Wiieeersz <*> Szelest wzroku na obrzeżach źrenic
Twoje usta ładniejsze
kiedy przebierasz wargami
na tle języka, w przestrzeni
nagiej twarzy.
Wydziergane szydełkiem
w przełyku, szybują słowa
na podobieństwo bańki mydlanej.
Potrafię odczytać ich ośliniony sens.
Siedzę blisko roli, która przekopujesz
poprzez lśnienie szarych
skib, na eterycznej wilgotności
naszych skaz i pęknięć.
Brzytwa punktowego światła
wietrzy mózg suflera,
trepanacją beretu.
Może podpowiadacz doradzi, co i jak.
Opada powieka,
dzisiaj wyjątkowo w dół.
Zasłania wgłębienie oka,
kończy i zaczyna role.
Dzieli świat.
Wybierzemy jeden z nich
jak tylko pani sprzątaczka,
wyrzuci do śmieci
nadprogramowe oklaski.
Komentarze (16)
1 strofka bardzo bardzo.. ?
? ? ? ? ?, pozdrawiam ?
Niektóre wersy z tego tekstu bardzo pasują do tego obrazu:
- przebierasz wargami/ na tle języka (grymasy nie do opanowania)
- wydziergane szydełkiem/ w przełyku, szybują słowa (po tracheotomii)
- ośliniony sens (chusteczka pod brodą)
- lśnienie szarych/ skib (genialny umysł)
Taka tam, trochę słaba moja refleksja. Luźno związana z kilkoma wersami.
Ogólnie - wiersz drastyczny.
Chyba, że tego typu skojarzenia, w podświadomości miałem.... ale chyba nie:)
Ty to potrafisz!:)↔Pozdrawiam:)
Pozdrawiam:)
Pozdrawiam:)
Tak se to zobaczyłam. Pewnie poszybowalam gdzieś indziej aniżeli Ty, ale wolno mi, no nie? ?
w przełyku, szybują słowa
na podobieństwo bańki mydlanej"
Oho, jakie przewrotne, wydziergane przeca stabilne, a i tak obraca się w bańkę mydlaną ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania