Poprzednie częściPrzyjaciel część 1
Pokaż listęUkryj listę

Przyjaciel część 83

Zbliżała się pora kolacji i obaj zdawaliśmy sobie sprawę, że nasze spotkanie w krótkim czasie zostanie zakończone. Ktoś z personelu skrzydła wyznaczony tego dnia do opieki nad Robertem, z pewnością zacznie go szukać. Nawet przetransportowanie na wózku będzie dla niego dobrym rozwiązaniem, ponieważ przynajmniej od dwudziestu minut śpi z wyczerpania. Mówienie bardzo go męczy, lecz jednocześnie sprawia mu wiele radości. Do pełni szczęścia wystarcza mu, że ktoś go uważnie słucha i na dowód tego, co jakiś czas zadaje pytanie. Po chwili, drzwi mojej jedynki zostały otwarte i zobaczyłem najpierw wjeżdżający wózek dla niepełnosprawnych, a po ułamku sekundy pchającą go młodą kobietę z wolontariatu.

- Dobry wieczór – powiedziała i nie czekając na odpowiedź dodała.

- Panie Robercie jest najwyższa pora wracać do siebie na kolację, transport właśnie dotarł.

Prawie razem odpowiedzieliśmy na pozdrowienie, a Robert jeszcze dodał, że sam wsiądzie na wózek. Dziewczyna niedawno dołączyła do grupy wolontariuszy w ośrodku i nie zrozumiała tego, co powiedział. Dlatego powiedziałem, o czym mówił i przy okazji poprosiłem o poprawienie pod głową poduszki i zmianę mojej pozycji. Panienka bez oporów wykonała moją prośbę i z sama od siebie zaproponowała.

- Czy życzy sobie pan jeszcze czegoś?

- Nie – odpowiedziałem zbyt szybko, żebym miał czas na zastanowienie się nad jej słowami, chociaż potrzebowałem skorzystać z toalety. Sprawa jeszcze nie była pilna, więc po jej wyjściu zamierzałem wezwać starszą panią, opiekującą mną się dzisiaj.

- Natychmiast pan odpowiedział, widocznie musi pan skorzystać z ubikacji, lecz jest pan onieśmielony moja propozycją.

Nie potrafiłem ukryć swojego zaskoczenia, że błyskawicznie mnie rozgryzła.

- Przyznaję się bez bicia, że muszę skorzystać z wygódki, jednak bardzo się krepuję pani wiekiem i poczekam na przypisaną opiekunkę. Ona jest znacznie starsza od pani i wychowała z pewnością własne dzieci oraz wnuki o ile je posiada.

- To moja babcia i tak jak ona chcę być pomocna – odpowiedziała z uśmiechem.

- W takim razie jest pani niezastąpiona- powiedziałem.

Już bez skrępowania pozwoliłem Ewie, bo tak na imię ma panienka, na dostarczenie mnie do łazienki. W tym czasie Robert gramolił się na wózek, lecz konsekwentnie z uporem odmawiał pomocy, ponieważ musiał zrobić to sam.

Prawidłowe opiekowanie się osobami niepełnosprawnymi w zdecydowanej większości nie jest dochodowe i do tego nie jest przyjemne oraz nie przynosi wiele radości. W ludziach, którzy tego dokonują jest źródło dobroci, które czasem zasycha z nadmiernego przemęczenia i przepracowania. Duża część osób w społeczeństwie nie wykonywałaby za żadne pieniądze takiej pracy, a jak już to wyjątkowo źle. Zaledwie mała garstka zdolna jest do tego i do wyrzeczeń oraz poświęceń z tym związanych.

Ewa jest wyjątkowo dobrym człowiekiem, jakich ze świecą na całym świecie szukać. Najprawdopodobniej chęć niesienia pomocy potrzebującym wyniosła z domu i pomimo wielu pokus czyhających na młodą, śliczną, dziewczynę, która poświęca swój czas, nie tylko w drugi dzień świąt, dla takich obcych przykurczów jak ja. Kiedy spotyka się taki doskonały wzorzec moralny, aż chce się żyć i życzyć jak najlepiej osobie, która nie chowa tego ciepła dla siebie tylko podzieli się nim z innymi.

Kiedy po niespełna godzinie przyszła, żeby mnie nakarmić i wykąpać jej babcia, powiedziałem.

- Chcę panią przeprosić za wszystkie niegodziwości, a przede wszystkim za niedocenianie wysiłków nie tylko pani, lecz i pozostałego personelu. Moje wcześniejsze, chamskie zachowanie było karygodne i nie wybaczalne. Nawet własne kalectwo nie jest usprawiedliwieniem dla takiego postępowania.

Swoimi szczerymi słowami poprawiłem nastrój starszej pani i upewniłem ją, że jej wysiłki nie poszły na marne i została kolejny raz doceniona. Zmęczenie całodniową ciężką pracą przy niepełnosprawnych opuściło ją i wyprostowała przygarbione plecy. Na jej twarzy zagościła radość, chociaż się nie uśmiechała. Wystarczającym potwierdzeniem było, że skóra na policzkach jakby się podświetliła, nawet głębokie bruzdy wyraźnie się zmniejszyły. Nagle przy mnie stała kobieta młodsza o kilkanaście lat – czyżby tak działała magia słowa? Może to kobiety posiadają w sobie wrodzone dobro i piękno lub stają się dobre oraz piękne po wypowiedzianych komplementach pod ich adresem?

W ośrodku nastała cisza nocna, lecz nawet w środku nocy często jest słychać szuranie papciami po płytkach na korytarzu osób, które cierpią na bezsenność. Nierzadko towarzyszy tym odgłosom pojękiwanie lub sapanie, albo stukot kul. Podobnie, jak inni miałem problem z zasypianiem i w oczekiwaniu na sen rozmyślałem o niedawnym gościu, a zwłaszcza o jego słowach.

- Drewno, ropa naftowa oraz ruda metali, jako surowce nie wpływają drastycznie na zmiany w środowisku. Samo z siebie drewno nie stanie się krzesłem ani ruda metali z ropą naftową samochodem. Dopiero przetwarzanie ich jest przyczyną zmian i nie zawsze prowadzą one do prawdziwego postępu. Gdy cała przyroda podlega ciągłemu dopasowaniu do oczekiwań i wymogów człowieka nie tylko w sensie naturalnego powstawania i rozpadu, ale i pod wpływem dokonywania zmian genetycznych roślin czy oddziaływania herbicydów na faunę oraz florę dokonują się zmiany. Jeśli przyjąć, że wszelkie powstawanie i rozpad jest naturalną koleją rzeczy – to powstają pytania: Dlaczego tak się dzieje i jaka jest tego przyczyna, że nasza planeta nie zmienia się sama z siebie? I czy dalej rozum jest źródłem wszelkiego porządku i ładu, a nie przyczyną ingerencji w rzeczywistość?

Gdyby tylko miłość kierowała wszystkim uczynkami ludzi i była najbardziej pierwszą zasadą cywilizacji człowieka, świat wyglądałby dzisiaj inaczej, liczyłby się porządek i piękno. Jednak widoczne w ludzkiej naturze jest więcej przeciwieństw dobra, więc panuje nieporządek oraz szpetota. Dzięki temu jest więcej zła niż dobra, a brudu więcej niż czystości. Niestety nie da się szerzej wprowadzić miłości skoro naprzeciw niej staje pożądanie rzeczy. Znacznie łatwiej oraz wygodniej jest ludziom zrobić kawę i ją sprzedać w kubku papierowym, niż myć i wycierać porcelanowe filiżanki. Zużyte jednorazowe kubki po kawie nie zalegają w kawiarni, tylko są wyrzucane na zewnątrz lokalu i powiększają góry śmieci. Natomiast plastiki doskonale pływają w oceanie, gdzie łączą się ze sobą w wielkie wyspy.

Renomowany instytut badawczy Global Footprint Network z Oakland w Kalifornii współpracujący z Organizacją Narodów Zjednoczonych każdego roku na podstawie piętnastu tysięcy danych z całego świata wyznacza datę zwaną Dniem Wyczerpania Zasobów. Jeszcze w tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym roku na pokrycie naszych potrzeb wystarczała nam nasza Ziemia, czyli popyt i podaż równoważyły się. Jednak od tego czasu każdego roku coraz szybciej wycinamy więcej lasów niż przez ten czas wyrośnie, łowimy więcej ryb niż się przez rok urodzi, zużywamy więcej wody niż w ciągu roku zasila akweny, produkujemy więcej dwutlenku węgla niż jest w stanie wchłonąć natura. W tym roku dzień wyczerpania rocznych zasobów wypadł drugiego sierpnia, lecz zużywanie zasobów jest bardzo zróżnicowane. Najwięcej do zaspokojenia swoich potrzeb potrzebują mieszkańcy Kataru już w tym roku zużyją prawie siedem i pół Ziemi. Drugimi w kolejności nagminnymi eksploratorami są Australijczycy i USA, którzy potrzebują, każdy dla siebie pięciu, a skromnym Niemcom i Francuzom wystarczają ostatnio po trzy Ziemie każdego roku.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Pasja 10.01.2018
    Nawet własne kalectwo nie jest usprawiedliwieniem dla takiego postępowania... Tylko musi upłynąć wiele czasu kiedy człowiek potrafi podnieść się z swojego pesymizmu. I trzeba dodać, że nie wszystkim to się udaje. Dlaczego ja? Zadają pytanie ludzie po wypadku, chorobie czy śmierci najbliższych. Drogą do normalności jest bardzo długa.

    Gdyby tylko miłość kierowała wszystkim uczynkami ludzi i była najbardziej pierwszą zasadą cywilizacji człowieka, świat wyglądałby dzisiaj inaczej, liczyłby się porządek i piękno.... kochamy się tylko na pokaz. Wyniszczające środowisko ludzie mają jeden cel, jak najwięcej zarobić. To nic, że następuje po takich działaniach pustynia bez życia. To nic, że umierają ludzie, flora, fauna. Najważniejsza kasa.
    Jesteśmy wstrząśnięci wojną, ale nie przeszkadza nam to, że trujemy się nawzajem. Brak nam jest kultury i empatii na sprawy te małe, które rozgrywają się obok nas.
    Przepraszam, proszę, dziękuję.
    Ukłony:) 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania