Poprzednie częściAnturaż część 1
Pokaż listęUkryj listę

Anturaż część 73

Musiałem teraz zobaczyć okolicę, na zwiedzanie przyjdzie czas, może jutro uda mi się załatwić przepustkę na miasto. Prawdopodobnie będzie kolejka chętnych u starego podporucznika chcących skorzystać i zobaczyć syrenę sport, szczególnie model Sport Lux. Fajnie by było żeby dowódca załatwił przepustki zakładowe w fabryce samochodów małolitrażowych, z jego kontaktami wystarczyłby tylko jeden telefon. Jednak tak może się zdarzyć, że zakłady jutro nie pracują, ponieważ piątek mógł zostać odpracowany w którąś wcześniejszą sobotę i załoga ma długie zakończenie tygodnia. Choć ostatnio młodzież zaczęła nazywać to „końtygnia” i z każdym mijającym miesiącem te powiedzenie staje się coraz bardziej popularne. Nawet telewizja i radio zaczęło promować polską nazwę weekendu.

Kompleks podziemny opuściłem wyjściem drugim zaraz przy schodach zewnętrznych prowadzących na dach, poszedłem nimi w górę. Jak tylko tam wszedłem, udałem się prosto na puste lądowisko śmigłowców. Wzrok miałem skierowany na północ i od razu zobaczyłem panoramę gór. Z tej odległości nie mogłem zobaczyć szczegółów parku ludowego, w którym jest amfiteatr, skocznia narciarska i tor saneczkowy. Amfiteatr dawał o sobie znać, poprzez mocne nagłośnienie właśnie trwającego koncertu, nawet z tej odległości słychać było występ jakieś mało znanej młodzieżowej kapeli, inaczej znałbym grany utwór. Musi być wszystkim starszym osobom wypoczywającym obecnie w Niwka Modrzejów bardzo wesoło i gościom w restauracji Polonia podobnie. Dziadkowie, rodzice mamy, wypoczywali tam końcem maja i to od nich wiem dużo o tej miejscowości. Podczas dwutygodniowego pobytu zwiedzili całe miasto i podmiejskie okolice, dzwonili do mnie codziennie. Jednak dla mnie była to inna miara czasu, podczas słuchania doznanych atrakcji z mijającego dnia. Dom wypoczynkowy posiada własne busy elektryczne i dzięki nimi codziennie organizuje wycieczki. Osoby chętne w ramach opłaty za pobyt mogą korzystać z basenu krytego przy ulicy marszałka A. Greczki, kortów tenisowych przy ulicy Partyzantów, z Muzeum Okręgowego – Zamek Sułkowskich przy ulicy Kosmonautów oraz z Muzeum Piwowarstwa przy ulicy Cieszyńskiej. Kto chce otrzymuje bezpłatne wejściówki do Teatru „Polskiego” przy 1 Maja oraz do kin Apollo i Rialto przy tej samej ulicy i Złote Łany przy ulicy marszałka A. Greczki. Podobnie jest podczas imprez kulturalnych w domach kultury i klubach osiedlowych dochodzi do tego dom muzyki i pracownia plastyczna w łącznej liczbie dwadzieścia sześć obiektów. Na mapie kulturalnej stolicy województwa bielsko bialskiego stale coś się dzieje, często wypoczywającym i mieszkańcom brakuje czasu żeby wszędzie być.

Moje rozmyślania zostały przerwane przez warkot zbliżającej się kolumny samochodów utworzonej z pojazdów, które przyjechały z różnych kierunków. Przodem jechała obstawa, a zaraz za nią samochód z premierami Polski i Związku Radzieckiego w dalszych pojazdach było pełno wysokiej rangi wojskowych z całego Układu Warszawskiego. Kolumnę zamykały pojazdy ochrony w dużej liczbie. Wszyscy przybywający w tej chwili na teren kompleksu zostali wcześniej dokładnie sprawdzeni pod względem wszczepionych implantów i czipów. Miało to na celu ograniczenie czasu przebywania ich wszystkich przed kompleksem, każda minuta zwiększała możliwość wykrycia przez satelity szpiegowskie. Samochody w kolejności wcześniej ustalonej podjeżdżały do różnych wejść, zatrzymywały sie na bardzo krótko i w tym czasie pasażerowie szybko wysiadali. Sprawność przeprowadzonej akcji robiła wrażenie, jak szybko pojazdy wjechały, tak szybko wyjechały. Zaraz za bramą rozjechały się w różne ulice, już po chwili nie było śladu po przyjeździe gości. Musiałem zajść na dół i przywitać się z przybyłymi.

Zjawiłem się przed statkiem, jako ostatni i zameldowałem dowódcy swoje przybycie. Po przyjęciu meldunku zająłem swoje miejsce w szeregach drużyny „ASEKUROCAL”. Stary podporucznik, jako gospodarz obiektu rozpoczął część oficjalną od powitania obecnych. Ceremonia okazała się dość długa, aż tylu było oficjeli do przywitania. Premier Polski jak tylko dowódca polskich sił kosmicznych przestał przemawiać, zwrócił się cicho do pani premier Związku Radzieckiego. Prawdopodobnie rozmawiali o mnie, ponieważ Rosjanka popatrzyła na mnie, dopiero po dłuższej chwili kolejno na pozostałych z drużyny.

W międzyczasie oceniłem, prawdopodobnie jak inni, panią premier, szczupła kobieta naturalna blondynka z zielonymi oczami, nie wyglądała na swoje ukończone pięćdziesiąt lat. Jeżeli poddawała się zabiegom odmładzającym to musiał to być nie lada specjalista, a jak nie to czas z nią obchodził się nad wyraz łaskawie.

- Kapralu czy są wieści od tropiciela - mściciela? – Premier zwrócił się z tym pytaniem bezpośrednio do mnie.

Stanąłem na baczność i powiedziałem.

- Panie Premierze tropiciela w każdej chwili mogę przywołać, on wykonał swoje zadanie jak tylko zniknął, ponieważ nie ogranicza go czas i przestrzeń. Zdaję sobie sprawę z tego, że moje słowa nic nie wyjaśniają. Może przywołam samego tropiciela – mściciela niech on wyjaśni, co ustalił i jakie podjął działania.

Uzyskałem zgodę i z pomocą Mantu, który na ten czas z pomocą Cybera wyszedł sygnałem poza kompleks, wezwaliśmy tropiciela mściciela. Ten odpowiedział prawie natychmiast na wezwanie i w swojej naturalnej postaci plazmy. Widocznie pani premier została uprzedzona i nie okazała strachu, albo jest taka odważna. Zacząłem tłumaczyć, relację tropiciela z przeprowadzonej misji.

Przed wysłaniem z misją tropiciela – mściciela przeciw nam potajemnie zostały wystawione „Lockheed Martin” są to bojowe samoloty operujące w przestrzeni kosmicznej i z kosmosu, wspomagane przez „Northrop Grumman” hiperdźwiękowe kosmiczni nosiciele rakiet kosmos-ziemia, oraz szeroką gamę kosmicznych wielozadaniowców w ilości, jakiej do końca nie określił, lecz zgodnie z ustaleniem wszystkie budowane są od początku wieku. Stanowią rezultat działania administracji Regana, który skierował nie strumień tylko rzekę dolarów na projekty kosmiczne, a w szczególności na militaryzację kosmosu. Instytucja rządowa, która za tymi działaniami stoi, nie może działać oficjalnie na terenie własnego kraju. Jednak doskonale radzi sobie z pozyskiwaniem pieniędzy na tajne często nikczemne cele, jeżeli jakikolwiek polityk chce ograniczyć jej fundusze, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki gdzieś na świecie tworzy się poważne zagrożenie zagrażające krajowi. Poprzez ataki terrorystyczne, lokalne konflikty zbrojne, porwania dla okupu, wzrost cen ropy naftowej, utraty tanich surowców naturalnych i ograniczenie wpływów. Natychmiast przyznawana jest nowa pula pieniędzy i dzięki nim utrzymywany jest pokój na świecie, przynajmniej tak jest przedstawiane to społeczeństwu. W tamtym kraju nikt nie pamięta, że w 1967 roku podpisali Układ o Przestrzeni Kosmicznej. Zobowiązali się w nim, że przestrzeń kosmiczna w tym Księżyc i inne ciała niebieskie, nie podlegają przywłaszczeniu przez żadne państwo ani w drodze proklamowania na nich suwerenności, ani poprzez wykorzystanie czy okupację, ani w jakikolwiek inny sposób.

Tropiciel poprzez wykorzystanie umiejętności dowolnego przemieszczania się w czasie, program militaryzacji kosmosu cofnął o dwadzieścia lat. Jednocześnie zaniechał innych czynności, ponieważ społeczeństwo tamtego kraju jest manipulowane i psychologicznie sterowane. Zdecydowana większość obywateli została pozbawiona wpływu na własny kraj, jednak to oni ponoszą koszty złych decyzji polityków.

Premierom i wojskowym podobał się sposób pokojowego załatwienia ekspansji militarnej w przestrzeni kosmicznej. Najważniejsze jest, że równowaga sił w kosmosie i na ziemi została zachowana. Nikt nie zastanowi się gdzie znikły kolejne miliardy dolarów, tak hojnie przyznawane na tajne cele i nierozliczane przez kongres.

Premier Polski zaproponował komputerowi biologicznemu wbudowanemu w statek przyznanie obywatelstwa polskiego, ponieważ w myśl polskiego prawa dalej jest człowiekiem. Wcześniej omówił w prosty sposób prawa i obowiązki z tym związane. Ena musiała to przedyskutować wcześniej z Cyberem, bo używając jego sposobu budowy zdań zgodziła się na propozycję. Powtarzając za Premierem słowa przysięgi, złożyła ślubowanie na konstytucję Polski. Jednocześnie dostała patent oficerski, zgodnie ze zwyczajem polskim, przyjęła dwa imiona, teraz to jest kapitan Ena Nea Mantu.

Na znak dany przez Premiera, marszałek polski podszedł do mnie i powiedział.

- Wawrzyniec Anturawski w stopniu kaprala proszę przyklęknąć.

Rozkaz wykonałem, a on wyciągnął szablę, dotknął mojego ramienia i głośno oznajmił.

- W imieniu Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej awansuje was do stopnia majora.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania