Poprzednie częściPrzyjaciel część 1
Pokaż listęUkryj listę

Przyjaciel część 45

Kiedy Marcel opowiadał o ziołach, siedziałem na ciepłym kamieniu w promieniach słońca, ogrzewałem się i wysychałem. Przez ten czas często spoglądałem na Donatę przytuloną do akacji, oczy miała przymknięte i widziałem po niej, że szybko sie relaksuje. Herbatka mistrzowska musiała jej smakować, ponieważ co jakiś czas przykładała termos do ust i pochylała coraz wyżej. Nie chciałem zakłócać tej błogiej chwili, lecz robiło się późno i musiałem przysposobić się na przywitanie Ernesta z moją przyszłą teściową.

-Powinniśmy się szykować do powrotu. Koniecznie trzeba coś przygotować do jedzenia na przywitanie gości. Mogą przyjechać głodni, jeżeli w czasie jazdy nie zrobią przerwy na posiłek. Prąd powrócił, więc nie powinno być już teraz żadnego problemu.

- Ernest dzwonił? – zapytała Donata.

- Nie wiem, telefon zostawiłem w domu, nie chciałem aparatu podczas pracy uszkodzić. Zaraz po powrocie sprawdzę, czy nie było od nich jakieś wiadomości – odpowiedziałem.

- Marcel przydałoby się jeszcze przed ich przybyciem zrobić jakieś zaprowiantowanie, lecz nie mam pieniędzy, czy masz jakieś?

- Gotówką mam prawie dwa tysiące złotych schowane w domu w kilku miejscach, reszta jest na kontach w kilku bankach, ostrożności nigdy za wiele. Jak znajdziesz trochę czasu to wybierzemy się do miasta i upoważnię ciebie do dysponowania kontami. Jednak wypadałoby, żebyś wcześniej zapoznał się z księgami finansowymi, inwentarzowymi oraz sprzętowymi. Umożliwi to tobie spojrzenie z szerszej perspektywy na wszystkie nasze zasoby.

Przynajmniej tego nie trzeba było mi tłumaczyć, ponieważ doskonale się czułem w świecie pełnym faktur, zamówień, rachunków. Liczby przychodów i rozchodów były pewne oraz wymierne, jeszcze związki chemiczne były dla mnie zrozumiałe. Natomiast energie ciała oraz roślin, metabolizm, hapteny, właściwości ziół już nie. Czułem się, słuchając wszystkich dla mnie nieznanych wcześniej rzeczy, jak Alicja w krainie za lustrem. Dlatego, że większość nowej wiedzy była dla mnie nie widoczna i nie namacalna. Jednak, od kiedy wkroczyłem do tego świata poznałem uczucie miłości, szczęścia, radości, przyjaźni, wzajemnej troski, wsparcia i pomocy, a za sobą zostawiłem skrajne przeciwieństwa.

Donata, po siedzeniu pod drzewem i wypiciu herbatki mistrzowskiej, była wypoczęta, tryskała energią, jakby wypiła przynajmniej dwa napoje energetyzujące, a nawet więcej. W przeciwieństwie do niej byłem dalej obolały od pracy, do jakiej nie przywykłem i wyczerpany pomimo odpoczynku. Wstyd mi było przed moją dziewczyną, że mam taką słabą kondycję fizyczną. Nawet Marcel, jak na niego spojrzałem, był w znacznie lepszej formie niż ja.

Dość sprawnie wstali. Marcel zabrał swój płaszcz z pod drzewa, służący za siedzisko Donacie i ja za ich przykładem zwlokłem się z kamienia. Musiałem wykonać kilka ruchów, żeby rozprostować kości i przywrócić krążenie. W tym czasie podeszła do mnie Donata i wręczając termos Marcela powiedziała.

- Zostało trochę herbatki napij się, ty nic nie pijesz.

Pociągnąłem delikatnie na spróbowanie, w smaku nie było złe, więc zrobiłem dwa łyki i oddałem puste naczynie Marcelowi.

- Dziękuję – powiedziałem.

- Mam nadzieję, ze smakowało i pomogło w pozbyciu się zmęczenia – odpowiedział z uśmiechem.

- Nigdy czegoś takiego nie piłem, energię zawsze pozyskiwałem nawet z kilkunastu kaw dziennie i z napojów energetyzujących. Działały dość szybko i intensywnie, a ta twoja herbatka jakoś oddziałowywuje na mnie skromnie.

- Mi pomogło, wypoczęłam i czuje się świetnie. Marcel obiecałeś mi opowiedzieć o drzewie akacjowym i znakach zodiaku – rzekła zadowolona i pełna dobrego humoru Donata.

- O znakach zodiaku posiadam tylko powierzchowną wiedzę, uzyskaną od innych pasjonatów w swoich dziedzinach. Jednak wystarcza mi by stwierdzić, że kobieta z pod znaku Barana i mężczyzna z pod znaku Lwa tworzą najlepszy związek. Znacznie lepszy niż w przypadku par z innymi znakami. Natomiast o roślinach i drzewach mogę opowiadać godzinami, ponieważ jest to niezwykłe i pasjonujące. Im bardziej się staram wiedzieć więcej, tym bardziej uświadamiam sobie jak niewiele wiem i ile mnie jeszcze sensacyjnych wiadomości do odkrycia czeka.

Akacja szczególnie opiekuje się osobami z spod znaku Barana, lecz wszystkim daje dużo energii, pomaga zebrać siły i napełnia ochotą do pracy. Doskonale likwiduje stres i napięcie. Wzmacnia organizm, dlatego kontakt z nią jest niezastąpiony po ciężkich chorobach i operacjach. Działa najsilniej energetycznie, gdy jest młoda i niezbyt wysoka. Napełnia witalnością, wspomaga umiejętność szybkiego działania. Doskonale pomocna dla osób, którym brakuje wigoru, zbyt długo zastanawiających się nad decyzją i przez to przepuszczającym często dobre okazje. Pomaga łagodzić lęki związane z nawiązaniem nowych znajomości i przyjaźni, usprawnia konwersację. Niweluje obawy dotyczące własnej wiedzy i sprawności intelektualnej, wspomaga życie towarzyskie. Pomocna przy przezwyciężaniu obaw związanych z podróżami i ułatwia pozbywanie się lęków podczas korzystania z komunikacji.

- Drzewo akacjowe jest pomocne tylko dla osób z pod znaku Barana? Wystarczy pod nim usiąść i pomaga?- zapytała Donata.

- Często wystarczy pod drzewem przebywać, żeby skorzystać z jego energii, lecz lepszy efekt uzyskuje się poprzez kontakt fizyczny. Akacja podobnie jak inne drzewa wpływa pozytywnie na wszystkie osoby w jej pobliżu, tylko urodzeni pod znakiem Barana więcej i szybciej odczuwają jej zbawienny wpływ. Jednak są pewne zasady, których należy przestrzegać w kontaktach z drzewami. Pamiętaj do przytulania wybieraj tylko zdrowe drzewa, unikaj chorych, zniszczonych, uschniętych, ze zwyrodnieniami, pokrytymi hubą, narostami, grzybami, poskręcanych, jedzonych przez korniki. Najbardziej niebezpieczne są rosnące na ciekach wodnych, one wprost promieniują negatywną energią. Łatwo można je rozpoznać, ponieważ na większym obszarze drzewa są poskręcane, ze zwyrodnieniami, uschnięte, porastają je jemioły i huby. Wydaje się, że nie ma złych drzew, lecz są takie, które chorując rozsyłają wzmocnioną negatywną energię. Dlatego dokładnie rozglądaj się, gdzie rośnie drzewo, do którego zamierzasz się przytulić. W jego pobliżu, nad nim i pod nim nie powinno być sieci czy kabli energetycznych, podstacji, transformatorów, kolejowych albo tramwajowych trakcji elektrycznych.

- A dla mnie, jakie jest najbardziej przyjazne? – zapytałem.

- Twoim drzewem jest dąb, który opiekuje się znakiem zodiaku Lwa. Jego okres zgromadzenia największej energii wypada od dwudziestego do dwudziestego pierwszego marca. Uosabia siły witalne. Pobudza ludzi do działania dodając energii, poprawia koncentrację, wzmacnia psychikę. Przywraca utraconą witalność, wydobywa z człowieka, co najlepsze. Ułatwia kontakt z pozytywnymi cechami charakteru, skłania w stronę duchowości, pomaga rozwinąć mądrość wewnętrzną. Druidzi wierzyli, że umożliwia spoglądanie w przyszłość i prorokowanie nadchodzących wydarzeń. Chroni przed zwątpieniem, skłania do refleksji, a zrezygnowanym dodaje sił.

Może na razie przerwę, opowiadanie o drzewach, ponieważ zbliżamy się do mojego domu.

Budynku jeszcze nie zobaczyłem, tylko poczułem dość mocny zapach zgnilizny.

- Coś się musiało popsuć i to błyskawicznie w czasie, kiedy nie było prądu – powiedziałem.

- Nic nie uległo zepsuciu, tan zapach wydaje czeremcha. Posadziłem ją specjalnie, żeby zniechęcała chodzących po lesie do zbliżania się do domu. Nic tak nie odstrasza od przebywania w tym miejscu jak nieprzyjemny zapach – odpowiedział Marcel.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Pasja 30.08.2017
    Ciekawy wykład o drzewach, a przy okazji dowiedziałam się, że moim jest dąb. I chyba coś w tym jest. Dąb zawsze robił na mnie wrażenie i często przynoszę do domu żołędzie i liście tego drzewa. A czeremcha wcale tak nie śmierdzi, ale trzymanie jej w domu powoduje oburzenie jej zapachem. Pozdrawiam serdecznie 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania