Poprzednie częściAnturaż część 1
Pokaż listęUkryj listę

Anturaż część 19

Stanąłem z boku i rozerwałem kopertę, wyciągnąłem zbiór dokumentów w niewielkim wydaniu książkowym. Zacząłem czytać dokumentację techniczną, dron został wyposażony w najnowocześniejszy komputer fotoniczny, produkcji Łódzkiej Fabryki komputerów „Ner”, powstałej w 1992 roku. Charakteryzuje się on mniejszym zużyciem energii od tradycyjnych komputerów, w dziewięćdziesięciu ośmiu procentach jest odporny na zakłócenia elektromagnetyczne. Wyprodukowanie tego komputera zawdzięczamy powstaniu na Politechnice Warszawskiej przełącznika logicznego. Zmiana stanu wywołana jest przez impuls świetlny, a nie tradycyjnie przez przepływ prądu. Komputery „świetne” wykorzystują w pełni technikę światłowodową, do chwili obecnej hamowaną przez mało wydajne urządzenia konwertujące.

Przerwałem czytanie, początek instrukcji już spowodował, że zrobiło mi się ciepło. Przerzuciłem wyrywkowo kilka kartek i czytam dalej.

Zbudowany został z nowoczesnej stali, charakteryzującej się doskonałymi właściwościami wytrzymałościowymi, lepszą energochłonnością, zastosowano również metodę hydroformowania. Wykorzystano również tworzywa sztuczne, wcześniej poddając je zbrojeniu włóknami metalicznymi lub ceramicznymi.

Nie kończąc tej, czytam następną stronę.

Dron został wyposażony w innowacyjne trzy kamery cyfrowe zapewniające obraz wysokiej rozdzielczości w kolorze bieli i czerni oraz podczerwieni. W chwili obecnej brak jest nazwy użytkowej przy wykorzystaniu tej techniki w lotnictwie, w marynarce na okrętach podwodnych system ten określony został, jako maszt fotoniczny.

Przerywam czytanie jak wcześniej i zmieniam strony. Następna kartka opisywała napęd.

Zasadniczym paliwem jest wodór, można zastosować wodę. Tylko rozbicie cząstki wody na wodór i tlen pochłania sporo energii. W celu zapewnienia dostatecznej ilości energii zastosowano dwa gramy pluton w obudowie praktycznie niezniszczalnej. Sam pluton jest nie szkodliwy pod warunkiem nie wdychania i połykania, można wykryć śladowe promieniowanie za pomocą emitera promieni gamma. Bateria jest wymienialna po rozładowaniu do czterdziestu procent.

Schowałem dokumentacje techniczną z powrotem do koperty i podszedłem do najbliżej stojącego komputera użyteczności publicznej. Usiadłem przy stanowisku i zalogowałem się hasłem osobistym mi przypisanym. Sprawdziłem czy mój stary dron jest dalej produkowany. Nie tylko jest produkowany, lecz obecnie na niego teraz jest promocja. Kosztuje w tej chwili trzydzieści siedem procent taniej, od ceny, jaką zapłacili dziadkowie. Byłem tą informacją skołowany i przez pewien czas intensywnie rozmyślałem.

(Czy jakiemuś gówniarzowi na świecie ktoś kiedyś dał do ręki sprzęt warty setki tysięcy złotych i na dodatek wykonany w technice przyszłości). Przypomniałem sobie słowa starego podporucznika „masz wielkie szczęście, że rosyjska fantazja nie ma granic”, zacząłem się zastanawiać, czego jeszcze dowiem się z instrukcji obsługi. Najgorsze jest to, że wiedzą tą nie mogę się nikomu pochwalić. Wszystko muszę zachować w sekrecie, dopóki nie będę miał pewności czy mogę.

Poniedziałek 2 luty 2015 dzisiaj mam urodziny, piękna pogoda za oknem uświetnia jeszcze ten dzień. Od samego rana zostałem zasypany życzeniami, wyściskani i wycałowany przez najbliższych. Kornelia dała mi wyjątkowo piękny i wielki kryształ górski. Zakupiła go z własnego kieszonkowego, a Ścibór wręczył mi, w prezencie króliczą łapkę oprawioną w srebro. Mama z Tatą zapowiedzieli wieczorne urodzinowe przyjęcie.

Przed wyjściem z domu, zastanawiałem się, z jaką reakcją spotkam się w szkole. Wieści musiały chyba obiegnąć całą Nysę. Znowu miłe zaskoczenie ci, co byli zemną nie puścili pary z ust o tym incydencie. Jedynie Aron pokazał mi gazetę, w niej był artykuł opisujący sobotnie awaryjne lądowanie szkolnego śmigłowca wojskowego. Nikomu nic się nie stało, oprócz szkód materialnych. Helikopter spadł w zalesionych górach pomiędzy Bardem i Kłodzkiem. Wszyscy świadkowie mojego czynu zostali poproszeni przez wojsko o zachowanie tajemnicy. Życie wróciło teoretycznie do porządku, każdy na swój sposób starał się domyśleć, co właściwie zaszło.

Piątek 6 luty 2015 zimno temperatura minus dwa i leży troszkę śniegu, namiastka zimy zawitała do Nysy. Na trzeciej lekcji mamy fizykę i pan zadał nam pytanie, kto jutro idzie do Teatru miejskiego na spotkanie z wybitnymi fizykami z Uniwersytetu Wrocławskiego. Mają mieć wykład i pokaz filmowy potwierdzający teorię wielu światów.

Zamurowało mnie, przyjadą i udowodnią istnienie świata, lub światów alternatywnych. Spanikowałem jak pomyślałem, że takie spotkanie może odbyć się i mnie na nim nie będzie.

Jak mogłem nic nie wiedzieć, gdzie ja wtedy byłem?.

Przeprosiłem nauczyciela w trakcie trwania lekcji, muszę pilnie zadzwonić. Wybiegłem na korytarz i dzwonię do mamy, próbowała zasłaniać się nadmiarem obowiązków. Czy ona nie rozumie, co jest najważniejsze, to jest sprawa życia i śmierci. Rozłączyłem się i dzwonię do taty, mówię ratuj jak mama nie chce. Powiedział mi.

- Idź na lekcję, postaram się, zdobyć dla ciebie wejściówkę.

Okazało się, że w ich zakładach biletów już nie było. Każde z nich osobno postawiło całą Nysę na nogi, uruchomili wszystkich swoich znajomych. Załatwili dwie wejściówki na jutro, do Teatru na dużą scenę o dwudziestej. Tacie pomógł kolega z fabryki samochodów, wykłócił się w związkach zawodowych o ten bilet. Dostał w pierwszej kolejności, ponieważ przez dwadzieścia lat pracy w zakładzie nie korzystał z wyjścia na imprezy kulturalne. Mamie bilet załatwiła znajoma ze sklepu WSS „Społem”, ich socjalna miała jeszcze jedną wolną wejściówkę.

Przy obiedzie w szkole pochwaliłem się biletami swojej dziewczynie Ateniadzie i najlepszemu koledze Aronowi. Nie mogłem zataić przed nimi faktu posiadania dodatkowego biletu, było by to nie w porządku wobec przyjaciół. Obydwoje chcieli iść, musiałem odmówić jednej osobie. Była to najtrudniejsza decyzja w moim życiu, nie chciałem stracić dziewczyny i przyjaciela. Przemyślałem wszystko dokładnie i powiedziałem.

- Jesteście dla mnie ważni oboje, pójdziecie razem.

Aron okazał się wspaniałym przyjacielem i powiedział.

- Idźcie razem przecież to jest twoja dziewczyna, tylko zarejestruj przebieg całego spotkania, później mi to pokażesz.

Wieczorem po treningu judo wróciłem do domu, wyściskałem rodziców za wspaniały prezent. Jutro pójdę z Ateniadą na wykład wybitnych fizyków, czy można mieć wspanialszych rodziców.

Sobota 7 luty 2015 mróz minus cztery i sypie śnieg, silne porywy wiatru, wstałem bardzo wcześnie nie mogłem spać. Czeka mnie dziś dzień cudów, zaraz po śniadaniu poszedłem do biblioteki Miejskiej przy Sukienniczej dwa. Poprosiłem wszystko to, co związane jest z fizyką kwantową. Wszedłem z książkami pod pachą na trzecie piętro, tam na poddaszu mieści się sala komputerowa. Przysiadłem się do maszyny i zacząłem ściągać wszystko dotyczące doświadczeń z kwantami, a czego nie wyczytałem w książkach. Przy tych czynnościach szybko minął mi czas i o trzynastej poszedłem na ulice Kostrzewy Wery na obiad do mojego ulubionej restauracji „Ukrainka”. Zamówiłem tam kołduny i do popicia kwas chlebowy. Lokal prowadzą Litwini i oferują kuchnie ukraińską i litewską, jak tylko zjadłem wróciłem do biblioteki. Tam z grupą przyjaciół biblioteki nosiłem nowe książki na drugie piętro do działu w języku Azerskim. Część działów została przeniesiona niedaleko do nowego obiektu przy ulicy Rynek. Nowa część biblioteki została wybudowana w stylu architektonicznym w nawiązaniu do budynku głównego. W bibliotece byłem do osiemnastej trzydzieści, przed spotkaniem z Ateniadą wstąpiłem do Turka na ulicę Pocztową na prawdziwy barani kebab. Najadłem się tą porcją i poszedłem na Piekarską po dziewczynę. Razem poszliśmy do Teatru miejskiego na Wałową, przed wejściem stał tłum ludzi. Część przyszła na przedstawienie na małej sali, dzisiaj wystawiali „Dąb Trzech panów”. Stuka ta przedstawiała przebieg polowania Bolesława X i historię grodu Drahim, który leżał na wyspie jeziora Drawskiego.

Dużą sale zajęli fizycy z Wrocławia, pragnęli przekazać społeczeństwu swoje odkrycia i osiągnięcia, a mieli, czym się pochwalić. Polska nauka w dwudziestym pierwszym wieku była w światowej czołówce, wynalazki i nowe technologie wprowadzane do produkcji były tego doskonałym przykładem. Przed wejściem na widownie musiałem się z Ateniadą rozstać, miejsca na biletach były po przeciwnej stronie sali.

Dokładnie o dwudziestej na scenę weszli fizycy, ukłonili się publiczności jak aktorzy i zaczęli swój wykład. Posługiwali się językiem potocznym, a wszelkie terminy naukowe przedstawiali w sposób komunikatywny i zrozumiały dla ogółu. Pierwszy zabrał głos profesor Kowalski.

- Proszę państwa dysponujemy dzisiaj wiedzą, która jeszcze kilka lat temu wydawała się nieosiągalna dla naukowców z ubiegłego stulecia. Stało się to możliwe, dzięki ciężkiej pracy naszej i wybitnych fizyków radzieckich współpracujących z nami. Zdołaliśmy się wgłębić w czasoprzestrzeń i odkryliśmy, również dzięki przypadkowi tajemnice życia i ona podważa twierdzenia klasyczne nauki. Teoria wielu światów udowadniana przez nowoczesna fizykę kwantową, zaczyna pokazywać wizualnie jak wyglądają światy równoległe do naszego. Teraz proszę o zabranie głosu mojego wybitnego kolegę fizyka docenta Malinowskiego.

- Szanowni Państwo pracując jak inni naukowcy na całym świecie, nad stworzeniem komputera kwantowego. Przeprowadzaliśmy doświadczenia nad kwantami, wiedzieliśmy o sprzeczności w fundamentach fizyki, jakie wywoływały. Takich jak zrozumienie czasu, przestrzeni, czy ruchu. Przepuszczaliśmy pojedyncze fotony przez szczeliny, a one wiedziały o istnieniu dwóch szczelin. Początkowo byliśmy w stanie obserwować tylko jedna cząstkę, później zaczęliśmy obserwować już dwie szczeliny i wykluczaliśmy stopniowo, przez które foton przejdzie. Najczęściej mamy do czynienia, na rozczepianie na wiele światów, nawet na nieskończenie wiele światów. Doświadczenia przeprowadzaliśmy na terenach nad morskich, otrzymanych od wojska na zachód od Kołobrzegu w miejscowości Rogowo. Przy jednym z wielu doświadczeń standardowo umieściliśmy sondę, działając na nią wibrującymi dźwiękami zmieniliśmy jej strukturę materii. Połączyła się ona z druga cząstką pochodzącą od tej samej „matki”, nazywamy to splataniem kwantowym. Nasze przyrządy wykryły emisję elektromagnetyczną i dzięki niej otrzymaliśmy obraz i dźwięk, zobaczyliśmy na monitorze brzeg morza wyjątkowo spokojny. Przez dwie godziny nie przepłynął żaden nasz okręt i nie przeleciał samolot. Wszyscy ci, co spędzają wczasy nad morzem wiedzą, że jest to niemożliwe. Średnio, co pół godziny, pięć kilometrów od plaży, przepływa patrolowy trimaran. Jest to korweta wielozadaniowa, posiada torpedy, rakiety i jest stawiaczem min. Prawdą jest, że ciężko ją zauważyć, płynie z prędkością osiemdziesiąt kilometrów na godzinę i jest wyprodukowana w technologii „stealth”. Wybrzeże jeszcze jest stale monitorowane i patrolowane przez samoloty wojskowe. Przekaz trwał dwanaście godzin i nie zarejestrował kompletnie nic oprócz wody i mew. Dlatego nie byliśmy wstanie stwierdzić, w jakim czasie i dzięki komu przekaz został zarejestrowany. Poproszę teraz o zabranie głosu naszego wybitnego konstruktora, kolegę profesora Nowaka.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania