Poprzednie częściAnturaż część 1
Pokaż listęUkryj listę

Anturaż część 35

Zaskoczenie wszystkich było kompletne. Załogi okrętów eskorty nie potrafiły wyjaśnić, jaka awaria systemów spowodowała odpalenie rakiet. Zaraz po nich automatycznie strzelały do wody w jedno miejsce przez trzydzieści sekund wszystkie działka okrętów. Rakietowy atomowy okręt podwodny odpalił w to miejsce swoje torpedy. Morze w miejscu wybuchów wyglądało jakby się gotowało.

Zanim marynarze wyszli z szoku, wszystko wróciło do normy. Komputery okrętów reagowały prawidłowo na komendy swoich kapitanów. Systemy obronne nie wykazywały żadnych błędów i zakłóceń. Uspokoiło się też w grupie protestacyjnej, wystrzały przywołały ich do porządku. Rozglądali się zaciekawieni, w które miejsce strzelano. Powoli z lekkim ociąganiem przystąpili do wyciągania z wody, pływających w morzu uczestników ich pacyfistycznej akcji.

W miejscu wybuchów pocisków, z głębin morza zaczęły wypływać fragmenty istoty zaatakowanych. Jednostki eskorty przystąpiły do akcji ratunkowej, podpłynęły w pobliże unoszących się ciał. Szybko zostały spuszczone szalupy, ratownicy podpłynęli. Widok, jaki zobaczyli na wodzie z bliska, wstrząsnął nimi dogłębnie. Nakierowali kamery osobiste na pobojowisko i przekazali obraz do centrum dowodzenia eskortą. Ulokowanym na niszczycielu i poprosili o instrukcje. Transmisja z miejsca akcji była bardzo szokująca, niecodzienna, bardzo niezwykła i dowódca eskorty zarządził retransmisję. Uzyskany materiał filmowy został w trybie pilnym przesłany do dowództwa marynarki, sztabu głównego wojska polskiego, powiadomiono też Premiera. Będącego właśnie w Warszawie z całym Rządem na pochodzie pierwszomajowym.

Ratownicy zgodnie z otrzymaną instrukcją, wycofali szalupy. W ich miejsce skierowano pontony, powoli sieciami zaczęli wyciągać ludzi-ryby. Posiadały one skrzela i pokryte były łuskami, na sobie miały uprząż i w niej pozostały resztki nieodpalonych ładunków wybuchowych. Akcja ratunkowa była bardzo niebezpieczna, w każdej chwili groził im wybuch jakieś magnetycznej miny. Dodatkowo pracowali pod nadzorem rejestrujących kamer.

Wszyscy obecni w podziemnym mieście z pułkownikiem Orłowem na czele przybiegli do Sali dowodzenia. Każdy starał się zobaczyć niecodzienną akcję wyławiania tego, co zostało z chimer. Nawet nie musiałem patrzeć na przekaz telewizyjny, wiedziałem już wcześniej, jakie to istoty. Jedynym moim teraz celem było ocalenie szerszeni Muchy, tak dobrze dzisiaj te małe maszynki się sprawiły. Poprosiłem znajomych podwodników o zaopiekowanie się lądującymi awaryjnie u nich na pokładzie owadami. Sprawnie i szybko się nimi zajęli, usłyszałem od nich oszczędne marynarskie podziękowanie.

- Młodzian dzięki za ochronienie łajby, płyniemy dalej, do zobaczenia. Jak masz możliwość Waw to eskortuj dalej?

Wystartowałem nowym dronem C trzy z pokładu niszczyciela „Niepokonany III”. Podjąłem ponownie ochronę z powietrza podwodnego „Zawiszy Czarnego”, płynącego dzisiaj w wynurzeniu. Niszczyciela dowodzącego eskortą i czterech korwet wielozadaniowych. Jednostki udawały się w miejsce przez dowództwo wyznaczone. Jedna z korwet została razem z ratownikami i zabierała to, co zostało z sztucznie stworzonych istot.

Spokojnie wykonywałem swoje obowiązki patrolowe, a wokół mnie w podziemnym kompleksie wrzało. Telefony, łącza satelitarne i internetowe były w użyciu. Wszyscy wypytywali pułkownika Orłowa o szczegóły akcji. Gratulowali mu, jako dowódcy doskonałego rozpoznania wywiadowczego. Została zapowiedziana wieczorna wizyta Premiera, kilku Ministrów, całego sztabu generalnego Układu Warszawskiego oraz naszego dowódcy starego podporucznika. Powoli narastała panika i pośpieszne próby godnego przyjęcia tak ważnych gości.

Relacja z pochodu pierwszomajowego w stolicy, zeszła na plan dalszy. Wszystkie stacje telewizyjne w kraju i na świecie przeprowadzały bezpośrednią transmisje z bałtyckiego incydentu na wodach międzynarodowych. Pokazywano na okrągło na kanałach informacyjnych materiał filmowy zarejestrowany i udostępniony przez wojsko. Przed kamerami stacji komercyjnych ustawiały się długie kolejki ludzi. Chętnych i gotowych wypowiadać się na wszystkie tematy. Przeważnie te osoby mówiły, tak przekonywująco jakby widziały wszystko na własne oczy. Najbardziej kompetentnymi zdaniem szefów mediów, do przekazywania rewelacji byli uczestnicy protestu. Utrzymywali oni, że sternik motorówki ich taranujący, pierwszy dostrzegł w morzu chimery. Ostrzegł wszystkich w tym i marynarkę polską, o grożącym niebezpieczeństwie. Dzięki temu Polacy uniknęli uszkodzenia atomowego okrętu podwodnego i wynikającego z tego promieniowania radioaktywnego. Podobnych idiotycznych wypowiedzi było znacznie więcej. Tylko wszyscy ci, co niby zobaczyli, jako pierwsi w wodzie chimery błyskawicznie ginęli. Iwa z Niną podliczyły i do wieczora różne wypadki dotknęły trzydziestu świadków.

Trwałem na stanowisku sześć godzin, mogłem w końcu odpocząć. Jak nasze zadanie przejął drugi zespół sił kosmicznych. Tamci to weterani, prawdziwi fachowcy nie to, co my zwykli amatorzy. Dopiero się uczymy, jak sprawnie działać zespołowo. Cały obolały i zmęczony wstałem z fotela. Przez długą służbę zgłodniałem i byłem spragniony, poszedłem prosto do kantyny. Zastałem tam wszystkich z naszej paczki, ukryli się tutaj przed światem. Przybiegli tam trochę wcześniej niż ja i teraz siedząc w ciszy, porządkowali w skupieniu własne doznania. Wcześniej tylko Cyber nakłaniany był do wystąpień telewizyjnych i miał z tym jakieś doświadczenie. Teraz redaktorzy i reporterzy gorączkowo poszukiwali źródeł informacji. Mięliśmy szczęście będąc tutaj i czując się bezpiecznie. Ukryci głęboko pod ziemią i tonami betonu.

- Coście tacy markotni to ja mam powód do zmartwień, rozbiłem drugiego już drona. Wchodzi mi to w nawyk, niedługo nic mi nie dadzą do sterowania. Po całym tym zamieszaniu przeprowadzą dochodzenie to jest więcej jak pewne – powiedziałem siadając przy stole z pełnym talerzem jedzenia.

Przyjemnie jest coś zjeść jak człowiek ma jakieś problemy, zaspokojenie głodu w tym przypadku jest najlepszym wyjściem. Nina nie wytrzymała i uderzając się otwarta dłonią w czoło powiedziała.

- Ten się opycha jakby nic się nie stało, a mi nic po takim widoku przez gardło nie przeszło.

- Ja tylko broniłem konwoju, przed zdradzieckim dobrze przyszykowanym atakiem. Ktoś, co to zorganizował, nie szczędził sił i środków. Teraz winni tego incydentu powinni mieć wyrzuty sumienia, a nie ja – odpowiedziałem.

Ledwo skończyłem jeść, jak wszystkich nas wezwano na odprawę. Sala odpraw zapełniona była całkowicie, w pierwszym rzędzie siedział Premier, Ministrowie i najważniejsi dowódcy wojsk Układu Warszawskiego. Rozstawiono dodatkowe ekrany dla wideokonferencji. Pozostałe miejsca w Sali zajęli inni ważni goście. Nam, czyli drużynie ”ASEKUROCAL” i pułkownikowi Orłowowi, jako dowódcy polecono zająć miejsca za stołem konferencyjnym. Podwyższenie dla mówiącego zajął stary podporucznik. Przywitał wszystkich, jako gospodarz obiektu i dowódca polskich sił kosmicznych.

Widziałem odznaki zdziwienia na wielu twarzach osób w Sali odpraw, nie mogli zrozumieć jak osoba z tak niską rangą zajmuje tak wysokie stanowisko. Poprosił o wyświetlenie na ekranie materiału filmowego. Ten emitowany tutaj, zawierał więcej szczegółów niż ten z telewizji państwowej. Razem z emisją obrazu wypowiadał się sławny antropolog, Rektor uniwersytetu opolskiego. Wskazywał różnice i podobieństwa wyłowionych chimer do człowieka. Materiał filmowy dobiegł końca i głos zabrał stary podporucznik.

- Witam wszystkich przybyłych, mam zaszczyt i jednocześnie obowiązek zapoznać tutaj obecnych z początkiem wydarzeń dzisiejszego dnia.

- Aktywiści organizacji Greenpeace zorganizowali demonstrację w grudniu 2000 roku, przed siedzibą Europejskiego Urzędu Patentowego (EPA) w Monachium. Protestowali przeciwko wydaniu patentu, dla inżynierii genetycznej tworzącej hybryd człowieka i zwierząt. Wydano w 1999 roku patent nr 380646 australijskiej firmie AMRAD, dotyczył on metody izolowania i hodowania komórek embrionalnych człowieka i zwierząt. Umożliwiał też zastosowanie tych komórek do stworzenia hybrydy. Były też i inne patenty dotyczyły embrionalnych komórek człowieka, myszy, ptaków, owiec, świń, krów, kóz i najważniejsze dla nas w tej chwili ryb. Komórka zawiera materiał genetyczny organizmu, a składa się z błon, cytoplazmy, jądra komórkowego z chromosomami.

- Greenpeace opublikowała wniosek patentowy firm Stem Cell Sciences i Biotransplant. Podobny wniosek złożył Uniwersytet Stanowy Massachusetts, wszystko dotyczyło tworzenia hybryd, człowieka ze zwierzętami.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania