Poprzednie częściPrzyjaciel część 1
Pokaż listęUkryj listę

Przyjaciel część 48

Mnie osobiście najbardziej zainteresował, długi na całą ścianę piwnicy, stojak z winami i nalewkami. Wszystkie wina podobnie jak syropy były niezwykłe, a zwłaszcza królowej Bony na zimowe dolegliwości w skład, którego wchodzi macierzanka, babka lancetowa, cynamon, goździki i kardamon. Niezwykłe jak dla mnie wino dodające siły do życia zrobione z ogórecznika, nawłoci, dzikiej róży, bzu czarnego, melisy, bazylii, cynamonu i wanilii. Daktylowe, jako duchowa strawa dla ciała z dodatkiem rodzynek, pokrzywy, suszonych malin oraz owoców głogu. Przeciwdepresyjne zrobione z macierzanki, dziurawca, owoców jarzębiny i cynamonu. Karnawałowe mistrza Kochanowskiego z nieodzownym kwiatem lipy, bzu czarnego i kminku. Rozweselające królowej Marysieńki wykonane z kwiatów chabru, kwiatów rumianku, cynamonu, kardamonu i zmielonych ziaren czarnuszki. Cebulowe zapobiegające miażdżycy naczyń krwionośnych, leczące szkorbut i paradontozę. Czosnkowe, przeciwmiażdżycowe, uodparniające, oczyszczające i wzmacniające organizm. Pietruszkowe wzmacniające serce. Sosnowe wspomagające przemianę materii i przyśpieszające trawienie. Winko miłości zrobione z owocu głogu, kozieradki, kminku, anyżu i cynamonu.

Zawsze myślałem, że nalewki posiadające niewielką ilość alkoholu i służą jedynie do poprawy samopoczucia. Natomiast wykonane przez Marcela posiadały jeszcze właściwości lecznicze. Kminkowa poprawiała trawienie i pracę nerek. Najbardziej dla mnie niezwykła, przeciwbakteryjna, sporządzona była z geranium, z pigwy, dzikich gruszek i jeszcze rozgrzewała nerki. Obok niej stała z czarnej porzeczki regulowała krążenie krwi i chroniła przed przeziębieniem. Kolejna z dzikiej róży wzmacniała organizm, a zaraz za nią nalewka z jeżyn działała napotnie.

Podczas kiedy ja wczytywałem się w napisy sporządzone ręcznie przez Marcela na etykietach, on zapoznawał mnie z tradycjami winiarskimi.

- Początkowo ludzie wytwarzali wina dla potrzeb leczniczych i w bardzo wielu miksturach dawnej medycyny były jednym z wielu składników. Dopiero znacznie później sfermentowany sok zaczęto stosować do konsumpcji i to w nadmiarze. Wino białe gronowe zawiera cukier gronowy, sole mineralne i związki antybakteryjne. Czerwone wino gronowe wpływa na tworzenie się czerwonych ciałek krwi, przeciwdziała zapaleniu jelita grubego i dolegliwościom gastrycznym. Najważniejsze jest żeby wina nie były zanieczyszczone chemicznie, ponieważ wtedy zamiast leczyć szkodzą.

Swoją znajomością win i nalewek uświadomił mi jak niewiele wiem o trunkach. Dlatego to jemu pozostawiłem dokonanie wyboru alkoholu. Szybko i zdecydowanie wybrał wina. Podawał mi je kolejno, a ja umieszczałem je w koszyku z wikliny. Znalazły się w nim wina białe i czerwone deserowe, słodkie, półwytrawne oraz wytrawne. Uzupełnił bogatą kolekcję miodami pitnymi. Kiedy podniosłem kosz miałem obawy, czy na pewno wytrzyma ciężar. Zaraz po wyjściu z piwnicy poczułem przyjemny zapach pieczeni.

- Strasznie długo wam zeszło w piwnicy, już myślałam, że będę musiała po was iść. Teraz siadajcie do stołu – powiedziała Donata.

- Kiedy, zobaczysz wszystkie zapasy jakie zgromadził Marcel w naszej piwnicy i zapoznasz się z nimi dokładnie, z pewnością zejdzie tobie na tej czynności znacznie dłużej niż mnie – odpowiedziałem stawiając na stole słoiczek z ziołowym miodem różanym.

Miód ziołowy z płatków róży doskonały jest na dolegliwości dróg oddechowych. W medycynie dawnej leczono nim migreny, bóle głowy i udar słoneczny. Obecnie polecany dla ludzi żyjących w stresie i cierpiących na bezsenność. Wypatrzyłem go wychodząc z piwnicy pośród innych miodów ziołowych, których wcześniej nie dostrzegłem i chciałem miodu z płatków róży spróbować, ponieważ lubię pączki z takim nadzieniem, wiec zabrałem go ze sobą. Obok niego stał słoiczek z miodem z dziurawca poprawiającym nastrój, dodającym energii do pracy i wspomagającym pracę wątroby. Kolejnym, jaki wypatrzyłem był miód z anyżem ułatwiającym oddychanie w infekcji i skutecznie zapobiegający gromadzeniu się w oskrzelach zapalnej wydzieliny. Zaraz przy nim stał słoiczek z miodem ziołowym zrobionym z kwiatów malwy wykrztuśno – osłonowy, a za nim z kwiatów czerwonej koniczyny na schorzenia kobiece, czym byłem zaskoczony. Jednak miody ziołowe z melisy dla znerwicowanych, z babką lancetowatą na uodpornienie organizmu i z mięty na poprawianie trawienia oraz bóle głowy, uświadomiły mi, że Marcel i w tej dziedzinie ma szerokie zainteresowania.

Kosz z butelkami postawiłem przy Erneście, który pochłonął już swoją porcję pieczystego i poprosiłem żeby zajął się alkoholem. Gnany łakomstwem siadłem na swoim krześle przy stole i zacząłem jeść. Potrawa w smaku była wyjątkowa, dlatego zapytałem.

- Marcel, sarnina zawsze jest taka pyszna?

- Jeżeli się ją tylko dobrze przyprawi.

- Czego pan użył do tego mięsa? – z takim pytaniem do rozmowy włączyła się pani Rożkowa.

- Dodałem majeranek, czosnek, owoc jałowca, rozmaryn, estragon, miętę, liść laurowy, pieprz biały, olej lniany i ocet winny.

Następnie rozmowa zeszła na szczegóły dozowania poszczególnych składników i przyrządzania różnych potraw. Natomiast ja po zjedzeni mięsa, zacząłem pomagać Ernestowi przy wyborze trunków do kolacji, ponieważ on podobnie, jak ja wcześniej, przez ten czas tylko zapoznawał się z bogactwem zawartości koszyka. Razem o wiele sprawniej nam poszło i po chwili mogliśmy wznieść pierwszy toast za budowniczego naszego domu. Niedługo po nim przyszła kolej na następne za zdrowie gości i gospodarzy. Atmosfera przy stole zrobiła się znacznie swobodniejsza, a momentem kulminacyjnym przełamania barier był bruderszaft Marcela i pani Rożkowej. Dopiero w jego trakcie dowiedziałem się, że matka Ernesta i Donaty ma na imię Estera. Powodowany ciekawością zapytałem ją.

- Czy początek imion jej dzieci ma związek z imionami rodziców?

- Taki zwyczaj obowiązywał w mojej rodzinie, córka po ojcu Dionizym, a syn zawsze po matce.

Nieświadomie siedząc przy stole drapałem się, czym zwróciłem uwagę pozostałym, a zwłaszcza Ernesta.

- Dostałeś wysypki? – zapytał, zaniepokojony.

- Nie tylko pokułem się dzisiaj mocno jałowcem przechodząc obok niego.

W ten sposób rozmowa powróciła ponownie do właściwości drzew.

- Czytałam kiedyś artykuł bioterapeutki w prasie kobiecej, że cis, dziki bez i osika są złymi drzewami, ponieważ ich energia zakłóca funkcjonowanie organizmu. Przebywając w ich otoczeniu ludzie często tracą energię do działania i szybko popadają w depresję. Dlatego uparłam się i kazałam przesadzić do miejskiego parku nasze cztery dorodne cisy, oczywiście musiałam za wszystko zapłacić – powiedziała pani Estera.

Słysząc to odruchowo spojrzałem na Marcela, wiedziałem, że nie pozostawi tego bez odpowiedzi i nie myliłem się. Nawet długo nie trwało jego powstrzymywanie się, a jak zaczął to nie mógł przestać dopóki nie wyczerpał tematu.

- Moim zdaniem, wszystkie zdrowe drzewa są dobre i oddziaływają korzystnie na ludzi. Istnieją też osoby, które niektóre gatunki zaliczają do złych drzew. Dlatego w przypadku odczuwania dyskomfortu w pobliżu jakiegokolwiek drzewa lepiej go unikać. Jednak wszyscy są zgodni, że każde posiada indywidualne i niepowtarzalne cechy:

Brzoza - okres zgromadzenia największej energii przypada u niej na dwudziesty trzeci i dwudziesty czwarty czerwiec. Obdarza wszystkich dobrym samopoczuciem, wpływa uspokajająco i pociesza w kłopotach, łagodzi wstrząsy i urazy psychiczne. Jest pomocna w wyciszaniu negatywnych emocji takich, jak zawiść, złość, strach i gniew. Wspiera i wzmacnia wysiłki zmierzające do opanowania wybujałego ego, później ułatwia kontakt z wyższą jaźnią. Jest też pomocna w zrównoważaniu pierwiastków męskich i żeńskich łącząc je w sposób, który pozwala funkcjonować kreatywnie.

Buk – gromadzi najwięcej energii przed świętami Bożego Narodzenia, co przypada na dwudziesty drugi i dwudziesty trzeci grudnia. Łagodzi napięcia, poprawia humor, dodaje pewności siebie, budzi w ludziach pogodę ducha, uwalnia od strachów dotyczących choroby, śmierci, czy utraty prestiżu. Doskonale wpływa na pozbywanie się lęków związanych z pracą i utratą statusu społecznego. Pomaga przezwyciężać własną nieśmiałość, wewnętrzną słabość, dodaje odwagi i ułatwia opanowanie strachu. Wspomaga odzyskać własną pewność i działa uspokajająco. Wspiera osoby niepewne i wahające się przed podejmowaniem konkretnych działań.

Natomiast cis jest opiekunem ludzi urodzonych pod znakiem zodiaku Skorpiona i wpływa na nich wyjątkowo korzystnie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Pasja 12.09.2017
    Taki Marcel to skarb. Bardzo dużo dowiedziałam się o ziołach i na sto procent zastosuję w kuchni. Nalewki to coś niebywałe? O brzozie słyszałam i kiedy spotykam to obejmuję, natomiast o buku i cisie to nowość. Pozdrawiam serdecznie 5)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania