Poprzednie częściAnturaż część 1
Pokaż listęUkryj listę

Anturaż część 54

Przerzuciłem dwie pierwsze kartki, w trzymanym wydruku, które zawierały zbyt rozbudowane opisy, a ja szukałem krótkich informacji. To, na czym mi zależało było na trzeciej stronie. Zacząłem czytać na głos.

Dnia 8 października 1922 w Newadzie odkryto skamieniały odcisk podeszwy buta, na którym wyraźnie widać szycie maszynowe. Pochodzenie skały zostało datowane na Trias, czyli 213 – 284 milionów lat temu.

W 1928 roku w kopalni węgla w Oklahomie odkryto sporych rozmiarów ścianę, wykonaną z trzydziesto centymetrowych bloków betonu w kształcie sześcianu, oszacowano jej wiek na 286 milionów lat.

W 1968 roku w kamieniołomach w Saint-jean de Livet we Francji odkryto metaliczne rury o wielościennym kształcie, ich wiek określono na 65 milionów lat.

W Afryce Południowej w pobliżu miasteczka Ottosdal w Zachodnim Transwalu od kilkudziesięciu lat wydobywane są metaliczne kule, ich wiek określono 2, 8 miliarda lat.

W 1979 w północnej Tanzanii odkryto w warstwach popiołu wulkanicznego ślady zwierząt i hominidów przypominające ślady współczesnego człowieka, ich wiek określono na 3, 6 – 3, 8 miliona lat. „

Wręczyłem Premierowi wydruk komputerowy z wieloma podobnych informacjami.

Premier przeglądał wydruk, następnie przekazał go staremu podporucznikowi, a do mnie zwrócił się takimi słowami.

- Nie sądzi pan, że powinniśmy ujawnić ten statek i przechwycone informacje z kosmosu, naszym przeciwnikom z NATO i postarać się nakłonić ich do sojuszu. Proszę przeczytać najnowsze informacje - podał mi, dwie zwinięte kartki papieru, które właśnie wyciągnął z lewej kieszeni marynarki.

Meldunki, które przeczytałem, zawierały informacje podobne do tej przechwyconej przez Mantu. Następowało w nich sprecyzowanie najbliższych akcji zaczepnych i nie dawały złudzeń, co do naszego bezpieczeństwa. Zaraz jednak opowiedziałem swoje przemyślenia odnoszące się do sojuszu.

- Moim zdaniem na tej współpracy osiągniemy podobne korzyści, jakie uzyskała Rosalind Fanklin, która była fizykiem. Pracowała nad rozszyfrowaniem budowy cząstki DNA. Odbywała trzyletnie stypendium w Londynie pod kierunkiem Maurice Wilkinsa, on sam prowadził badania nad strukturą DNA od 1947 roku. Zobaczył obraz dyfrakcyjny DNA wykonany przez Rosalind Fanklin i pokazał go Amerykanom, między innymi - Watsonowi, Crickowi. Oni, błyskawicznie, nie prowadząc żadnych eksperymentów i badań laboratoryjnych, wykonali tylko model przestrzenny na podstawie już widzianego. Przejęli bezprawnie czyjś dorobek i w 1962 roku Watson, Crick i Wilkins zostali laureatami Nagrody Nobla, a Rosalind Fanklin została z niczym, skazana na zapomnienie.

Szukałem dobrego wyjścia z sytuacji, a nie tylko bezpodstawnego krytykowania, dlatego zaproponowałem.

- Mam pewną propozycję rozwiązania nurtującego mnie i z pewnością panów problemu. Przeczucie podpowiada mi, że za atakiem hybryd pierwszego maja, zabójstwem Białego i wczepionymi czipami, kryje się jeden i ten sam przeciwnik. Proponuję wysłać za nim tropiciela – mściciela, on go ujawni, unieszkodliwi i w zależności, kto to jest zneutralizuje.

- Kogoś takiego nie mamy – powiedział dowódca.

- Polska i sojusznicy nie mają, lecz Mantu na swoim wyposażeniu posiada. Postaram się sprecyzować, co kryje się za wcześniejszymi moimi słowami. Trzema najlepiej znanymi stanami skupienia materii są ciało stałe, ciekłe i gazowe. Istnieje jeszcze czwarty stan skupienia, czyli plazma w tej formie materia we wszechświecie występuje najczęściej. Jest bardzo zbliżona do gazu tylko on nie jest naładowany elektrycznie, natomiast plazma charakteryzuje się wieloma cząstkami naładowanymi elektrycznie. W gazie wszystkie cząstki zachowują się identycznie, natomiast w plazmie jony, elektrony, neutrony, protony są od siebie całkowicie niezależne. Charakteryzuje ją jeszcze wysokie ciśnienie i temperatura. Żeby mogła zaistnieć musi nastąpić jonizacja. Podczas tego procesu w atomach następuje usuwanie i dodawanie naładowanych cząstek i one zmieniają się w jony. Mówiąc w dużym uproszczeniu, stopień jonizacji zależy od temperatury. Oczywiście, plazmą są błyskawice, iskry, zorza polarna, płomienie, światła fluorescencyjne, nawet neon napełniony gazem, lecz w momencie zapalenia światła zostaje on naładowany elektrycznością. Zaledwie taką wiedzą we współczesnym naszym świecie dysponujemy i w mikroskopijnej skali ten stan skupienia potrafimy wykorzystać. Natomiast korzystanie z plazmy przez Istoty było bardzo rozpowszechnione i powszechne. Moim zdaniem mieli genialny pomysł, zbudowali z niej tropiciela – mściciela. Podczas misji nie pozostawia żadnych śladów prowadzących do wysyłającego i jedynym jego celem jest usuniecie potencjalnego zagrożenia. Został wyposażony we wszelką dostępną takiemu stanu skupienia broń, nie ogranicza go czas i przestrzeń. Trzeba mu tylko precyzyjnie wyznaczyć zadanie w języku Istot– dodałem na zakończenie.

- Po wykonaniu powierzonej pracy, co staje się z plazmą – zadał pytanie dowódca radzieckich sił kosmicznych generał Jacew.

- Jeszcze do niedawno uważano, że atomy są najmniejszą niepodzielną częścią. Obecnie nikt już tak nie twierdzi, gdyż poznaliśmy cząstki subatomowe, czyli składniki budowy atomu. Zaraz po całościowym zrealizowaniu wszystkich prac, mściciel przekształca się w cząstki i w takiej postaci powraca do Mantu – starałem się wytłumaczyć, jak umiałem najlepiej, tylko do końca nie byłem przekonany, czy choć w części wyjaśniłem wątpliwości.

Tak jak przypuszczałem, odbyła się szybka narada, na której wyznaczono precyzyjnie zadanie. Premier po wysłuchaniu wszystkich argumentów i negatywnych opinii podjął decyzję, o wykorzystaniu plazmowego tropiciela – mściciela. Moim zadaniem było wysłanie go z misją.

Tropiciel – mściciel został przywołany z magazynu broni Mantu. Spokojnie i metodycznie wyznaczyłem mu zadanie. Jak tylko skończyłem mówić rozpłynął się w powietrzu i rozpoczął wykonywanie zadania. Mantu przez cały ten czas tłumaczył gościom, wypowiadane przeze mnie słowa na język polski i czerpał z tego pełną radość. Dzięki temu wszyscy nie tylko obserwowali, lecz wiedzieli rozumieli, co mówię. Bardzo mnie ciekawiła reakcja osób oddanych materialistycznemu, newtonowskiemu spojrzeniu na otaczający ich świat, czego przed chwilą byli świadkami.

- Chciałem zapytać się, w jakiej postaci panowie widzieli tropiciela – mściciela – zadałem pytanie.

Zaczęli opowiadać. Pierwszy zaczął mówić Premier, pozostali nie podzielali spostrzeżeń rozmówcy i byli innego zdania. Jak było do przewidzenia, każdy zobaczył inną postać. Sami zdziwili się czy było to możliwe i z takim pytaniem dowódca zwrócił się do mnie.

- Zobaczyli panowie po raz pierwszy w życiu coś wcześniej im nieznanego, mózg w tym przypadku sam nadał kształt, lub formę tropiciela – mściciela wcześniej przez panów znaną – byłem dumny z własnego wystąpienia. Udzieliłem odpowiedzi, prawie jak naukowiec.

Nadmiar wrażeń ostatnich godzinach był tak duży, że zapomnieli o jedzeniu i piciu. Toaleta też przywoływała ich intensywnie, choć nie posiadała głosu i głośnika.

Zapadła decyzja o opuszczeniu statku i udaniu się do świeżo otworzonej kantyny. Przed statkiem stał prawdziwy komitet powitalny. Zaraz przy statku stali naukowcy z Wrocławia z dwoma kobietami ubranymi w kombinezony techników, wszyscy trzymali w rekach szpule kabli, lub sprzęt i urządzenia techniczne. Czekali niecierpliwie od dłuższego czasu na nasze wyjście, dalej za nimi były moje koleżanki z drużyny i KAM.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania