Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 15

Jestem rozdrażniona. Jakim prawem on w ogóle mnie dotyka, jakim prawem do mnie mówi i jakim prawem choćby na mnie patrzy? Nikt nie wyprowadza mnie z równowagi z taką łatwością, jak on. Jest kretynem. Za kilka minut mamy msze, więc nie mam dużo czasu na to, żeby się na nim odegrać. Szybko zmieniam koszulkę, wycieram włosy i aby nie czuć już zapachu jego pianki, pryskam się dużą ilością perfum. Wtedy coś podpowiada mi, że nie mogę tak po prostu pójść do kaplicy. Muszę coś zrobić. Sama jeszcze nie wiem co. Biorę te perfumy i szybo zbiegam na dół. Bez pukania wpadam do pokoju Kuby. Nie ma go, jest tylko Igor.

- To jego torba? – zadaję mu pytanie.

- Kogo?

- Największego palanta pod słońcem. Jego czy nie?

- To torba Kuby.

- Świetnie – mówię wyciągając kilka koszulek ze środka .

Ja musiałam znosić zapach jego pianki, więc niech on teraz pachnie, jak dziewczyna. Wszystkie koszulki, które były na wierzchu torby szybko upiększam, zapachem swoich perfum. Kuba pachnący Pur Blancą to wystarczająca zemsta. Nie potrzebuję więcej, bo już jestem zadowolona z przebiegu całej tej sytuacji.

- Zwariowałaś? Wkurwi się. Powiem mu, że to ty – próbuje interweniować, jak zawsze wulgarny Igor.

- Oczywiście, że mu powiesz. Z pozdrowieniami od Barbie – odpowiadam i szybko wychodzę. Mam nadzieję, że nie spotkam go teraz, gdzieś na korytarzu. No jak nie? Idzie. Aby dostać się na górę muszę go minąć, innej drogi nie ma. Chowam perfumy za siebie, żeby ich nie dostrzegł. Mijamy się, uśmiechając do siebie. Nie odezwał się. Nic. Zero. Żadnej zaczepki, żadnej Barbie i żadnego ,,normalna akcja". Po prostu się minęliśmy. Nie może tak być. Chcę poczuć satysfakcję i tym razem to ja chcę zdenerwować jego.

- Ej, Kuba – odwraca się w moją stronę – Zapomniałam ci o czymś powiedzieć.

- Słucham – uśmiecha się.

- Twoje koszulki…Nie żeby jedna, wszystkie twoje koszulki… Bardzo…Bardzo ładnie pachną – wyciągam zza pleców flakonik, dając mu do zrozumienia, skąd właśnie wracam.

- Nie zrobiłaś tego.

- Jak to szło? NORMALNA AKCJA, że zrobiłam – przedrzeźniam go i uciekam na górę.

Nie pobiegł za mną, tylko szybkim krokiem poszedł w kierunku swojego pokoju. Pewnie już wącha swoje ubrania. Żałuję, że nie mogę tego widzieć. Kiedy wchodzę do naszej klasy, jest już zupełnie pusta, a więc wszyscy są już na mszy. Szybko odkładam perfumy, przeczesuję włosy i lecę do kaplicy. Mam dużo lepszy humor niż 10 minut temu. Wydaje mi się, że udało mi się go wkurzyć. Mam taką nadzieję, chociaż… Co ja gadam? Nie powinno być żadnego chociaż. Prawdą jest, że nie chcę, żeby wkurzył się na mnie zbyt mocno. Może zwariowałam, ale zaczynają mi się podobać te nasze wygłupy. Uśmiecham się sama do siebie. Wchodzę do kaplicy. Damian, Jolka i Anka patrzą w moim kierunku. Damian skinieniem głowy, daje mi znak, że chce abym usiadła obok niego. Tak właśnie robię.

- Jak tam Kuba? Dał ci spokój? – pyta szeptem Damian, tym samym wywołując uśmiech na twarzach Jolki i Anki.

- Mam nadzieję – odpowiadam, rozglądając się i zastanawiając, jaki będzie jego następny krok. Wchodzi. W towarzystwie Igora, nie inaczej. Nie patrzy ma mnie, nie uśmiecha się i siada po przeciwnej stronie. Dziwne. Pogniewał się? On? Serio? Zastanawiam się nad tym, aż do momentu ,,Przekażcie sobie znak pokoju”. Damian stoi najbliżej. Lubię się do niego przytulać i właśnie to robię. Podchodzi do mnie dużo osób, ale nie Kuba. Pogniewał się? Nie chcę żeby się pogniewał. Zwariowałam. Idę do ludzi, stojących w jego pobliżu. Podejdzie do mnie, czy nie?

- Pokój z tobą Zuza – mówi Mateusz, ja odpowiadam, po czym kiedy mnie przytula, zadaje mi pytanie – Kuba czy Damian?

- Cooo? – śmieję się, a on się wygłupia, robiąc jakieś dwuznaczne miny.

- Pokój z tobą Barbie – słyszę w końcu.

- Pokój z tobą – mówię i dostrzegam, że ma na sobie inną koszulkę. Białą, wcześniej na sto procent miał czarną. Mogę się założyć, że biała była w torbie z pozostałymi, kiedy niedawno byłam w jego pokoju.

– Kuba, jak ty ładnie pachniesz – rozśmieszam go, chociaż w rzeczywistości nie czuję na nim swoich perfum. Nadal pachnie sobą. Nadal jest to bardzo zmysłowy zapach.

- Co nie? Mi też się podoba. Bardzo – mówi i znów patrzy na mnie tak, jak to tylko on potrafi. Ufff. Nie jest obrażony. Jakoś mi ulżyło. Nie mam pojęcia czemu się tak przejęłam. Może dlatego, że przyzwyczaiłam się, do bycia w jego centrum zainteresowania. Bardzo mi to schlebia. Oczywiście udaję, że ani trochę go nie lubię. Lubię, ale na razie nie mam zamiaru tego zdradzić.

 

Po mszy Fibi wyjaśnia nam, jak będzie wyglądała modlitwa, którą mamy wpisaną w programie na dziś wieczór. Po krótkim wprowadzeniu idziemy na obiad. Towarzyszą mi Emilka, Inga i Agata. Jola z siostrą wróciły jeszcze na moment na górę. W drodze na stołówkę mija nas Mateusz i śmiejąc się do mnie, porusza znacząco brwiami.

- A temu o co chodziło? – pyta Emi.

- Śmieje się ze mnie – odpowiadam krótko. Wiem, że chodzi mu o Kubę i Damiana, bo zaczął temat dziś, podczas znaku pokoju.

- Gdzie moja Jola? – zagaduje nas Rafał.

- Twoja Jola zaginęła w akcji. Zaraz powinna się pojawić – mówię.

- Twoja Jola?? Zdradzasz mnie? – Emilka udaje, że płacze.

- Ja? Ciebie? Kochanie, nigdy! – Rafał ją przytula – Ja kocham was obie.

Uwielbiam te nasze wygłupy. Dostrzegam idącą w naszym kierunku Jolkę.

- Jolaaa! Już się o ciebie martwiłem. Gdzie się podziewała moja żona? – on jak zawsze żartuje, a ona jak zawsze się uśmiecha. Lubię ich będących w jednym miejscu. Ich poczucia humoru świetnie się zgrywają.

- Przecież ja jestem twoją żoną! – Emi znowu udaje obrażoną.

- Drugą. A Ola jest trzecią – tłumaczy nasz podrywacz, a Ola akurat jest metr od nas, dołącza i nie ma pojęcia, o czym mówimy.

- Co nie Ola? – mówi Rafał.

- Nie wiem o co chodzi, ale tak – przytakuje mu.

- Zostałaś właśnie jego trzecią żoną – wyjaśnia Emi.

- Trzecią? Dlaczego ja mam być trzecią? Chcę być pierwszą. – Dziewczyny przez moment licytują się, którą kocha bardziej. Na koniec on przytula wszystkie trzy po kolei.

- A kto będzie numerem cztery? Zuza? – żartuje sobie Ola.

- Zuzka – zaczyna Rafał – Wiesz, że ciebie też uwielbiam, ale boję się nazywać cię żoną – teraz to ja się boję. Domyślam się, jaka może być puenta tego żartu.

- Czego się boisz? – nakręca go Jolka.

- Tej całej konkurencji, z Kubą i Damianem na czele. A jeszcze Franek, Krzysiek, Mikołaj… - rozśmiesza mnie, a ja uderzam go w brzuch. On wtedy mnie przytula i cicho mówi mi do ucha:

- To który jest numerem jeden? Normalna akcja, że Kuba? – po raz kolejny doprowadza mnie do śmiechu.

- Normalna akcja, że nigdy w życiu. – W dobrych humorach wchodzimy na stołówkę.

Po posiłku wracamy do szkoły. Towarzyszy mi Mikołaj. Reszta zagadała się gdzieś z tyłu. Żartujemy sobie, śmiejąc się, jak to zwykle bywa. Jest bardzo wysoki. Prawie zawsze nosi czapkę z daszkiem. Ma takie śmieszne włosy, dość długie, jak na chłopaka. W dodatku są kręcone. Zatrzymujemy się, czekając na pozostałych.

- Jakoś dziwnie na mnie patrzysz - śmieje się mój rozmówca.

- Nieee, nie dziwnie. Tak właśnie sobie uświadomiłam, że jesteś wielki.

- Cooo? - śmieje się - Jestem wielki?

- Miałam na myśli wysoki, ale wielki też. - Dołącza do nas Krzysiek, zaciekawiony powodem naszego śmiechu. W tym samym czasie, razem z Igorem idzie Kuba. Mija nas i uśmiecha się do mnie w taki sposób, że zapominam, o czym właśnie rozmawiałam z chłopakami.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • Revollo 04.03.2016
    Daje 5. Bardzo dobra seria. :-)
  • NIEjestemBARBIE 04.03.2016
    Dziękuję! :)
  • nagisa-chan 04.03.2016
    Aj Kuba to mój idol ;* pięć
  • NIEjestemBARBIE 04.03.2016
    Cieszę się :) ;*
  • nagisa-chan 04.03.2016
    A ja się cieszę że ty się cieszysz xD
  • NIEjestemBARBIE 04.03.2016
    nagisa-chan haha:) Kuby będzie więcej i więcej :)
  • Fajna historia 5 ;)
  • NIEjestemBARBIE 05.03.2016
    Dzięki ;)
  • NataliaO 06.03.2016
    Zaliczyłam wszystko. Powiem Ci, że bardzo mi się spodobał pierwszy rozdział, bo pięknie wprowadzał w historię, ale potem bywało różnie. Twoje dialogi są czasem dobre i naturalne, a inną razą czyta się je ciężko, sztywno jakby były wymuszone. Co do historii fajna, dobre opowiadanie, które ma ładną oprawę chodź zdarzały się potknięcia; za rozdziały dałam 4 i chyba dwa razy 5; tutaj 4 :)
  • NIEjestemBARBIE 06.03.2016
    dzięki ;D
  • Normalna akcja, że 5! xD
  • NIEjestemBARBIE 06.03.2016
    Normalna akcja, że dziękuję ! :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania