Poprzednie częściPrzyjaciel część 1
Pokaż listęUkryj listę

Przyjaciel część 29

W końcu byłem wolny od wszelkich trosk z ostatniego tygodnia, chciałem jak najlepiej wykorzystać zaistniałą sytuację. Priorytetem dla mnie stała się długa kąpiel, sen, pożywne śniadanie, odwiedziny w szpitalu u Krzesimira i jak największą część niedzieli spędzić w towarzystwie mojej dziewczyny. Planowanie zawsze dość sprawnie mi wychodzi, gorzej jest z realizacją.

Zmęczony byłem okrutnie, lecz spałem jak zawsze z przerwami. Wstałem wcześnie rano i po śniadaniu, autobusem, pojechałem do szpitala. Jakoś specjalnie nie zdziwiłem się, że mnie do Krzesimira nie wpuszczono. Zostałem poinformowany o wydaniu przez niego takiego zakazu, dzięki tej decyzji miałem więcej czasu na spędzenie niedzieli z Donatą, lecz kierowany nagłym impulsem, postanowiłem odwiedzić znajomą solistkę. Nie miałem problemu ze jej znalezieniem, dyżurująca na oddziale pielęgniarka, nawet chętnie, wskazała mi gdzie jest jej sala, widocznie mało osób do niej przychodzi.

Poprzez uchylone drzwi na salę dostrzegłem ją leżącą w łóżku, spała niespokojnym snem spowodowanym przez ataki bólu, które widoczne były na mimice twarzy. Kiedy podszedłem do łóżka otwarła oczy i spojrzała na mnie, oczami osoby nie mającej już siły na walkę z chorobą.

- Cześć, przyszedłem podziękować za wiadomość o Donacie – powiedziałem.

Mrugnięciem powiek dała mi znać, że słyszy.

Podsunąłem, najbliższe krzesełko, stojące obok łóżka i usiadłem na nim jak najbliżej chorej. Objąłem jej palce, ręki wolnej od kroplówki i powiedziałem słowa pocieszenia.

- Wczoraj Donata zanim przyszedłem wyglądała znacznie gorzej od ciebie. Skoro jej się poprawiło to i z tobą będzie podobnie.

Doskonale zdawałem sobie sprawę, że moje słowa są głupie i bez pokrycia, lecz nic mądrzejszego nie udało mi się wymyślić.

- Masz cudowny dotyk, ponownie przestało mnie boleć – wyszeptała po dłuższej chwili chora.

- Cieszę się z tego powodu, jednak zapewniam, że nie posiadam żadnych zdolności paranormalnych i tym podobnych.

- Kiedyś jeszcze nie tak dano zgodziłabym się z tym, lecz teraz inaczej patrzę na świat. Tak jak wszyscy ludzie posiadasz energię życiową zwaną na wschodzie praną – odpowiedziała.

Moja mina, świadcząca o niewiedzy i zaskoczeniu, musiała mówić za mnie, ponieważ dodała.

- Jak będziesz trzymał moją rękę w dłoniach, wtedy będę miała znacznie więcej siły i opowiem wszystko, czego dowiedziałam się o niej, od kiedy zachorowałam i żadne metody tradycyjnego leczenia nie przyniosły poprawy zdrowia. Zacznę mówić od początku. Tylko czy masz czas wysłuchać moich opowieści?

- Oczywiście, zamieniam się w słuch – odpowiedziałem.

- Pogoń za sławą i sukcesami, ciągłe starania o przychylność mediów, fanów, zdobywanie nowych piosenek, które mogły stać się przebojami bywa bardzo stresujące. Byłam stale pod działaniem negatywnych czynników stresogennych, a napięcie psychiczne powodowało nadciśnienie. Nawet nie przypuszczałam, że przez hormony i moją skłonność do nadużywania soli jestem idealną kandydatką do choroby. Dość szybko stwierdzono u mnie nadciśnienie i zostałam poinformowana o konieczności leczenia. Musiałam przyjmować lekarstwa, w przeciwnym razie mogłam uszkodzić sobie serce, nerki, oraz dostać udaru mózgu. Jednocześnie zapewniono mnie o bardzo wysokiej skuteczności leków. Jednak nikt nie wspomniał o skutkach ubocznych ich długotrwałego stosowania, takich jak zmęczenie, zaburzenia ostrości widzenia, zawroty głowy, trudności z koncentracją i pamięcią, uszkodzenie wątroby, nerek oraz szpiku kostnego. Wszystko robiono z chęci zysku. Przemysł farmaceutyczny finansuje miliardami dolarów naukowców, którzy wymyślają stale nowe, ponoć bardziej skuteczne leki. Jakoś nikt nie wspomina, że kosztami badań są obciążani konsumenci, że cena jednej tabletki dochodzi już do dolara. Często trzeba połykać kilka takich tabletek dziennie, a leki muszą być przyjmowane przez całe życie. Ja połykałam garściami tabletki w wielkich ilościach

Dopiero, kiedy zniszczyłam swój organizm lekarstwami dowiedziałam się, że w pierwszej kolejności powinnam zmienić tryb życia i zastosować dietę dla osoby cierpiącej na nadciśnienie. Podstawowym założeniem licznych takich diet, jest obniżenie spożywanej soli, tłuszczów zwierzęcych, pełnotłustego mleka, skrobi oczyszczonej oraz cukru. Moje złe nawyki żywieniowe doprowadziły mnie na tą salę, podobnie jak większość osób leczącą się w tym szpitalu, ponieważ powiązane są niemal ze wszystkimi chorobami mającymi swoje korzenie w stylu życia. Problemy zdrowotne ludzi powstały za sprawą medycyny, ekologii, przemysłu, czyli są bardzo zróżnicowane.

Zainteresowałam się wschodnią medycyną, która zawsze traktowała człowieka całościowo i opierała się na zjawiskach energetycznych zachodzących w organizmie, przy tym uwzględniała ekologiczne czynniki środowiska i ich wpływ na zdrowie.

Przerwała na chwilę, zwilżyła gardło wodą mineralną pijąc prosto z małej plastikowej butelki, popatrzyła na mnie czy słucham i znacznie mocniejszym głosem kontynuowała.

W środowisku naturalnym, w którym żyjemy i przemieszczamy się, zachodzi mnóstwo procesów i reakcji. Jednym z nich jest oddziaływanie energii przestrzeni na organizmy ludzi i inne organizmy żywe, a nawet na materię nieożywioną. Proces ten jest jednak niezwykle subtelny i zbyt mało zrozumiały przez współczesnych zachodnich naukowców. Obecnie niewiele osób wie, że mamy do czynienia z uzdrawianiem za pomocą przestrzeni i tylko nieliczni potrafią to wykorzystać.

Bardzo sceptycznie podchodziłam do takich stwierdzeń, dopiero jak zobaczyłam fotografie Kirliana dałam się przekonać. Zdjęcia pokazują ciało otoczone przez niewidzialne dla oka ludzkiego pole elektryczne zwane na Wschodzie i w ezoteryce – aurą. Autor tych ujęć po wykonaniu dużej ilości zdjęć, zauważył, że fotografia aury młodej, zdrowej osoby zdecydowanie różni się od aury osoby starej i schorowanej.

Uległam fascynacji medycyną wschodu i czytałam wszystkie książki i czasopisma, które ukazywały mi zapomnianą i przez zachód wyrzuconą do śmieci medycynę o wielowiekowej tradycji. Dawni mędrcy uważali, że naprawienie relacji energetycznej człowieka poprzez wykorzystanie energii przestrzeni, powoduje przywrócenie zakłóconej harmonii i równowagi energetycznej w stosunku do energii kosmicznej i energii przestrzeni. Energia przestrzeni zawiera pośród swych składowych bardzo ważne dla zdrowia różnego rodzaju energie rezonansowe. Właśnie to one zapewniają dobre samopoczucie i zdrowie oraz sprawność fizyczną i umysłową.

Poprzez oddech najskuteczniej wchłania się energie zwiększającą siły witalne, przywracającą zdolności samoobrony i prawidłowej samoregulacji organizmu człowieka.

Doskonale ułatwia ona likwidację zaczątków choroby na poziomie struktur energetycznych w początkowej fazie rozwoju. Ułatwia też odreagowanie stresu oraz różnego rodzaju napięć emocjonalnych i mentalnych.

Powoli się gubiłem w tej wypowiedzi i nie nadążałem ze zrozumieniem wszystkich skomplikowanych oraz nowatorskich dla mnie zagadnień, więc pragnąc uporządkować w swojej głowie usłyszane rewelacje, zadałem pytanie.

- Gdzie dokładnie znaleźć te energie?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Pasja 26.07.2017
    Czyżby Artur posiadał energię przywracającą życiowe funkcje znaną w hinduiźmie. Prana utożsamiana bywa z oddechem. U Artura dotyk powoduje ciepło. Fajna lekcja o odżywianiu i o wpływie na zdrowie. Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania