Poprzednie częściAnturaż część 1
Pokaż listęUkryj listę

Anturaż część 79

Z zamyślenia wyrwał mnie głos taty.

- O czym tak rozmyślasz.

- Wiele spraw przetacza mi się po głowie, lecz zainteresowało mnie też, dlaczego zakłady motoryzacyjne dzisiaj nie pracuję, czyżby spadek zamówień? – powiedziałem.

- Znowu brakuje ludzi do pracy i z tego powodu musieli zlikwidować piątą zmianę, a jeszcze sezon urlopowy się zaczyna. Przez problemy kadrowe wyjątkowo w tym roku przerwa techniczno-wakacyjna potrwa tylko dwa tygodnie – odpowiedział ojciec.

- Brakuje mieszkań dla nowych pracowników? – zapytałem.

- Tym razem nie, tylko w naszym bloku są trzy wolne, w innych blokach jest podobnie. Zanim przyjadą nowi imigranci i zostaną przeszkoleni w potrzebnych zawodach minie trochę czasu. Nagle zaczęto przenosić najlepszych fachowców do Warszawy, Szczecina i Częstochowy, nawet my musimy się zdecydować gdzie zamieszkamy. Tutaj nie jesteśmy już potrzebni, natomiast w tamtych miastach jak najbardziej. W poniedziałek mamy dać odpowiedź, które miasto wybieramy. Twoja matka niczego nie zostawiła przypadkowi. W każdym mieście zarezerwowała nam mieszkanie. Ścibor i Kornelia namawiają nas na dzielnicę Wola, Mirów, niedaleko Śródmieścia na rogu ulic Juliana Marchlewskiego i Alei Generała Karola Świerczewskiego w Warszawie. Niedaleko jest poczta, a naprzeciwko budynku po drugiej stronie ulicy kino Femina. Nie odpowiada mi ten wszędobylski ruch i pośpiech, jaki panuje w stolicy. Będę miał daleko do pracy, aż na Mokotów za lasem kabackim, a matka ma dojeżdżać na Pragę Północ – odpowiedział ojciec.

- Może to i dobrze, ponieważ w Nysie już więcej nie mogę się pokazać, zniszczyłoby to całą otoczkę mojej nieuleczalnej choroby rozpuszczonej przez kontrwywiad. Natomiast w Szczecinie i Częstochowie będę częstym gościem, jako członek zespołu profesora Koralowa. Zostałem przydzielony do nich z całą drużyną, jako ekspert z wojska i z tego, co mi wiadomo to w Szczecinie naszą siedzibę ulokowano w okolicach Wzgórz Warszewskich. Natomiast w Częstochowie to Gnaszyn Górny i Dolny, najbliższe okolice Lotniska kosmicznego – tylko w taki sposób mogłem przedstawić moją najbliższą przyszłość.

- Przepraszam za przypadkowe podsłuchanie fragmentu waszej rozmowy – usłyszałem za plecami głos wujka Sobiesława, który po chwili dodał.

- Waw czy przypadkiem nie masz czegoś wspólnego z tym, co w tej chwili dzieje się nie tylko Polsce.

- Tak się złożyło, że mam i to nie przypadkiem, w niedługim czasie ty i Miron z racji pełnionych funkcji zostaniecie zapoznani ze szczegółami. Natomiast Maksyma i wszystkich po naszej stronie barykady władze poinformują później, lecz ty będziesz wiedział najszybciej, że innego wyjścia nie ma – powiedziałem to odwracając się do niego twarzą.

- Wyświetlony przez KAM-a materiał po usunięciu drastycznych scen, który obejrzeliście jest niczym folder reklamowy biura turystycznego, jednak przedstawiona tam rzeczywistość nie może być przywrócona. Teraz już nie chodzi tylko o naszą wolność, lecz o nasze dalsze istnienie – dodałem i poszedłem szykować się do snu, zostawiając ojca i wujka na balkonie.

Zanim zasnąłem na moim tapczanie, dobrym znajomym z przed lat, rozmyślałem. Atomy są bardzo liczne rozpowszechnione i są fantastycznie trwałe oraz długowieczne. Zanim trafiły do mojego organizmu przeszły prze kilka planet oraz miliony organizmów i zaraz po ich śmierci zostały poddane energicznie redystrybucji. Każdy atom zbudowany jest z trzech rodzajów cząstek: protonów, które mają dodatni ładunek elektryczny, elektronów, które mają ujemny ładunek elektryczny, neutronów, które nie mają ładunku. Protony i neutrony są stłoczone w jądrze, natomiast elektrony krążą dookoła. Liczba protonów decyduje o chemicznej tożsamości atomu, poczynając od jeden i jest to atom wodoru. Neutrony decydują o jego masie, a elektrony tworzą wiązania chemiczne. Jądro atomu jest bardzo małe, lecz bardzo gęste, ponieważ zawiera prawie całą masę atomu. Atomy są w zasadzie puste, a poczucie twardości i sztywności przedmiotów stanowi iluzję. To pola elektryczne ujemnie naładowanych ładunków powodują ich wzajemne odpychanie. Widocznie nasze mózgi nie są stworzone do zrozumienia, że rzeczy w małej skali zachowują się zupełnie inaczej niż w dużej skali. Do opisu wszechświata potrzebujemy dwóch zestawów praw, jednym jest teoria kwantowa funkcjonuje na poziomie mikroświata, drugim jest teoria względności, która funkcjonuje na poziomie makroświata. Jestem tak jak i wszystko, co mnie otacza zbudowany z cząstek subatomowych, które są ze sobą splatane i istnieją, jako całość, są w nieustannym kontakcie i nic nie jest w tym przypadkowe. Wszystko jest uporządkowane i zajmuje, lub może zająć określone miejsce. Mistrzowie tworzenia Istot potrafili po zamianie organizmu żywego na cząstki subatomowe dokonywać zmian w kolejności zajmowanego miejsca i po powrocie do stanu wyjściowego mogłem to zauważyć.

Zapach ugotowanego obiadu rozchodził się z kuchni po całym mieszkaniu i ściągnięcie wszystkich do jadalni obyło się bez słów. Babcie z mamą i ciotką Sandrą nakrywały stół rozbudowany dość prowizorycznie przez dziadków i ustawiały na nim potrawy.

Zanim zająłem się jedzeniem odłączyłem KAM-a od monitora i postawiłem go na etażerce w jadalni, skąd miał doskonały widok na jedzących przy stole. Łatwiej będzie rodzince słuchać tego, co ma do powiedzenia, jak będzie dla nich widoczny. Podczas tej czynności do salonu weszła Kornelia i powiedziała.

- Braciszku fajną masz zabawkę. Dasz mi ją?

- KAM to nie jest żadna zabawka, tylko mój przyjaciel podarowany przez innego nieżyjącego przyjaciela, który skonstruował go dla mnie. Jesteśmy razem już prawie siedem lat i przez ten czas godnie zastępował mi wszystkich was, a szczególnie ciebie – mówiłem to podczas zajmowania miejsca przy stole.

Kornelii pomimo jej ośmiu lat i stałego obcowania z elektroniką ciężko było zrozumieć moje słowa. Jej pokolenie, wszystko zbudowane z elektroniki traktowało jak przedmiot i bardzo szybko zastępowało stare urządzenie nowym, gdy te pokazało się tylko w sprzedaży. Obce było im przywiązanie do użytkowanego przedmiotu, liczyła się tylko nowość i nowe bajery.

W czasie obiadu rozmawialiśmy o oglądanym dzięki KAM-owi materiale, najbardziej interesowała ich mitologiczna Atlantyda, którą oglądali na własne oczy. Pokaz filmowy był tylko dla nich i nie stanowił materiału do powszechnego odtwarzania, dlatego łatwiej im było zrozumieć autentyczność przedstawionych ujęć. Nikt nigdy dla tak wąskiej grupy odbiorców nie wydałby miliardów złotych na filmową produkcję, nawet bogata Polska. Powoli do rozmowy włączałem KAM-a, ponieważ jemu łatwiej było odmówić odpowiedzi na niektóre zadawane przy stole pytania niż mnie.

Bez obaw opowiadałem o kuchni, jaką prowadziłem w antycznych czasach i salonie fryzjerskim. Jednak napotkałem na tak liczne powątpiewania w moje umiejętności, że zaraz po obiedzie przystąpiłem do demonstrowania. Salon szybko za sprawą wielu rąk do pracy został zamieniony na gabinet fryzjerski. Chętnych pań początkowo nie było i mama chcąc ratować sytuację, głosiła się na ochotnika, ponieważ nie chciała robić mi przykrości. Dawno nie dotykałem włosów mamy i musiałem napływające uczucia zamienić na profesjonalizm, jaki nabyłem. Ręce moje spranie tworzyły fryzurę bardzo modną tysiące lat temu, a obecnie poza nielicznymi rzeźbami i płaskorzeźbami niespotykaną. Pracę miałem ułatwioną dzięki nowoczesnym przyborom fryzjerskim, jakich pełno było w domu. Włosy mamy były długie i podatne, kończąc swoje dzieło wykonałem jeszcze makijaż bardzo niepodobny do dzisiejszego. Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania i mama widząc swój wizerunek w lustrze poszła do swojej garderoby przebrać się w sukienkę krojem nawiązującą do czasów antycznych. Widocznie sama sukienka nie wystarczała i nakłoniła ojca do zawiezienia jej do sklepów w centrum po pasujące do całości obuwie. Niestety przebiegu ich rozmowy nie słyszałem, ponieważ musiałem po tak udanej stylizacji fryzury zająć się układaniem włosów babciom, ciotkom i partnerkom kuzynów, a na koniec kuzynce Roksanie i Kornelii.

Fryzjerstwo zajęło mi czas do wieczora. Tylko, dlatego, że nie chciałem słuchać pytań odnoszących się do mojej przeszłości zacząłem szykować kolację. Postanowiłem sporządzić potrawy uwielbiane przez Istoty, a kompletnie nieznane u współczesnych ludzi. Zapasy zgromadzone przez mamę sprawdziłem i choć było ich dużo to brakowało potrzebnych mi składników. Problemów z ich zdobyciem nie miałem, wystarczyło tylko przedzwonić do sklepu sieci Domów Towarowych i Spożywczych Centrum i złożyć zamówienie, opłacając je elektronicznie za pośrednictwem telefonu bezprzewodowego. Wszystko szybko i sprawnie zostało dostarczone, nawet nie musiałem wychodzić z mieszkania. Ograniczyłem się jedynie do otwarcia drzwi i umożliwienie dostarczycielowi wjazdu do środka zgrabnym wózeczkiem wypełnionym moim zamówieniem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • NataliaO 08.08.2016
    Ponownie zasiadłam, nadrobiłam, czytałam i czytałam i świetnie się zagłębia w historię. Lubię Twoje opisy miejsc, sytuacji, wszystko jest widoczne dla wyobraźni; zawsze 5:) Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania