól im wejść.

Uśmiecha się jeszcze szerzej i razem idziemy w stronę ławki, która stoi niedaleko budynku.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (15)

  • 5!!!
  • NIEjestemBARBIE 08.04.2016
    Dziękuję!:)
  • nagisa-chan 08.04.2016
    *w* smutno ale potem mam wrażenie że mój uśmiech przypomina uśmiech Kuby *w*
  • NIEjestemBARBIE 08.04.2016
    w takim razie bardzo się cieszę ;D
  • Kociara 08.04.2016
    Niech się w końcu pogodzą, co za dużo to nie zdrowo :D czekam na następny :D
  • NIEjestemBARBIE 08.04.2016
    :) Spokojnie ;D Kolejna część dziś wieczorem ;D
  • nagisa-chan 08.04.2016
    NIEjestemBARBIE *U*
  • Kociara 08.04.2016
    NIEjestemBARBIE kiedy kolejna część???
  • NIEjestemBARBIE 08.04.2016
    Kociara Za jakieś pół godzinki:)
  • Magda1906 08.04.2016
    Daje 5
  • NIEjestemBARBIE 08.04.2016
    Dzięki:)
  • Magda1906 08.04.2016
    Czy jesteś na mnie zła, że wcale, już mnie nie odwiedzasz
  • NIEjestemBARBIE 08.04.2016
    Ja? Zła? Nieee. No co Ty. Ostatnio mam bardzo mało czasu. Zaglądam czasami, ale postaram się częściej:)
  • NIEjestemBARBIE 08.04.2016
    A tak z ciekawości, to w ogóle czytasz moje opowiadanie?Czy dajesz 5 tak ooo, po prostu? :)
  • Magda1906 08.04.2016
    NIEjestemBARBIE
    Tak pobieżnie, ale czytam zawsze

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania