Wiieeersz <*> Błękitny Werniks
Najdroższa.
Masz oczy matki głupich,
lecz zielone spojrzenie,
niewątpliwie temu przeczy,
gdy w źrenicach zakwita pytanie.
W nim niebo tak nisko,
że kwiaty płatkami
malują modlitwy,
a łyżeczką dziegciu
jest przytłaczająca klaustrofobia.
Właśnie ją rozszarpujesz.
Na więcej kawałków,
niż ma części składowych.
Wychodzisz na zewnątrz
w wyobrażeniu motyla.
Dlatego szkicuję twój portret,
pożegnalną paletą barw.
Zabezpieczam werniksem.
Chociaż siedzisz w oddaleniu,
masz trudności z oddychaniem.
Dlatego robię dziurę w płótnie.
Poprzez postrzępioną szyję,
widzę twój niezłomny wzrok.
Nabierasz powietrza.
Rozumiem.
Skoro musisz.
Tylko proszę
pofruń nad przepaścią.
Wiem, że potrafisz.
Pamiętasz?
Brałaś lekcję od aniołów,
kiedy śniłaś o lataniu.
Komentarze (10)
Jest już pokryta błękitnym werniksem.
Wrażliwy, smutny, piękny wiersz.
5.
Pozdrowienia!
? ? ? ? ?, pozdrawiam ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania