Poprzednie częściAnturaż część 1
Pokaż listęUkryj listę

Anturaż część 27

Rozdział VIII

Niedziela 1 marca 2015 jest już prawie wieczór, od wczoraj intensywnie nadrabiam zaległości szkolne. Teraz muszę odłożyć podręczniki, pożyczone zeszyty i biec na dworzec PKP. Pociągiem przyjeżdża Ateniada z zespołem, wracają z występów po południowo-wschodniej Polsce. Znowu czekać będzie na nią na peronie cała rodzina i zobaczymy się tylko przez krótką chwilę. Dalej pozostanie nam, sporadyczne spotykanie się na długiej przerwie i spożywanie na stołówce szkolnej wspólnie posiłków. Obydwoje mamy za wiele obowiązków i zaczyna nam brakować czasu dla siebie, a to jest niedobry znak.

Poniedziałek 2 marca 2015 od rana ładna wiosenna pogoda, przyjemnie jest wrócić do szkolnej ławki. Poczuć się znowu na chwilę dzieckiem, nie przejmować się problemami innych. Wydawało mi się to łatwe i że jest to możliwe. Na pytania kolegów i koleżanek z klasy gdzie byłem przez ostatnie dni, niezmiennie odpowiadam.

- Byłem na egzaminach do szkoły wojskowej, w pierwszej kolejności odbyły się egzaminy sprawnościowe, a kto je zaliczył, przystąpił do teoretycznych. Końcowe wyniki zostaną przesłane pocztą.

Nikt nie kwestionował mojej wypowiedzi i nie prosił o szczegóły, przyjęli ją, nie komentując. Teraz wszyscy już w klasie zastanawiają się, co z sobą zrobić po podstawówce. Jedni mieli plany bardzo realne, inni za skromne, lecz jeszcze inni z księgi życzeń.

Lekcja fizyki rozpoczęła się jak zwykle, sprawdzaniem listy obecności, następnie było zapisanie tematu dzisiejszej lekcji. Nauczyciel zaczął przepytywać wyrywkowo z przerobionego materiału, przypadkowo wypadło na mnie. Zapytał się o fotony, a ja zacząłem odpowiadać. Moja wiedza na ten temat w ostatnim czasie została uporządkowana i wzbogacona. Jedynie można to porównać z mechanikiem samochodowym, który przeczytał wszystko dostępne na temat budowy i działania silnika samochodowego. Nigdy nie widział nawet jego rysunku, teraz nie tylko go zobaczył. Miał możliwość rozebrania jego do pojedynczej śrubki, ponownego jego złożenia, wyregulowania i uruchomienia.

Podobnie było ze mną, zacząłem mówić i rozwijać temat, omawiałem procesy. Słowa same cisnęły mi się na usta, mijał czas, a ja miałem tyle jeszcze do powiedzenia. Moją wypowiedz przerwał dzwonek oznajmiający zakończenie lekcji i głos nauczyciela.

- Zaskoczyłeś mnie Waw, swoją wiadomościami zawsze zasługiwałeś na piątkę, lecz dzisiaj dostałbyś zaliczenie na pięć z tego tematu na Politechnice. Gratuluję gruntowej wiedzy, a zwłaszcza jej zrozumienia.

Tym swoim lekcyjnym wystąpieniem narobiłem sobie sporych kłopotów. Wieść o tym obiegła szkołę z prędkością błyskawicy, jak to zagoniłem fizyka w kozi róg. Pozostali nauczyciele zaczęli oczekiwać, podobnego wystąpienia na swoich lekcjach. Stale mi przypominali, kiedy u nich zabłysnę jak na fizyce. Swoim zachowaniem zmusili mnie do jeszcze większej nauki, uniosłem się ambicją i honorem. Prędzej padnę niż się poddam, doprowadzę do tego, że im te sztuczne szczęki wypadną, bo tak szeroko gęby pootwierają.

Sobota 4 kwiecień 2015 jest już prawie wieczór dopiero teraz udało mi się wyrobić i zacząć opisywać miniony miesiąc. Przez ten czas walczyłem z całym gronem pedagogicznym naszej szkoły, uparłem się i doprowadziłem, zapamiętają mnie do końca życia. Swoje wystąpienia na lekcjach potraktowałem jak pojedynek, z początku wszyscy w klasie myśleli, że mi odbiło, zgłupiałem do reszty. Później poważnie mnie potraktowali i zrozumieli, do czego dążę, zaczęli mi pomagać jak umieli najlepiej. Trwało to bez przerwy do tego tygodnia przedświątecznego, „ciele uczy” pojedynczo się poddawali. Już po świętach wielkanocnych nikt mnie w szkole o nic zapyta, zapchałem dziennik piątkami, co dalej będzie ze mną, zastanawiam się.

Wczoraj zaprosiłem wszystkich z klasy i Ateniadę do nowo otwartego lokalu na Strażacką, dziękowałem im w ten sposób za pomoc. Każdy zamawiał, co chciał i na co miał ochotę, na ten cel wydałem półroczne kieszonkowe, lecz nie żałuje, warto było. Kiedyś może ktoś mający zacięcie literackie opisze moją walkę i ich zaangażowanie. Rozchodząc się wieczorem do domów, obiecaliśmy sobie podobne spotkanie na zakończenie szkoły. Jest mało prawdopodobne, że po latach spotkamy w tym samym gronie.

Od samego rana w naszym domu jest straszny tłok, przyjechali do nas na święta dziadkowie. Rodzice mamy będą spali w pokoju Kornelii razem nią. Rodzice taty rozlokowali się w pokoju Ścibora i teraz on szaleje w kręgielni z dwoma dziadkami. Babcie z mamą i plączącą im się pod nogami moją siostrą, szykują świąteczne potrawy. Natomiast ja w swoim pokoju goszczę wujka Teodora, przywiózł mi kilka ciekawych minerałów i kamieni półszlachetnych. Teraz wybieram się do kuchni pełnej gości, zwiększyć tam i tak panujący ścisk. Muszę nadrobić zaniedbania towarzyskie ostatniego miesiąca, tak bardzo mi tego brakuje.

Poniedziałek 6 kwietnia 2015 jest już wieczór, rodzina po południu rozjechała się do swoich domów, zrobiło się tak pusto. Ustał gwar rozmów i wzajemne przekrzykiwanie. Nawet pani Loredana wygospodarowała trochę czasu rano i odwiedziła nas dzisiaj, żeby skropić wszystkich wodą.

Właśnie w swoim pokoju likwiduję dodatkowe spanie po bracie taty Teodorze, jest już w drodze na Syberię tam też zaczyna się wiosna. Jako geolog zawsze szuka omijanych miejsc, mówi o sobie, jestem pierwszym człowiekiem od początku świata, podziwiającym nagie skały.

Słyszę dzwonek do drzwi naszego mieszkania, po chwili drzwi mojego pokoju się otwierają, wchodzi mama i mówi.

- Waw masz gościa.

Jestem pewny, że to Aron wychodzę i staje twarzą w twarz ze starym podporucznikiem, ubranym po cywilnemu.

- Możemy porozmawiać sami – pyta się mnie.

- Oczywiście, zapraszam do swojego pokoju – odpowiadam.

Mama w tym czasie proponuje poczęstunek gościowi, ten odmawia, godzi się tylko na szklankę kompotu. Przeszliśmy do mojego pokoju, poprosiłem żeby zajął obrotowe krzesło przed komputerem. Stary podporucznik usiadł wygodnie w fotelu, postawił szklankę z piciem przy klawiaturze. Chwilę sie obracał, podobnie jak zawsze ja siadając. Wyciągnął malutki samolocik z kieszeni, wielkością połowy dłoni i zadał pytanie.

- Wiesz, co to jest.

- Zabawka – odpowiedziałem.

- Teraz jak jest unieszkodliwiona to tak, lecz jest to kieszonkowy mikrosamolot rozpoznania elektronicznego. Przeznaczony do obserwacji i nasłuchu, jest bardzo cichy i lata z prędkością przelotową 25 – 65 km/h. Posiada niewielką wysokość operowania 15-250 metrów, do tego jest wyjątkowo zwrotny. Następna generacja jest konstruowana podobnie jak owady, potrafi swobodnie poruszać się w zamkniętych pomieszczeniach. Wlatuje przez drzwi, okna, kratki wentylacyjne, kominy, wykorzystuje wszystkie szpary, jakie są i je znajdzie, hałasuje podobnie jak osa.

Wykorzystywane są jeszcze mini samoloty bezzałogowe, żeby przed takimi nowościami się obronić. Utworzyliśmy szkołę kształcącą, operatorów bezzałogowych aparatów latających różnego przeznaczenia. Ich zadaniem będzie wykrywanie, identyfikowanie, oraz oznaczanie celów ataków. Te aparaty latające są przede wszystkim tanie w cenie jednego samolotu wielozadaniowego, czyli taniego tak jak F-16 samolotu przeciwnika, zbudujemy ich sto. Wyposażone są w mikroprocesory, które przejęły funkcje pilotów. Wkraczamy w epokę wojen informatycznych, operator będzie je obsługiwał z podziemnego schronu, siedząc przy konsoli sterowniczej. Podlegać mu będzie grupa dronów, operująca nawet na drugim kontynencie. Bezzałogowce będą dokonywały, odwetowych precyzyjnych uderzeń na cele, szpiegowały, lub wchodziły w walkę powietrzną z nieprzyjacielskimi bezpilotowcami. Steruje się nimi za pomocą satelitarnej laserowej transmisji informacji oraz rozbudowanej automatyzacji sterowania, realizacji misji i planowania. Automatyka potrafi wykryć i bezkolizyjnie omijać inne aparaty latające będące w pobliżu. Służą do tego systemy wykrywania, lokalizacji, optyczne, radiolokacyjne i elektroniczne.

Do zadań pilota drona w pierwszej kolejności należy:

- zapewnienie bezpieczeństwa załogom swoich samolotów i sojuszników.

- wykonywanie misji bojowych na terytorium wroga, technologia stealth, w jakiej zbudowano aparaty to umożliwia.

- wykonywanie innych powierzonych zadań.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania