Poprzednie częściAnturaż część 1
Pokaż listęUkryj listę

Anturaż część 48

Swoje ośrodki badawcze ulokowali w trzech miejscach na ziemi, pierwszym największym była Azja teren współczesnych Chin. Początkowo tylko w nim były prowadzone eksperymenty genetyczne na masową skalę. Stworzyli różne organizmy żywe, jedne budową są bardzo zbliżone do siebie jak człowiek i świnia. Inne były wyjątkowe i niepowtarzalne dotyczyło to na przykład konia szybkiego, silnego i niemarznącego w nogi. Początkowo przywilej dosiadania przysługiwał tylko wybranym. Stale wprowadzano do hodowli nowe rasy i odstąpiono od tego przepisu ze względów praktycznych. Okazało się, jakim doskonałym środkiem transportu jest koń. Dlatego oddziały tropicieli uciekinierów zostały wyposażone w konie i nauczono ich jeździć wierzchem. Przewaga konnych jednostek w tempie przemieszczania nad pieszym człowiekiem, gwarantowała doskonałe wyniki, w wyłapywaniu nieposłusznych. Najpiękniejsze okazy były dalej odłączane od stada, stwórcy wykorzystywali je do rekreacji. Jedynym mankamentem budowy konia było pozbawienie kości szpiku kostnego i w razie złamania nogi ona się już nie zrastała. Takie zwierzęta zabijano i tak jest do czasów współczesnych.

- Chciałam rozszerzyć wcześniejszą wypowiedź o udokumentowane fakty historyczne – bez przepraszania, za przerwanie oznajmiła Nina.

- Asyryjskie dzieła sztuki przedstawiają często postacie człowieka, połączone ze zwierzęciem. Urządzano nawet polowania na takie krzyżówki, opisał to grecki dziejopis Herodot. Wspominał w swoich zapiskach o ludziach-rybach, mających skórę pokrytą łuskami. Zamieszkiwali oni deltę rzeki Araks jeszcze pięćset lat przed naszą erą – dodała z miną niewiniątka.

Tym komentarzem przypomniała mi niedawny dla niej atak pierwszomajowy na Bałtyku i naszą obronę. Dałem jej dyskretny znak, że doceniam jej i całej drużyny wysiłek w ustaleniu winnych tego i pozostałych incydentów. Robiło się późno, lecz postanowiłem jeszcze kontynuować spotkanie.

- Potrzebowali rąk do pracy zaraz po przybyciu na ziemię. Mieli wysoko rozwiniętą inżynierię genetyczną i po wielu próbach stworzyli rasę podobną do siebie. Była zaledwie nieznacznie bardziej zaawansowana budową od małpy. Nie zrażając się chwilowymi niepowodzeniami, kontynuują dalsze ulepszenia pierwszego człowieka. Pobierają od tych prymitywnych ludzi komórkę nasienną, dokonują na niej manipulacji genetycznej. Hodują zmutowaną komórkę w specjalnej pożywcze i łączą ją z wytypowaną komórką jajową. Następnie zostaje sztucznie implantowana kobiecie i ona rodzi już ulepszone dziecko. Zostaje zachowany szkielet, budowa ciała, żuchwa, oraz czaszka. Można pobieżnie przyjąć, że jest to człowiek. Tylko zyskał dodatkowe możliwości niewystępujące u prymitywnych istot. Taki osobnik zaczyna myśleć podobnie jak oni i nie mając innego wzorca kopiuje ich cechy zachowania, czy postępowania. Otrzymując ich DNA, dostaliśmy od nich inteligencje, ośrodek mowy. Pozwoliło to poprawionemu człowiekowi na zadawanie pytań, uczenia się rzeźby, malarstwa i muzyki. Następował szybki postęp ucywilizowania, nie przewidzieli jednego. Zostaliśmy stworzeni na podobieństwo ich, zaczynamy myśleć i postępować identycznie jak oni. Powoli domagamy się identycznych praw i przywilejów.

Eksperymenty te doprowadziły do całkowitej dezaktywacji wcześniejszego DNA. Powstają nowi ludzie i hybrydy. Powstają niewolnicy, tylko nie wszystkie produkty zadawalają swoich twórców. Stworzyli człowieka neandertalskiego, może nie pięknego według ich oceny, lecz obdarzonego wyjątkową inteligencją. Jako pierwsi zbuntowali się oni na złe traktowanie i okrutne postępowanie panów? Założyli własną kolonię na półwyspie Indyjskim, w niej zgromadzili się wszyscy z tej rasy. Choć nie stanowili żadnego zagrożenia dla ich stwórców, ci postanowili rozprawić się z nieposłusznymi w okrutny sposób. Zaatakowali ich bronią jądrową, na ścianach ocalałych budowli i skałach pozostały cienie po wyparowanych buntownikach. Ziemia została zeszkliwiona w miejscach wybuchu, tych, co uciekali z miejsca kaźni. Wybito używając statków powietrznych i zamontowanych na nich miotaczy plazmy. Broń ta bardzo przypomina występujące w przyrodzie pioruny kuliste, jednak nią posługiwali się z chirurgiczną precyzją. Zlokalizowali wszystkich używając latających tropicieli, są to najprościej ująć błędne ogniki. Obecnie pozbawione sterującego je pana, przebywają na bagnach i w pobliżu lasów.

Drugi ośrodek doświadczalny powstał na kontynencie australijskim, w nim powstał jeden z pierwszych udanych pierwowzorów współczesnych ludzi. Nazywamy ich Aborygenami, nigdy nie weszli do masowego wykorzystania, ponieważ brakowało ich stwórcom siły przebicia. Prowadzali też doświadczenia nad unikatowymi zwierzętami, określanymi przez nas, jako torbacze. Niestety ich produkty finalne były w ocenie zwierzchników mało imponujące i nie ciekawe. Wyjątkiem była flora i fauna oceaniczna. Na tej płaszczyźnie osiągnęli niedoścignione mistrzostwo.

Najlepszymi i największymi sukcesami pochwalić się mógł ośrodek badawczy umiejscowiony na Atlantydzie, to z niego wyszły najbardziej udane różnorodne produkty sług. Szeroka gama wytwarzanych istot, zapewniła temu ośrodkowi największe uznanie w oczach odbiorców. Wszystkie ich innowacyjne produkty znajdowały nabywców. Ustawiały się kolejki chętnych pragnących nabyć najnowszy ich produkt. Dzięki nowoczesnemu i na masową skalę wytwarzaniu dużego asortymentu sług, ich produkty zdominowały rynek światowy.

Oni pierwsi wprowadzili na rynek ludzi mogących przybrać w razie potrzeby właściciela określoną płeć.

- Moment chwila chyba się przesłyszałem, nie istnieją ludzie, zmieniający płeć bez ingerencji medycznej – powiedział właśnie przybyły pułkownik Orłow.

Iwa chyba czekała na właśnie takie wystąpienie, w jednej chwili wystartowała?

- Towarzyszu pułkowniku niestety bardzo pan się myli, współcześnie żyją ludzie, co zmieniają płeć. Mieszkają oni na Karaibach w Dominikanie wioska nazywa się Salinas, tam samoistnie w wieku dwunastu lat dziewczynki zmieniają się w chłopców. Płeć dziecka zależy od materiału genetycznego, matka zapewnia zawsze chromosom X, a ojciec X lub Y. Jeżeli występują XX to urodzi się córka, w przypadku występowania XY przyjdzie na świat syn. Właśnie tam następuje niekontrolowana zmiana chromosomu X na Y.

Zrobiło się bardzo późno i dowódca stary podporucznik zakończył nasze spotkanie słowami.

- Bardzo wiele dowiedzieliśmy się od Waw-a, on jest bardzo zmęczony pozwólmy mu się wyspać. Chyba wszystko zostało omówione, na tym zakończymy nasze spotkanie.

Można było się tego spodziewać, wszyscy po takim wystąpieniu dowódcy, przypomnieli sobie o swoich obowiązkach. Sala opustoszała w iście ekspresowym tempie, pozostała tylko drużyna „ASEKUROCAL”, naukowcy z Wrocławia i Lubina.

Przeceniłem swoje siły byłem bardzo zmęczony, energia mnie kompletnie opuściła. Niewiele brakowało, żebym słaniał się na nogach. Podszedł do mnie docent Malinowski i powiedział w imieniu wszystkich.

- Waw przyjacielu pozwól w czasie twojego wypoczynku, nam na zaopiekowanie się KAM-em.

Ucieszyłem się z tej propozycji, nie miałem wyjścia KAM był w opłakanym stanie. Nigdzie się nie przemieścił, znajdował się tam gdzie go postawiłem. Leżał na podłodze obok miejsca, jakie ja zająłem. Naukowcy zabrali go na prowizorycznych noszach, zrobionych ze ściągniętych drzwiczek szafki na dokumenty, do poligonowego parku technicznego. Patrzyłem jak odchodzą i drugimi drzwiami powlokłem się do przydzielonej kwatery. Przed drzwiami stał już Kresowiak w pełnym bojowym wyposażeniu. Zaskoczony byłem takim widokiem i zanim znalazłem odpowiednie słowa do tej sytuacji. On zwrócił się do mnie.

- Wypoczywaj, my kolejno całą drużyną zapewnimy ci pełną ochronę.

Uściskałem go serdecznie, doceniałem ich poświecenie. Byli zmęczeni, lecz nie poszli wypoczywać, tylko stanęli warcie. Wzruszony byłem takim okazaniem braterstwa, prawdziwych przyjaciół nie miałem od lat.

Przed snem przedzwoniłem do domu, musiałem usłyszeć głosy rodzinki. Stęskniłem się bardzo za nimi przez te lata rozłąki. Czekali wszyscy na wiadomość o moim locie, interesowało ich czy się odbył, ponieważ w dzienniku telewizyjnym nic na ten temat nie mówili. Rozgłośnie radiowe też milczały na ten temat, nie martwili się, w przypadku niepowodzenia zostaliby natychmiast powiadomieni. Spodziewają się za kilka dni, zobaczyć ten lot w telewizji. Wtedy pokażą mnie w towarzystwie najwyższych władz państwowych i dowództwa wojskowego.

Jedynie mój głos ich trochę niepokoił, musiałem skłamać im, że to pod wpływem mieszanki, jaką oddychałem na statku. Barwa głosu uległa zmianie i powróci po pewnym czasie. Bardzo przykro mi było z tego powodu, lecz w tej chwili nie mogłem powiedzieć im, co mnie spotkało. Życzyliśmy sobie dobrej nocy i po zakończeniu rozmowy poszliśmy spać.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania