Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 69

Nadal leży na moich kolanach i nawet na chwilę nie otwiera oczu. Chyba jest mu wygodnie. Moja ręka idealnie wpasowuje się w jego włosy. Jest mi wyjątkowo dobrze. Bardzo bym chciała, żeby ta chwila mogła potrwać dłużej. Niestety dojeżdżamy na miejsce. Autobus się zatrzymuje, a Kuba automatycznie otwiera jedno oko. Robi śmieszą minę i pyta:

- Juuuż? Koniec?

- Mhm – mruczę i kiwam twierdząco głową.

- Nie wysiadam.

- Chyba nie masz wyjścia.

- Barbie, to ty nie masz wyjścia, bo jesteś zablokowana. Jak ja nie wyjdę, to będziesz zmuszona zostać tutaj ze mną.

- Tragedia. W takim razie wstawaj – żartuję, a on otwiera oczy i się przeciąga.

- Już mówiłem, że się nigdzie nie wybieram – mówi ni to serio ni na żarty. Wpatruje się we mnie i czeka na mój ruch.

- W porządku – odpowiadam spokojnie i zaczynam patrzeć przez okno. Jezioro. Jest piękne, małe, czyste i nie ma tu żadnych ludzi. Nasi znajomi już wysiadają, a my ciągle siedzimy w bezruchu. Nie zamierzam go zrzucać z kolan, bo właśnie tego się po mnie spodziewa. A ja nie chcę być przewidywana. Chcę go zaskoczyć.

- Czyli zostajemy? – pyta mnie, a na jego twarzy pojawia się szczery uśmiech.

- No na to wygląda.

- Czyli jednak mnie lubisz. Zuzka, nie wiedziałem, że marzysz o tym, żeby zostać ze mną sam na sam w autobusie.

- Kubuś, ty właśnie mówisz o twoim marzeniu, nie moim. To nie ja leże na twoich kolanach i nie pozwalam ci wysiąść – odpowiadam i posyłam mu delikatny uśmiech.

- Podoba mi się – odpowiada radośnie i nie odrywa ode mnie oczu.

- Co? – pytam, bo nie wiem, co ma na myśli.

- To jak mnie nazwałaś. Kubuś. – Przedrzeźnia mnie i robi tą swoją sztuczkę z oczami.

- Nie bój się. To był jednorazowy wypadek. Więcej się nie powtórzy – żartuję i jest mi naprawdę dobrze w jego towarzystwie.

- Lubię też ,,kochanie” – rozśmiesza mnie. W odpowiedzi poruszam nogami i próbuję go zrzucić. W końcu się podnosi i siada obok mnie.

- To co, kochanie, idziemy? – Akcentuję słowo ,,kochanie”, w taki sposób, żeby go rozbawić. Chyba mi się udało.

- Nie idziemy.

- Wszyscy już wyszli.

- Ale my nie jesteśmy wszyscy.

- Wszyscy wysiedli?! – krzyczy kierowca, a Kuba zasłania mi ręką usta, żeby nie przyszło mi do głowy krzyknąć. Zabieram jego rękę i spojrzeniem mówię mu, że wcale nie mam zamiaru się odzywać. Uśmiechamy się do siebie i siedzimy najciszej, jak to możliwe. Kierowca wysiada.

- I co teraz? Masz zamiar spędzić cały pobyt nad jeziorem w autobusie? – pytam go sarkastycznie.

- Nie, Barbie, mam zamiar cię pocałować.

- W autobusie, jak romantycznie – żartuję sobie z niego, ale w głowie mam tylko jego słowa. ,,Mam zamiar cię pocałować”. Huczą mi i zagłuszają całą resztę.

- Olga idzie! – krzyczy do mnie po chwili i podaje mi rękę. Nie wiem po co, ale chwytam ją bez zastanowienia. Biegniemy szybko na tył autobusu. Zatrzymujemy się na schodkach przed tylnym wyjściem. Do środka wchodzi kierowca w towarzystwie Olgi.

- Brakuje dwóch osób. Muszą tutaj być – odzywa się dziewczyna, a Kuba przewraca oczami, przyprawiając mnie tym samym o uśmiech.

- Nikogo tutaj nie ma. Autobus jest pusty – odpowiada jej pewnie kierowca.

- Siedzieli razem. – Olga dalej swoje. Nie zdziwię się, jak zacznie nas zaraz tutaj szukać.

- Możliwe, że siedzieli, ale teraz nie siedzą. Wychodzimy. – Decyduje kierowca i razem z Olgą opuszczają autobus. Kiedy drzwi się zamykają zaczynamy się głośno śmiać.

- Chyba musimy iść, bo zaczną nas szukać – odzywam się i sekundę później podskakuję wystraszona, bo tylne drzwi, obok których właśnie stoimy, otwierają się. Przed nami stoi rozbawiony kierowca.

- No dzieciaki, uciekajcie, bo dziewczyna poszła zgłosić, że was nie ma. – Wow, jest w porządku.

- Dziękujemy – mówię słodko i jestem mu wdzięczna.

- Skąd Pan wiedział, że tu jesteśmy? – pyta go Kuba.

- Widziałem was w lusterkach – śmieje się mężczyzna. – Zmykajcie zakochańce.

- Proszę Pana, ale my nie jesteśmy zakochani – zaprzeczam.

- Jasne, jasne. Ja już swoje lata mam i niejedno widziałem – śmieje się, a my wyskakujemy z pojazdu. Kuba podaje mu rękę, a ja jeszcze raz dziękuję. Fajny gość.

Dołączamy do grupy i okazuje się, że nikt, prócz Olgi nie zauważył naszej nieobecności. Dziewczyna od razu do nas podchodzi i patrząc na Kubę, mówi:

- No gdzie ty się podziewasz? Martwiłam się.

- Wyluzuj – odpowiada krótko i podaje mi rękę. Idziemy w stronę Jolki i Damiana, a Olga zostaje za nami. Jestem szczęśliwa. Tak. Tak powinno być.

Kuba zerka na mnie i się uśmiecha. Nic nie mówię. On też milczy. Trąca mnie ramieniem i spycha z dróżki. Zaczynamy się śmiać. Dochodzimy do naszych przyjaciół i rozkładamy koce. Chwilę później Focus woła wszystkich chłopaków. Zostaję więc w towarzystwie dziewczyn. Są ze mną Jola, Ania, Emi, Agata, Ola i Judyta. Ściągamy ubrania i zostajemy w samych kostiumach kąpielowych. Jedynymi dziewczynami, które się nie rozbierają, są Olga i Anita. Anitę jestem w stanie zrozumieć. Jest przy tuszy i pewnie się wstydzi. A Olga…Jej nigdy nie zrozumiem i wcale nie będę próbować. Mam na sobie czarny kostium dwuczęściowy. Czuję się swobodnie. Podchodzę do Anity, żeby zamienić z nią kilka słów. Nie mam w planach namawiać jej do pływania. Po prostu chcę sprawdzić, jak się czuje.

- Hej. Co słychać? – zagaduję ją.

- Hej, Zuzia. Ładnie wyglądasz.

- Dziękuję. A ty? Chyba nie będziesz tak sama siedzieć, co? Chodź do nas. Już, już. Nie przyjmuję odmowy. – Podaję jej rękę i razem idziemy do moich dziewczyn. Jolka rzuca propozycje zrobienia kilku zdjęć. Anita zgłasza się do roli fotografa, a moja przyjaciółka już pozuje w niebieskim stroju. Dołączamy do niej i świetnie się przy tym bawimy. Damian widząc nas, szybko podbiega i staje do zdjęcia pomiędzy mną, a Emi, czyli w samym środku naszego babskiego szeregu. Anita robi nam całą sesję, a Damian przyjmuje najróżniejsze i najdziwniejsze pozycje. Raz okręca się z nami w koc, raz całuje mnie w policzek, raz podnosi mnie do góry, a na jeszcze innym zdjęciu mocno mnie przytula. Ciągle jest blisko mnie. Uwielbiam jego ciepło i bliskość, ale czy nie powinien robić tego wszystkiego z Jolką? Czy wszystko jest ok? Zerkam na przyjaciółkę, ale po jej minie widzę, że dobrze się bawi. Po jakimś czasie dołącza też Rafał i od razu obejmuje Jolę. Sesja trwa w najlepsze, a przed aparatem przewijają się wszyscy, na których mi zależy. Damian, Rafał Mikołaj, Krzysiek, Franek, Mati, nawet Focus. No i wszystkie najfajniejsze dziewczyny. Jest wesoło. Tylko nie ma z nami Kuby. Szukam go wzrokiem. Rozmawia z Fibim. Kiedy sesja się kończy wchodzimy do wody. Na plaży zostaje tylko Olga, Anita i Focus, który robi zdjęcia. Śmieję się z dziewczynami i trzymając Emilkę za rękę powoli wchodzę do jeziora. Woda jest zimna, ale przecież dam radę. Kiedy jestem już zanurzona, na wysokości ud, czuję jak lodowata woda ląduje na moich plecach. Podskakuję, a po moim ciele przechodzi dreszcz. Sekundę później kolejna partia wody zamacza mi włosy. Kiedy jestem już cała mokra i przestaję odczuwać zimno odwracam się w stronę sprawcy i krzyczę.

- Nienormalny jesteś, Kuba! – Byłam przekonana, że to on…

- Damian mam na imię – śmieje się i uderza ręką w taflę wody, chlapiąc mnie kolejny raz.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania