Wiieeersz <*> Cmentarne Zaślubiny
Trochę inna wersja dawnego tekstu.
Ku pokrzepieniu zwłok
--------------------------
panna szkieleciara w trumnie mości kości
bo w grobie tuż obok fircyk się rozkłada
młody jeszcze trupek o chuci żywotnej
wczoraj poprzez ziemię tak do niej zagadał
tyś w mej wyobraźni ślicznym jesteś ciałem
a twój zapach cudny błądzi w oczodołach
piszczele w odorze z resztką gładkich udek
pragnę cię za żonę choćbym musiał skonać
słowa ominęły łopatę grabarza
łechcą lubej lico te spróchniałe szepty
ta wnet się rozkłada chyba w siódmej trumnie
słysząc taką mowę prosto z młodej szczęki
widząc takie dziwy robactwom wszelakim
myśli wnet pomocne do łebków zachodzą
biegają po trupie gryzą szarpią chrupią
pannę młodą ślicznie do ślubu ozdobią
wzrok zastygły ślinią by świeżością kusił
flaczki co zostały na żeberkach ścielą
kradną pajęczynę pająka wnerwiając
na czaszkę już kładą posrebrzany welon
on się też ogarnia myje mazią zęby
oraz wszędzie indziej tam gdzie lepko sięga
ale najważniejsze by w czasie całusa
z ust mu nie śmierdziało bo ucieknie piękna
nagle trzeszczą dechy wygrzebuje glebę
wnet robi szalunek kością ogonową
żebro jedno łamie odganiając kreta
ale już za chwilę wyczuł lubą drogą
ona go przytula zerkając figlarnie
głosik ma grobowym tchnieniem owinięty
niech to cię nie martwi też ma dziurka zgniła
a ty mój najdroższy nie masz członka biedny
O~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~O
dziś ma rajzefiber bo będzie przysięgał
z panny oczodołu kapią szczęścia słone
okoliczne zwłoki słyszą czuła słowa
ja cię nie opuszczę do deski grobowej
O~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~O
wielkie zamieszanie trzęsą się pomniki
bisurmanią zwłoki wypełzają z grobów
w ciapki kolorowe ślicznie przystrojone
na imprezę spieszą jak kiedyś za młodu
młoda para smrodzi swój taniec szkieletów
od siły odrzutu wszystko jest spaprane
goście oklejeni a plamy pośmiertne
klaskają wesoło wszak to pierwszy taniec
urny są cichutkie smutno jak w kostnicy
proszkom nie jest dane młodą parę witać
nawet gdyby chcieli to doprawdy trudno
z gracją na wesele ładnie się przesypać
jeden za pazuchą cwanie coś chlupocze
uśmiech ma on tęskny gdyż na doping liczy
w czasie ekshumacji familia mu wlała
aż po same brzegi bimbru do miednicy
(••)
spokój po hulankach gęsty jak zamglenie
cisza wszędzie wkoło jeno trawy cuchną
drużba swoje kręgi tuli bo złamane
popiskuje płacze kiwa kością smutno
a ten płacze gdera zębami klekocze
w czachę nagle dostał teraz dziwnie leży
zatem wciąż markotny jęczy jak zabity
ale się ogarnął jakimś cudem przeżył
świeżo w swej trumience para rozłożona
debatuje smutno jednak wielka szkoda
że w tym miłym smrodku nie da się do końca
małżeństwa naszego do cna skonsumować
(••)~*~(••)
śpią w drewnianych domkach trupki umęczone
sen ciała kołysze z głębi litościwy
jutro wszyscy wyjdą żwawi i weseli
przeżywać o brzasku huczne poprawiny
Komentarze (13)
A gdyby tak leżeć koło natrętnego, upierdliwego sąsiada
i tak na całą wieczność być zmuszonym słuchać jak coś ciągle gada?
Text znałem, bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam ?
"żebro jedno lamie" - łamie
"wyczuł lubę drogą" - tu chyba lubą
Wspaniala ballada milosna :) Oby moje życie i pożycie po śmierci było równie bogate ;)
Dzięki też za wyłapanie. Przy okazji poprawiłem powtórkę: łamie.
Za pewne będzie↔Pozdrawiam?:)
Dajesz nadzieję, że w trakcie robaczywej uczty nieboszczyki pysznie się bawią.
Pozdrawiam Dekaosie ?
5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania