Wiieeersz <*> Źʀᴇɴɪᴄᴇ Sᴛʀʏᴄʜᴜ
dzisiaj widziałaś barwy końca nocy
w źrenicach strychu
pod pajęczynami rzęs tańczyły kolorowe cienie
zaplątane w muzyce miękkiego kurzu
z wyblakłych nutek dzieciństwa
w szeptanym blasku
świtu
przysiadł na niewielkim krzesełku
tam martwe wyschnięte z życia muchy
zapomniały o fruwaniu
a przy biegunie konika
myszka z przetrąconym kręgosłupem
stalową poprzeczką mety
na szubienicy
skleconej niezdarnie drobnymi rączkami
powieszona lalka z wydłubanym okiem
wiszącym na nitce ostatniego spojrzenia
włóczkowa pętelka
prawie urwała zwieszoną główkę
gdzie ze szkarłatnych ust
wystaje język
narysowany sinym ołówkiem
wolałaś malować farbkami
lecz często
tak bardzo ci brakowało
marzeń dziecka na palecie barw
Komentarze (12)
Krótko i jak zwykle 'niemerytorycznie'...
Piękne, smutne... zakurzone wspomnienia na strychu...
Wzruszasz, a ja poddaję się temu uczuciu z lubością.
Nieustające
Ostatnia strofa wywala mi interpretację, ale jeszcze się zastanowię ?
Pozdrowionka
5, pozdrawiam :-)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania