Poprzednie częściJest-Takie-Miejsce 1
Pokaż listęUkryj listę

Jest-Takie-Miejsce 20

Pomagam jej umyć włosy i kiedy obie jesteśmy już czyste i pachnące, wychodzimy z łazienki. Ubrane w piżamy, z mokrymi głowami i ręcznikami pod pachą idziemy w stronę pokoju. Naprzeciw nam wychodzi mój nowo poznany kolega, na którego temat właśnie dostałam w łazience całe kazanie.

- Mmmm, jak ładnie wyglądacie – zagaduje nas.

- Zwłaszcza w tych piżamach – śmieje się Jolka.

- Mi się podoba. Zobacz jaką Barbie ma śliczną, różową piżamkę – jednak nie wytrzymał i po raz kolejny mnie tak nazwał.

- Chodź Jolka, idziemy. Myślałam, że to taki chłopak, którego poznałam dziś po obiedzie, ale jednak się pomyliłam. To nie on – oboje się śmieją.

- Widzę, że lubisz sobie ze mnie żartować.

- Ja? Z ciebie? Nie, no skąd? Miałeś mnie tak nie nazywać!

- Nic takiego nie obiecywałem. To ty nie chcesz, żebym cię tak nazywał. Mi tam się podoba, a tobie Jola?

- Ja to idę do pokoju, bo mi zimno – a miała mnie z nim nie swatać! I co? Zostawia mnie samą, bo jej zimno. Ale wymyśliła. Jest połowa lipca i nie pamiętam, kiedy było tak gorąco.

- Mi też jest zimno – idę za Jolką, ale Kuba zachodzi mi drogę.

- To ja cię ogrzeję – te jego żarty…

- Chyba poradzę sobie sama, dziękuję.

- Chyba? To może ja jednak spróbuję, co? – Jolki już nie ma.

- Kuba – zaczynam się śmiać.

- A jak nie będę więcej nazywał cię Barbie?

- Nie wierzę. I tak będziesz. Ciągle to robisz.

- A jeśli nie?

- Ale o czym my w ogóle mówimy?

- Nie pamiętasz? Chciałaś żebym cię ogrzał – teraz oboje się śmiejemy. Matko, ja chyba naprawdę go lubię.

- No chodź – mówi i podchodzi bliżej. W tym samym czasie dostrzegam Damiana zbliżającego się, do mojego pokoju.

- O proszę! Koga ja widzę – śmieje się do nas i dwie sekundy później znika za drzwiami.

- No chodź – powtarza i jest już naprawdę blisko. Dlaczego sobie nie idę? Powinnam pójść. Nogi jednak odmawiają mi posłuszeństwa i stoję w miejscu, zapominając o wszystkim, co powinnam, co muszę i co wypada. Pozwalam się przytulić.

- Dobranoc – mówię mu do ucha.

- Dobranoc – odpowiada i chwilę później oddalamy się od siebie. Idziemy w stronę mojego pokoju. Zatrzymujemy się i jeszcze raz się żegnamy.

- Do jutra – mówię pierwsza.

- Do jutra – słyszę jego odpowiedź, ale widzę, że nie odchodzi.

- Czemu ciągle się tak uśmiechasz? – pytam go.

- Jak? – udaje, że nie wie, o czym mówię.

- O, właśnie tak.

- Podoba ci się? – znowu zaczyna.

- Nie – oczywiście, że tak, ale przecież tego nie powiem.

- Normalna akcja…

- Normalna akcja, że nie! – nie pozwalam mu dokończyć.

- Nie denerwuj się – uspokaja mnie.

- To się tak nie uśmiechaj – teraz już śmieje się w głos.

- Ale jak??

- Wiesz co? Najlepiej w ogóle się do mnie nie uśmiechaj! – co ja gadam? Znowu zachowuję się, jak kretynka. Boję się, że jak jeszcze chwilę tu zostanę i będę patrzyła na te jego miny, to całkiem oszaleje. Co się ze mną dzieje? Próbuję wejść do pokoju, ale akurat wychodzi z niego Damian.

- Znowu się na mnie pogniewała – śmieje się do niego Kuba.

- Ja się wcale nie pogniewałam.

- Pogniewałaś.

- Nie pogniewałam.

- Jak dzieci – śmieje się Damian – No już, koniec kłótni. Przekażmy sobie znak pokoju .

- Nie ma sprawy. Pokój z tobą Damian – przytulam go i słyszę, że obaj się śmieją.

- A ja? – upomina się Kuba.

- Pokój z tobą – wyciągam do niego rękę. Ściska ją i przyciąga mnie do siebie. Wstrzymuję oddech. Nasze twarze dzielą może dwa centymetry. Patrzy mi w oczy, ale wcale przy tym się nie wygłupia. Po prostu mnie przytula. Który to już raz dzisiaj?

- Mówiłem już, że ładnie wyglądasz, jak się złościsz?

- Wielokrotnie – uśmiecham się – Dobranoc.

Chłopaki idą już w stronę schodów. Ciągnę za klamkę, otwieram drzwi, ale zatrzymuję się, bo słyszę:

- Ej, Barbie!

- Co znowu?

- Serio fajna piżamka – rozśmiesza mnie. Nic nie odpowiadam i w końcu znajduję się w moim pokoju. Jolka jeszcze się kręci, a pozostałe dziewczyny chyba już śpią.

- Po co był Damian? – pytam przyjaciółkę.

- Przyszedł powiedzieć dobranoc. A jak tam Kuba?- dopytuje zaciekawiona.

- Kuba, jak to Kuba, wiecznie się wygłupia.

- Fajny jest – stwierdza Jolka.

- To go sobie weź – żartuję.

- Zuza! – odzywa się nagle Marta – On chyba nie chciałby nikogo innego – obie się ze mnie śmieją.

- A kto powiedział, że ja chcę jego?

Jeszcze chwilę rozmawiamy, aż w końcu się wyłączam i zasypiam z uśmiechem na ustach.

...

DZIEŃ 6

- Pobudka! – głośno krzyczy Focus – zostało dwadzieścia minut do rozgrzewki! - o nieeee – Wyłazić spod tych śpiworów! Ile można spać? Jola, raz, dwa – ściąga z niej śpiwór – Zuza, wyłaź, albo cię wyciągnę na korytarz, z całym materacem – śmieje się. Kiedy każda z nas przyjęła chociaż pozycję siedzącą, odpuszcza i idzie się pastwić nad dziewczynami, w pokoju obok.

Damian przychodzi po nas, jeszcze przed rozgrzewką. Razem wychodzimy na boisko. Dzisiaj ćwiczenia prowadzi Janek. Fibi z wszystkimi animatorami chyba mają coś ważnego do zrobienia, bo nie ma ich wśród nas. Nawet Focus od razu po pobudce się zmył.

- Cześć Barbie. Gdzie twoja różowa piżamka? – wita się ze mną Kuba, podczas biegu.

- Znowu będziesz mnie denerwował? – pytam, choć wcale mnie nie denerwuje. Przyzwyczaiłam się do jego sposobu bycia.

- Normalna akcja, że lubię cię denerwować.

- Tak wiem, mówisz to za każdym razem, kiedy mnie widzisz.

- Właśnie. A ty ciągle się dziwisz – śmiejemy się.

Rozgrzewka kończy się, kiedy dobiegamy pod szkolę.

- Poczekasz tu pięć sekund? – pyta mnie Kuba, kiedy jesteśmy już w środku.

- Może poczekam – droczę się z nim – Jeśli powiesz, o co chodzi.

- Mam twoją opaskę. Chcesz? – łoooo! Jestem w szoku po tym, co usłyszałam. Kuba chce mi oddać opaskę tak sam z siebie? Nie wierzę. On chyba naprawdę zaczyna zachowywać się normalnie.

- Oczywiście, że chcę – uśmiecham się.

- To chodź – idziemy razem pod drzwi jego pokoju. Czekam na niego na zewnątrz. Bardzo szybko wraca na korytarz i faktycznie w lewej ręce trzyma moją opaskę, którą zabrał mi kilka dni temu.

- Poważnie tak po prostu mi ją oddajesz?

- Normalna akcja, że tak – wyciąga rękę z opaską w moją stronę i słodko się uśmiecha – Załóż ją. Ładnie w niej wyglądasz. – Co on gada??

- Myślałam, że ładnie wyglądam, jak się złoszczę – żartuję, udając, że to wcale nie był komplement.

- No tak. Wtedy to już w ogóle super ślicznie wyglądasz... Ale o tym też pomyślałem – wyciąga prawą rękę zza pleców i smaruje mi pianką szyję i kawałek koszulki. Był zbyt miły, powinnam się domyślić.

- Wymyśl coś nowego, bo to już przestało być śmieszne.

- Tak? – zaczyna mnie gonić i kończy się dokładnie tak, jak poprzednio. Cała jestem brudna i śmierdząca. W końcu mi odpuszcza. Idzie w stronę swojego pokoju, a ja chwilę krzyczę na niego, że jest nienormalny i idę na górę. Muszę się szybko przebrać, bo za chwilę jest śniadanie. Na schodach mijam się z Olgą.

- Chyba troszeczkę się ubrudziłaś – żartuje sobie ze mnie. Po co w ogóle się do mnie odzywa?

- Odrobinkę.

- Nieźle wyglądasz – mówi ironizując.

- Jak tak bardzo ci się podoba, to idź do Kuby. Może zostało mu jeszcze trochę pianki – idę na górę, nie mając zamiaru kontynuować tej rozmowy.

- Chyba faktycznie pójdę! – krzyczy, kiedy jest już na dole i skręca w lewo, czyli w kierunku klas chłopaków. Nic nie odpowiadam. Niech idzie. I niech da mi spokój. Jestem zła, że Kuba znowu to zrobił. Myślałam, że etap smarowania pianką mamy już za sobą, ale chyba znowu wracamy do punktu wyjścia. Co jest takiego między nami, że nie potrafimy normalnie pogadać?

Wracam do pokoju. W środku są tylko Jolka, Anka i Damian.

- Widzę, że zaprzyjaźniłaś się z Kubą – słyszę rozbawiony głos Damiana.

- Bardzo. A najbardziej z jego pianką. Odwróć się, bo muszę się przebrać.

- Co on ma z tą pianką? – śmieje się Jolka.

- Powinnaś chyba zapytać, co on ma z głową. Kto normalny się tak zachowuje? – odpowiadam i w międzyczasie zmieniam koszulkę. Damian nie patrzy, więc szybko zmieniam jeszcze spodnie. Rozczesuję włosy i perfumuję ubrania czymś, co nie przypomina zapachem męskiej pianki. Kiedy jestem już gotowa, idziemy razem na śniadanie.

- To co z tym Kubą? – znowu zaczyna Damian.

- Nic. Zupełnie nic. On jest niepoważny. Ma chwilami przebłyski normalności, ale po chwili znowu robi z siebie i ze mnie debila. Sam widzisz – nie mam ochoty mówić więcej. Poza tym dziwnie się czuję rozmawiając o nim właśnie z Damianem. Bo co niby mam jeszcze dodać? ,,Nie myślę o Kubie, bo nadal ty mi się podobasz.” ? Nie. Nie powiem tak. Po pierwsze dlatego, że jest tu Jolka. Po drugie dlatego, że nie mam odwagi. I po trzecie dlatego, że to nie do końca prawda. Muszę w końcu się do tego przyznać. Damian jest zajebisty, ale to nie on siedzi mi w głowie. Próbuję oszukać samą siebie, że to nim jestem zafascynowana, ale od początku nie o niego chodzi…

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • nagisa-chan 10.03.2016
    Sory że dopiero teraz aww... kiedy Kuba przyciągnął ją do siebie zamknełam oczy i myślałam że nie przeczytam xD ale przeczytałam, coś myślę że by było fajnie gdyby Zuzka i Kuba poszli sobie na spacer żeby normalnie pogadać, pięć i odrazu spytam kiedy następny
  • NIEjestemBARBIE 10.03.2016
    dziś wieczorkiem będzie kolejna część:) Cieszę się, że Ci się podoba ;* :)
  • 5 ;* chcę szybko next
  • NIEjestemBARBIE 10.03.2016
    Kolejna część dziś wieczorkiem :) Pozdrawiam :) ;*

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania